Stygmatycy, święci, masochiści?

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: Ananta » 30 mar 2014, 12:48

Namaste,

jestem właśnie po lekturze "Księgi cudów" Stuarta Gordona i zastanawia mnie dlaczego "święci" katoliccy musieli przechodzić przez takie nieznośne cierpienia, dlaczego byli naznaczani stygmatami (jeśli byłoby to z ich własnej woli, w sensie, że chcieliby współcierpieć z Jezusem to jeszcze byłoby zrozumiałe, ale nie, oni błagali aby te rany zostały im oszczędzone, co się jednak nie działo). Jaki sens takiego cierpienia, i jeśli ono naprawdę pochodzi od Boga to czy nie nasuwa się myśl, że musi On w takim razie być niesamowicie okrutny? Nie chcę bluźnić dlatego zwracam się z pytaniem do mądrzejszych od siebie, czy jest ktoś kto mógłby mi choć trochę pomóc zrozumieć to zagadnienie?

z góry dziękuję,

Haribol

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: trigi » 30 mar 2014, 14:33

Chciałbym coś napisać,ale zwróciłas się do mądrzejszych od siebie więc trudno...

Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: Ananta » 30 mar 2014, 18:27

:mrgreen:

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: Purnaprajna » 07 maja 2014, 14:11

Ananta pisze:Namaste,

jestem właśnie po lekturze "Księgi cudów" Stuarta Gordona i zastanawia mnie dlaczego "święci" katoliccy musieli przechodzić przez takie nieznośne cierpienia, dlaczego byli naznaczani stygmatami (jeśli byłoby to z ich własnej woli, w sensie, że chcieliby współcierpieć z Jezusem to jeszcze byłoby zrozumiałe, ale nie, oni błagali aby te rany zostały im oszczędzone, co się jednak nie działo). Jaki sens takiego cierpienia, i jeśli ono naprawdę pochodzi od Boga to czy nie nasuwa się myśl, że musi On w takim razie być niesamowicie okrutny? Nie chcę bluźnić dlatego zwracam się z pytaniem do mądrzejszych od siebie, czy jest ktoś kto mógłby mi choć trochę pomóc zrozumieć to zagadnienie?

z góry dziękuję,

Haribol
Przepraszam, za spóźnioną odpowiedź, ale okazuje się, że przegapiłem wiele forumowych wątków. Będzie też nieco dłużej, ale za to, miejmy nadzieję, że ciekawie.

Stygmaty są spotykane w praktycznie wszystkich tradycjach religijnych takich jak chrześcijaństwo, islam (rany odpowiadające ranom Mahometa odniesionym podczas bitew), buddyzm (zasygnalizowane w buddyjskiej sztuce), a nawet w tradycji wajsznawa. Zjawisko stygmatów jest jednak najczęściej znane i spotykane w katolicyzmie z powodu istotności ukrzyżowania Jezusa w teologii kościoła katolickiego. Co ciekawsze, jak podaje "The Catholic Encyclopedia", w tradycji chrześcijańskiej nie ma opisów stygmatów przed XIII wiekiem, kiedy to opisy ukrzyżowania Jezusa w zachodnich chrześcijaństwie zaczęły podkreślać jego człowieczeństwo.

Argumentem używanym przeciwko nadprzyrodzoności tego zjawiska jest fakt, że starożytni Rzymianie wbijali gwoździe w nadgarstki, a nie w dłonie, co nie potwierdza się u niektórych "bona fide" stygmatyków. Podobno nie wiadomo też jest dokładnie, który bok Jezusa był przeszyty włócznią, i dlatego rany stygmatyków w okolicach pasa są różnie umiejscowione, czasami po lewej, a czasami po prawej stronie. Powstaje więc pytanie, czy w przypadku, kiedy byłoby to zjawisko nadprzyrodzone, czyli wydarzające się na "rozkaz Boga", to czy Bóg, lub anioł nie powinni przypadkiem dokładnie znać faktów towarzyszących śmierci Jezusa, i być w stanie uniknąć takich prostych niezgodności i niekonsekwencji "dziurawiąc" swoich podwładnych?

