Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: Ananta » 24 lut 2014, 16:42

Namaste,

chciałam zapytać czy przeczytanie niektórych pozycji, ja np. Dwa oblicza Hare Kriszna - Grzegorz Fels czy wysłuchanie wykładu siostry Michaeli Pawlik stanowi obrazy? Jeśli tak to czym to skutkuje i co zrobić aby się od tego uwolnić?

Haribol

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: Bolito » 24 lut 2014, 19:52

Wow! Wzięłaś się za klasykę bredni na nasz temat. :) Samo przeczytanie czegoś takiego nie jest ani dobre, ani złe. Pytanie, jak to wykorzystasz. Wszystko zależy od nastawienia. Jeżeli zapoznajesz się z tym tylko żeby poznać opinie "drugiej strony", ze świadomością, ze piszą to ludzie uprzedzeni i w dodatku ignoranci - to nie, nie będzie to obrazą. Sam interesuję się podobną tematyką już długo i rozmawiałem z paroma mądrzejszymi bhaktami na temat czytania takiej literatury. W celach poznawczych, to nic złego. Ale zalecałbym najpierw poczytanie więcej naszych książek, żeby móc się ustosunkować do tych nieprzychylnych. Natomiast bezkrytyczne uwierzenie takim publikacjom, a później krytykowanie czy wręcz oskarżanie bhaktów i Kriszny na tej podstawie i bezkrytyczne powielanie tych informacji, to już wg mnie obraza.
O s. Michaeli na forum jest już sporo, możesz poszukać i zapoznać się co sądzimy na jej temat. A o. Fels - jego książka to kompilacja rzeczy nieprzychylnych i bzdur, pozbieranych skąd się da, uzupełnionych złośliwymi komentarzami odautorskimi. Raczej nie polecałbym obydwu ww. autorów na pierwszy kontakt z bhakti-yogą. Ale jak już się naczytałaś/nasłuchałaś ich twórczości, to poczytaj najpierw co już tutaj powiedzieliśmy sobie na ten temat, a potem mogę coś jeszcze objaśnić (grzebanie się w tym sprawia mi perwersyjną przyjemność :D :D )
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: Purnaprajna » 25 lut 2014, 12:39

Zgadzam się z opinią Bolito, bo to bhakta ekspert historyk, który niejako naukowo zajmuje się kolekcjonowaniem, kategoryzowaniem i badaniem bredni i dyrdymałek pisanych na temat Hare Kryszna. No ktoś przecież musi to robić! :)

Chciałbym jedynie dodać, że na podstawie opisu, w innym miejscu, Twojego niewesołego obecnie stanu umysłu, stanowczo odradziłbym Ci czytanie, a nawet wąchanie ;) jakiejkolwiek literatury nasączonej jadem i negatywizmem, a która co więcej, podważa pozytywne starożytne wartości duchowości indyjskiej, co wprowadzi tylko jeszcze większym mętlik w Twojej głowie, i jedynie pogłębi Twoje przygnębienie. Tu nie chodzi już nawet o kwestię aparadha, ale o Twoją obecną potrzebę otoczenia się pozytywnym środowiskiem w gunie dobroci, a nie pachnącym średniowieczną inkwizycją i narzędziami tortur środowiskiem w gunie spleśniałego ćwierćmózgowia . :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: Purnaprajna » 25 lut 2014, 13:09

Ananta pisze:...wysłuchanie wykładu siostry Michaeli Pawlik stanowi obrazy? Jeśli tak to czym to skutkuje i co zrobić aby się od tego uwolnić?
Słuchanie wykładu tej osoby, skutkuje u mnie podejrzaną swędzącą wysypką "tu i tam" oraz nieodpartym pragnieniem uduszenia gołymi rękami maleńkiego, słodkiego i bezbronnego kociaczka z Facebooka. Dlatego, jak tylko mogę unikam jej wykładów, a w zamian, udaję się na wagary do kina, upewniając się uprzednio, czy nie jest to film o kotach. :lol:

Obrazek

Awatar użytkownika
robson
Posty: 30
Rejestracja: 10 lip 2011, 22:59
Lokalizacja: Wrocław

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: robson » 27 lut 2014, 19:13

Przed chwilą przez krótką chwilę usiłowałem posłuchać co ta osoba ma do powiedzenia ale nic nie zrozumiałem.Jakiś rodzaj zmęczenia powoduje we mnie słuchanie tej kobiety.To jest jakiś taki rodzaj znużenia.Pamiętam jak kiedyś chodziłem do szkoły podstawowej to ludzie,którzy wygłaszali w niej jakieś tam swoje prawdziwe czy też wymyślone teorie wywoływali u mnie taki właśnie rodzaj zmęczenia/znużenia.

