Jak zmienić świat?

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Jak zmienić świat?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 27 mar 2014, 12:51

"Na początek ładnie wyglądają takie popularne hasła, że 'aby zmienić świat trzeba zmienić siebie', tyle, że świat jest modelowany przez tych co świat zmieniają, a nie przez tych co zmieniają siebie. Z tego prosty wniosek, że takie hasło wymyślił zwyrodnialec, który nie chce dobroczynnych zmian na świecie, a ludzi doskonalących się chce wręcz wyeliminować z wpływania na kształt tego świata".
Ryszard Matuszewski

Jak to jest? :)
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Jak zmienić świat?

Post autor: Mathura » 27 mar 2014, 14:08

Każdy z nas jest częścią świata, więc zmieniając siebie, zmieniamy świat.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Jak zmienić świat?

Post autor: Purnaprajna » 15 maja 2014, 19:53

Vaisnava-Krpa pisze:"Na początek ładnie wyglądają takie popularne hasła, że 'aby zmienić świat trzeba zmienić siebie', tyle, że świat jest modelowany przez tych co świat zmieniają, a nie przez tych co zmieniają siebie. Z tego prosty wniosek, że takie hasło wymyślił zwyrodnialec, który nie chce dobroczynnych zmian na świecie, a ludzi doskonalących się chce wręcz wyeliminować z wpływania na kształt tego świata".
Ryszard Matuszewski

Jak to jest? :)
Powyższy argument opiera się na ukrytych i nieprawdziwych przesłankach mówiących, że:

1) jednoczesne samodoskonalenie się i aktywne zaangażowanie się w zmianę świata wokół siebie jest niemożliwe, bo nawzajem się wyklucza

2) jedynie "dobre" osoby chcą się samodoskonalić, ale czyniąc to, nie mają już czasu na "modelowanie" świata

3) "złe" osoby, nie marnują czasu na zmiany siebie, i dlatego już bez przeszkód mogą "modelować" świat

Ponieważ można znaleźć przypadki zaprzeczające powyższym przesłankom, stąd jego wniosek jest błędny. Nieprawdziwość tych przesłanek, można łatwo wykazać przykładami i dowodami ze sfery, zarówno tattwy, jak i rasy, tymi filozoficznymi, jak i tymi wziętymi z życia.

Awatar użytkownika
Radhakanta das
Posty: 121
Rejestracja: 27 sie 2010, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Re: Jak zmienić świat?

Post autor: Radhakanta das » 18 maja 2014, 00:18

Je szczególnie pierwszą przesłankę chętnie 'zaatakuję' - podejdę do tego z punktu widzenia propagowania świadomości Kryszny. Miałem rzucić osobny post ale uznaję, że mogę się podpiąć pod bieżący. A robię to ponieważ niepokoi mnie ostatnio pewne podejście jakby ogólno-jatrowe, polegające na myśleniu, że nasz sukces w tej materii nie jest uzależniony od indywidualnego postępu lecz od polepszenia warunków materialnych, które to zaangażowane dla Kryszny staną się kluczem do rozprzestrzeniania misji nauczania. Ja już od kilku miesięcy kipię w środku nie mogąc się z tym zgodzić a obserwuję, czytam, słyszę, że bhaktom na prawdę się wydaje, że tak własnie należy podchodzić do rzeczy. Jak dla mnie to niezły zjazd na bocznicę bez hamulców. Twierdzę, tak gdyż obserwuję życie.

