Podałem już, iż miejsce (a szczegolnie towarzystwo duchowych osób) ma szczególne znaczenie. Nastepna śloka a raczej Pada: żadna pielgrzymka, nie równa sie towarzystwu swietej osoby (Garuda Purana).Green_lake pisze:Przeanalizujmy dokładnie Twoje podejrzenia co do funkcjonowania praw natury materialnej i duchowej.RafalJyot pisze:Okazja do spotkania się z osobami, ktore mogą zagwarantować wyzwolnie i bhakti, może pojawić się wiele razy - ale taki impuls może pojawić się również tylko raz a potem tego impulsu już nie będzie - także nie możesz zakładać w 100% że można to przesunąć. Z takich okazji należy korzystać - dowiesz się o tym przy studiowaniu wpływy gun natury materialnej na umysł. Impuls taki pojawia się zazwczyaj z ajnata-sukrti i jeśli tego krti (czynnosci) w tamtym życiu było niewiele wowczas ta osoba staje się pobożna (bo nie okłamała rodzicow) ale jej szansa (byc moze jedyna) zostala odrzucona w imie bycia prawdomownym. Są rzeczy wyższe niż prawdomownosc, ale trudno to zrozumieć w miejscu, w ktorym dominuje wiara iż duchowosc oznacza moralnosc, a moralnosc to jej najwyzszy etap. Jest dharma, ale ponad nią jest moksa. Moksa nie neguje dharmy, ale akcent jest inny. Tak, naprawdę bramin musi najwięcej kłamać, gdyż Jego wizja świata obdartego ze złudzenia, mogla by przynieść wiele szkód gdyby zostala zaprezentowana tak jak ją widzi. Możesz to nazwać dyplomacją ale w ścisłej definicji to kłamstwo.
Mam nadzieje że podążasz za tym co pisze.
To można przyjąć czy nie można przyjąć? Bo w drugim zdaniu zaprzeczasz albo może kontynuujesz sens pierwszego stwierdzenia. W każdym razie 'gdybanie' zostawiamy dla tych, ktorzy nie maja dostepu do śastr. Jak to mówią, 'jesli ktoś zaczyna zdanie na "mi sie wydaje" powinien je skończyć w toalecie. W swiecie zachodnim (pomijajac okres sredniowiecza) takie podejscie jest odrażające. Ale nie bedziemy sie powtarzać.Oczywiście, masz w tym wypadku racje. Można przyjąć, że dziewczyna miała impuls i tylko przez to, że powiedziała prawdę zaprzepaściła swoje wyzwolenie, bo już później drugi raz się to nie powtórzyło....
Ale myślę też, że nie można tak twierdzić, bo wydaje mi się, że jak komuś się tam taka iskierka zapala, to ona nie zgaśnie. A jeśli zgaśnie to znaczy, nie była jeszcze gotowa.
Na zostanie bhaktą, sądzę, że trzeba być gotowym.
Ajnata Sukrti powstaje w wieloraki sposob, Jaiva Dharma (BVT) podaje przyklad nieswiadomego postu w pomyslny dzień, który daje iskrę bhakti. Ta iskra, może się pojawić raz w zyciu; a nawet jeśli pojawia się wiele razy to musimy pamiętać że proces wykonywany przy rzecze jest kilka razy silniejszy (nie pamietam ile) niz w w domu, ten ktory jest wykonywany w swiatynii jest kilka razy silniejszy niz ten przy rzece, tam gdzie są Bostwa Visnu (milion razy) (Garuda Purana). Czyli kłamiąc, być może będziemy mieli próchnicę w nastepnym życiu ale powiedzmy jeśli mantra w domu daje rezultat 10, a ta w swiatynii daje rezultat 10 000000 to rób co chcesz ale ja już wolę to próchnicę. W końcu życie to wybory a biznes to biznes. Oczywiście jeśli motyw jest przekonywująco niewinny dla Citragupty, wowczas jestem pewien, że nawet obedzie się bez prochnicy.
A poza tym w przykładzie, który podałem na samym początku, wyraźnie chodzi o dziewczynę, która jest już Wielbicielką Kryszny, i w jej kontekscie było postawione pytanie. To był jej dylemat.
A w jej kontekscie czy to nie jest ważne czy mantrę, zamiast skłamać będzie powtarzać w domu?!
Ponownie grzecznie namawiam by zrezygnować z wykrzyników i pewnego siebie tonu wypowiedzi. Nie ma sensu się kompromitować.