Szlachetny Trigi rzekł:
Osobiście bardziej do mnie przemawia opcja możliwości upadku ze świata duchowego z dwóch powodów: a) wolna wola żywej istoty zawsze zachowana b) nigdy nie będąc na Vaikuntach trzeba zadać dziecinne pytanie - dlaczego?
Wersja upadku rozkłada te kwestie po stronie winy żywej istoty bardziej widocznie odzwierciedlając łaske Najwyższego Pana.
Zgadzam się z tym poglądem. Ale.
Śrila Bhaktivinoda Thakur w Jaiva Dharmie wyraża nieco odmienną opinię. Inni dyskutanci już wskazywali na to i pojawia się kwestia:
Czy nigdy nie byliśmy w Vaikuncie?
Uważam, że należy w tym miejscu rozdzielić uczestnictwo w rozrywkach Kryszny, czy to w Goloce, czy Vaikunthach i samą bierną obecność.
Bez możliwości wejścia na Vaikunthy NIE ISTNIEJE możliwość upadku z pozycji sługi Kryszny. Sługa Kryszny uczestniczy w Jego rozrywkach. Jeśli sługa Kryszny w pełni (całym sobą, całym sercem) uczestniczy w rozrywkach Kryszny kwestia upadku także NIE ISTNIEJE.
Logiczny wniosek jest taki, że.
1. Jakikolwiek byłby początek dżiwy (duszy), jest ona sługą Kryszny
2. Jej konstytucjonalną pozycją jest uczestniczenie w rozrywkach Kryszny w świecie duchowym
3. Dżiwa wchodzi do świata duchowego i ma możliwość pogrążenia się w miłości do Kryszny w którejkolwiek z jego form duchowych, czy to jednej z tych jakie zostały opisane w Wedach, czy to w takiej, która opisana w Wedach nie została.
4. Dżiwa, która widzi Boga, widzi duchową rzeczywistość odczuwa zazdrość i pragnienie zachowania szczęścia dla siebie samej. Bez tej wizji Boga aktywność dżiwy nie zostałaby wzbudzona. (Dżiwa nieaktywna pozostałaby, tak jak zresztą i jest przez cały czas, niezamanistowanym i wszechprzenikającym Bytem (Brahmanem))
5. Wizja Boga, ów darśan, nie staje się przyczyną pełnego uczestnictwa w rozrywkach Kryszny, ale inicjuje w dżiwie pragnienie cieszenia się sobą BEZ KRYSZNY.
6. Buduje to Ego (Ahankarę) i wzbudza pozostałe elementy materialne. W ten sposób dusza wchodzi w Mayę, tożsamość Iluzji.
7. Wszystko to jest możliwe dzięki temu, że dżiwa, dusza jest niemal równa Bogu, a w pewnym sensie jest równa. Wyrazem tej w pewnym sensie równości jest wolność dżiwy. Jest tak samo wolna, jak Bóg. Zrobiła, co chciała.
Ja, Harsza, zrobiłem co chciałem, Kryszny nie kochałem, w lila udziału nie brałem, materialne ciało przybrałem, posta na forum napisałem, odczułem radość i dumę, że władam świetnie rozumem, w szponach Mayi zostaję, nie rozumiejąc nic z tego co napisałem.