Kto z nas, członków Ruchu świadomości Kryszny może powiedzieć, że nasz początek bhakti jogi związany był z jakimiś materialnymi aranżacjami, sprzyjającą sytuacją świata, jakiemuś niezwykłemu profesjonalizmowi bhaktów przy prezentacji wiedzy o Krysznie dzięki, czemu powiedzieliśmy sobie w duchu: 'chcę do Kryszny'? Kto zmienił nas w bhaktów - czy system, czy przebojowość organizacji, wpływowe osoby? Nie wierzę, że ktoś odczuł atrakcję do Świętego Imienia głównie z tego powodu. Ja i wielu innych, przyszedłem do świadomosci Kryszny przez okazane mi serce przez innych waisznawów. Ci którzy to serce okazali uczynili tak dlatego, że ich indywidualny postęp był na wysokim poziomie. Nie potrzebowalismy nie wiadomo czego - wystarczyła po prostu bhaktowska przyjaźń i nagle działy się rzeczy niemożliwe, zmieniające świat. Pewna waisznawi w Poznaniu wyszła z ksiażkami na deptak a zwykły gośc , póxniej Radhakanta das sobie je kupił; zanim podjąl mantrowanie sotkał w pociągu kilku ogolonych gości lecz nie w glanach tylko w sandałach, wracajacych z turu Indradiumny Maharaja i został w ciągu kilku godzin spędzonych w przedziale pociągu z Krsna-Sambandhą Prabhu, przekonany do intonowania Hare Kryszna. Potem kilku chłopaków w strojach mnicha wyszło w Poznaniu śpiewać na ulicy i nauczać na różne sposoby. Bez wsparcia zewnetrznego, w brudach tego świata kilka osób zmieniło 'kawał poznańskiego świata' gdyż w tamtym czasie mieli zmieniony swój własny indywidualny świat. Pół roku później dzięki temu, że kilka osób ze świątyni zmieniło swój indywidualny świat co skutkowało zawiązaniem się duchowej paczki waisznawów, byliśmy już najbogatszą świątynią w Polsce a dzięki akcji Food For Life mieliśmy już stoisko na Targach Poznańskich a sponsorzy akcji FFL sami przywozili produkty żywnościowe pod bramy świątyni. Ten już większy świat się też rozpadł gdyż paru ludzi nie popracowało nad indywidualnym światem własnym. Można powiedzieć - taki tam wielki świat nawiedzonego Radhakanty dasa, my tu chcemy zmian poważnych. Ale to był zaledwie kilkunastomiesięczny wycinek czasowy pokazujący ile można zdziałać robiąc postęp indywidualny. I choć w tym wypadku sprawa się trochę pogrzebała to jednak na świecie z pewnością było dużo przypadków typu "coś z niczego". O Śrila Prabhupadzie nawet nie wspomnę- zwykle są potem teksty w stylu 'wiesz, ŚP to ŚP, a ty jesteś tylko cieniasem - nie porównuj się do niego'. Ale co znaczy aczaria? Naucza własnym przykładem - po to abyśmy z tego skorzystali. Jak powstał Ruch Hare Kryszna? Były jakieś warunki ku temu? - tylko miłość Śrila Prabhpada do Kryszny i do uwarunkowanych dusz - czego nam niestety brakuje.

Co widzimy dziś? Głównie zabiegi o pieniądze aby coś ruszyło w nauczaniu. Unijne dotacje może, szerokie nawoływanie o finansowe wsparcie na ten czy tamten projekt. Niby wszystko gra - bo wsparcie materialne potrzebne - i chwała wszystkim zachęcającym, organizującym i wspierającym ale czy nie zatracimy prawdziwego ducha? Czy przedłożymy materialne aranżacje mające zmieniać świat nad indywidualny rozwój? To już się niestety dzieje. Gdyby nie Indradiumna Swami to jeszcze zostałaby garstka aktywnych w nauczaniu bhaktów - ci co to do końca będą walczyć zanim ie polegną. Reszta czeka na materialny cud boży w postaci zmian politycznych, dopływu kasy by ostatecznie 'profesjonalnie' zabrać się do dzieła czyli promocji wisznuizmu z rozmachem licząc że tym profesjonalizmem to zrobimy takie wrażenie na innych, że już zaledwie po pierwszych odwiedzinach w nowo wybudowanej świątyni czy po programie w czasie którego aż roić się będzie od wykonawców z górnej polki, może z grupą kaskaderów w tle, obserwatorowi już nic nie pozostanie innego jak tylko wyciągnąć 1000 zł, kupić japas nie prosząc o zwrot reszty, i intonować 16 rund.

Nie tędy droga. Nic takiego nie nastąpi, mimo posiadania środków o których tak wielu marzy negując równocześnie indywidualny rozwój. Kościół zawsze miał pieniądze, wpływy w mediach, wielkie osobistości itd - i co ???- na Zachodzie kościoły stoją puste, stają zwykłymi muzeami!!! A my, tacy oświeceni, obserwatorzy tylu wiadomości i postów w internecie jakoś nie możemy zaobserwować kilku faktów, że zmian w zakresie życia duchowego nie można dokonac bez rozwoju indywidualnego.

