Inicjacja w braminizmie

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Andrzejj » 06 lis 2014, 21:45

Mezamir :)
Reszta świata ma swoje księgi i też często nie działa zgodnie z nimi. W Polsce mamy nie cudzołóż na przykład, czy nie aktów zdrady małżeńskiej w Polsce? Czy Nie ma w Polsce złodziei mimo przykazania nie kradnij? Czy nie ma oszustów? Te rzeczy są zresztą w naszym społeczeństwie powszechnie uważane za złe. Cudzołóstwo często prowadzi do rozwodów, złodziei zamyka się do wiezień(może poza tymi w garniturkach), oszustów(tych słabszych szczególnie) też się każe czy potępia. Jak to więc jest, religia potępia, powszechna moralność potępia, a to się jednak dzieje. Dzieje się to tak że ludzie pod wpływem pożadania ignorują zasady religii.
To ona – żądza, spowija prawdziwą wiedzę żywej istoty i oszałamia ją, a zmysły, umysł i inteligencja są jej siedliskiem.
Bhagavad-gita 3.40
Żądza zaślepia żywe istoty i skutecznie blokuje nam racjonalne argumenty. Sam u siebie zaobserwowałem jak pożadanie skutecznie paraliżuje inteligencje, czyli zdolność rozróżniania. Po prostu nasz tok myślowy jest ciągnięty w stronę realizacji żądzy. Tutaj nawet dobre argumenty z Wed nie pomogą jeśli nie będziemy chcieli.
Nie można dziwić się muzułmanom albo neojudaistom/chrześcijanom
że nie przestrzegają instrukcji zawartych w Wedach,nie znają ich,nie interesuje ich to
ale żeby bramini ...hm.
A czy wszyscy księża spełniają zalecenia biblijne? A czy Imamowie wszyscy są tacy grzetniuccy? Przynajmniej rzadziej słyszy się o braminach pedofilach czy nawołujących do obcinania głów niewiernym :lol: Wypaczenia w społeczeństwie postwedyjskim nie wydają się szczególnie imponujące na tle świata.
gdy przedstawiciele kultury wedyjskiej zaczynają fiksować...
ooo to jest podejrzane.
Nie wydaje się żeby czyjaś hipokryzja w podążaniu jakąś ścieżką było mocnym argumentem wobec niej. Oczywiście jeśli chcemy czegoś nie lubić to nam to starczy, ale to jest intencjonalne podejscie i uniemożliwia ono rzetelne analizowanie tematów.
Tu nawet nie potrzeba wielkiej hipokryzji, może nie być żadnej hipokryzji, naprawde w naszej ścieżce możemy się czy to przewrócić czy nie rozumieć jeszcze jakieś rzeczy. To nie znaczy że ścieżka jest zła. Analogia może jakaś. Mamy powiedzmy jakąś metode treningową, na usprawnienie ciała. Czy powiemy że ta metoda nie działa, tylko dlatego że jakiś gruby człowiek jest dalej gruby po 2 tygodniach(nie ważne że już 5 kg schudł, jest jeszcze spasły). To w kwestii krótkiej praktyki. Albo czy powiemy że metoda jest zła, bo ktoś ją wykonał po swojemu niezgodnie z zaleceniami i sobie nadwyręzył kręgosłup? To w kwestii osób podążających za metodą w nieatoryzowany sposób. Czy powiemy że metoda jest zla jeśli ktoś ćpa i się fatalnie odżywia w skutek czego ma zniszczone ciało? To w kwestii osób wykonujących mase rzeczy odwrotnych do tego czym się mają parać. Czy powiemy że metoda jest zła bo ktoś tylko mówi że ją wykonuje a w rzeczywistości w ogóle jej nie praktykuje? To w kwestii osób tylko deklarujących pewną przynaleźność/działania. To nie jest szczere analizowanie tematu. Tendencyjnie możemy w takich sytuacjach szukać słabości czegoś, ale tak nie dojdziemy do prawdy. Możemy podjąć jednak analize skąd się biorą pewne wypaczenia i jaki to ma związek z Wedami. Czyli badać czy można w ogóle mówić o ich winie. Tutaj można podjąć dysputę. Fragmenty czy Bhagavad-Gity czy Śrimad-Bhagavatam pokazują tutaj że konkretne przytaczane przez Ciebie sytuacje są właśnie wypaczeniami, nie współgra to z proponowanym modelem. Jest tutaj oczywiście dalsze pole do analizy czy jednak kultura wedyjska nie wymusza takich sytuacji. Pełna analiza wymagałaby dobrej znajomości historii Indii, znajomości relacji społecznych, dużej znajomości pism wedyjskich, dużej znajomości prądów w myśli indyjskiej, znajomośc różnych szkół wedyjskich, wiedze socjologiczną i miałaby taka analiza objętość książki :wink: Żeby tu wykazywać coś w stylu nauki zachodniej trzeba podjąć żmudny proces badawczy, raczej wikipedia i inne takie strony Ci tutaj nie wystarczą.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mathura » 07 lis 2014, 11:41

