Intoksykacja

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Intoksykacja

Post autor: Andrzejj » 19 lis 2013, 21:59

Haribol!

Mam pytanie co do intoksykacji, będzie wielce rad jak ktoś choć trochę rozgoni mgłe niewiedzy jaka mi w tym temacie obraz przesłania.

Jaka jest dokładna definicja intoksykacji? Interesowałyby mnie tu definicje podane przez autorytety i śastry.
Może rozjaśnie skąd takie pytanie i przedstawie moje wątpliwości wraz z ich źródłami. Standardowo to może na ten temat usłyszeć że chodzi o alkohol, narkotyki, herbata kawa, czasami to marihuana zostanie osobno wspomniana, chyba ze względu na popularność w Indiach :D Ale ja mam tutaj głównie problem z definicją narkotyku, czym on jest. Również tego jaka ilość tych substancji zażyta sprawi że to będzie intoksykacja, bo weźmy pod uwagę chociażby to w że w sokach owocowych np jabłkowym są śladowe ilości alkoholu.
Jakiś konkret może. W naszych kuchniach mamy różne przyprawy i miewają one działanie psychoaktywne. Najbardziej transparentnym przykładem może być gałka muszkatołowa. Ma ona silne działanie narkotyczne, raptem pare orzechów starczy zjeść. Jednak w małej ilości do smaku przecież jej używamy. Jak to rozumieć? Gdzie tu się zaczyna intoksykacja? Jedna osoba mi odpowiedziała że od intencji. Ale przecież jak nieświadomowie podadzą mi narkotyk to też będę zatoksykowany, co to ma do intencji.
Albo jak jest tutaj z ostrym jedzeniem, albo cukrem, czy to też może być rozumiane jako intoksykacja? Niektóre osoby jedzą bardzo ostre jedzenie, bo sprawia im to przyjemność. A z czego pochodzi ta przyjemność? Kapsaicyna odpowiadajaca za ostrość papryczek, pieprzu podrażnia nerwy, powoduje przez to uczucie pieczenia, gorąca i w efekcie tego wydzielają się endorfiny uśmierzające ból i poprawiające nastrój. Ja to wyraźnie czuje czasami że jak jem jakiś ostry czatnej to mi się zaraz buzia uśmiecha :D I czym się taki proces różni od zażywania środków narkotycznych? Jakaś substancja jest przyjmowana, w efekcie zmienia się nastrój, jakieś tam hormony się wydzielają. Z cukrem jest podobnie zresztą, no na innej troche zasadzie daje przyjemność. Ale nigdy nie słyszałem o takim przywiązaniu w kontekście intoksykacji, pojawiało się to najwyżej w kontekście panowania nad impulsami języka, acz głównie o ostrym jedzeniu. Odurzanie się cukrem jest jakieś lepsze? :)
Albo jeszcze inna kategoria. Uzyskiwanie efektu przyjemności za pomocą własnego ciała. Przykład taki bez wykorzystania jakiś mocy mistycznych - Euforia Biegacza. Biegam wydzielają się hormony i jest mi błogo. No też podobne do odurzenia w wyniku zażywania jakiś środków.


Tak zbierając to trochę do kupy. To cóż to jest ta intoksykacja? Jakie warunki muszą spełniać substancje by były intoksykantami? Jak mocne musi być ich działanie by zaczela to być już intoksykacja?

Fajnie by było mieć takie uściślenie, bo przynajmniej w tych podstawowych książkach i informacjach do których dotąd dotarłem są informacje tylko odpowiednie max do czasów Prabhupada. Np wszędzie jest tylko o kawie i herbacie, może czekoladzie. Nie ma słowa o Guaranie, Yerba Mate' ,Guayusa'ie czy innych roślinach zawierających kofeine(teine, guaranine, mateine). I tak na przykład słyszałem że Guarana jest ok i można pić. Ale nie widze za bardzo sensu by coś co daje nawet lepszego kofeinowego kopa niż kawa mialo być ok podczas gdy herbata wyklętą miałaby być. Albo słyszałem że czekolada jest ok bo ma bardzo mało kofeiny, no ale z kolei zawiera dużo teobrominy i teofiliny które też są alkoidami purynowymi i mają działanie stymulujące. To pokrewne substancje, podobnie działajace to powinny być chyba na podobnym poziomie traktowane.

W każdym razie z góry dziękuje za wszelką pomoc w usystematyzowaniu mojej wiedzy na ten temat.

