"Jak umierać i żyć lepszym życiem" Dalajlama

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
yogamaya

Post autor: yogamaya » 27 sie 2007, 13:38

aroo pisze:...czy nie lepiej żyć rozwijać czynić dobro i nie oczekiwać nic więcej od owego jedynego Boga ?
Dodając miłość i oddanie do jedynego Boga nie musisz nawet dbać o lepszą formę życia w przyszłości. Osiągasz z czasem w ten sposób najwyższą doskonałość. Zaawansowani w służbie oddania wielbiciele nie dbają o formie w jakiej się znajdą albowiem zależy im tylko na tym aby mogli służyć Krysznie, będąc nawet trawą czy robakiem. Wyższa forma (np półboga) wręcz jest klęską dla szczerych wielbicieli bo w subtelniejszych formach ofkost są subtelniejsze pokusy i łatwo paść ich ofiarą.

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 27 sie 2007, 14:37

aroo pisze:Czy aby wyznawanie Boga i pojmowanie jego nauk oraz oczekiwanie i zdawanie sobie sprawy ze po śmierci jest "coś" nie jest przejawem materialnego oddania się Bogu ? Bo skoro wyznaje wierze i praktykuje a w podswiadomosci mam wizje że nie zostane uwięziony w gliździe czy w mrówce daje mi motywacje do czynienia dobra na ziemi kosztem zapłaty od Boga w formie innej inkarnacji ? A gdyby przyjąć moja postawę nad która rozmyślam; czy nie lepiej żyć rozwijać czynić dobro i nie oczekiwać nic więcej od owego jedynego Boga ?
Markandeya Purana i Gita podają 4 rodzaje osob, ktore zblizają się do Boga. 2 ostatnie to jijnasu (ciekawy) i jnani (powaznie przejety), z których jnani jest lepszy (bramin (jnani) od ksatryi (jijnasu)). Twoja propozycja to karma-yoga czyli działanie bez oczekiwania zapłaty (niektorzy idą w tym tak daleko, iż nie chca nawet zapłaty w postaci rozwijania służby dla Boga - komentarz Śankary do Gity. Nasza parampara jednakze ma inne zdanie na ten temat). Jnana Yoga (dhyana, svadhyaya, tapasya, vrata itd) jest wyższa od karma yogi, dlatego działanie w pełni czystej wiedzy przynosi większy rezultat niż wysprzątanie 60 sal gimnastycznych bez takiego duchowego wykształcenia. Punkt jest taki, że jeżeli robisz coś dla Boga, to nawet jeśli jest to umotywowane strachem czy zyskiem to dotykasz Transcendencji (sat, chit, ananda) i wtedy ten 'dotyk' powoduje oczyszczenie. Po takim oczyszczeniu (moze to zajac kilka życ) dochodzisz do motywacji która nie jest materialna (nazywa się to jnana-adhikari). Wielu ryszich (medrcow) jest wlasnie na etapie jnana-misra-bhakti adhikari. Kiedy zanika nawet jnana wtedy powstaje czyste bhakti. Natomiast kiedy czynisz Dobro bez Boga, wtedy nie idziesz w tym kierunku, a jedynie stajesz się doskonalszy materialnie (lepsze ciało, czystszy umysł, wiecej atrakcji do czytania książek, pomagania innym, więcej empatii, współczucia, dłuższe życie, więcej bogactw, lepsza prana, silniejsza determinacja, mniej chorób itd).
Punkt jest taki, że wersja wedyjska przedstawia następujący awans:
1) altruizm pranamaya (czyli altruizm bazujący na indywidualnych koncepcjach)

2) altruizm jnanamaya (czyli altruizm wykraczający poza ludzkie wyobrażenie, jak np zabijanie zwierząt dla ofiar, lub polowania urządzane przez ksatryow mogą stać w opozycji do wyobrazeń ludzi, którzy uchodzą za moralistów

Następnie zaczynają się etapy, które już łącza w sobie element Sat więc rozwijają duchowo (nivrtti marga) i jest to:

1) karma-misra bhakti - czyli dedykacja Bogu zmieszana z własną interesownością (o ktorej wspominasz)

2) jnana-misra bhakti - czyli dedykacja zmieszana z pragnieniem mukti

3) oraz suddha-bhakti - czyli wolna od motywu wyzwolenia oraz interesownosci materialnej.

Tak przedstawiają to acaryowie ścieżki Vaisznawa.
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

Awatar użytkownika
artur
Posty: 24
Rejestracja: 28 lis 2006, 22:42
Lokalizacja: Południe
Kontakt:

Post autor: artur » 01 wrz 2007, 18:05

RafalJyot pisze:
artur pisze:Dziekuje za odpowiedz. Czytajac ten temat przypomnialo mi sie, ze pare lat temu otrzymalem od znajomego jakies dane zwiazane z moim horoskopem ale zupelnie sie na tym nie znam i nigdy nie sprawdzilem co tam jest. Ty chyba Rafal bys wiedzial o co chodzi(?). Poszukam i jesli znajde to zeskanuje - czy moglbys Rafal zobaczyc o co tam chodzi lub podac jakas swoja oponie?
jasne
Dziekuje. Wyslalem to co mam na PW.
.:Hare Kryszna:.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: "Jak umierać i żyć lepszym życiem" Dalajlama

Post autor: ParamatmaDas » 05 paź 2012, 22:53

Jest takie przyslowie nie wiem kogo;
"ludzie chetniej umieraja za swoja religje - niz zyja wedłog niej"

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: "Jak umierać i żyć lepszym życiem" Dalajlama

Post autor: ParamatmaDas » 11 paź 2012, 23:24

Tez moze jednym z czynników jest "bycie swiadomym". JAk czasmi miawiano "Aby być swiadomym Kryszny trzeba byc świadomym Siebie". Chyab chodzilo o to ze wogóle nie powinno sie przjmowac swiadomsci Kryszny, mechanicznie, automtycznei czy na oślep.

Tak wogle jak tak patzre w zycie i swoje zwłascza i w stecz, to widze ze wiele błedów które popełniłem to był wynik jakby braku "świadomosc", jakies np nasladownictwo, bieganie jak "kurczak bez głowy" itp. DObrze by było jakby stnąć z boku i podejmowac decyzje swiadomie, po rozwazeniu za i przeciw, bez ulegania nastrojom, umysłowi itp. Zeby chciaz człowiek sam wiedział kim jest i do czego dązy i sam to robił nie czekajac na jakis cód.

Choć tak myśle ze cód moze sie czasmi zdazyc i swiadomsc Kryszny moze dostraczyc jakiś narzedzi, chocby w postaci miłosietrdzia, łaski, ale generanie Swiadomsc Kryszny nie jest przecwko realizmowi, wyjsciu z iluzji, widzniu Swiadomym spraw - wrecz odrwatnie. Wynikało by z tego ze jednak spora czesc odpowidzianosci nalezy wziość na siebie, a nie czekac na jakies wydazenia códowne. Ze to my decydujemy co sie dzieje, a brak swiadomsci w momentach kluczywch napewno by nie był pomocny.

ODPOWIEDZ