Skąd....?

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Skąd....?

Post autor: Bolito » 22 gru 2014, 23:15

Anna pisze: A co s. Michaelom Pawlik, słuchałam kiedyś w radiu maryja jej wypowiedź na temat właśnie Hare Kryszna
Nic. Ta stara prukwa jest już niereformowalna.
Anna pisze:i wypowiedzi chłopaka, który miał być bhaktom, tylko słychać było w jego głosie nie pewność w tym co mówił.
Pewnie czytał z kartki, albo powtarzał, czego nauczył się przed programem. Pogadanki s.M. mogą nawrócić najwyżej kogoś, kto spotkał bhaktów na Przystanku Woodstock (albo na otwartym spotkaniu), przeczytał 3 książki (w tym jedną kucharską) i nic nie zrozumiał, parę razy wpadł raz w miesiącu do któregoś z ośrodków... i zrobiły się z tego "2 lata zniewolenia w destrukcyjnej sekcie" :)
Anna pisze: Czy nie uważacie, że powinno się z tym coś zrobić?
Jak już napisałem, ta "wielbicielka w nastroju maniakalno-agresywnym" jest już stara i niereformowalna. Możemy tylko czekać, aż wyciągnie kopyta, pospolicie rzecz ujmując.
Anna pisze:Przeciwnicy uważają, że Kryszna oznacza, czarny, zły, ciemny? Czy to jest nad interpretacja imienia Kryszna?
Takie znaczenia przymiotnikowe są po prostu umieszczone w słowniku przed znaczeniem imiennym. Słowa w sanskrycie mają nieraz wiele znaczeń, a półgłówkom nie chce się czytać całego hasła zajmującego ponad stronę.
Mezamir pisze: Katolicy mantrują “maranatha” co według nich znaczy “Przyjdź Panie”.
Tymczasem w sanskrycie “marana” oznacza:śmierć,akt umierania,zgon,przemijanie,rodzaj trucizny
Genialne! Trzeba im to podrzucać tam gdzie wstawiają to idiotyczne tłumaczenie maha-mantry. I może jeszcze coś o Czarnej Madonnie.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Skąd....?

Post autor: padmak » 23 gru 2014, 00:35

Ja mam pamiątkę z Pierwszej Komunii Świętej - Obrazek w ramce za szkłem z Czarną Madonną.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Skąd....?

Post autor: Purnaprajna » 23 gru 2014, 11:27

Bolito pisze:
Mezamir pisze: Katolicy mantrują “maranatha” co według nich znaczy “Przyjdź Panie”.
Tymczasem w sanskrycie “marana” oznacza:śmierć,akt umierania,zgon,przemijanie,rodzaj trucizny
Trzeba im to podrzucać tam gdzie wstawiają to idiotyczne tłumaczenie maha-mantry. I może jeszcze coś o Czarnej Madonnie.
Uprzedzenia tego pokroju ludzi (np. Krsna = czarny = szatan) są czysto emocjonalne, a nie intelektualne. Dlatego podrzucanie im tego, byłoby chyba wyłącznie tylko po to, aby ich jeszcze bardziej wkurzyć, a samemu zmarnować czas i nerwy. Tym bardziej, że ten przykład nie jest analogiczny do tego, który oni stosują, bo maranatha jest słowem aramejskim, a nie sanskryckim. Natomiast, Krsna jest, i rzeczywiście jedno z wielu tłumaczeń oznacza "czarny", lub "ciemny". Jeżeli już ich drażnić (czego nie polecam!) to Czarną Madonną i czarnymi sutannami - niezbitym dowodem (dla ćwierćinteligentów), że katolicy czczą szatana. ;)

A jeżeli już ktoś naprawdę czuje powołanie do nauczania na forach katolickich (czego współczuję), to już znacznie lepiej cytować tam tłumaczenia aczarjów, niźli się tam bezużytecznie przekomarzać. Jeżeli przez przypadek wpadnie tam jakaś nieuprzedzona z góry osoba, to z pewnością to doceni. Służę też innymi wyjaśnieniami aczarjów (np. z Tattwa-sandarbhy) na temat etymologii słowa Krsna, ale w wersji angielskiej.