Hare Kryszna!

Adam Katowice
Posty: 177
Rejestracja: 25 lis 2006, 20:11

Re: Intoksykacja

Post autor: Adam Katowice » 20 lis 2013, 09:47

Haribol

W moim odczuciu intoksykacja wywołująca oszołomienie ma swój początek w nastroju, nastroju kontrolera i odbiorcy przyjemności, już to coś zmienia w umyśle tworząc pewien sztuczny stan. Możemy (i zapewne bywamy) oszołomieni naszymi ideami, myślami i poglądami, też tymi o sobie samych, naszym wpływie lub jego braku. Dalsza intoksykacja już jest poprzez zmysły, i mam wrażenie, że każdym strumieniem materii można się intoksykować, oszałamiać, nawet telefonem komórkowym i jego funkcjami, albo informacją, mamy już przecież pojęcie infoholizmu.

Dla przykładu z opracowania prof. Józefa Bednarka i dr Anny Andrzejewskiej:

Typy infoholizmu:

1. Uzależnienie od związków wirtualnych, czasami tłumaczone jako socjomania internetowa (cyber-relationship addiction) - jest to uzależnienie od internetowych kontaktów społecznych, nadmierne zaangażowanie w związki w sieci (wirtulane). (...) Osoba chora nawiązuje nowe kontakty tylko i
wyłącznie poprzez sieć, ma zachwiane relacje człowiek-człowiek w kontaktach poza siecią. Ludzie tacy potrafią godzinami „rozmawiać” z innymi użytkownikami Internetu, lecz mają trudności przy kontaktach osobistych, następuje też u takich osób zanik komunikacji niewerbalnej, nie potrafią odczytywać informacji nadawanych w tej płaszczyźnie, lub odczytują je błędnie. Osoby z tym zaburzeniem spotyka się głównie w tych formach kontaktu, które zapewniają synchroniczną komunikację.

2. Erotomania internetowa (cyberseksual addiction) - polega głównie na oglądaniu filmów i zdjęć z materiałami erotycznymi i pornograficznymi, lub pogawędkach na chatach o tematyce seksualnej. Zaburzenie to można określić jako nałogowe używanie stron dotyczących seksu i pornografii. Często u jego podłoża leżą inne zaburzenia i dewiacje seksualne (...).

3. Uzależnienie od komputera (computer addiction) - osoba chora nie musi w tym wypadku "być" w Sieci, wystarczy, iż spędza czas przy komputerze. Nie jest dla niej ważne to, co robi, czy pisze ważną pracę, czy gra w pasjansa. Liczy się tylko to, że komputer jest włączony, a ona spędza przy nim czas.(...)

4. Uzależnienie od sieci (net compulsions) - jest ono bardzo podobne do uzależnienia od komputera, lecz polega na pobycie w Internecie. Osoby takie są cały czas zalogowane do sieci i obserwują, co się tam dzieje. Obsesyjnie grają w sieci, uczestniczą w aukcjach etc. Uzależnienie to łączy w sobie wszystkie inne formy IAD.

5. Przeciążenie informacyjne lub przeładowanie informacjami (information overload) - nałogowe surfowanie w sieci lub przeglądanie baz danych. Występuje przy natłoku informacji, na przykład przebywanie w wielu pokojach rozmów jednocześnie lub udział w wielu listach dyskusyjnych.

Objawy uzależnienia:

1. Potrzeba korzystania z komputera w coraz większym wymiarze czasowym.

2. Występowanie złego samopoczucia, drażliwości, pobudzenia psychoruchowego, lęku, depresji, przy braku możliwości korzystania z komputera (włącznie z zaistnieniem zespołu abstynenckiego).

3. Podejmowanie nieudanych prób zaprzestania użytkowania danego medium, jak również okłamywanie o rzeczywistym czasie poświęcanym na jego użytkowanie.

4. Doznawanie satysfakcji i poczucia wartości poprzez udział w grach i sesjach internetowych.

5. Ograniczenie innych zajęć, ucieczka od życia rzeczywistego.

6. Pochłonięcie myśli i wyobraźni przez prezentowane treści.

7. Zaniedbywanie nauki, pracy, rezygnacja ze spotkań rówieśniczych, odkładanie w czasie innych ważnych spraw na rzecz korzystania z komputera.

