Krsna a Jezus

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Mathura » 22 lut 2015, 10:34

Zdaje się, że nikt z nas nie twierdził i nie twierdzi, że Jezus jest Bogiem. To nie nasz pogląd.

Z tym czy istniał historycznie czy nie, nie będę się spierał. Bolito jest historykiem z wykształcenia więc może coś wie więcej.

Ale gdyby nie istniał, to dlaczego niektórzy z naszych acaryów, w tym Śrila Prabhupada, w ogóle by o Jezusie się wypowiadali? Czy tracili by czas swój i innych na mówienie o kimś kogo nie było?

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Mezamir » 22 lut 2015, 11:05

Ale gdyby nie istniał, to dlaczego niektórzy z naszych acaryów, w tym Śrila Prabhupada, w ogóle by o Jezusie się wypowiadali?
Pewnie po to by zrobić dobrze i nie drażnić tych,którzy w te fikcje wierzą :p
Żeby zdobyć ich uznanie i poparcie.
Postać biblijna jest kompilacją postaci historycznych i mitologicznych.
Swego czasu każda sekta miała swojego mesjasza i każdy z nich był jedyny prawdziwy.
Ja w ogóle nie rozumiem po co w środku Europy drążyć tematy egzotyczne,jakieś pustynie semitów...
Czy oni się przejmują naszymi tradycjami do tego stopnia jak my przeżywamy ich wymysły?


Wciąż żyjemy w kręgu żydowskiej mitologii. Od najmłodszych lat słuchamy baśni o Adamie i Ewie oraz „drzewie poznania”; wiecznym przeciwniku Boga Ojca i człowieka, czyli Szatanie i jego demonach; o dobrych demonach, czyli aniołach; o Kainie i Ablu; arce Noego; narodzie wybranym przez Boga (jakby żydowski Bóg Ojciec, Jahwe, był zwolennikiem jakiegoś rasizmu i apartheidu pomiędzy ludźmi – z podziałem na wiernych i niewiernych).
Żydowska mitologia i święte pisma żydowskie tak zdominowały nasze życie, że zyskały sobie rację bytu jako mityczna, co prawda, ale jednak rzeczywistość. Dlatego inteligentny i wykształcony człowiek zwykle wierzy w bajkę o fatalnym trójkącie, tj. o Adamie, Ewie i Szatanie – jakby była to prawda, tyle że bardzo odległa w czasie. Ba, ta bajka jest podstawą, fundamentem wierzeń, całych systemów religijnych rozmaitych sekt i kościołów chrześcijańskich (każda sekta to taki nierozrośnięty jeszcze kościół)! Do tych fundamentalnych bajek są dopowiadane kolejne bajki… Tak też powstały i wciąż się tworzą nowe religie oparte na „świętych księgach żydowskich” – Starym i Nowym Testamencie. Wyznawcy tych systemów religijnych święcie wierzą, że Biblia jest… dziełem Boga, że świat czasowo tylko znajduje się pod władzą przeciwnika Pana Boga – Szatana i nadejdzie w końcu czas panowania Boga – Królestwo Boże na Ziemi.
http://epafroditos.blogspot.de/2010/02/ ... skiej.html



Watykan – Rzecznik Watykanu kardynał Salvatore de Giorgi odrzuca Drugie Chrystusa
"Drugie Przyjście ostatecznie nie wydarzy się! My mamy inną informację!”.


i nie ważne co na ten temat myśli owczarnia,nieomylni w kwestiach wiary są papieże a nie wyznawcy.Wyznawcy mają wyznawać,jeśli im się nie podoba coś to stają się heretykami.


„Ten rok będzie ostatnim, kiedy Watykan będzie oczekiwał powrotu na Ziemię Pana. My, po prostu, zdajemy sobie sprawę, że Jezus nie wróci. Minęło już wiele wieków. W innym miejscu jeszcze Go oczekują, i to dobrze, ale…gdzie indziej, w innym miejscu.” – powiedział. „Niech czekają!”.


