Wedy istnieją od 5000 lat-czemu nie było ich wczesniej??
-
- Posty: 4936
- Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Żaden naukowiec nie zaczyna teraz od zera, ale korzysta z osiągnięć innych naukowców, wierząc, że to co osiągnełi jest prawdą. Inaczej nie starczyłoby życia aby wszystko osiagnąć lub sprawdzić. Dzisiejsi naukowcy wierzą w pisma tak samo jak ludzie wierzący w pisma święte. Od czasu do czasu ktoś wybitny odkryje jakąś nieprawidłowość i wtedy obala starą teorię i zostaje wielkim odkrywcą.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada
yogamaya, przeszedles pomyslnie "pranie mozgu" religii Pana Kryszny. Widze juz dostatecznie jasno, ze nie ma tu miejsca dla mnie, stara budowla wymaga szacunku. Ja musze budowac wlasna, albo raczej ukonczyc budowe, fundament mam. Wlasnie konstrukcja (ramy) opisana w Bhagavad Gicie mi sie nie spodobala, teraz widze je w calej okazalosci. Powinniscie jednak mowic o tym wprost ludziom zainteresowanym - o konsekwencjach, bo wiem, ze nie jeden obudzil sie z reka w nocniku, wiem, ze dla was to juz bez znaczenia. Nie dla kazdego ta droga, szczegolnie dla europejczykow. Szczegolnie dla ludzi zainteresowanych. Rozejm.
Co do specjalizacji - nie do konca. Nauka rozrosla sie nie az tak dawno, podstawowych teorii nie jest znowu az tak duzo, a specjalistyczne badania sa wlasnie specjalistyczne. Warto tez zwrocic uwage na matematyke - ta nauka istnieje poza czlowiekiem, czlowiek sam musi sie dostosowywac do niej, sprostac jej wymaganiom, kazdy kto badal ten przedmiot na wlasna reke wie o tym. Sam doszedlem do tego, ze obecnie jestem zbyt tempy na nia, choc bez trudu rozwiazywalem jakies calki. Nijak sie ma stosowanie wyuczonej matmy do jej rozumienia i tak malo kto ROZUMIE chocby twierdzenie pitagorasa. Dzieki matmie mamy o ten wspanialy wynalazek - o ten, dzieki ktoremu tutaj piszemy. Dla mojego kolegi jest to tak niepojete, ze swiecie wiezy iz to technologia ufo, ktora usa wykradlo w latach '50. I w pewnym sensie jest to prawda. Albo tej samej klasy cud, ze wzorki na pewnej kartce polaczyly sie z kasa kogos dostrzegajacego w tym wiecej kasy, co spowodowalo nakierowanie ludzi zarabiajacych na chleb do produkcji i w koncu przekonanie reszty, ze warto to kupic i zycie bedzie lepsze. Byc moze kolega nie wiezy w potencjal ludzki, ludzkosci. Roznica pozostaje jednak ogromna.
Sory Rasasthali, jesli poczulas sie urazona, nie jestem kompetentny do wypowiedzi na temat wszystkich nauk, stad takie sformulowania, spoznione sory.
Co do specjalizacji - nie do konca. Nauka rozrosla sie nie az tak dawno, podstawowych teorii nie jest znowu az tak duzo, a specjalistyczne badania sa wlasnie specjalistyczne. Warto tez zwrocic uwage na matematyke - ta nauka istnieje poza czlowiekiem, czlowiek sam musi sie dostosowywac do niej, sprostac jej wymaganiom, kazdy kto badal ten przedmiot na wlasna reke wie o tym. Sam doszedlem do tego, ze obecnie jestem zbyt tempy na nia, choc bez trudu rozwiazywalem jakies calki. Nijak sie ma stosowanie wyuczonej matmy do jej rozumienia i tak malo kto ROZUMIE chocby twierdzenie pitagorasa. Dzieki matmie mamy o ten wspanialy wynalazek - o ten, dzieki ktoremu tutaj piszemy. Dla mojego kolegi jest to tak niepojete, ze swiecie wiezy iz to technologia ufo, ktora usa wykradlo w latach '50. I w pewnym sensie jest to prawda. Albo tej samej klasy cud, ze wzorki na pewnej kartce polaczyly sie z kasa kogos dostrzegajacego w tym wiecej kasy, co spowodowalo nakierowanie ludzi zarabiajacych na chleb do produkcji i w koncu przekonanie reszty, ze warto to kupic i zycie bedzie lepsze. Byc moze kolega nie wiezy w potencjal ludzki, ludzkosci. Roznica pozostaje jednak ogromna.