Awatar użytkownika
Anna
Posty: 111
Rejestracja: 19 lut 2012, 10:51
Lokalizacja: Z Wioski

Re: Skąd....?

Post autor: Anna » 23 gru 2014, 12:11

Czarna Madonna, kiedyś nie była ąż tak czarna, po prostu farba po wielu latach zmieniła barwę na ciemniejszą. Też posiadam ikonę w domu, po za tym tyle razy byłam na Jasnej Górze.

Większość katolików nie wie, skąd wzięły się święta Wniebowzięcia Maryi, w Biblii tego nie ma i wile innych rzeczy, można wtedy się zapytać. Ale by to było tylko odbijanie piłeczki.

Bolito, na własne uszy słyszałam były to rozmowy niedokończone, raczej ten chłopak do końca nie wierzył w to co mówił, być może wiele sobie wymyślił. S. Michaela to stara kobieta to, że jest siostrom nie znaczy, że wie wszystko, nie wiem dlaczego tak nienawidzi Hare Kryszna i mówi iż w Indiach nie znają HK?
Obrazek Obrazek

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Skąd....?

Post autor: Mathura » 25 gru 2014, 10:39

Mezamir pisze:
"To co nazywamy demonem,to co wydaje się być demonem,to co rozpoznajemy jako demona żyje w nas dopóki żyjemy my i znika razem z nami"- Milarepa
Inaczej mówiąc demony istnieją tylko w naszej myśli, są naszym wyobrażeniem, i znikną wraz z naszym zniknięciem.
Idąc więc dalej tym tokiem myślenia należy uznać, że również osoby święte są tylko naszym wyobrażeniem i znikną gdy my znikniemy. W ogóle wszystko czego doświadczamy jest tylko naszym wyobrażeniem i zniknie gdy my znikniemy. My sami również jesteśmy swoim wyobrażeniem i znikniemy gdy sami znikniemy.

Czy w ten sposób należy rozumieć zacytowaną wypowiedź Milarepy? Jeśli tak, to wybacz, ale jest to właśnie demoniczny pogląd.

B.G 16.07 " Demony nigdy nie wiedzą, co należy czynić, a czego nie należy. Nie cechuje ich ani czystość, ani właściwe zachowanie, ani prawdomówność."
B.G 16.08 "Twierdzą oni, że świat ten jest nierzeczywisty, nie ma żadnych podstaw i nie kontroluje go żaden Bóg. Zrodził się on z pragnienia seksualnego i nie ma żadnej przyczyny ponad chuć."
Znaczenie: Demony utrzymują, że świat ten jest fantasmagorią. Nie ma żadnej przyczyny, żadnego skutku, żadnego kontrolera ani celu: wszystko jest nierzeczywiste...


Jeśli chodzi o nasze zniknięcie, co ma niby pociągnąć za sobą zniknięcie wszystkiego innego, to niestety Milarepa nie miał racji. Żywa istota, dusza, jest wieczna, bez początku ani końca, więc nie zniknie.

B.G. 2.20 " Dla duszy nie ma narodzin ani śmierci. Nie powstała ona, nie powstaje, ani też nie powstanie. Jest nienarodzoną, wieczna zawsze istniejącą, nigdy nie umierającą i pierwotną. Nie ginie, kiedy zabijane jest ciało."

Skoro demony są tylko naszym wyobrażeniem to dlaczego Bhagavad-Gita poświęca im niemal cały rozdział? Po co Kryszna miałby zawracać sobie i nam głowę tym czego nie ma?

B.G. 16.06 "O synu Prthy, w świecie tym są dwa rodzaje istot. Jedne z nich nazywane są boskimi, drugie – demonicznymi..."