8. Pojawienie się konfliktów rodzinnych w związku z korzystaniem z komputera.

9. Przeznaczanie coraz większej ilości pieniędzy np. na zakup sprzętu komputerowego, oprogramowania, akcesoriów czy książek i czasopism o tematyce komputerowej.

Jakie osoby są szczególnie narażone na uzależnienie:
młode,
sfrustrowane, zagubione, potrzebujące dowartościowania,
cierpiące na zaburzenia emocjonalne,
z trudem nawiązujące normalne kontakty z innymi,
z zaniżoną samooceną,
traktujące korzystanie z mass mediów jako ucieczkę od rzeczywistości,
mające doświadczenia z przyjmowaniem narkotyków lub innych substancji psychoaktywnych, lecz jeszcze nie umiejące wypracować skutecznych, konstruktywnych sposobów nie radzenia sobie z napięciem,
zabiegające o władzę, status społeczny, dominację,
poszukujące wspierającej przyjaźni i flirtu,
bez stałego zajęcia, bezrobotne, samotne zmuszone do pozostawania w domu.

„Każda forma uzależnienia jest szkodliwa – niezależnie od tego czy narkotykiem jest alkohol, morfina, czy idea.”
Carl Gustav Jung

Pozdrawiam, Adam

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Intoksykacja

Post autor: Andrzejj » 20 lis 2013, 12:49

Większość tych objawów uzależnienia to u Bhaktów występuje :)

Kupują coraz więcej książek o Krysznie, często mają niesnaski rodzinne ze względu na swoją praktykę, zaniedbują pracę, "naukę" by pełnić służbę oddania, Kryszna pochłania ich myśli i wyobraźnie, uciekają od świata "rzeczywistego", doznają satysfakcji ze służby oddania i pojawia się potrzeba pełnienia służby w coraz większym zakresie czasu, aż dochodzi do stanu 24/7 :)

A taka jest definicja w wikipedii:
Intoksykacja - celowe lub nieświadome wprowadzenie do organizmu żywego substancji o działaniu szkodliwym (trucizny). Potocznie zwana zatruciem."
Ale niestety życie nie jest takie proste i wyrażenia w dyskursie ISCONu nie są toższame semantycznie z wyrażeniami używanymi gdziekolwiek indziej. A już te w polskich tłumaczeniach to w ogóle jakaś abstrakcja :)
Aczkolwiek mimo wszystko to mogłaby być całkiem bliska definicja. Tylko że i tak trzeba by zdefiniować o jakie trucizny chodzi, na jakim polu trucizny i trzeba by jeszcze wiedzieć co kiedy jest trucizną. Wtedy by to było ścisłe. Bo tak to by mogło wyjść że jedzenie codzienne symplisów z mleka w proszku i pakor smażonych na oleju rzepakowym byłoby bardziej toksyczne dla ciała od picia herbaty czy kawy.

I wydaje mi się też Adamie że z twojej definicji to by wychodziło że każde zaspokajanie zmysłów to rodzaj intoksykacji. Ale to wyklucza w ogóle sens istnienia 4 zasad bo jedna by obejmowała wszystkie. Powodowałoby to też że każdy kto przyjmuje inicjacje każdego dnia póki nie osiągnie Krsna-Premy łamie zasade o intoksykacji.
W kontekście pofilozofowania sobie w stylu zachodnim można tworzyć różne definicje i tak sobie spekulować w nieskończoność. U mnie dalej pozostaje pytanie konkretne, czy w ogóle istnieje ścisła definicja intoksykacji w Śastrach czy podana przez autorytety i jeśli tak to jaka ona jest.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Intoksykacja

Post autor: Purnaprajna » 20 lis 2013, 14:02

Andrzejj pisze:Jaka jest dokładna definicja intoksykacji? Interesowałyby mnie tu definicje podane przez autorytety i śastry.
;) Słownikowa definicja intoksykacji w/g USJP PWN 2004 jest następująca:

intoksykacja ‹fr. intoxication› med.; zob.  zatrucie w zn. 2.
ż I, DCMs. ~cji; lm D. ~cji.