Sory Rasasthali, jesli poczulas sie urazona, nie jestem kompetentny do wypowiedzi na temat wszystkich nauk, stad takie sformulowania, spoznione sory.
I tak na prawdę o to w tym wszystkim chodzi - aby samemu wyprać sobie mózg z badziewia, odrzucając materialne, niedoskonałe zmysły i spojrzeć głębiej a nie ograniczać się tylko do iluzji, którą stwarzają nasze oczy, nos, uszy, dotyk itd czy też wierzyć w naukę, którą stworzyły osoby podlegające tym samym prawom co moje zmysły ??? W innych warunkach nasze zmysły postrzegać będą zupełnie coś innego i czy ich "doświadczenie i nauka" będzie czymś wartościowym ? Ja nie zamierzam ponownie paprać się w materii, więc dlaczego miałbym uczyć się na pamięć wszystkich teorii i nauk materialistycznych skoro nie będzie mi to potrzebne ? Mam zamiar zamieszkać w świecie, który rządzi się innymi prawami. Niestety moje pranie dopiero zaczęło się kręcić. W skali 10 - Najwyższego Programatora - pykła dopiero jedynkasaddhu pisze:yogamaya, przeszedles pomyslnie "pranie mozgu" religii Pana Kryszny.
- Rasasthali
- Posty: 641
- Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
- Lokalizacja: USA
To ma nawet nazwe w filozofii i nazywa sie testimony (nie wiem jak po polsku), bodajrze Kuhn stwierdzil ze zjawisko to zachodzi takze w nauce, tj istnieje pewnego typu parampara w nauce -- tj jeden naukowiec korzysta z osiagniec drugiego.Arkadiusz pisze:Żaden naukowiec nie zaczyna teraz od zera, ale korzysta z osiągnięć innych naukowców, wierząc, że to co osiągnełi jest prawdą. Inaczej nie starczyłoby życia aby wszystko osiagnąć lub sprawdzić. Dzisiejsi naukowcy wierzą w pisma tak samo jak ludzie wierzący w pisma święte. Od czasu do czasu ktoś wybitny odkryje jakąś nieprawidłowość i wtedy obala starą teorię i zostaje wielkim odkrywcą.
Jednak staramy sie zachowac pewne granice -- np jesli w moim eksperymencie (a to sie przydarza nam od czasu do czasu) jest wynik ktory zparzecza innym wynikom, to publikuje wtedy ten wynik i zmieniam teorie. Oczywiscie wtedy publikacja jest o wiele trudniejsza i trzeba sie wiecej starac zeby odpowiednio sie obronic. Tak naprawde Arku zdarza sie to dosc czesto, choc Wy slyszycie jedynie o tych wielkich zmianach w paradygmatach, wiec rzadko.
Porzadny naukowiec jest w kazdym razie sceptykiem.
http://actinidia.wordpress.com/
Saddhu-bracie. Nikt tu nikomu mózgu nie pierze i nie ma zamiaru,jesteś tu ,bo chcesz,jeśli nie podoba Ci się postawa tzw. wypranych mózgów, poszukaj innego forum.
Proszę o wybaczenie, nie wytrzymałem...pranie mózgu...
Pranie mózgu, albo kieszeni To Rydzyk funduje gratisowo.
Jeszcze raz przepraszam za ton.
Pozdrawiam.
Hare Kryszna.
Proszę o wybaczenie, nie wytrzymałem...pranie mózgu...
Pranie mózgu, albo kieszeni To Rydzyk funduje gratisowo.
Jeszcze raz przepraszam za ton.
Pozdrawiam.
