Składane śluby
Składane śluby
Jak, osoba która chce zostać wielbicielem Kryszny powinna traktować śluby składane w okresie przed poznaniem i przyjęciem świadomości Kryszny?
Jakie mogą być skutki nie dotrzymania takich ślubów?
Takim bardzo poważnym ślubem jest przysięga małżenska składana w kosciele. Mówi się w tedy: np "Ja Kazimierz biorę sobie ciebie Elżbieto za żonę i ślubuję ci miłość wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci".
Czasami wypęłnienie tego ślubu może stać na przeszkodzie w praktykowaniu świadomości Krzyszny.
Wypełnienie tego ślubu może stać na przeszkodzie do przyjęcia innego ślubu jakim jest inicjacja gdzie ślubuje sie do końca życia przestrzegać 4 zasad i intonować 16 rund.
Czy można złożyć śluby wiedząc że spowoduje to złamanie innych ślubów?
Można by powiedzieć , że najważniejsze są te śluby które sa składane przed bóstwami, i których celem jest postęp duchowy.
Ale czy złamanie jakiegokolwiek ślubu nie oddala nas od postępu duchowego?
Jakie obietnice składają sobie, czy też jakie formułki wypowiadają osoby które biorą ślub wedyjski?
Jak poważnie jest traktowany taki ślub?
Czy złamanie go powoduje to że oddalamy się od Kryszny?
Czy tylko złamanie ślubów składanych w czasie inicjacji pociąga za sobą konsekwencje duchowe?
Jakie mogą być skutki nie dotrzymania takich ślubów?
Takim bardzo poważnym ślubem jest przysięga małżenska składana w kosciele. Mówi się w tedy: np "Ja Kazimierz biorę sobie ciebie Elżbieto za żonę i ślubuję ci miłość wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci".
Czasami wypęłnienie tego ślubu może stać na przeszkodzie w praktykowaniu świadomości Krzyszny.
Wypełnienie tego ślubu może stać na przeszkodzie do przyjęcia innego ślubu jakim jest inicjacja gdzie ślubuje sie do końca życia przestrzegać 4 zasad i intonować 16 rund.
Czy można złożyć śluby wiedząc że spowoduje to złamanie innych ślubów?
Można by powiedzieć , że najważniejsze są te śluby które sa składane przed bóstwami, i których celem jest postęp duchowy.
Ale czy złamanie jakiegokolwiek ślubu nie oddala nas od postępu duchowego?
Jakie obietnice składają sobie, czy też jakie formułki wypowiadają osoby które biorą ślub wedyjski?
Jak poważnie jest traktowany taki ślub?
Czy złamanie go powoduje to że oddalamy się od Kryszny?
Czy tylko złamanie ślubów składanych w czasie inicjacji pociąga za sobą konsekwencje duchowe?
- Madhumalati
- Posty: 71
- Rejestracja: 31 sty 2008, 12:57
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp. / Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Składane śluby
A jaka może być przeszkoda? W jaki sposób małżeństwo może uniemożliwiać przestrzeganie 4 zasad?ziuka pisze: Wypełnienie tego ślubu może stać na przeszkodzie do przyjęcia innego ślubu jakim jest inicjacja gdzie ślubuje sie do końca życia przestrzegać 4 zasad i intonować 16 rund.
Bierze się go na 7 żyć, więc chyba poważnie:)ziuka pisze: Jakie obietnice składają sobie, czy też jakie formułki wypowiadają osoby które biorą ślub wedyjski?
Jak poważnie jest traktowany taki ślub?
-
- Posty: 4936
- Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Czy ślub składany w kościele katolickim czy w świątyni Hare Kryszna, czy przed sobą nawzajem tak samo jest ważny.
Jeżeli ktoś nie może praktykować przez żonę lub męża świadomości Kryszny to już sprawa do dyskusji.
Jeżeli ktoś nie może praktykować przez żonę lub męża świadomości Kryszny to już sprawa do dyskusji.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada
Jeżeli żona wyznaje inną religię niż mąż to przeważnie powoduje to rozpad małżeństwa.A jaka może być przeszkoda? W jaki sposób małżeństwo może uniemożliwiać przestrzeganie 4 zasad?
Słuchałem ostatnio bardzo ciekawy wykład Visvavasu Prabhu w którym mówił na temat Yatry Rathanatha Maharadza w Indiach.
Yatra ta składa się ze świadomych Kryszny małżeństw i tworzą tam taka wspaniałą atmosferę. Liderzy tej yatry ( jakieś starsze małżeństwo) chodzą i spotykaja sie z innymi małżeństwami w celu rozwinięcia takich przyjacielskich związków?
Warunkiem jest , ze oboje , mąż i żona praktykują świadomość Kryszny. Gdy w jakimś małżeństwie żona praktykuje inna religię, chodzą tam przez pół roku. Jeżeli nie ma żadnych rezultatów to oni mówią tej osobie , że ona nie może się do nich przyłączyć ponieważ spowodowało by to rozpad ich małżeństwa.
Osoba ta może przychodzić na niedziełne programy i musi czekać az jej sytuacja się wyjaśni.
Z własnego doświadczenia wiem, że tak jest.
Gdy próbowałem ściśle przestrzegać 4 zasad moje małżeństwo znajdowało się w poważnym kryzysie.