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: Andrzejj » 27 lut 2014, 21:07

Ja to jak byłem w szkole to się zetknąłem z tą kobietą na zajęciach religii :D Mówiła coś tam na Krysznę, na Buddystów. Ale że mieliśmy tam po 14-15 lat to mało kto wiedział o co tak naprawde chodzi i co ta kobieta w ogóle mówi. Ja to prawdę mówiąc w ogóle nie wiedziałem wówczas o istnieniu jakiś bhaktów w Polsce i Kryszna to mi się tylko z Indiami kojarzył. Ale przez dzisiejszy niedobór bhaktów na ulicach, młodzi ludzie którzy na Woodstocku nie byli zwykle nie wiedzą nawet o istnieniu ruchu Hare Kryszna. Aczkolwiek z tego co pamiętam to głównie tam wykazawała wyższość wiary w Jezusa nad kultami wschodu niż prowadziła bezpośrednią wojenke z jakimiś ruchami w Polsce. Pamiętam że nawet trochę było mi jej szkoda, bo jak to w szkole XXI na religii nie ma litości dla katechetów czy też ich gości i dzieci robią co chcą, szkoda mi było że tak opowiada historie swojego życia a tu prawie nikt jej nie słucha.

A czy czytanie takich rzeczy to jest obraza? Nie wiem czy Kryszna się za to obraża, ale ciężko znaleźć gorsze mentalnie zajęcie czasu niż czytanie/słuchanie zakłamanych, pełnych jadu wypowiedzi. Wiele to nie da w rozwoju duchowym, w rozwoju materialnym kontemplowanie takich wypowiedzi też raczej nie przyniesie nam żadnych sukcesów. Jeśli pojawia się w nas pokusa czytania tego typu wypowiedzi to warto się zastanowić dlaczego i czy na pewno chcemy służyć takim pokusom, niestety pokusy zwykle nie są tak łaskawym Panem jak Kryszna i puszczają swoich adoratorów w samych skarpetkach.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: Purnaprajna » 27 lut 2014, 21:08

Jest przedstawiana, jako "znawczyni jogi i hinduizmu" dlatego, że mieszkała 13 lat w Indiach. Ja mieszkam tyle samo w Finlandii, co naturalnie czyni ze mnie znawcę Finów i Finlandii. Jako ekspert w temacie, uważam, że Finowie to poprzebierane renifery. Czy ktoś z Was mógłby zorganizować dla mnie w Polsce cykl publicznych wykładów na ten temat?

Jeżeli mielibyśmy takich znawców od wzniecania ognia, jak ona jest znawczynią Kryszny i Hare Kryszna, to byśmy pływali po domu w pontonach, i stale siedząc w mokrych gaciach, jedli od głowy surowe ryby - scupaki - oczywiście z farszem z marihuany - o branie której, "znawczyni" ta, bez ogródek, publicznie w kościele oskarża wielbicieli Kryszny.

Liderzy KK nawet nie zdają sobie sprawy, że sponsorując tego typu "znawców" wschodnich religii, strzelają sobie sami w stopę, poprzez skuteczne odstraszenie od katolicyzmu, i na nieszczęście, od religii w ogólności, młodej inteligencji, i każdego innego trzeźwo myślącego człowieka. A nie lepiej to zająć się własnymi pedofilami w sutannach, niż wściubiać nos w coś, czego się zupełnie nie rozumie, a co gorsza, nie ma się ochoty, aby to zrozumieć?

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: Bolito » 27 lut 2014, 23:31

Andrzejj pisze:Nie wiem czy Kryszna się za to obraża, ale ciężko znaleźć gorsze mentalnie zajęcie czasu niż czytanie/słuchanie zakłamanych, pełnych jadu wypowiedzi. Wiele to nie da w rozwoju duchowym, w rozwoju materialnym kontemplowanie takich wypowiedzi też raczej nie przyniesie nam żadnych sukcesów.
Na pewno znalazłoby się coś gorszego. A w rozwoju może pomóc, wskazując np. czego należy unikać w odnoszeniu się do innych wierzeń. Albo że można coś poznawać, rzekomo przez 13 lat i nadal... ekskrementa wiedzieć. No i wreszcie, czasem takie publikacje wskazują na rzeczywiste błędy, o których inaczej moglibyśmy się nie dowiedzieć. Dzięki częstemu powtarzaniu w publikacjach antykultowych, że "sekta stosuje własny język" zacząłem zwracać uwagę na różne koszmarki z języka bhakto-polskiego, utrwalane przez marne, wczesne tłumaczenia książek Śrila Prabhupada. I teraz staram się ich unikać (bhaktowych neologizmów, nie książek :) )
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: Ananta » 28 lut 2014, 11:51

Hare Krsna!

Dziękuję za odpowiedzi, dzięki Wam zupełnie straciłam chęć do zaznajomienia się z tego typu literaturą i wykładami,

Namaste

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Czy czytanie danych książek można zaliczyć do obraz?

Post autor: trigi » 10 mar 2014, 11:11

Oficer policji wytłumaczył wszystko ładnie, nawet siostra Michaela powinna zrozumieć
http://m.youtube.com/#/watch?v=V7ROQ-EcJvU

ODPOWIEDZ