Zgodnie z wedyjską teorią rasy, stygmaty są niezwykle rzadkim ale naturalnym zjawiskiem fizycznym, w odpowiedzi na intensywne bodźce zarówno świeckie, religijne, jak i duchowe. Przyczyną tego typu rzadkich symptomów, czyli wibhawą może być intensywna, długotrwała i empatyczna kontemplacja ran i cierpienia Jezusa na krzyżu, co należy do jednej z podkategorii wibhawy zwanej sita-uddhipana (stymulanty emocji bez objawów ruchów cielesnych), być może nawet w dwóch z czterech podklas uddhipany, a mianowicie ceszta (wysiłki, przygody) i prakirna (różne inne bodźce), gdzie cesztą byłaby medytacja na ukrzyżowaniu (cierpieniu) Jezusa, a prakirna medytacja na jego ranach.

Rezultatem takiej intensywnej kontemplacji jest jedna z 15 reakcji ekstatyczno-fizycznych fachowo zwana anubhawą-raktodgam. Anubhawa jest definiowana jako ekstaza w działaniu, w rezultacie nasilenia uczucia do kogoś, co dalej potęguje to uczucie. Raktodgam oznacza krwawienie, co może chyba ogólnie uznać za doświadczenie wszelkich znaków, czy ran na ciele.

Chociaż opisująca uczuciowe symptomy teoria rasy wywodzi się z natja-śastra na bazie dodatku do Sama Wedy zwanym Gandarwa-wedą, czyli wedyjskich pism objawionych dotyczących teatru, tańca i muzyki, opisując w ten sposób emocjonalne zależności, ich przyczyny, skutki i stany uczuciowości (rasa), to współcześnie nauka ta dotyczy głównie wjawaharika-rasa, zwykłych materialnych uczuciowych zależności, a nie paramarthika-rasa, czyli czysto duchowych uczuciowych zależności. Dzięki Bogu, duchowa wiedza o transcendentalnej rasie, została w najdrobniejszych szczegółach przeanalizowana i opisana przez Śrila Rupę Goswamiego w wielkim traktacie dotyczącym duchowego procesu ekstatycznego zakochania się w Bogu Bhakti-rasamrita-sindhu (Nektar Oddania).

W tym samym dziele, Śrila Rupa Goswami wyjaśnia mechanizm, jak emocje, a konkretnie duchowe uczucia w związku z Kryszną, wytwarzają fizyczne efekty w ciele. Najpierw silne uczucie/emocja porusza citta, czyli czyjś umysł/serce. Następnie, niezwykle poruszony umysł zakłóca prawidłowy ruch prany (subtelnego powietrza życia). Wyprowadzona z równowagi prana wchodzi w kontakt z różnymi elementami ciała (np. woda, powietrze, ogień itd.). Poruszone w ten sposób elementy powodują fizyczne symptomy duchowej lub materialnej ekstazy. W kontekście ran i krwawienia dedukuję, że wytrącona z równowagi prana wchodzi odpowiednio w kontakt z elementem ziemi (stanem stałym materii) i wody (stanem ciekłym materii) w ciele. Podobnie łzy uczucia pojawiają się, kiedy prana wchodzi w kontakt z ciekłym elementem ciała (apah).

Z istniejących, a wyrażających radość, czy ekstazę piętnastu anubhaw takich jak np. głośny śpiew, taniec, głośny płacz, taczanie się po ziemi itd., dwie z nich są bardzo rzadkie. Są to właśnie raktodgam (krwawienie) i utphulla (puchnięcie kończyn ciała). Z racji ich rzadkości, Śrila Rupa Goswami jedynie je wspomina, dogłębnie ich nie opisując.

Stygmaty nie są więc "okrutną karą boską", ale wbrew pozorom świadomą, aczkolwiek spontaniczną reakcją - wyrazem uczuciowo-religijnej ekstazy w działaniu. W przypadku chrześcijańskich mistyków i świętych tych świadomym aspektem jest całkowite oddanie się kontemplacji śmierci, cierpienia i ran Jezusa Chrystusa, czując wielką empatię i pragnienie podzielenia się/doświadczenia/odciążenia go od tego cierpienia, czego rezultatem może być silna fizyczna reakcja połączona z towarzyszącym jej ładunkiem emocjonalnym, który religie i mistycy zwą "ekstazą", a współczesna mechanistyczno-redukcjonistyczna nauka "histerią", czyli zaburzeniami nerwicowymi lub dysocjacyjnymi. Świadome poświęcenie się kontemplacji innego zdarzenia z życia Jezusa najprawdopodobniej powstrzymałoby powstanie tak silnej i rzadko spotykanej fizycznej reakcji, choć wątpliwym jest, czy uniknięcie tematu i kontemplacji ran i gehenny Jezusa na krzyżu byłoby w ogóle możliwe u chrześcijańskich świętych i mistyków, zważywszy, że cały katolicyzm z jego teologią epatuje się śmiercią i cierpieniem Chrystusa, czyniąc z nich centralny punkt wiary, jako formę odkupienia i wybawienia ludzkości za grzechy.