Mezamir pisze:Tak?Ciesze się że mogę służyć pomocą
No widzisz, a jednak służysz :). Choćbyś nie chciał, to postawa służenia da o sobie znać. Jest bowiem ona cechą duszy. I jak widzisz nawet sprawia ona radość. :)

Tak to jest. Reformatorzy i ci, którzy w jakiś sposób naruszyć chcieli, i chcą, istniejący stan rzeczy, zawsze mieli i mają pod górkę. Przykłady są wszędzie: Jezus, Luter, Hus.

Ci, którzy żerują na skostniałym systemie będą zwalczać tych, w których widzą zagrożenie dla siebie.

Jednak cały ten system podziału społeczeństwa na poszczególne grupy, nie jest najważniejszą z rzeczy, o których w Wedach chodzi. Służy on uregulowaniu i uporządkowaniu społeczeństwa, i właściwemu zaangażowaniu osób z odpowiednimi cechami w korzystne dla nich zajęcia. Mniej lub bardziej jest to materialne, gdyż podział ten wynika z wpływu poszczególnych cech materii na daną osobę.

Istotniejsza jest to co wykracza poza materię kierując ku najwyższemu celowi.
I aby ten cel osiągnąć wcale nie potrzeba być określanym jako bramin, kszatrija czy jak tam sobie ktoś chce.
Każdy może ten cel osiągnąć, jeśli będzie chciał i podejmie określone kroki. Nie jest to bowiem zarezerwowane dla wybrańców.

B.G. 09.32 O synu Prthy, ci którzy we Mnie przyjmują schronienie, to nawet będąc niższego rodu – kobietami, vaiśyami (kupcami) i śudrami (robotnikami) – najwyższego dostępują przeznaczenia.

Można doskonale wypełniać swoje obowiązki w zakresie przypisanej warny i ąsramu, ale niewiele na tym zyskać:

Nektar Oddania mówi:

"W Piątym Canto Śrimad-Bhagavatam , Risabhadeva wyraźnie mówi Swoim synom: "Osoby zaangażowane w czynności karmiczne raz po raz przyjmują narodziny i śmierć, i dopóki nie rozwiną one uczucia miłości ku Vasudevie, nie ma mowy o tym, aby wydostały się spod nadzoru surowych praw materialnej natury." Tak więc każda osoba, która poważnie zajmuje się spełnianiem swych obowiązków w zakresie swej varny i swojego aśramu, lecz nie rozwija w sobie miłości do Najwyższego Osobowego Boga, po prostu marnuje cenną szansę w postaci ludzkiej formy życia."