[Mówi Celsusowy Żyd:] Jakże to, wywodzicie swoje pochodzenie z naszych
żydowskich świętych Pism,
a skoro tylko poczyniliście postępy, pogardzacie nimi,
choć poza naszym żydowskim Prawem nie potraficie wskazać żadnego innego źródła swej nauki?

Chrześcijanie wykonują swe praktyki i nauczają potajemnie. Mają słuszne powody, żeby tak właśnie postępować, bo tylko w ten sposób mogą uniknąć grożącej im kary śmierci.

Czczą aniołów i trudnią się czarnoksięstwem, którego ich nauczył Mojżesz.
Łatwowierność chrześcijan

W przyjmowaniu teorii naukowych należy kierować się rozumem jako przewodnikiem, ponieważ nie może uniknąć błędu ten, kto nieostrożnie akceptuje jakieś poglądy. Ci co wierzą bez dowodów, porównać można do żebrzących kapłanów Kybeli i wieszczków, do mitraistów, wyznawców Sabazjosa oraz ludzi wierzących w jakieś widma — Hekatę czy innego demona albo demony. Przewrotni ludzie wykorzystując ich łatwowierność i głupotę robią z nimi, co chcą, a to samo dzieje się również wśród chrześcijan. Mądrość, według nich, jest złem w świecie, a dobrem głupota.


Jahwe i monoteizm

Pasterze kóz i owiec poszli za swoim przywódcą, Mojżeszem, i wprowadzeni w błąd przez naiwne kłamstwa uwierzyli, że istnieje jeden Bóg. Koźlarze i owczarze uwierzyli w jednego Boga, którego nazywają Najwyższym, Adonajosem, Uraniosem, sabaoth albo jakimś innym mianem, które mają ochotę nadawać światu; i nic poza tym nie wiedzą. Nie ma żadnej różnicy, czy nazwiemy Boga Zeusem, jak robią Grecy, czy nadamy mu inne imię, używane przez Egipcjan albo mieszkańców Indii.
Maria

A może matka Jezusa była piękna i dlatego połączył się z nią Bóg, który z samej swej istoty nie może pożądać ciała podlegającego zniszczeniu? Nie wypadało jednak, żeby Bóg ją pożądał — nie była przecież ani bogata, ani nie pochodziła z królewskiego rodu, nie wyróżniała się nawet wśród sąsiadów. Ani moc boża, ani żadne namowy nie ocaliły jej przed wygnaniem i nienawiścią cieśli. W opowiadaniu tym nie ma zatem nic, co by się mogło odnosić do królestwa bożego.
Jezus

On przed kilku laty zaczął głosić tę naukę, a chrześcijanie uznali go za syna Bożego.

Narodziny. Podaje się kłamliwie za syna dziewicy, podczas gdy w rzeczywistości urodził się w jakiejś zapadłej wsi żydowskiej jako syn miejscowej biednej wyrobnicy, której mąż, cieśla, przepędził ją, gdy jej dowiódł cudzołóstwo, gdy była brzemienna po stosunku z żołnierzem, niejakim Panterą, a ona, wygnana przez męża i zhańbiona tułała się po świecie, aż potajemnie urodziła syna.

Młodość. Jezus zaś przyparty biedą najął się do pracy w Egipcie, gdzie zapoznał się ze sztuczkami magicznymi, jakimi chełpią się Egipcjanie, a po powrocie do ojczyzny popisywał się tymi sztuczkami i zaczął głosić się Bogiem.

Działalność. Jezus wybrał sobie dziesięciu czy jedenastu ludzi godnych pogardy, celników i biednych żeglarzy i wraz z nimi tułał się po świecie zdobywając środki do życia w sposób haniebny i szpetny.

