Reszta świata ma swoje księgi i też często nie działa zgodnie z nimi. W Polsce mamy nie cudzołóż na przykład, czy nie aktów zdrady małżeńskiej w Polsce? Czy Nie ma w Polsce złodziei mimo przykazania nie kradnij? Czy nie ma oszustów? Te rzeczy są zresztą w naszym społeczeństwie powszechnie uważane za złe. Cudzołóstwo często prowadzi do rozwodów, złodziei zamyka się do wiezień(może poza tymi w garniturkach), oszustów(tych słabszych szczególnie) też się każe czy potępia. Jak to więc jest, religia potępia, powszechna moralność potępia, a to się jednak dzieje. Dzieje się to tak że ludzie pod wpływem pożadania ignorują zasady religii.
Bhagavad-gita 3.40To ona – żądza, spowija prawdziwą wiedzę żywej istoty i oszałamia ją, a zmysły, umysł i inteligencja są jej siedliskiem.
Żądza zaślepia żywe istoty i skutecznie blokuje nam racjonalne argumenty. Sam u siebie zaobserwowałem jak pożadanie skutecznie paraliżuje inteligencje, czyli zdolność rozróżniania. Po prostu nasz tok myślowy jest ciągnięty w stronę realizacji żądzy. Tutaj nawet dobre argumenty z Wed nie pomogą jeśli nie będziemy chcieli.
A czy wszyscy księża spełniają zalecenia biblijne? A czy Imamowie wszyscy są tacy grzetniuccy? Przynajmniej rzadziej słyszy się o braminach pedofilach czy nawołujących do obcinania głów niewiernym Wypaczenia w społeczeństwie postwedyjskim nie wydają się szczególnie imponujące na tle świata.Nie można dziwić się muzułmanom albo neojudaistom/chrześcijanom
że nie przestrzegają instrukcji zawartych w Wedach,nie znają ich,nie interesuje ich to
ale żeby bramini ...hm.
Nie wydaje się żeby czyjaś hipokryzja w podążaniu jakąś ścieżką było mocnym argumentem wobec niej. Oczywiście jeśli chcemy czegoś nie lubić to nam to starczy, ale to jest intencjonalne podejscie i uniemożliwia ono rzetelne analizowanie tematów.gdy przedstawiciele kultury wedyjskiej zaczynają fiksować...
ooo to jest podejrzane.
Tu nawet nie potrzeba wielkiej hipokryzji, może nie być żadnej hipokryzji, naprawde w naszej ścieżce możemy się czy to przewrócić czy nie rozumieć jeszcze jakieś rzeczy. To nie znaczy że ścieżka jest zła. Analogia może jakaś. Mamy powiedzmy jakąś metode treningową, na usprawnienie ciała. Czy powiemy że ta metoda nie działa, tylko dlatego że jakiś gruby człowiek jest dalej gruby po 2 tygodniach(nie ważne że już 5 kg schudł, jest jeszcze spasły). To w kwestii krótkiej praktyki. Albo czy powiemy że metoda jest zła, bo ktoś ją wykonał po swojemu niezgodnie z zaleceniami i sobie nadwyręzył kręgosłup? To w kwestii osób podążających za metodą w nieatoryzowany sposób. Czy powiemy że metoda jest zla jeśli ktoś ćpa i się fatalnie odżywia w skutek czego ma zniszczone ciało? To w kwestii osób wykonujących mase rzeczy odwrotnych do tego czym się mają parać. Czy powiemy że metoda jest zła bo ktoś tylko mówi że ją wykonuje a w rzeczywistości w ogóle jej nie praktykuje? To w kwestii osób tylko deklarujących pewną przynaleźność/działania. To nie jest szczere analizowanie tematu. Tendencyjnie możemy w takich sytuacjach szukać słabości czegoś, ale tak nie dojdziemy do prawdy. Możemy podjąć jednak analize skąd się biorą pewne wypaczenia i jaki to ma związek z Wedami. Czyli badać czy można w ogóle mówić o ich winie. Tutaj można podjąć dysputę. Fragmenty czy Bhagavad-Gity czy Śrimad-Bhagavatam pokazują tutaj że konkretne przytaczane przez Ciebie sytuacje są właśnie wypaczeniami, nie współgra to z proponowanym modelem. Jest tutaj oczywiście dalsze pole do analizy czy jednak kultura wedyjska nie wymusza takich sytuacji. Pełna analiza wymagałaby dobrej znajomości historii Indii, znajomości relacji społecznych, dużej znajomości pism wedyjskich, dużej znajomości prądów w myśli indyjskiej, znajomośc różnych szkół wedyjskich, wiedze socjologiczną i miałaby taka analiza objętość książki Żeby tu wykazywać coś w stylu nauki zachodniej trzeba podjąć żmudny proces badawczy, raczej wikipedia i inne takie strony Ci tutaj nie wystarczą.