I nie prawdą jest, że indywidualne życie duchowe ogranicza pole dzialania. Ja nie wiem dlaczego tak mało się przykłada wagi do między-bhaktowskiej przyjaźni. Ale może dlatego, że to ona jest skutkiem indywidualnej pracy. Jeśli jatra narzeka na kiepskie relacje międzyludzkie to własnie jest efekt braku indywidualnego rozwoju. Co to za bhakti-jogin który omija przyjaźń z bhaktami, siedząc tylko w domu i czcząc Bóstwa. Chyba zapomniał co ceni Pan Caitania. W domach takich osób Bóstwa nigdy nie zatańczą tak jakby mogły zatańczyć słysząc od Swego wielbiciela, że z drugim waisznawą się spotkał i poszedł szerzyć chwały Swiętego Imienia - w ten czy inny sposób - chocby pomagając dobrym słowem, usmiechem, przyjazna dłonią , wiedzą. To własnie przyjaźń międzybhaktowska która jest efektem indywidualnej zmiany siebie, inicjuje działania wspólne, z rozmachem, w tym jest siła. Kilku bhaktów zgranych zaprzyjaźnionych bo oczyszczonych indywidualnie, może podbić świat. Ja w to wierzę. Kto nie, no to ma pecha - ograniczył się jedynie do platformy bhakti-jogi rytualnej mysląc, że wyciśnie z Kryszny przychylność jakąś okrężną drogą.

Tyle z mojej strony - musiałem to rzec, może nawet kogoś zdenerwować - a niech tam...

Hare Kryszna
śrī kṛṣṇa śaraṇaṁ mama

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Jak zmienić świat?

Post autor: Purnaprajna » 18 maja 2014, 15:46

Uff! Drogi Radhakanto Prabhu!

Wielki power bucha, z Twego rozgrzanego ducha!
Power i święta moc naturalnej racji, opartej na duchowej realizacji!

(notka do siebie: użyć w następnym Hip Hopowym hicie!!!) :)

Przyjmuję Twoja natchnione słowa z pochyloną w pokorze głową, bo i swój marny i drański cień odnalazłem pomiędzy nakreślonymi przez Ciebie mądrze liniami.
Radhakanta das pisze:...polegające na myśleniu, że nasz sukces w tej materii nie jest uzależniony od indywidualnego postępu lecz od polepszenia warunków materialnych, które to zaangażowane dla Kryszny staną się kluczem do rozprzestrzeniania misji nauczania.
Mam nadzieję, że jeszcze nikt nie mówi, że bhakti jest zależna od wysokości czyichś dochodów, bo na karierę w bhakti-jodze, z pewnością nie miałbym żadnych szans. Chyba, żeby któryś z bhaktów reflektowałby na połączenie wysiłków w bhakti, poprzez jakiś mały napad na bank, lub jeszcze lepiej, na dwa. Trzeba by się jednak dobrze zastanowić, czy ofiarować Krysznie pieniądze w banku, przed napadem, czy dopiero po, w czasie ucieczki przed pościgiem. ;)

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Jak zmienić świat?

Post autor: padmak » 21 sie 2014, 01:15

Radhakanta Prabhu jest moc inspiracji w Twoich słowach. Tak jednostka i jej wysiłek to siła. Za takim przykładem podążą inni. Szczerze bo z mocą inspiracji. A inspiracja dotyka bezpośrednio ego i śmiało utrzyma ego na prawdziwej stronie. Stronie zrozumienia ponad fałszywe ego. Moc jest w towarzystwie bhaktów a przyjaźnie to mocy podstawa.
Bez przyjaźni tej szczerej, choćby bogatych udogodnień natłok w nauczaniu mnogość była, nie przetrwa. Bez cennej inspiracji, nie przetrwa. Ego osiądzie. Przyjaźń i inspracja w indywidualnym procesie to podstawa. To moc. To wzniesienie sie ponad początkową ciekawość, ponad pragnienie ukojenia cierpienia i ponad pragnienie bogactwa. To wiedza. Wiedza, że bogactwo bez wiedzy pozostawi nas tu. Wiedza, że samo bogactwo nie da przyjaźni i inspiracji. Aby ta wiedza działać mogła, indywidualny proces niezbędny jest. I z wiedzą taką świat zmieniać można. Tak, bogate w Wiedzę jednostki świat zmieniają i inspirację do nauki o miłości i jej praktykę przekazują. Bhakti yoga. Inni podążą za ich przykładem.

ODPOWIEDZ