Dawne mity, które przypisywały Perseuszowi, Amfionowi, Eakowi i Minosowi boskie pochodzenie (my oczywiście w te bajki nie wierzymy), opowiadały przynajmniej o ich wspaniałych, godnych podziwu i przekraczających ludzką miarę czynach po to, by nie wydawały się nieprawdopodobne. A ty, czego ty dokonałeś wspaniałego i godnego podziwu słowem albo czynem? Niczegoś nam nie pokazał, choć w świątyni proszono cię, byś jakimś znakiem dowiódł, że jesteś Synem Bożym.

Żałosny koniec. Jaki Bóg, demon albo rozsądny człowiek przewidując nieszczęścia, jakie mają mu się przytrafić, nie próbowałby ich uniknąć, gdyby oczywiście mógł, lecz biernie poddawał się przewidzianym nieszczęściom?

Dlaczego głośno biada i lamentuje, dlaczego modli się, by go ominął strach przed śmiercią, mówiąc tak jakoś: „Ojcze, czy może odejść ode mnie ten kielich?”.

Kłamiecie i nie potraficie w sposób przekonywujący ukryć swych kłamstw.

Gdyby Jezus przepowiedział, kto go zdradzi i kto się go wyprze, czyż nie lękaliby się go jak Boga i nie bali się wyprzeć i zdradzić? (…) uczniowie zdradzili Jezusa i wyparli się go nie troszcząc się wcale o niego.

Jeżeli, narażony na knowania człowiek przeczuje je i wyzna to swym wrogom, ci porzucają swe zmysły i wystrzegają się ich.

A zatem to, co się stało, stało się dlatego, że nie zostało przepowiedziane, bo to jest niemożliwe; jeśli więc się stało, to mamy dowód, że nie zostało zapowiedziane; jest bowiem rzeczą zupełnie niemożliwą, aby zdradzili i wyparli się ludzie, którzy zostali napomnieni.

Przepowiedział to jako Bóg, a więc przepowiednia musiała się całkowicie spełnić. A więc swych własnych uczniów i proroków, z którymi wspólnie spożywał posiłki, Bóg doprowadził do tego, że stali się bezbożnikami i zbrodniarzami, gdy tymczasem powinien wyświadczać dobrodziejstwa wszystkim ludziom, a zwłaszcza swym najbliższym towarzyszom. Nie zdarzyło się nigdy, by zaproszony do stołu biesiadnik spiskował przeciw swemu gospodarzowi; czyż więc człowiek zasiadający przy jednym stole z Bogiem mógł knuć zdradę Boga? I co jest jeszcze większą bzdurą, sam Bóg knował przeciwko swym współbiesiadnikom, czyniąc ich zdrajcami i bezbożnikami!




Żydowski hymn triumfu

"Niezupełnie rozumiejąc co my wam czynimy, staliście się powszechnymi agentami naszej rasowej tradycji..."

"Żydowscy rzemieślnicy, żydowscy rybacy są waszymi nauczycielami i waszymi świętymi z niezliczonymi wyrzeźbionymi postaciami w niezliczonych katedrach wzniesionych dla ich pamięci. Żydowska dziewczyna jest waszym ideałem macierzyństwa i dziewictwa. Żydowski zbuntowany prorok jest centralną figurą w waszych religijnych modlitwach. My zlikwidowaliśmy waszych bogów, odstawiliśmy waszą rasowa spuściznę i zastąpiliśmy ja naszym bogiem i naszymi tradycjami. Żaden podbój w historii nie może być nawet porównywalnym z tym czystym i sprawnym opanowaniem was!"

Marcus Eli Ravage


Niemal dwa tysiące lat temu w dalekiej Palestynie, nasza religia popadła w ruinę i materializm. Świątynia była w posiadaniu lichwiarzy. Zdegenerowani, samolubni kapłani obrastali tłuszczem i nakładali kary pieniężne na nasz naród. Wtedy pojawił się młody patriota-idealista i chodził po ziemi wzywając do odrodzenia wiary. On nie myślał o utworzeniu nowego kościoła. Podobnie jak wszyscy prorocy przed nim, jego jedynym celem było oczyszczenie i ożywienie starego wyznania. Zaatakował kapłanów i wyrzucił lichwiarzy ze świątyni. To doprowadziło go do konfliktu z ustalonym porządkiem i wspierającymi go filarami. Władze rzymskie, które okupowały kraj, obawiając się jego rewolucyjnej agitacji jako politycznych wysiłków w celu obalenia ich, aresztowali go, osądzili i skazali na śmierć przez ukrzyżowanie, w tym czasie powszechną formę egzekucji.