Hare Kryszna.
saddhu pisze:yogamaya, przeszedles pomyslnie "pranie mozgu" religii Pana Kryszny. Widze juz dostatecznie jasno, ze nie ma tu miejsca dla mnie, stara budowla wymaga szacunku. Ja musze budowac wlasna, albo raczej ukonczyc budowe, fundament mam. Wlasnie konstrukcja (ramy) opisana w Bhagavad Gicie mi sie nie spodobala, teraz widze je w calej okazalosci. Powinniscie jednak mowic o tym wprost ludziom zainteresowanym - o konsekwencjach, bo wiem, ze nie jeden obudzil sie z reka w nocniku, wiem, ze dla was to juz bez znaczenia. Nie dla kazdego ta droga, szczegolnie dla europejczykow. Szczegolnie dla ludzi zainteresowanych. Rozejm.
Oczywiście argumenty typu: "pranie mózgu" są tanie i nie pozwalają na zrozumienie dlaczego pewni ludzie podważają utarte, powszechne w danej chwili paradygmaty naukowe. Jeśli prześledzisz chociażby tematy na tym forum m.in. "dostęp do informacji wyprze religię i przesądy" zobaczysz, że istnieje cała gama argumentów przemawiających za opisem rzeczywistości przedstawionym w Bhagawad-gicie i Bhagawatam. Oczywiście polecam za Arkadiuszem "Zakazaną archeologię" w materii archeologii, a także film " What the bleep do we know ?" dwie części...i całą rzeszę informacji dostępnych również na internecie. Warto, sądzę też zapoznać się z rozważaniami z zakresu filozofii nauki i socjologii wiedzy/nauki począwszy od Karla Mannheima, Maxa Schelera, Thomasa Kuhna, Feyerabenda, Roberta Mertona, Foucaulta itd. Ciekawym dla mnie myślicielem znany indyjski badacz postkolonialny Ashis Nandy.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)
Hari
Jest to ciekawostka, ze tak zwani ludzie nauki probuja dyskredytowac -nauke duchowa od, no wlasnie materialnej ? Bo przeciez wedlug "naukowcow" to oni posluguja sie tylko twardymi faktami , ktore mozna weryfikowac empirycznie, i w pewnych kwestiach jest to prawda. Nie mniej jednak w fundamentalnych aspektach typu poczatek wszechswiata, nieskonczonosc czasu czy przestrzeni juz wchodza w teorie.
Bo jak mozna epirycznie pokazac-udowodnic np. wielki wybuch, ktory jelsli mial miejsce, to bylby to fakt historyczny. Wiem ze sporo czasu zajelo wywalczenie do statusu nauki dziedzin takich jak psychologia, czy psychiatria. Pewnie i tak nie wszyscy je w tej randze widza. Moja mysl jest taka, ze nauka powinna obejmowac caly aspekt rzeczywistosci, i wtedy tylko mozna mowic o otwartosci czy checi poznania otaczajacej nas rzeczywistosci w calej jej zlozonosci, czyli NAUCE. Ale moze wystepuje jakis konflikt interesow?
mayapur
Jest to ciekawostka, ze tak zwani ludzie nauki probuja dyskredytowac -nauke duchowa od, no wlasnie materialnej ? Bo przeciez wedlug "naukowcow" to oni posluguja sie tylko twardymi faktami , ktore mozna weryfikowac empirycznie, i w pewnych kwestiach jest to prawda. Nie mniej jednak w fundamentalnych aspektach typu poczatek wszechswiata, nieskonczonosc czasu czy przestrzeni juz wchodza w teorie.
Bo jak mozna epirycznie pokazac-udowodnic np. wielki wybuch, ktory jelsli mial miejsce, to bylby to fakt historyczny. Wiem ze sporo czasu zajelo wywalczenie do statusu nauki dziedzin takich jak psychologia, czy psychiatria. Pewnie i tak nie wszyscy je w tej randze widza. Moja mysl jest taka, ze nauka powinna obejmowac caly aspekt rzeczywistosci, i wtedy tylko mozna mowic o otwartosci czy checi poznania otaczajacej nas rzeczywistosci w calej jej zlozonosci, czyli NAUCE. Ale moze wystepuje jakis konflikt interesow?
mayapur