W tym miejscu, pojawia się chyba pytanie, czy z punktu widzenia nauki o transcendentalnej rasie, stygmaty katolików, muzułmanów, czy buddystów są rezultatem materialnej, czy czysto transcendentnej ekstazy? Ponieważ duchowa rasa jest stanem ekstatycznego delektowania się wzmożonym rati, które jest sthayi-bhawą duszy (stałą ekstazą np. w relacji typu sługa, przyjaciel, rodzic, małżonek Kryszny/Boga), a teologia powyższych religii nie podaje szczegółów, czy wręcz uniemożliwia nawet teoretyczny dostęp do 12 sthayi-bhaw w relacji z Bhagawanem, Śri Kryszną, to te emocje wraz z ich fizycznymi symptomami, nie są uważane za autentycznie duchowe (paramarthika-rasa), co możliwe jest w pełni będąc na platformie bhawa-bhakti. Z pewnością, na potwierdzenie opinii klasyfikującej te doznania w materialnej kategorii wjawaharika-rasy można by znaleźć mnóstwo innych argumentów, ale już sam fakt, że krwawienie i puchnięcie kończyn są obserwowane jedynie w bardzo rzadkim i najwznioślejszym stanie transcendentalnej ekstazy w prema-bhakti zwanym (mahabhawą), i to u osobistości tak wielkich, jak Śrimati Radharani i Śri Ćajtanja Mahaprabhu, powinno dać nam już jasną odpowiedź w tej kwestii.

Jak więc zaklasyfikować katolickie stygmaty? Bhakti-rasmrita-sindhu wyjaśnia, że kiedy neofici lub niewielbiciele okazują emocje i symptomy, które przypominają symptomy transcendentalnej bhawy, to jest to zaledwie odbiciem lub cieniem autentycznej duchowej bhawy, czystego uczucia dla Śri Kryszny. Fachowo jest to zwane sattwika-abhasą, czyli sprawianiem wrażenia, pozoru (abhasa) prawdziwej duchowej ekstazy. Istnieją cztery typu sattwika-abhasy:

1) Raty-abhasa - "ekstatyczne symptomy" spowodowane bliskością bhakty posiadającego prawdziwą ekstazę, bhawę.

2) Sattwika-abhasa - "ekstatyczne symptomy" spowodowane są miękkim emocjonalnym usposobieniem serca

3) Pratipa - "ekstatyczne symptomy" w osobie o twardym sercu spowodowane mocnym wpływem kryszna-katha (tematów związanych z Kryszną)

4) Nisattwa - "ekstatyczne symptomy", które są udawane, i będące jedynie aktorską grą

Wydaje się, że przypadku posiadania prawdziwych stygmatów u niewielbicieli, wchodzi tu w grę głównie druga opcja (sattwika-abhasa), gdzie "ekstatyczne symptomy" spowodowane są miękkim emocjonalnym usposobieniem serca. Potwierdzałby to jeszcze fakt, że około 80% katolickich stygmatyków to kobiety.

Niemniej jednak wjawaharika-anubhawa w postaci stygmatów występujących u katolików jest jak najbardziej naturalna i autentyczna, bo wynikająca z głębokiej emocjonalnej zależności i prawdziwego przywiązania oraz uczucia dla Jezusa Chrystusa, czego nigdy nie ośmieliłbym się kwestionować.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: Purnaprajna » 07 maja 2014, 14:13

Czytelników zainteresowanych tematyką paramarthika-rasy zachęcam do przeczytania książki Śrila Prabhupada zatytułowanej "Nektar Oddania", która jest skróconym studium Bhakti-rasamrta-sindhu.

Odnośnik do wersji on-line: http://biblioteka.nama-hatta.pl/nektar_oddania/no.htm

Odnośnik do wersji w formacie pdf: http://vedanta.nama-hatta.pl/?q=node/35

Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: Ananta » 07 maja 2014, 18:40

Hare Krsna Purnaprajna!