Wyznawcy Jezusa z Nazaretu, głównie niewolnicy i ubodzy robotnicy, w ich żałobie i rozczarowaniu, odwrócili się od świata i zorganizowali się w braterstwo pacyfistów, żyli w społeczności i dzielili się pamięcią o ich ukrzyżowanym przywódcy. W Judei byli jedynie nową sektą, bez władzy ani znaczenia, ani pierwszą, ani ostatnią.

Dopiero po zburzeniu przez Rzymian Jerozolimy, wzrosło znaczenie nowej doktryny. Następnie patriotyczny Żyd imieniem Paweł lub Saul stworzył ideę upokarzania potęgi rzymskiej poprzez niszczenie morale żołdactwa doktryną miłości i zaniechaniem sprzeciwu, głoszonymi przez małe sekty żydowskich chrześcijan. Stał się apostołem pogan, On, który dotychczas był jednym z najbardziej aktywnych prześladowców sekty. I tak dobrze Paweł wykonywał swoją pracę, że w ciągu czterech wieków, wielkie imperium, które ujarzmiło Palestynę wraz z połową świata, było kupą gruzu. I prawo, które wyszło z Syjonu stało się oficjalną religią Rzymu.

To był początek naszej dominacji świata. Ale to był dopiero początek. Od tego czasu wasza historia jest nieco więcej niż walką o panowanie, pomiędzy waszym starym pogańskim duchem i naszym żydowskim duchem. Połowa waszych wojen, wielkich i małych, to wojny religijne, walczące o interpretację tego czy tamtego w naszych naukach. Kiedy tylko uwolniliście się od prymitywnej prostoty religijnej i próbowaliście praktykę rzymskich pogan, uczących o tym, że Luter, uzbrojony w nasze ewangelie, pojawił się by was strącić i ponownie osadzić na tronie naszego dziedzictwa. Rozważcie trzy główne rewolucje w czasach nowożytnych – francuską, amerykańską i rosyjską. Czym są, jeśli nie triumfem żydowskiej idei sprawiedliwości społecznej, politycznej i gospodarczej?


Czy można się dziwić, że macie do nas pretensje? Przed waszym postępem położyliśmy kłodę. Narzuciliśmy wam obcą księgę i obcą wiarę, której nie możecie ani przełknąć ani strawić, która jest sprzeczna z duchem narodowym, która sprawia wam kłopoty, która odbiera wam ducha by ją albo odrzucić, albo przyjąć w całości.


To niewiarygodne, ale wy chrześcijanie wydajecie się nie wiedzieć skąd pochodzi wasza religia, ani dlaczego. Wasi historycy, z jednym wielkim wyjątkiem, nie mówią wam o tym. Dokumenty tej sprawy, które są częścią waszej biblii, śpiewacie ale nie czytacie. Nasze zadanie wykonaliśmy zbyt dokładnie, ślepo wierzycie w naszą propagandę. Przyjście chrześcijaństwa nie jest dla was zwykłym wydarzeniem historycznym, pochodzącym z innych zdarzeń w czasie, jest wypełnieniem bożego żydowskiego proroctwa – z odpowiednimi zmianami dokonanymi przez was. Jak widać, to nie zniszczyło wielkiej cywilizacji gojowskiej ani wielkiego gojowskiego imperium, z którym społeczność żydowska była w stanie wojny, nie pogrążyło ludzkości w barbarzyństwie i ciemności na tysiąc lat, lecz przyszło, by przynieść zbawienie światu pogan!