Jedyne opętania to opętania obsesjami ...
To też nie jest prawdą. Choć można zostać "opętanym" przez własne obsesje, można też zostać opętanym przez inne osoby. Jakiś silniejszy energetycznie duch, może dosłownie zasiedlić czyjeś ciało i w nim egzystować, i poprzez te ciało działać na fizycznym planie. Jeśli ktoś jest duchem, oznacza to, że nie jest raczej to przyjemna osoba, gdyż właśnie dlatego jest duchem. Przeważają w niej raczej cechy demoniczne, a więc gdy ktoś taki zasiedli czyjeś ciało, można śmiało uznać to za przypadek demonicznego opętania. Tego typu rzeczy mają miejsce, i nie są to ani wyobrażenia, ani obsesje.
A jeśli nie uznajesz istnienia duchów to jest to również sprzeczne z tym co mówi Bhagavad-Gita:

B.G. 09.25 " Kto czci półbogów, narodzi się pomiędzy półbogami; kto czci upiory i duchy, narodzi się pomiędzy takimi istotami; kto oddaje cześć przodkom, pójdzie do przodków; a ci, którzy Mnie wielbią, będą żyć ze Mną."

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Skąd....?

Post autor: Purnaprajna » 25 gru 2014, 13:02

Milarapa był zaawansowanym ascetą, który w młodości praktykował czarną magię i przy jej pomocy zabił w odwecie wielu ludzi. Jedna z historii mówi też o tym, jak pewnego razu, spotkał w swojej jaskini całą bandę demonów, których w końcu się pozbył. W jednej ze swej pieśni wspomina nawet "duchy i demony, wrogów dharmy", których zaprasza do siebie na dysputę o dharmie. Z powyższych względów jest jasnym, że dobrze wiedział o egzystencji demonów i duchów, i sam tego doświadczył.

Ten cytat jest prawdopodobnie jedynie jakąś metaforą dotyczącą np. "własnych demonów", takich jak strachu, braku determinacji, i wszystkich innych niekorzystnych cech związanych z ignorancją, a stojących na przeszkodzie samorealizacji. Trudno mi dokładnie określić, co miał myśli, bo nie znam ani kontekstu tej wypowiedzi, ani też szczegółów jego buddyjskich przekonań, ale jestem pewien, że nie zaprzecza ona egzystencji duchów, upiorów i demonów, która to wiedza jest metafizycznym ABC (w odróżnieniu od duchowego) każdego, nawet początkującego tantryka, czy jogina.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Skąd....?

Post autor: Bolito » 25 gru 2014, 18:56

Purnaprajna pisze:
Bolito pisze:Uprzedzenia tego pokroju ludzi (np. Krsna = czarny = szatan) są czysto emocjonalne, a nie intelektualne. Dlatego podrzucanie im tego, byłoby chyba wyłącznie tylko po to, aby ich jeszcze bardziej wkurzyć, a samemu zmarnować czas i nerwy.
Niekoniecznie. Czasem może być wyjściem do rozsądnej rozmowy, ukazując absurdalność takich tłumaczeń. Mnie udało się kiedyś coś w podobnym stylu - wobec zarzutu, że bhaktowie w "strojach organizacyjnych" wyglądają niepoważnie, zwróciłem uwagę, że facet w czarnej sukience też wygląda dziwnie. :)
Purnaprajna pisze:
Bolito pisze: Tym bardziej, że ten przykład nie jest analogiczny do tego, który oni stosują, bo maranatha jest słowem aramejskim, a nie sanskryckim.

Wiem o tym. Ale czy koledze Mezamirowi nie chodziło o identycznie brzmiące słowo sanskryckie?
Purnaprajna pisze:A jeżeli już ktoś naprawdę czuje powołanie do nauczania na forach katolickich (czego współczuję), to już znacznie lepiej cytować tam tłumaczenia aczarjów, niźli się tam bezużytecznie przekomarzać.
Pomysł dobry, ale zazwyczaj niemożliwy do wykonania. Większość forów katolickich ma w regulaminie zastrzeżenie, zabraniające innowierczej agitacji. I pod to podpada cytowanie, czy chociażby odsyłacze do cytatów.
Anna pisze:S. Michaela to stara kobieta to, że jest siostrom nie znaczy, że wie wszystko, nie wiem dlaczego tak nienawidzi Hare Kryszna i mówi iż w Indiach nie znają HK?
Jest taka anegdota o słoniu i niewidomych. Nie mieli pojęcia czym jest słoń, próbowali go opisać dotykając różnych części jego ciała i wyobrażając go sobie na tej podstawie. Ich opisy się nie zgadzały, a kiedy zaczęli się kłócić, słoń ryknął i otrząsnął się. A oni uciekli, przekonani, że to jakiś zmiennokształtny potwór. Siostra M. poznała tylko niewielką część południowych Indii, nigdy nie była w regionach, gdzie znajdują się najważniejsze miejsca związane z Kriszną. Innymi słowy, złapała słonia za nogę i upiera się, że to drzewo. :) W dodatku wiąże z nami wszystkie złe rzeczy, które widziała w Indiach, lub tylko gdzieś przeczytała.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Skąd....?