Jej, jestem porażona mocą wiedzy, kt. nam przekazujesz. Przyjmij proszę wyrazy szacunku i podziękowania za wielką cierpliwość z jaką udzielasz odpowiedzi nawet ignorantom tej wody co ja. Dziękuję za tak pieczołowite rozwinięcie tematu, kt. przyznaje nurtował mnie już od dawna, uff kilka ton niewiedzy mniej :)

Namaste Haribol

Awatar użytkownika
Radhakanta das
Posty: 121
Rejestracja: 27 sie 2010, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: Radhakanta das » 07 maja 2014, 22:32

I ja jestem porażony - żeby tak szczegółowo opisać taki temat po wedyjsku. Niesamowite. ('że też Ci się chciało'!) . I jednocześnie fajnie, że nakierowuje nas to wszystko na przepiękne pismo: Nektar Oddania. Kłaniam się Prabhu płasko jak naleśnik.
śrī kṛṣṇa śaraṇaṁ mama

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: Purnaprajna » 09 maja 2014, 19:58

Purnaprajna pisze:2) Sattwika-abhasa - "ekstatyczne symptomy" spowodowane są miękkim emocjonalnym usposobieniem serca [...]

Wydaje się, że przypadku posiadania prawdziwych stygmatów u niewielbicieli, wchodzi tu w grę głównie druga opcja ([i]sattwika-abhasa[/i])...
Mała poprawka odnośnie podkreślonego sanskryckiego słowa. Zamiast "sattwika-abhasa", powinno być sattwabhasa (BRS 2.3.86). Coś mnie podkusiło, żeby sprawdzić oryginalny tekst BRS i okazało się, że rzeczywiście wystąpił błąd w druku, w innej książce, z której korzystałem.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: padmak » 10 maja 2014, 12:23

Purnaprajna pisze: Mała poprawka odnośnie podkreślonego sanskryckiego słowa. Zamiast "sattwika-abhasa", powinno być sattwabhasa (BRS 2.3.86).
Czy ma to jakiś związek z rasabhasa ? (pomieszanie smaków ??)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Stygmatycy, święci, masochiści?

Post autor: Purnaprajna » 10 maja 2014, 16:11

padmak pisze:
Purnaprajna pisze: Mała poprawka odnośnie podkreślonego sanskryckiego słowa. Zamiast "sattwika-abhasa", powinno być sattwabhasa (BRS 2.3.86).
Czy ma to jakiś związek z rasabhasa ? (pomieszanie smaków ??)
To jest dobre pytanie, Prabhu, za które bardzo Ci dziękuję.

Nie, nie ma związku, bo mówimy tu zaledwie o specyficznym symptomie ekstazy (krwawienie, stygmaty), jednego z komponentów rasy (anubhawa), a nie o odczuwaniu całej rasy na którą składa się pięć komponentów: wibhava, anubhava, sattwika-bhawa, wjabhiczari-bhawa, sthaji-bhawa (synonim - rati). Termin rasabhasa odnosi się do wadliwości lub nieobecności jednego z tych komponentów, czego rezultatem jest wypaczenie lub zniekształcenie autentycznej rasy, jako całości, a nie do poszczególnych ekstatycznych symptomów bhawy (emocji).

Przykładem (z BRS) jednego z trzech rodzajów rasabhasy (uparasa) jest następujące zdarzenie: "Kiedyś Kryszna zwrócił się do króla, "O przyjacielu!". W odpowiedzi król zatrząsł się ze strachu. Wtedy Kryszna zaczął z nim żartować, ale w odpowiedzi, król ofiarował mu modlitwy. W końcu Kryszna próbował go objąć, ale król rzucił się na ziemię ofiarowując Mu pełny pokłon, dandawat. W skutek tego, sakhya-rasa (ekstatyczna wymiana uczuć w nastroju przyjaźni) nie mogła właściwie się rozwinąć."

Nawet gdyby rozmowa dotyczyłaby całości i autentyczności uczuć i przywiązania do Jezusa, to trzeci rodzaj rasabhasy, którym jest aparasa (fałszywa rasa), nie miałby tu zastosowania, bo w ogóle nie kwestionujemy tu autentyczności uczucia katolickich stygmatyków do Chrystusa. Przypominam, że rozmawiamy tu jedynie w kontekście wjawaharika-rasy, która nie ma związku z Kryszną, jedynie operując podobną terminologią.

ODPOWIEDZ