Nie tylko ostatni! Świetnie napisane, dziękuję serdecznieArisudana pisze:Ostatni akapit to arcydzieło
Jagadisha das, serdecznie dziękuję za rozbudowaną odpowiedź, zamierzam rozważać ją jeszcze kilka razyJagadisha das pisze:A więc, Jacktafari, po wyjaśnieniu jakie dałeś, Twoje pytanie staje się bardziej dla mnie zrozumiałe. Chodzi o obawę, by nie popełnić grzechu.
1) Każdy człowiek rodzi się w określonej kulturze, która bardziej lub mniej trzyma się jakiejś świętej księgi i z niej czerpie swoje pojęcie o tym co grzechem jest, a co nie jest. Ale są takie miejsca na Ziemi gdzie tuż obok siebie mogą być nauczane np. nauki Starego Testamentu, Nowego Testamentu i Koranu. Tam gdzie jest styk, przenikanie się kultur, zawsze są tarcia i niepokój umysłu, bo obserwujemy odmienne praktyki u innych i np. ich odmienne pojmowanie grzechu. Póki jakaś forma i definicja religii (oraz zrozumienie istoty grzechu) Cię satysfakcjonuje, tak długo z nią pozostajesz. Prędzej czy później jednak, jeśli byłeś szczery w swoim dążeniu do Boga i Prawdy, dochodzisz do punktu, kiedy Twój proces przestaje wystarczać Ci emocjonalnie, intelektualnie czy mistycznie, i zadajesz sobie pytanie czy jest coś ponad to, co poznałeś.
2) Właśnie teraz poznajesz coś nowego, choć doskonale pamiętasz poprzednie wzorce, które religijnie kształtowały Cię do tej pory. Zrozumienie, że ostatecznie jest tylko jedno praźródło, jedna Najwyższa Osoba, która dopuściła istnienie różnorodnych lultur, religii i pojęć grzechu, uwolni Cię od części Twoich obaw. Każdy z tych zewnętrznie różnych procesów służy wznoszeniu różnych osób do następnej platformy duchowego zrozumienia. Dopiero poznając się z naukami Wed, których śmietanką jest Bhagavad-gita, mamy okazję zrozumieć że wszystkie wcześniej wspomniane procesy religijne nie wychodzą poza zrozumienie, że jestem człowiekiem posiadającym duszę. Wszystkie bazują na koncepcji cielesnej. Wszystkie tego rodzaju procesy, mimo że pozornie różnorodne, mają coś wspólnego, nie są w stanie ostatecznie zadowolić jaźni, duszy, czyli Ciebie samego i bardzo niewiele o Tobie samym mówią. Zapoznając się z Bhagavad-gitą, uzyskujemy zupełnie odmienną perspektywę patrzenia, nie z punktu widzenia człowieka mającego duszę, ale z punktu widzenia duszy - niestety posiadającej - materialne ciało. Jeśli nadal pamiętamy i wzrasta nasze przekonanie, że jest tylko jedno praźródło wszystkiego, tylko Jedna Najwyższa Osoba, która stworzyła te różnorodne procesy dla umożliwienia zbliżenia się do Niego, to znika następna część naszych obaw o to, że popełniamy grzech, np. bałwochwalstwa. Kryszna chce abyśmy 24/7 myśleli o Nim i pomaga nam dając do tego odpowiedni proces, który angażuje wszystkie nasze zmysły. Ale nawet katolik klękający przed figurką Matki Bożej czy drewnianym krzyżem na ścianie, doskonale wie, że nie wielbi gipsu ani skrzyżowanych sosnowych klepek, tylko obiekt zwany sacrum. Ma też intuicyjne rozróżnienie sacrum od profanum, więc czy jest czemu się dziwić że np. w kulturze wedyjskiej ludzie też takie rozróżnienie potrafią robić?
3) Wraz ze wzrostem zrozumienia, że nie jestem tym materialnym ciałem, ale duchową istotą, która bezsensownie tuła się w świecie materialnym chociaż jej miejsce jest przy Najwyższej Osobie, zmienia się też nasze zrozumienie czym jest grzech, a czym on nie jest. Z punktu widzenia Vaisnavów, naszym grzechem było odejście ze świata duchowego, zapomnienie Najwyższego Pana Kryszny, grzechem też jest posiadanie materialnego ciała, oraz wszystko, co powstrzymuje nas od powrotu do Niego. Wielbienie Bóstw nie tylko że nie jest grzechem, ale jest jednym z 5 najpotężniejszych elementów wywołujących bhakti. Jest wręcz pożądane. Jak widać, są to zupełnie inne koncepcje religijności oraz grzechu. Kryszna Sam w Bhagavad-gicie poucza, żeby uczynić Go jedynym celem swojego życia i nie martwić się, czy popełnimy przy tym jakiś grzech, bo On uwalnia Swego wielbiciela i od wszelkiego grzechu i wszelkich następstw grzechów. Obawy o jakich piszesz wynikają jedynie z tego, że stoisz w rozkroku pomiędzy różnymi kulturami i pismami świętymi. Jedną nogą już tu, a drugą jeszcze tam. Nie obawiaś się, bo nie jesteś ani pierwszym, który przez to przechodzi, ani ostatnim. Wielu, bardzo wielu w przeszłości osiągnęło już sukces ludzkiego życia podążając tą drogą, o czym zapewnia Kryszna. Ostatecznie, cały lęk zanika gdy nasze serca są całkowicie oczyszczone, i gdy żyjemy i oddychamy tylko dla Niego.
Pozdrawiam równie serdecznie
Artykuł przeczytałem, bardzo interesujący. 4 rozdział w/w książki przeczytam na spokojnie gdy będę miał trochę wolnego czasu bardzo dziękujęHarry pisze:Witaj Jacktafari,
myślę, że może Cię zainteresować ten artykuł:
http://www.nama-hatta.pl/articles.php?article_id=120
o problematyce bałwochwalstwa dość szczegółówo traktuje czwarty rozdział tej książki:
http://vedanta.nama-hatta.pl/upload/pdf ... a-sewa.pdf
znalazłem jeszcze publikację tego rozdziału jako osobnego artykułu (w nim bardziej chyba czytelne diakrytyki):
http://vedanta.nama-hatta.pl/upload/pdf ... %20to%20bałwochwalcy.pdf
ostatni link nie działa - wyświetla się komunikat "nie można wyświetlić strony".