I jeszcze, jeśli w ogóle był wielki wywrotowy ruch, wykluł się on w Palestynie, rozpowszechnił przez żydowskich agitatorów, finansowany przez żydowskie pieniądze, uczył w żydowskich broszurach w czasie gdy Żydzi i Rzym toczyły śmiertelną walkę, zakończoną upadkiem wielkiego pogańskiego imperium. Wy tego nawet nie widzicie, ale inteligentne dziecko, nie zamroczone teologiczną magią, może wam powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi po pośpiesznym przeczytaniu prostego zapisu. A potem gadacie o żydowskich spiskach i wskazujecie jako przykłady wielką wojnę i bolszewicką rewolucję! Czy można się dziwić, że my, Żydzi, zawsze traktowaliśmy was antysemitów raczej lekko, tak długo, jak nie uciekacie się do przemocy?

I zwróćcie uwagę, że nie mniejszy autorytet niż Gibbon dawno temu próbował was oświecić. Jest teraz półtora wieku od “Upadku cesarstwa rzymskiego,” wypuścił kota z worka. Gibbon nie jest pastorem grzebiącym się w historii, nie starał pisać o końcu wielkiej epoki wymyślając głupawy nonsens o wadach i degradacji Rzymu, o upadku moralności i wiary w imperium, które było w tym samym czasie w jego najwspanialszym okresie twórczym. Jak mógł? Żył w augustiańskim wieku w Londynie, który – pomimo prawie dwóch tysięcy lat od przyjścia chrześcijańskiego zbawienia – był równie dobrą repliką Rzymu Augusta w dziedzinie wyrafinowanej lubieżności, jaką mogli stworzyć zamgleni wyspiarze. Nie, Gibbon był świadomym swojej rasy Gojem i miłośnikiem kultury pogańskiej zachodu, a także historykiem z mózgiem i oczami. Dlatego nie miał trudności wskazać palcem na chorobę, która spowodowała zgnicie i zniszczenie szlachetnego gmachu cywilizacji antycznej. Zaznaczył chrześcijaństwo – prawo, które wyszło z Syjonu i słowo boże z Jerozolimy – jako główny powód upadku Rzymu i wszystkiego co sobą przedstawiał.

Ale Gibbon nie poszedł dostatecznie daleko. Urodził się i umarł, sto lat przed wynalezieniem antysemityzmu naukowego. Całkowicie pominął element umiaru. Widział obcą religię wychodzącą ze wschodu i zdobywającą szlachetne ziemie zachodu. Nigdy nie przyszło mu do głowy, że to właśnie służyło destrukcyjnemu końcowi, któremu poświęcono cały plan zbawienia. Jednak fakty są bardzo jasne.

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/prawd ... ge-2014-03


Tyle jest warte judeo-chrześcijaństwo,jego niezliczone sekty i dogmaty :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Purnaprajna » 22 lut 2015, 15:19

Mezamir, skoro już tak bardzo chcesz triumfować i propagować na forum Hare Kryszna krytykowanie chrześcijaństwa, nie ujmując tego w żadnym transcendentalnie-pozytywnym i świadomym Kryszny kontekście, to może chociaż następnym razem ogranicz się tylko do podawania samych linków do artykułów, zamiast kopiować z netu i wklejać tu po kilka lub kilkanaście stron, czegoś, co nie przynosi żadnej korzyści duszy, a jedynie wikła ją bardziej w materialny dualizm.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Krsna a Jezus

Post autor: padmak » 22 lut 2015, 15:28

Tak, to prawda z tą objętością materiału wklejanego przez Mezamira. Wystarczy link i 3 zdania streszczenia. Jest to przykład, jak można na wiele sposobów mówić o jednej sprawie. Wszystko zależy od światopoglądu wypowiadającego opinię.