Post autor: Mathura » 25 gru 2014, 19:07

Purnaprajna pisze:Trudno mi dokładnie określić, co miał myśli, bo nie znam ani kontekstu tej wypowiedzi, ani też szczegółów jego buddyjskich przekonań, ale jestem pewien, że nie zaprzecza ona egzystencji duchów, upiorów i demonów, która to wiedza jest metafizycznym ABC (w odróżnieniu od duchowego) każdego, nawet początkującego tantryka, czy jogina.
Też myślę, że był świadomy istnienia tego typu istot.
Zemścił się na swoich wrogach wywołując potężną burzę. Zniszczył całą wioskę, zabijając wiele osób. Po tym wydarzeniu przeszedł przemianę.

Jednak ciekawi mnie co napisze Mezamir. Użył tego cytatu i miał w tym jakiś cel.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Skąd....?

Post autor: Purnaprajna » 25 gru 2014, 19:39

Bolito pisze:
Purnaprajna pisze:A jeżeli już ktoś naprawdę czuje powołanie do nauczania na forach katolickich (czego współczuję), to już znacznie lepiej cytować tam tłumaczenia aczarjów, niźli się tam bezużytecznie przekomarzać.
Pomysł dobry, ale zazwyczaj niemożliwy do wykonania. Większość forów katolickich ma w regulaminie zastrzeżenie, zabraniające innowierczej agitacji. I pod to podpada cytowanie, czy chociażby odsyłacze do cytatów.
Innymi słowy, skoro na forach katolickich zabronione jest sprostowanie wypisywanych tam półprawd i kłamstw na nasz temat, to to, co pozostało to jedynie przekomarzanie się z nimi, czym wydaje się być porównywanie sutanny do "dziwnej sukienki", czy podawanie nonsensownego tłumaczenia aramejskiego na sanskryt i wmawianie im, że tak naprawdę to medytują o zgonie, a nie o przyjściu Pana. Czy nie jest to zwykłą stratą czasu? Oczywiście, jest jeszcze trzecia opcja zupełnego ignorowania katolickich forów, gdyż wyraźnie nie jesteśmy tam mile widziani, a narzucanie się wywołuje na ogół odwrotny do zamierzonego efekt i jest przyczyną jeszcze większej niechęci.

Dlatego, być może bardziej pożądanym byłoby znaleźć inną publiczność, w innym, bardziej przychylnym lub przynajmniej neutralnym miejscu, i tam skupić swoją energię? Przykładowo tutaj, na blogach, czy nawet na Facebooku. Tym bardziej, że w dobie Googla, zainteresowani i poważni ludzie sami już mogą sobie znaleźć głębsze i rzetelne wyjaśnienia z autorytatywnych źródeł, i nie muszą odwiedzać forów katolickich w celu uzyskania informacji o Hare Kriszna.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Skąd....?

Post autor: Purnaprajna » 25 gru 2014, 20:39

A tu coś do śmiechu podesłane mi przez mojego przyjaciela Wojtka: "Pięść Jezusa" - bożonarodzeniowa zabawka dla świątecznych morderców karpi.

Dostępne są dwie wersje: świecąca w ciemności i z rozbryzganą krwią. Niesmaczne i chore? Jak najbardziej, ale nie bardziej chore psychicznie niż rzeczywiste zabijanie młotkiem lub głową o wannę karpi, aby je pożreć niczym zgłodniałe zwierze. Zabawne? Oj chyba tak! :) https://www.facebook.com/goodlegtoys/ph ... permPage=1

Obrazek

ODPOWIEDZ