Potwierdza to również 17 werset piątego rozdziału Pierwszego Canto Śrimad-Bhagavatam, w którym Śri Narada Muni radzi Vyasadevie: "Nawet jeśli ktoś nie wykonuje swego specyficznego przepisanego obowiązku, lecz bezpośrednio przyjmuje schronienie lotosowych stóp Hari (Kryszny), to nie popełnia on żadnego błędu. Jego pozycja jest bezpieczna we wszelkich okolicznościach. Nawet jeśli na skutek złego towarzystwa upada w służbie oddania, lub nie skończywszy jej umiera przedwcześnie, nie traci on niczego. Natomiast osoba, która po prostu spełnia obowiązki w zakresie swojej varny i swojego aśramu, lecz której brak świadomości Kryszny, praktycznie rzecz biorąc nie wykorzystuje szansy, jaką jest ludzka forma życia." Znaczenie tego wersetu jest takie, że wszystkie uwarunkowane dusze, które w szaleńczy sposób używają przyjemności zmysłowych, nie wiedząc, że nie pomoże im to usunąć materialnych cierpień, nagradzane są jedynie powtarzającymi się narodzinami i śmiercią.

Również:

"...32 werset jedenastego rozdziału Jedenastego Canto Śrimad-Bhagavatam, w którym Pan Kryszna mówi do Uddhavy: "Mój drogi Uddhavo, każdy, kto przyjmuje we Mnie schronienie i w pełni podporządkowuje się Moim instrukcjom, porzucając przy tym wszelkie inne obowiązki, uważany jest za człowieka pierwszej klasy." Na podstawie tego stwierdzenia Najwyższego Osobowego Boga rozumiemy, że ludzie, których pociąga działalność dobroczynna, etyczna, moralna, altruistyczna, polityczna czy społeczna, uważani są za dobrych i szlachetnych jedynie według standardu tego materialnego świata. Ze Śrimad-Bhagavatam i innych autentycznych wedyjskich pism świętych dowiadujemy się, że jeśli ktoś po prostu zaangażowany jest w świadomość Kryszny i wykonuje służbę oddania, wówczas jego pozycja jest o wiele, wiele lepsza niż pozycja wszystkich osób zajętych działalnością filantropijną, etyczną, moralną, altruistyczną czy społeczną."

I można wymieniać tak więcej.

Ale szczególna łaska daną nam, upadłym ludziom Kali yugi, jest to, że poprzez samo intonowanie Świętych Imion Pana, można osiągnąć cel najwyższy.
A intonować może każdy bez ograniczeń.
Dlatego zamiast dobijać się o status bramina, lepiej podjąć proces intonowania Maha Mantry.
Można być braminem, i nie być waisznawą. Można być waisznawą, nie będąc braminem.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mezamir » 07 lis 2014, 12:10

zamiast dobijać się o status bramina
Nie zrozumieliśmy się.
Status nie jest ważny,chodzi o wiedzę.
Jeśli braminem może zostać ten kto ma niezbędne minimum wiedzy
potrzebnej do pełnienia tej funkcji,to chęć bycia braminem
wynika z chęci poszerzenia swojej wiedzy/świadomości
a nie z chęci zdobycia zaszczytów i statusu.
Można mieć wiedzę bez statusu lub być ignorantem ze statusem.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mathura » 07 lis 2014, 12:51

Nie wiedza lecz cechy są ważne.
Wiedza to jedno, a cechy drugie. Wcale nie muszą iść w parze.
Teraz wiele osób ma wiedzę, ale co z tego wynika, skoro nie mają cech braminicznych.
O tym przecież jest mowa od początku.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mezamir » 07 lis 2014, 13:05

Trafiłem na ten tekst

Wspominałeś, że byłeś mnichem. Dokładnie: byłeś braminem. Mógłbyś coś powiedzieć o tym etapie swojego życia?

Byłem braminem. W tradycji (religii) hinduskiej inicjacja bramińska jest w pewnym sensie najwyższą inicjacją. Jest się wtedy kapłanem. Ma się taką wiedzę duchową, która daje możliwość zajmowania się najbardziej subtelnymi aspektami życia duchowego, np. prowadzenie różnych ceremonii na ołtarzu, ofiar ogniowych. Tak więc jest to dosyć ważna funkcja duchowa, rzadko możliwa do zdobycia przez tak zwanego "białego człowieka". Moje siedem lat bycia mnichem zaowocowało tym, że przeszedłem taką inicjację. Musiałem być specjalnie sprawdzany, nadzorowany, przechodzić przez różne testy. Ostatecznym jest test bramiński z filozofii i ofiara ogniowa, gdzie otrzymuje się od mistrza duchowego, tzw. święte nici bramińskie – charakterystyczne dla religii hinduskiej i specjalne mantry Gayatri. To było piękne doświadczenie. Jednak, żeby być braminem trzeba być silniejszym niż myślałem. Stwierdziłem, że jestem za słaby, że to nie jest to, czym mogę zajmować się przez całe życie tak szczerze. Stwierdziłem, że nie chcę udawać mnicha. Moje nastawienie do życia jest trochę inne. Moje słabości zablokowały mi tę drogę, więc stwierdziłem, że lepiej będzie, jeśli pójdę własną. Cała edukacja bramińska, czy w ogóle edukacja duchowa miała bardzo duży wpływ na moje nastawienie do świata i w bardzo wielu rzeczach mi pomogła. Nie żałuję tego, że zostałem mnichem i nie żałuję, że odszedłem. Myślę, że wszystkie te wybory były dobre i że dobrze, że tak się stało.
http://www.pinezka.pl/byl-sobie-czlowie ... -swiadomie

Kilka lat temu czytałem tekst Jacka Sieradzana
http://pl.scribd.com/doc/164503508/inic ... radzan-pdf


Uważam że to dobrze że braminem nie można zostać od tak sobie
Dzięki temu gdy już się nim jest,bycie nim coś znaczy,nie jest to kwestia wyłącznie statusu
Żeby tylko nie przedobrzyć w wymaganiach i ograniczeniach.

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Andrzejj » 07 lis 2014, 14:24

Czy ktoś może potwierdzić czy ten Mariusz Sroczyński to Madhyadvipa dasa? Zrobiłem googling i takie mam podejrzenie silne. Koncepcje co do braminizmu jasno wskazują na ISCKON :wink: Test z filozofii to podstawa, żeby zostać braminem :lol:

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: padmak » 08 lis 2014, 01:32

Tak mogę potwierdzić. Artykuł jest z 2005. W 1996 Madyadvipa Pr. prowadził FoodForLife we Wrocławiu - świątynia ISCKONu.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mathura » 08 lis 2014, 09:57

No więc masz przykład Mezamir.
Istotne są cechy, a nie wiedza, czy nawet inicjacja, którą można dostać również i dzięki znajomościom.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mezamir » 08 lis 2014, 10:46

Pozwolę sobie zacytować fragment mojej korespondencji z fundacją Vivaswan

Jest to osiągalne, ale niełatwe.
Do tego wiele osób nie uzna takiej inicjacji, ponieważ urodzenie się liczy.
Trzeba już coś wiedzieć o kulturze indyjskiej, znać język itd.

Żeby się móc uczyć Wed, to trzeba mieć sznur bramiński inaczej prawie żaden nauczyciel nie będzie chciał uczyć. Wyjątkiem są niektóre aśramy, bardziej nastawione na szerzenie swoich poglądów niż tradycję.

Jak się ma siłę przebicia i samozaparcie, to owszem jest to możliwe.

Czy w Polsce istnieją, tego nie wiem, muszę się spytać Filipa, ponieważ mieszkam raczej w Indiach, ale trudno znaleźć coś w Europie, co nie jest “papką" dla europejczyków.


Tudno się dostać do środowiska braminów, żeby zaakceptowali i udzielił ktoś inicjacji. Ale nie znaczy, że niewykonalne. Tylko trzeba być w Indiach i wejść w takie środowisko.

Piszę z doświadczenia…. mi się częściowo udało.


Pozdrawiam
Skarbimir Ruciński

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Purnaprajna » 08 lis 2014, 16:10

Mezamir pisze:Żeby się móc uczyć Wed, to trzeba mieć sznur bramiński inaczej prawie żaden nauczyciel nie będzie chciał uczyć.Wyjątkiem są niektóre aśramy,
bardziej nastawione na szerzenie swoich poglądów niż tradycję.
Tak samo, jak po to, aby być neurochirurgiem to trzeba mieć skalpel, a najlepiej urodzić się już ze skalpelem w ręku, bo "żaden nauczyciel nie będzie chciał uczyć" ich chirurgii. Cóż za piękna tradycja, nie nastawiona na szerzenie poglądów! ;)

Ciekaw jestem, czy zaufałbyś komuś takiemu, aby wykonał na Twoim mózgu operację, tylko dlatego, że kupił sobie za parę zetów skalpel, i oznajmił, że jego tata był neurochirurgiem? Cały ten koncept kastowości opartej na urodzinach to wymysł i "tradycja" oszustów żerujących na cudzej naiwności, a nie samego Kryszny, czy jego samozrealizowanych i miłosiernych wielbicieli będących w Jego sukcesji uczniów.

Warna bramina, traktowana, jak powyżej, czyli jako jeszcze jeden wywyższający kogoś, materialny desygnat nie jest kwalifikacją, ale przeszkodą we właściwym zrozumieniu Wed. Tego typu "nauczyciel Wed" nie zna Wed i ich ostatecznego celu, i w sumie, to bardzo dobrze, że z powodu swej "elitarnej" fałszywej dumy w oparciu o wyjście z takiej, a nie z innej macicy, uczy swoich nonsensownych konkluzji tylko nieliczne, wybrane osoby, a nie wprowadza w błąd masy.

Celem Wed jest wyłącznie Kryszna, i służą one ostatecznie po to, aby stać się świadomym Kryszny i pokochać Go, przypominając sobie o naszej prawdziwej ontologicznej pozycji i tożsamości, jako o służącej Krysznie wiecznej duszy. Guru, czyli nauczyciel to ten, kto zna Najwyższego Osobowego Boga i jest znawcą śastr (literatury wedyjskiej). W opinii samego Najwyższego Pana, Śri Ćajtanji Mahaprabhu, niezależnie od warny, czy aśramu, każdy może stać się takim guru jeśli tylko posiada odpowiednie kwalifikacje:

"Bez względu na to, kim ktoś jest - braminem, sannyasinem czy śudrą - jeśli zna naukę o Krsnie, może zostać mistrzem duchowym." (Cc Madhya 8.128)

Co do tradycji, czy metody rozpoznawania warny, to same narodziny z pewnością nie są częścią tej tradycji, a przynajmniej nie jest to tradycja Kryszny i Wajsznawizmu, gdzie czyjaś warna była i jest rozpoznawana zgodnie z wolą Najwyższego Pana Kryszny, czyli zgodnie z czyjąś guną i karmą (cechami charakteru i działaniem), a nie zaledwie na podstawie czyichś narodzin w jakiejś rodzinie. To chyba Kryszna ustala tradycję Wed, będąc jedynym przedmiotem Wed, największym znawcą Wed, oraz kompilatorem filozofii Wedanty, a nie ktoś inny, nieprawdaż? W Bhagawad-gicie 4.13 oznajmia On:

"Cztery podziały ludzkiego społeczeństwa zostały stworzone przeze Mnie, odpowiednio do trzech sił natury materialnej i przypisanej im pracy. I chociaż Ja jestem stwórcą tego systemu, powinieneś wiedzieć, że Ja Sam nic nie czynię i pozostaję niezmiennym."

A w Bhagawad-gicie 15.15 mówi On:

"Ja jestem przedmiotem poznania wszystkich Wed. W istocie, to Ja jestem kompilatorem Wedanty i Ja jestem znawcą Wed."

ODPOWIEDZ