Podobnie miała się się sprawa z Kryszną, który walczył na arenie zapaśniczej. Kryszna był postrzegany na tak wiele sposobów i każdy miał swoją wizję tego, kim jest Kryszna. Kto miał rację? a kto był w błędzie ;)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Purnaprajna » 22 lut 2015, 15:30

Z tym że wizja Kryszny, jako idącego w zapasy z chrześcijanami, z pewnością należy do innego, a nie do tego forum. :)

Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Ananta » 22 lut 2015, 16:38

Minął rok od kiedy zamieściłam tego posta i nie dowierzam, że sama to pisałam. Wykłady, pisma, kirtany i większość pytań staje się zbędna, a te, kt. sama zadawałam - śmieszna. Tym bardziej dziękuję za wyrozumiałość.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Purnaprajna » 22 lut 2015, 16:49

Miło to słyszeć Ananto! Coraz lepsze zrozumienie Kryszny rozwiewa coraz więcej wątpliwości i pozornych sprzeczności, bo są one wszystkie wszystkie zawarte i pogodzone w Krysznie. :)

Harsza
Posty: 154
Rejestracja: 18 lut 2015, 09:44

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Harsza » 25 lut 2015, 19:01

Haribol!
W sprawie szukania Prawdy w Biblii Judasza.
Aby wypowiadać się na jakiś temat, trzeba tę rzecz znać. Przeinaczenie nauk Jezusa w ramach Chrześcijaństwa to jedna rzecz. Szkalowanie chrześcijaństwa przez różnych wolnomyślicieli i uczonych to druga. Osobiście jestem typem wolnomyśliciela, oczywiście w ramach filozofii wajsznawa. Znam bardzo dobrze nauki Jezusa i mam wyrobiony pogląd na ten temat. Uważam Go za mojego Guru. Jestem też historykiem i więcej niż 10 lat spędziłem nad analizowaniem źródeł do poznania Nauki Jezusa Nazarejczyka (zwanego Chrystusem). Jest pięć tekstów źródłowych, które powstały w I wieku ne, albo na przełomie I i II wieku ne, które mówią o tym, czego Jezus nauczał naprawdę. Nie są one doskonałe, ale tylko one mogą być uznane za autentyczne źródła. Są to:
Ewangelia Tomasza
Ewangelia Mateusza
Ewangelia Marka
Ewangelia Łukasza
Ewangelia Jana
Teksty te znam bardzo dobrze. Cztery ostatnie ewangelie Kościół uznaje za kanoniczne. Poza tym za źródła uznaje się również takie teksty jak: Pasterz Hermasa, List Barnaby, do których to tekstów nie dotarłem. Są też inne źródłowe ustępy. Siedem fragmentów zaginionej Ewangelii Hebrajczyków (powstała na przełomie I i II wieku), które to fragmenty mam w moich notatkach, oraz informacje z listów apostolskich. Też należy je uznać za źródłowe, chociaż niektóre z nich prezentują prywatne opinie nie zaś Naukę Jezusa. Wszystkie pozostałe ewangelie powstały później i miały niewiele albo nic wspólnego z nauką Jezusa. Takim tekstem jest również wspomniana Ewangelia Judasza. Nie jest źródłem, bo powstała w okresie późniejszym, jako odpowiedź gnostyków na bieżące potrzeby ich wspólnoty. Nawet jej nazwa jest bez sensu, bo jest wątpliwą rzeczą, by Judasz był postacią historyczną. Ja siedziałem nad tym tyle lat i proszę - jedyną rzeczą jakiej dokonuje Judasz to zdrada, nie robi on nic innego, nie zadaje pytań, itd. Za każdym razem, autor tej czy innej ewangelii dodaje "który Go zdradził", co wskazuje na to, że Judasz, w momencie spisywania tekstu (koniec I lub przełom I i II wieku) był postacią NOWĄ, nie znaną jeszcze ze czytelnikowi. Ewangelia Judasza to oczywisty falsyfikat.
Bhaktowie zapoznający się z publikacjami szkalującymi chrześcijaństwo, pokładając nadmierną wiarę w ich prawdziwość, popełniają błąd. Może błąd ten jest nieszkodliwy przy nauczaniu osób niewierzących, pochodzących ze środowisk antyklerykalnych. Tylko żeby NIGDY nie okazało się że wyznawcy Kryszny, osiągnąwszy przewagę liczebną, zrobią to, co kiedyś chrześcijanie poganom, zamykając świątynię Artemidy i innych bogów, a pogan prześladując za wiarę. Szacunek dla innych religii MUSI być fundamentem, zarówno gdy jest się słabym i prześladowanym, jak i gdy silnym i potężnym. Pogarda i sprawianie bólu innym, czy to zwierzętom, czy ludziom jest złem.
Nauka Jezusa, którą On sam nazywał "Dobrą Nowiną" ( po grecku Ewangelią) była wolna od dogmatów i opierała się na przekazaniu Bożej Mocy (Ducha Świętego). Nic nie wskazuje na to by Jezus nauczał o reinkarnacji, czy Krysznie. Możliwe, że być może nawet on sam był ścisłym wegetarianinem, pewne jest jednak tylko to, że niektórzy z Jego uczniów jedli wszystkie pokarmy ( w tym wszelkie mięso), inni tylko pokarmy koszerne (w tym mięso), a jeszcze inni byli wegetarianami (nie jedli mięsa i nie pili wina) Wszystkie te trzy linie pochodziły bezpośrednio od Jezusa i przedyskutowanie tego wymaga więcej niż 60000 znaków.
Esencję Nauki Jezusa jest przedstawiono w "Kazaniu na Górze". Jest to część Ewangelii Mateusza obejmująca 5, 6 i 7 rozdział tej ewangelii (w sumie 117 wersetów). Każdego zainteresowanego Nauką Jezusa zachęcam do zapoznania się z tym tekstem. Ewangelia Tomasza w dużym stopniu zawiera treść zawartą w Kazaniu na Górze. Badania nad nią wykazały iż powstała w I w. ne. Pogląd taki wyraża także Dominic Crossan w "Historyczny Jezus". Jego analiza źródeł jest niezła. (Większość tez Crossana wg mnie jest nie do przyjęcia, jakby ktoś znał jego poglądy.) Tyle w sprawie "Biblii Judasza".

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 lut 2015, 22:38

Bhaktowie zapoznający się z publikacjami szkalującymi chrześcijaństwo, pokładając nadmierną wiarę w ich prawdziwość, popełniają błąd. Może błąd ten jest nieszkodliwy przy nauczaniu osób niewierzących, pochodzących ze środowisk antyklerykalnych. Tylko żeby NIGDY nie okazało się że wyznawcy Kryszny, osiągnąwszy przewagę liczebną, zrobią to, co kiedyś chrześcijanie poganom, zamykając świątynię Artemidy i innych bogów, a pogan prześladując za wiarę. Szacunek dla innych religii MUSI być fundamentem, zarówno gdy jest się słabym i prześladowanym, jak i gdy silnym i potężnym. Pogarda i sprawianie bólu innym, czy to zwierzętom, czy ludziom jest złem.
To jest problem części osób, przede wszystkim sympatyków niż samych praktykujących ale zauważalny. Nie pochodzi to od bhaktów ale innych środowisk, którymi się inspirują czy są im implementowane.

Obrazek

Obrazek
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Harsza
Posty: 154
Rejestracja: 18 lut 2015, 09:44

Re: Krsna a Jezus

Post autor: Harsza » 26 lut 2015, 08:52

Ksiądz Tomasz Węcławski miał grono wiernych uczniów i przyjaciół. Zachwycali się jego twórczością aż do momentu, gdy zanegował boskość Jezusa i porzucił katolicyzm. Odejście najwybitniejszego polskiego teologa wprawiło ich w sporą konsternację.(...)

W swoich ostatnich wykładach profesor przedstawia Jezusa jako twórcę radykalnego ruchu religijnego głoszącego nadejście Królestwa Bożego. Ale Mesjasza zrobiono z Jezusa wbrew jego woli, podobnie jak źle zinterpretowano jego śmierć na krzyżu. Jezus został uznany przez Kościół za „osobę z porządku boskiego” niezgodnie z przesłaniem swojego nauczania.
Dzieje przekonań eks księdza T. Węcławskiego są bardzo interesujące. Ba. Z tego, co o jego poglądach pisze Mezamir, wynika, że w dużym stopniu, chyba w zdecydowanej większości je podzielam. Jest jednak parę subtelności na które pragnę wskazać:
1. Jezus Nazarejczyk, syn Józefa cieśli, nazywany Jezusem Chrystusem jest postacią historyczną. Urodził się, umarł, żył tak jak żył.
2. Pięć źródeł: Ewangelia Tomasza, Ewangelia Marka, Ewangelia Mateusza, także Ewangelia Łukasza i Ewangelia Jana zawierają jakąś wersję tego, co On nauczał. Najlepsze są Ewangelia Tomasza, Ewangelia Marka i także Ewangelia Mateusza. Zawarte w Ewangelii Mateusza tzw "Kazanie na Górze" (rozdziały 5,6 i 7) jest najlepszym i najbardziej wiarygodnym przekazem Jezusa do nas. Jego wiarygodność potwierdza właśnie wymieniana przeze mnie na pierwszym miejscu Ewangelia Tomasza, zawierając jakby gnostycką wersję "Kazania na Górze".
3. W tym przekonaniu o błędach w nauczaniu Kościoła gubi się to, co najistotniejsze. Ostatecznie wygląda na to, że mesjaństwo przypisano Jezusowi później - natychmiast lub wkrótce po Jego śmierci (i zmartwychwstaniu). Jednak to, czy był On mesjaszem Izraela, czy nie, nie jest istotne. Był On czystym wielbicielem Boga, i jako taki stał się bramą do Niego prowadzącą, jedyne co pozwala na rozwinięcie czystej świadomości Boga, to miłość. MIŁOŚĆ. Bez względu na dogmaty czysta miłość do Nazarejczyka czyni chrześcijan czystymi. Wiem, że to rzadkość, ale ks T.Węcławski chyba nikogo takiego nie spotkał i TYLKO DLATEGO się w tym wszystkim pogubił (ale i tak daję mu wielkie plusisko za szczerość). Całe te opasłe tomy tej czy innej teologii bez Miłości są zerem. Podobnie za niewiele lepszą uważam teologię wajsznawa, jeśli zabrakłoby w niej szczerej miłości do Osobowego Kryszny i Jego wielbicieli. Ten malutki plusik, jaki daję (suchej) teologii wajsznawa za logikę i prezentowanie Prawdy naprawdę i tak jest CAŁKOWICIE bez znaczenia bez czegoś takiego jak MIŁOŚĆ!
4. Pierwszym świadkiem zmartwychwstania była Maria Magdalena i nie należała ona do linii przekazu ewangelii kanonicznych, ale do linii przekazu gnostyckiego i Ewangelii Tomasza. Gdyby była w tym manipulacja, manipulatorzy-ewangeliści nie umieściliby w tym miejscu tej szacownej matadżi, ale ułożyli to inaczej. Przynajmniej część relacji o zmartwychwstałym Jezusie jest prawdziwa. Nie wynika z tego to, czy Jezus zmartwychwstał w ciele fizycznym, eterycznym, astralnym, czy jeszcze inaczej. Wynika z tego to, że powrócił. Po czymś, co było jego jakby śmiercią, powrócił.
5. Niech zatem chrześcijanie kochają Go szczerze (Jezusa), wtedy i nas polubią i na pewno naszych ozdobionych tilakami łbów nie poucinają. Żal, że kiedyś wymyślono całą to zdogmatyzowaną teologię, z której wyszło tyle zła (nawiązuję tu do jakiejś wcześniejszej dyskusji na Forum nt chrześcijaństwa, ale nie chcę tego starego kotleta (sojowego) odgrzewać).

ODPOWIEDZ