- Madhumalati
- Posty: 71
- Rejestracja: 31 sty 2008, 12:57
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp. / Zielona Góra
- Kontakt:
Jestem jeszcze młoda, nie mam doświadczenia, nie znam życia i patrze na wszytko naiwnie i przez pryzmat optymizmu.
Ale...
Wydaje mi się, że jeśli dwie osoby naprawdę siebie kochają chcą dla siebie nawzajem jak najlepiej i jeśli już są razem na pewno muszą być dla siebie wyrozumiali, to odmienność religijna nie powinna być problemem.
Wtedy nic nie powinno być dla nich problemem:)
Wydaje mi sie ze problem tkwić może w egoizmie partnera nie-bhakty. Może pojawić się pewnego rodzaju frustracja: dlaczego jakiś tam bóg jest ważniejszy niż ja? dlaczego on woli mantrowac niż uprawiać ze mną seks?
Partnerzy powinni sie szanowac i pozwalać sobie nawzajem na wiele rzeczy. Jeśli wiedziałąbym, że mój mąż naprawde bardzo mnie kocha i nigdy nie nie zostawi, nie ważne co by sie działo, to niech sobie robi co chce, byleby to go uszczęsliwiało i nie robilo nikomu krzywdy. Bo to jego droga i jego życie.
No tak, ale jeśli już bym miała wybór wolałabym mieć męża bhakte, bo jemu byłoby pewnie łatwiej mnie zrozumieć niż nie-bhakcie. Ale tak naprawde jak już się miłośc pojawia to nie patrzy na to jak osoby nazywają swojego Boga.
Ale to chyba ktoś bardziej kompetentny niż ja powinien o tym pisać.
Ale...
Wydaje mi się, że jeśli dwie osoby naprawdę siebie kochają chcą dla siebie nawzajem jak najlepiej i jeśli już są razem na pewno muszą być dla siebie wyrozumiali, to odmienność religijna nie powinna być problemem.
Wtedy nic nie powinno być dla nich problemem:)
Wydaje mi sie ze problem tkwić może w egoizmie partnera nie-bhakty. Może pojawić się pewnego rodzaju frustracja: dlaczego jakiś tam bóg jest ważniejszy niż ja? dlaczego on woli mantrowac niż uprawiać ze mną seks?
Partnerzy powinni sie szanowac i pozwalać sobie nawzajem na wiele rzeczy. Jeśli wiedziałąbym, że mój mąż naprawde bardzo mnie kocha i nigdy nie nie zostawi, nie ważne co by sie działo, to niech sobie robi co chce, byleby to go uszczęsliwiało i nie robilo nikomu krzywdy. Bo to jego droga i jego życie.
No tak, ale jeśli już bym miała wybór wolałabym mieć męża bhakte, bo jemu byłoby pewnie łatwiej mnie zrozumieć niż nie-bhakcie. Ale tak naprawde jak już się miłośc pojawia to nie patrzy na to jak osoby nazywają swojego Boga.
Ale to chyba ktoś bardziej kompetentny niż ja powinien o tym pisać.
- Madhumalati
- Posty: 71
- Rejestracja: 31 sty 2008, 12:57
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp. / Zielona Góra
- Kontakt:
Dziekuję Drzewo.
Tak wygląda obraz z mojej obecnej perspektywy. Wiem, że na pewno za jakiś czas może on się zmienić. Wiem, że inni ludzie wiedzą więcej niż ja i mają na pewno lepsze odpowiedzi na te pytania. Bardziej zgodne z realiami życia w tym świecie. Więc jesli komuś, to co napisałam, wydaje się głupie i dziecinne to prosze o wybaczenie.
Tak wygląda obraz z mojej obecnej perspektywy. Wiem, że na pewno za jakiś czas może on się zmienić. Wiem, że inni ludzie wiedzą więcej niż ja i mają na pewno lepsze odpowiedzi na te pytania. Bardziej zgodne z realiami życia w tym świecie. Więc jesli komuś, to co napisałam, wydaje się głupie i dziecinne to prosze o wybaczenie.
Jest to napewno dla tej osoby duże przeżycie. Młoda dziewczyna bierze sobie chłopaka na męża a on po pół roku małżeństwa nagle zaczyna się tak bardzo czymś interesować, że przestaje całkowicie zwracać na nią uwagę. Nie chce z nią uprawniać seksu i nie interesuje się nią. Cały czas czyta jakieś książki, a jak przychodzi niedziela to gdzieś wyjeżdża. To tak jakby znalazł sobie kochankę. Rodzi się do tego czegoś wrogość i gdy tylko ktoś zaczyna o tym mówić pojawia się u niej złość.Wydaje mi sie ze problem tkwić może w egoizmie partnera nie-bhakty. Może pojawić się pewnego rodzaju frustracja: dlaczego jakiś tam bóg jest ważniejszy niż ja? dlaczego on woli mantrowac niż uprawiać ze mną seks?
Egoizm partnera nie-bhakty na pewno istnieje, ale jak można nazwać zachowanie takiego niby-bhakty?
Ile lat póżniej trzeba żeby ta osoba przekonała sie , że nie jest to takie złe? Często pewnie całe życie.
Jak to jest , że przyjmując Świadomość Kryszny sprawiamy, że ktoś z tego powodu musi cierpieć?
- Madhumalati
- Posty: 71
- Rejestracja: 31 sty 2008, 12:57
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp. / Zielona Góra
- Kontakt: