Inicjacja w braminizmie

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mezamir » 06 lis 2014, 10:29

Ś.B. 07.11.35 Kto manifestuje cechy bramina, ksatriyi, vaiśyi czy śudry, jak zostały one opisane powyżej, nawet jeżeli urodził się w innej warstwie, powinien być przyjmowany odpowiednio do tych symptomów kwalifikacji.

07.11.35 Znaczenie: W wersecie tym Narada Muni wyraźnie oznajmia, że narodziny nie powinny być kryterium tego, czy ktoś jest braminem, ksatriyą, vaiśyą czy śudrą, ponieważ mimo iż dzieje się tak obecnie, nie jest to uznawane przez śastra. Bhagavad-gita (4.13) oznajmia, catur-varnyam maya srstam guna-karma-vibhagaśah. Zatem przynależność do 4 warstw społecznych – braminów, ksatriyów, vaiśyów i śudrów – powinna być stwierdzona w oparciu o cechy i czynności. Kto urodził się w rodzinie bramina i zdobył kwalifikacje bramińskie, powinien być przyjęty za bramina; w przeciwnym razie należy go uważać za brahma-bandhu. Podobnie, jeżeli śudra rozwinie cechy bramina, to mimo iż urodził się w rodzinie śudrów, nie jest śudrą. Ponieważ rozwinął cechy bramińskie, należy uważać go za bramina. Przeznaczeniem ruchu świadomości Krsny jest rozwinięcie tych cech bramińskich. Jeżeli ktoś rozwinął cechy bramińskie, to bez względu na społeczność w której się urodził, powinien być uważany za bramina, a następnie może przyjąć porządek sannyasy. Osoba nie mająca kwalifikacji bramińskich nie może przyjąć sannyasy. Przy stwierdzaniu, czy dana osoba jest braminem, ksatriyą, vaiśyą czy śudrą, narodziny nie są głównym miernikiem. To zrozumienie jest bardzo ważne. Narada Muni wyraźnie oznajmia tutaj, że można zaakceptować czyjąś przynależność do warstwy, w której się narodził, jeżeli ma on odpowiednie kwalifikacje, lecz w przeciwnym razie – nie. Kto rozwinął kwalifikacje bramina, to bez względu na narodziny, powinien być przyjęty za bramina. Podobnie, kto rozwinął cechy śudry czy candala, to bez względu na narodziny, powinien być przyjęty odpowiednio do tych symptomów.
W wątku z którego wyciąłem ten cytat wspomniałem o byciu braminem.
Pytałem poważnie :)
Skoro sprawa wygląda tak jak wygląda,kto ma oceniać moje kwalifikacje?
Do kogo mam pójść jeśli chcę otrzymać nić bramińską ?

Upanajana – ceremonia hinduistyczna, jedna z najważniejszych w życiu hindusa, podczas której chłopcu z warny braminów (dawniej też kszatrijów i wajśjów) po raz pierwszy zakłada się świętą nić bramińską upawita. Tradycyjnie daje ona prawa do uczestniczenia w obrzędach hinduistycznych, przysłuchiwania się recytacjom świętych pism hinduizmu (szczególnie Wed) i rozpoczęcia nauki w gurukuli
Chłopiec nie posiadający upawity, tradycyjnie jest uważany za śudrę i może spotkać się z odmową przyjęcia przez guru do gurukuli. Ceremonia ma miejsce w wieku 7-10 lat i przysługuje jedynie męskim potomkom z warny bramińskiej.
No więc?Bramini nie znają Wed?Nie znają tego cytatu który podałem na początku?
Co z kobietami?Jeśli kobieta ma więcej cech bramińskich niż jej kolega to oboje mogą pożegnać się z braminizmem,ponieważ on nie ma odpowiednich cech a ona jest kobietą i jej cechy nic nie znaczą.

Seksizm?Jak najbardziej.
Coś jest nie tak,Wedy swoje - bramini swoje.
Niby można ale nie można,niby da się ale się nie da.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mathura » 06 lis 2014, 10:53

Mezamir pisze:No więc?Bramini nie znają Wed?Nie znają tego cytatu który podałem na początku?
Otóż to. Niestety nie znają. A nawet jeśli znają, to wolą być głusi na tego typu wedyjskie zalecenia.

Kastowi bramini są w większości bardzo przywiązani do swojej pozycji i za nic z niej nie zrezygnują. Uważają oni, że braminem jest tylko ten kto urodził się w rodzinie bramina. Jest to sprzeczne z zaleceniami Wed, ale co można na to poradzić.
To samo dotyczy zresztą innych warn. W rządach zasiadają ludzie o niskich cechach, a powinni ci z cechami kszatrijów.
Tylko edukacja społeczeństwa w tej materii może stopniowo poprawić sytuację.

Ważniejszym jednak od bycia braminem, jest zostanie waisznawą.
Skoro sprawa wygląda tak jak wygląda,kto ma oceniać moje kwalifikacje?
Do kogo mam pójść jeśli chcę otrzymać nić bramińską ?
Waisznawowie, Twój guru.
I on da Ci nić.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mezamir » 06 lis 2014, 12:31

Otóż to. Niestety nie znają. A nawet jeśli znają, to wolą być głusi na tego typu wedyjskie zalecenia.
W tym momencie chyba staje się jasne dlaczego Siakjamuni kwestionował
Upaniszady/ogólnie wedyzm...

Kastowi bramini są w większości bardzo przywiązani do swojej pozycji i za nic z niej nie zrezygnują.
...i dlaczego został otruty?

Wiedza dla elit to żadna wiedza,nie warto o nią zabiegać,o wiedzę i przynależność do elitarnej grupki
Kółka adoracyjne są dobre dla osób zazdrosnych/dziecinnych
Dziwne że akurat tym którzy zostali wychowani w wedyjskich wartościach tak odbija
..a może winne są te "wartości"?
To o czym mówimy nie jest kwestią ostatnich lat,minimum 2500
Skąd to się wzięło?Kiedy bramini przestali zwracać uwagę na pewne fragmenty Wed?
Kto Wedy spisał jeśli nie bramini?

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mezamir » 06 lis 2014, 12:31

...

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mathura » 06 lis 2014, 15:49

Długo by odpowiadać, a książki tu pisać nie ma sensu. Można o tym poczytac w tych, które już napisane są.

Ogólnie, przyczyną degradacji klasy bramińskiej, jak i pozostałych, jest wpływ wieku Kali, który zaczął się około 3000 lat p.n.e. To wiek hipokryzji, kłótni, kłamstwa itp.

Budda miał swój cel w odrzuceniu Wed. Było nim powstrzymanie ludzi od zabijania zwierząt. Wedy nie zalecają zjadania mięsa. Jest w nich jednak kilka instrukcji dla osób, które nie mogą powstrzymać się od jedzenia mięsa. Są dla nich wskazówki odnośnie tego, które zwierzęta można jeść i jak ich zabijanie powinno przebiegać. Ale ludzie nadmiernie wykorzystywali te zalecenia. Interpretowali je po swojemu, po to aby usprawiedliwić swoją skłonność do zjadania zwierząt. Nieomal każdy dom zamienił się wtedy w rzeźnię.

Teraz w zasadzie jest podobnie.
Ludzie teraz też mówią, że skoro Jezus jadł mięso i ryby, bo tak napisane jest w Biblii, to my też możemy. I nie widzą nic złego w masowym zabijaniu zwierząt, po to tylko, aby napełniać sobie brzuchy.

Nie wiem czy Budda został otruty. Pierwsze słyszę.

Wedy spisał Śri Vyasadeva - bramin :).
Wiedza dla elit to żadna wiedza,nie warto o nią zabiegać,o wiedzę i przynależność do elitarnej grupki
Dzięki łasce Śrila Prabhupady, który przedstawił wiedzę w zrozumiały dla nas sposób, jest ona dostępna dla wszystkich. Nie tylko dla wąskiej grupki wybrańców.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mezamir » 06 lis 2014, 16:40

Nie wiem czy Budda został otruty. Pierwsze słyszę.
Tak?Ciesze się :D że mogę służyć pomocą


Czy konflikt z braminizmem istniał już w okresie, kiedy żył Budda?

Nie, zaczął się po okresie panowania Ashoki. W czasach Buddy, nie istniały tak jasno zdefiniowane obozy, jeszcze się w rzeczywistości nie pojawiły. Oczywistym jest to, że Budda był bardzo krytycznie nastawiony wobec myśli bramińskiej. Krytykował system społeczny, który ta myśl legitymizowała, krytykował jej metaforyczne i religijne idee, które odrzucał w całkiem bezpośredni sposób. Nie znajdował w ogóle miejsca dla jakichkolwiek wyobrażeń, dotyczących Boga – pozbył się ich całkowicie. Jest bardzo krytycznie nastawiony wobec jakiegokolwiek rodzaju nieśmiertelnej duszy. Kiedy zaczyna się badać niektóre z kluczowych buddyjskich idei, są one w jasny sposób sformułowane w opozycji do ortodoksji upaniszadów, czy wedanty. Sądzę, że Budda pojmował krytykę głównego nurtu ideologicznego swoich czasów, jako integralną część swoich starań, mających na celu stworzenie nowego porządku, można byłoby powiedzieć - nowego świata.


Jednym z możliwych sposobów wyjaśnienia tego, jest to, że w tamtym czasie został zadenuncjowany przed parlamentem w Vaishali przez człowieka zwanego Sunagathą, który był poprzednio mnichem w społeczności buddyjskiej, lecz który odszedł ze zgromadzenia i stawiając się przed parlamentem w Vaishali, powiedział: „Mnich Siddhartha Gautama jest oszustem”. Tak więc, wiemy, że prawdopodobnie stracił przychylność w Vaishali, stracił przychylność w Shravasti, jego kraj był atakowany, ludzie z Magdhada wykorzystywali go jako pomoc do rozpętania kolejnej wojny. Okazuje się, że popadnięcie Buddy w niełaskę, równoznaczne jest z utratą jego głównych sponsorów. W trakcie ostatnich 9 lub 10 miesięcy swojego życia, Budda znajduje się w ciągłym ruchu, co po raz kolejny wskazuje na to, że jest na uchodźstwie.


Dochodzisz również do wniosku, że Budda mógł być celowo otruty?

Nie brakowało mu wrogów. Pava, tam gdzie zjadł swój ostatni posiłek, było jednym z dwóch głównych miast Malla, prowincji Kosala przylegającej do Śakji. Karayana, generał armii z Kosala, pustoszącej wtedy kraj Śakjów, pochodził z Malla, a prawdopodobnie z samego Pava. Pava było także miejscem, z którego pochodził Mahavira, ascetyczny założyciel dżajnizmu, który, jak zostało powiedziane, umarł kilka lat wcześniej. Kiedy Budda tam przybył, wznosiła się tam już świątynia, poświęcona jego głównemu rywalowi. Tekst wspomina tylko o tym, że Budda, wraz z towarzyszącymi mu mnichami, został zaproszony na posiłek do domu człowieka zwanego Cundą, który był kowalem. Cunda przygotował posiłek zwany 'sukaramadhava', co było czymś na miarę marynowanej wieprzowiny, coś, co przypominać mogło szynkę lub boczek. Wydaje się, że od chwili kiedy zostało to podane, Budda podejrzewał, że coś z tym jedzeniem było nie tak. „Podajcie wieprzowinę dla mnie”, powiedział swojemu gospodarzowi, „a pozostałe jedzenie innym mnichom”. Kiedy posiłek dobiegł końca, powiedział do Cundy, „A teraz zakop resztki wieprzowiny w dołku”. Zaraz po tym, „pojawił się ostry ból, jakiemu towarzyszyła krwawa biegunka, którą wytrzymał z uważnością, bez jakichkolwiek narzekań”. Jego jedyną reakcją było zwrócenie się do Anandy ze słowami: „Chodźmy do Kusinara”, co w takich okolicznościach zabrzmiało jak, „Chodźmy z tego miejsca”.

Dlaczego myślisz, że zjadł wieprzowinę, skoro wiedział, że w wyniku tego zachoruje?

To dla mnie w zupełności zrozumiałe – przyspieszył swoją śmierć, aby jego nauka przetrwała. Dlaczego mieliby zabijać starego człowieka, który był już bliski śmierci? To nie miało sensu. Wiemy, że Budda jest bardzo, bardzo chory. Jaki sens miałoby zabijanie 80 letniego człowieka, który i tak był prawdopodobnie bardzo chory? To nie ma sensu. Dlaczego Budda mówi, „Dajcie mi to jedzenie i nie dawajcie go nikomu innemu”? Nie sądzę, że jedzenie to było przeznaczone dla Buddy, przeznaczone było dla innych, w szczególności dla mnicha Anandy, jego kuzyna, który przechowywał w swojej pamięci wszystko to, co miało po Buddzie pozostać. Jeżeli zabiłoby się Anandę, zabiłoby się buddyzm. Myślę, że to Ananda był celem.
Jest to dość niecodzienny sposób odczytywania tego tekstu. Jednak, kiedy ułoży się wypadki w chronologiczną sekwencję, bardzo trudno jest nie wyciągnąć takich wniosków.

Mógł zakopać to jedzenie, nim ktokolwiek je zjadł?

Być może nie miał pewności, nie chciał ryzykować. To prawda, można byłoby wytłumaczyć to w inny sposób, ale wszystko to, co posiadamy, to te kilka linijek tekstu, nie ma tego za wiele, nigdy się nie dowiemy.

Wspominasz o tym, że po śmierci Buddy wywiązała się rywalizacja o władzę?

Cóż, na szczęście, kanon nie kończy się wraz z jego śmiercią. Kończy się na pierwszym zgromadzeniu, które odbyło się w dziewięć miesięcy po jego śmierci, a w trakcie którego dochodzi do rywalizacji o władzę: do sporu pomiędzy Anandą, kuzynem Buddy i mnichem nazywanym Mahakassapą, który został mnichem pod koniec życia, wcześniej - jak jest opisane - miał być braminem. Twierdzi, że otrzymał rodzaj bezpośredniego przekazu od Buddy. Nie było go wtedy, kiedy Budda umarł, ale przybył w to miejsce z innymi mnichami w tydzień po jego śmierci, tuż przed tym, jak miano podpalić stos pogrzebowy. Mahakassapa złożył swój ostatni hołd Buddzie, stos zapalono i zaraz po tym zaczęła się walka. Mahakassapa nie uważał Anandy za całkowicie oświeconego i co za tym idzie, zakwestionował jego kwalifikacje do przewodzenia społeczności. Twierdził, że to on jest w pełni oświecony i że to on jest następcą Buddy, pomimo tego, iż Budda wyraźnie ogłosił, że nie będzie miał następcy. Dość zabawne jest to, że buddyjska społeczność ogłosiła go (Mahakassapę) ojcem Sanghi. Ojciec po łacinie to papa, czyli papież, stało się dokładnie to, czemu Budda pragnął zapobiec po swojej śmierci. Zaraz po tym, Mahakassapa zorganizował pierwsze zgromadzenie w Rajgir. Tym samym przejął przywództwo. I mamy dwie sutty w kanonie palijskim, gdzie Mahakassapa zachowuje się lekceważąco, prawie obelżywie w trakcie swoich poczynań z Anandą. Lekceważy Anandę mówiąc, że jest tylko chłopcem. „Nie znasz swojej miary, chłopcze”. A Ananda odpowiada, „Ale czyż to nie są siwe włosy?” To bardzo dziwne – skąd tam te fragmenty, dlaczego nie zostały wyeliminowane w trakcie edycji? Jest kilka małych ustępów, pełnych detali, które mówią o konflikcie przed pierwszym zgromadzeniem.

Czy przejęcie władzy przez Mahakassapę było złą rzeczą dla buddyzmu?

Mahakassapa objął przewodnictwo w czasie wielkiej niepewności. Zaraz ma wybuchnąć wojna. W pewien sposób, jeżeli nie byłoby postaci takiej jak on, silnej osobowości czy patriarchalnego autorytetu, wtedy być może buddyzm nie przetrwałby. Myślę, że to także powinno być przyjęte do wiadomości – w pewien sposób potrzeba takich ludzi jak on, aby przejąć kontrolę i wykonać zadanie. Ananda mógłby być prawdopodobnie zbyt łagodny, szukałby konsensusu, pragnąłby robić rzeczy w bardziej odpowiedzialny sposób.
http://sasana.wikidot.com/tworcy-kanonu ... hronologie

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Andrzejj » 06 lis 2014, 17:09

Dziwne że akurat tym którzy zostali wychowani w wedyjskich wartościach tak odbija
..a może winne są te "wartości"?
Niezwykle tendencyjny jesteś, zdajesz sobie z tego sprawę? Na całym świecie szerzy się "odbijanie". Duma związana z klasą społeczną i pochodzeniem to coś normalnego w wielu miejscach. Czy reszta świata jest wolna chociażby od rasizmu? Też kwestia pochodzenia implikuje traktowanie drugiego człowieka. W Indiach byli śudrowie czy pariasi, a w USA murzyni i meksykanie.
To są naturalne tendencje obecne chyba we wszystkich większych społecznościach znanych nam. Taka jest natura świata materialnego, a szczególnie wieku Kali. Dla ciekawostki można jednak zauwazyć że można to zauważyć już wcześniej, przykład w Mahabharacie która działa się pod koniec dwapara-yugi, nie traktują Karny jak kszatrii mimo że przejawiał takie cechy, dlatego że nie znano jego pochodzenia. Co jednak nie zmienia faktu że bramini odznaczali się cechami bramińskimi, ksztatriowie kszatriowymi, a wajśjowie wajśjiowymi, dzisiaj panuje varna-sankara czyli pomieszanie varn, cechy, działania, przynależność są pomieszane.
Wiedza dla elit to żadna wiedza,nie warto o nią zabiegać,o wiedzę i przynależność do elitarnej grupki
Kółka adoracyjne są dobre dla osób zazdrosnych/dziecinnych
Tak, ale czy tak jest tutaj? Czy mamy tutaj zamknięte kółko adoracyjne? Widzieć je możemy, ale czy jest :wink:
Nie każda elitarność automatycznie oznacza że takie coś jest. Jeśli chcesz zostać lekarzem musisz zdać egzaminy na akademie medyczną, być właśnie w tej wyodrębnionej grupie która jest w stanie to zrobić. Nie ma zapisu że ktoś ze względu na urodzenie nie może iść do akademii medycznej, jednak większość ludzi i tak nie pójdzie. Nie są zainteresowani, albo nie byliby w stanie w ogóle jej podołać. To nie znaczy że akademia medyczna to kółko adoracyjne. Po prostu by zdobyć na niej wiedze musisz tego chcieć i być wstanie to zrobić.
Bramini z założenia są w społeczeństwie dosyć elitarną grupą, ale nie dlatego że to zamknięte kółko adoracji, a dlatego że mało kto jest kwalifikowany i większość osób nie jest zainteresowana. Ile osób marzy o tym żeby żyć w bardzo skromny sposób, poświęcać czas na rozwój duchowy, studiowanie pism itd. Ludzie marzą o pięknie, sławie, sile, władzy, pieniądzach, kobietach, mężczyznach itd. To znaczy że nawet w ich ideale nie jest bycie braminami. Pragnienie zdobycia takiej wiedzy duchowej jest już swoistą elitarnością.
Druga strona medalu to ludzi którzy w wieku Kali przyjmują łatke braminów by odnosić materialne korzyści. W ogóle w Śrimad Bhagavatam w Cano 12 w przepowiedni dla wieku Kali jest że za braminów będą uważani Ci którzy noszą nic bramińską, nie Ci którzy mają kwalifikacje. I tak w dużym stopniu jest.
Skąd to się wzięło?Kiedy bramini przestali zwracać uwagę na pewne fragmenty Wed?
Kto Wedy spisał jeśli nie bramini?
Są bramini i "bramini". Indie to kraj gdzie jest najwięcej świętych osób ale i najwięcej osób udających święte osoby :wink: Ci szczerzy bramini często widząc białe osoby faktycznie wykazujące cechy bramińskie, są niezwykle zaskoczeni i rewidują swoje poglądy. Podobna sytuacja była jak Prabhupada przyjechał pierwszy raz do Indii ze swoimi uczniami. Część jego braci duchowych nie mogło uwierzyć że biały człowiek może porzucić wszystkie grzeszne czynności i zostać wielbicielem. Można powiedzieć że było to dla równie prawdopodobne jak to że psy to zrobią. Ale Ci którzy byli szczerzy(właściwie to większość) widząc że Ci biali ludzie faktycznie poważnie to przyjeli, zrozumieli że to niezwykła łaska ruchu Pana Czejtanii faktycznie ruszyła ich serca. Śrila Prabhupada uosabiał łaskę Pana Nityanandy. Wydobył nektar wiedzy wedyjskiej i rozdawał jak wodę, komu się tylko dało.

Bhagavad-Gita 18.42
Spokój, samokontrola, wyrzeczenie, czystość, tolerancja, uczciwość, wiedza, mądrość i religijność – to naturalne cechy, według których postępują bramini.
To można powiedzieć jest prawdziwy wyznacznik czy ktoś jest braminem. Natura bramińska. Jeśli ktoś ją posiada, realizuje wtedy można w nim widzieć bramina. Wajsznawa, osoba o czystym oddaniu do Najwyższej Osoby Boga automatycznie rozwija takie cechy i jest najlepszym z braminów.


Mezamirze, kastowym braminem to Ty zostać faktycznie nie możesz w tym życiu, ale nic nie stoi na przeszkodzie poza twoimi pragnieniami żeby zostać prawdziwym kwalifikowanym braminem wajsznawa.

A Buddą Siakjamunim to są różne wersje co do odejscia, mi się najbardziej podoba ta ze stratowaniem przez świnie. W praktyce może być ciężko udowodnić co się wydarzyło 2500 lat temu :wink: Aczkolwiek mmoże to i prawdziwa teza. Śrila Bhaktisidhanta Maharaj, też bardzo poważnie zaszedł za skórę takim tradycyjnym grupom i poważnie mu tam grozili. Istnieje nawet takie stwierdzenie że jak nikt się nie sprzeciwia to znaczy że nie nauczasz. Nauczanie duchowości gdzieś tam zawsze zradza jakiś materialny opór, zwykle nie ma tego jeśli ktoś naucza pod tą materialną naturę żeby zdobyć zwolenników. Dlatego oszukańczy guru zwykle mają więcej zwolenników od tych prawdziwych, oszukańczy guru współpracuje z naszym fałszywym ego, zaś Sadhu niczym brzytwa rozcina je.

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Andrzejj » 06 lis 2014, 17:53

Dodam jeszcze werset ze Śrimad Bhagavatam
aho bata śva-paco 'to gariyan
yaj-jihvagre vartate nama tubhyam
tepus tapas te juhuvuh sasnur arya
brahmanucur nama grnanti ye te

Jakże chwalebne są osoby, których języki intonują Twoje święte imię! Osoby takie godne są czci nawet pomimo tego, iż przyszły na świat w rodzinach osób żywiących się psim mięsem. Osoby, które intonują Twoje święte imię, musiały spełniać wszelkiego rodzaju wyrzeczenia i ofiary ogniowe oraz przyswoić sobie wszelkie dobre maniery Aryan. Aby intonować Twoje święte imię, musiały kąpać się w świętych miejscach pielgrzymek, studiować Vedy i spełnić wszelkie inne wymagania.

http://www.vrinda.net.pl/vedanta/text.p ... b=&id=3173
Masz tutaj link do komentarza Prabhupada.

Ocenianie według narodzin samych, a nie cech nie jest wedyjskie. A kto może takie zdobyć każdy zainteresowany

fragment komentarza Prabhupada w temacie:
Istnieje jednakże dziedziczna klasa braminów, zwana smarta-braminami, która utrzymuje, że nawet jeśli osoby intonujące święte imię Pana są uważane za oczyszczone, mimo to muszą spełniać rytuały wedyjskie albo czekać, aż w przyszłym życiu narodzą się w rodzinie braminów, tak aby mogły spełniać rytuały wedyjskie. Ale w rzeczywistości nie jest to faktem. Człowiek taki nie musi czekać na następne życie, aby się oczyścić. Natychmiast zostaje oczyszczony. Wiadomo, że już spełnił on wszelkiego rodzaju rytuały. To właściwie ci tzw. bramini muszą podjąć różnego rodzaju wyrzeczenia, zanim osiągną stan czystości.
Ale polecam przeczytać cały.

To co Ci się Mezamirze nie podoba w wedyzmie jest tylko jednym dosyć wąskim spojrzeniem na niego, są też inne spojrzenia.
Kwestia trakowania kobiet która Ci się też nie podoba, też jest rzeczą nad którą można sporo dyskutować. Wiele z tego jak się traktuje kobiety z Wed nie pochodzi. W historii w tym w gaudija wisznuizmie nie brakuje kobiet guru. One też dawały inicjacje. Różne ślady historyczne wskazują że kobiety w dalszej starożytności też miały różne możliwości rozwoju duchowego.
Trzymanie kobiet pod kloszem szczególnie umocniło się przez wpływy muzułmańskie, do dziś mają one dużo lepszą pozycje w południowych Indiach, gdzie Islam nie miał takiej siły oddziaływania. Seksizm jak i braminizm kastowy to wytwory kulturowe nie zaś wedyjskie.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Mezamir » 06 lis 2014, 18:52

Duma związana z klasą społeczną i pochodzeniem to coś normalnego w wielu miejscach. Czy reszta świata jest wolna chociażby od rasizmu?
:) reszta świata ma swoje księgi i tradycje a my mówimy o Wedach
Nie każdy jest wychowywany w duchu wedyjskim
Jedni mają Koran,inni Biblię,trzeci Torę,ktoś tam jeszcze coś ma
niektórzy żyją new ageowymi odlotami a tylko pewna grupa ziemian żyje w kulturze wedyjskiej

To że cały świat żyje w sposób sprzeczny z Wedami jest zrozumiałe
ale dlaczego sprzeczni z Wedami są ci którzy urodzili się w obrębie tej kultury?

Ja mam prawo być sprzeczny z Wedami ponieważ urodziłem się daleko od nich
Większości Wed nie znam a więc postępowanie sprzeczne z nauką Wed nie powinno być u mnie traktowane jak coś niezwykłego
Mnie może odbijać,mam prawo i kwalifikacje :D ale
gdy przedstawiciele kultury wedyjskiej zaczynają fiksować...
ooo to jest podejrzane.

Nie mieszajmy do tego całego świata bo tylko wąska grupa ziemian żyje w oparciu o Wedy.
Nie można dziwić się muzułmanom albo neojudaistom/chrześcijanom
że nie przestrzegają instrukcji zawartych w Wedach,nie znają ich,nie interesuje ich to
ale żeby bramini ...hm.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Inicjacja w braminizmie

Post autor: Vaisnava-Krpa » 06 lis 2014, 19:30

Wiele regionów Indii było od 1000 lat pod panowaniem najpierw muzułmańskim a potem angielskim i portugalskim. A brak dobrego króla robi swoje. Właśnie poprzez tą kastowość powstał Pakistan czy Bangladesz. Przez kastowy fanatyzm. Muzułmanie nie musieli walczyć, wystarczy, że opluł Hindusa i był on wykluczany z kast, więc przechodził na islam. Tam gdzie tej kastowości tak nie było islam się nie rozprzestrzeniał w ten sposób. A może to była odpowiedź na zamrożenie stanu rzeczy wobec tego co się dzieje? A może po prostu system skostniał bo nie było komu go pilnować?
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ODPOWIEDZ