Na temat zatruć z pewnością można coś znaleźć w Ajurwedzie, ale niestety, nie znam się na tym. Jednak już z tego można wyciągnąć przydatny wniosek, że nie należy zatruwać ciała i umysłu, bo źle odbije się to na naszej służbie oddania. :)
Andrzejj pisze:To cóż to jest ta intoksykacja? Jakie warunki muszą spełniać substancje by były intoksykantami?
Jeżeli chodzi Ci natomiast o środki odurzające i używki, to dla mnie, najważniejsze aspekty tej kwestii są następujące:

1) Instrukcja założyciela aczarji odnośnie tych substancji (śravana - wedyjska zasada słuchania i podążania za duchowym autorytetem)


2) Zrozumienie generalnej zasady dlaczego aczarja nakazuje odrzucenie tych rzeczy (manana -wedyjska zasada zrozumienia instrukcji duchowego autorytetu)


3) W oparciu o powyższe zrozumienie, użycie zdrowego rozsądku i zastosowanie tej wiedzy w życiu (nidhidyasana - wedyjska zasada praktycznego zastosowania instrukcji duchowego autorytetu we własnym życiu, w zależności od sytuacji)


ad 1. "Moi inicjowani uczniowie mają ścisły zakaz angażowania się w następujące zasady degradacji: 1) wszystkie formy używek i środków odurzających włączając w to kawę, herbatę, papierosy, narkotyki, alkohol, etc. 2)... 3)... 4)... " (Śrila Prabhupada lipiec 1970)


ad 2. Używanie środków odurzających:

- nie zadowala Hari, guru i wajsznawów

- jest uzależniające i silnie absorbujące świadomość, a tym samym odciąga nas od Kryszny i służby oddania

- niszczy tapa, nastrój wyrzeczenia się świata materialnego dla służby oddania dla Pana (Śrila Bhaktiwinoda Thakura)

- niszczy dobre cechy charakteru, takie jak np. miłosierdzie (patrz przykład handlarza narkotyków)

- jest w tamo-gunie

- jest objawem zgubnej miłości do przyjemności zmysłowej (a nie do Kryszny i Jego bhaktów - mój przyp.) (Manu-samhita)

- jest jednym z sześciu miejsc, w którym rezyduje materialne pożądanie, wskrzeszając entuzjazm w stosunku do naszej materialnej tożsamości, będą przyczyną degradacji dżiwy (Śri Caitanya-siksamrita)

- powoduje utratę pełnej kontroli nad zmysłami i umysłem, co jest niepożądane dla każdego studenta samorealizacji

- środki odurzające otępiają i są zazwyczaj przyczyną popełnienia poważnych błędów, lub zakazanych czynów (Manu-samhita)



ad 3) Środki odurzające i używki są jedynie określeniem ogólnej kategorii. Specyficzne substancje mogą wchodzić lub nie wchodzić w skład tej kategorii, ale wszystko, co w punkcie 2, można na sobie łatwo odczuć, i dojść do odpowiedniej konkluzji.

Innymi słowy, tak na zdrowy rozsądek, nie przejadajmy się gałką muszkatołową, cukrem, papryką, pieprzem, kapsaicyną i endorfinami jeżeli widzimy, że ich efekt na nas jest "psychodeliczno-narkotyczny", czyli po prostu nie jest korzystny dla naszej świadomości Kryszny. Wchodzą tu także w grę indywidualne różnice i możliwości pomiędzy osobami. To, co jest trucizną dla jednego, może być nektarem dla innego.

Jednocześnie nie bądźmy paranoidalni odnośnie tablicy Mendelejewa, składu chemicznego produktów, i ich zachodniej klasyfikacji. Nadrzędną zasadą jest powiązanie naszego życia, a w tym i naszej diety z Kryszną, oraz pełnienie służby oddania w zdrowej, i w jak największym stopniu wolnej od negatywnych dietetycznych skutków, świadomości Kryszny. Reszta to jedynie szczegóły, które mogą się zmieniać zgodnie z czasem, miejscem i okolicznościami.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Intoksykacja

Post autor: Purnaprajna » 20 lis 2013, 14:29

Andrzejj pisze:Kupują coraz więcej książek o Krysznie, często mają niesnaski rodzinne ze względu na swoją praktykę, zaniedbują pracę, "naukę" by pełnić służbę oddania, Kryszna pochłania ich myśli i wyobraźnie, uciekają od świata "rzeczywistego", doznają satysfakcji ze służby oddania i pojawia się potrzeba pełnienia służby w coraz większym zakresie czasu, aż dochodzi do stanu 24/7 :)
Właściwe pełnienie obowiązków rodzinnych jest służbą oddania w aśramie grihasta. Sadhana jest drugim aspektem tego aśramu. Podobnie z warną; zaniedbywanie pracy w imię służby oddania jest oksymoronem, bo bhakta pracuje i wykonuje się swoje przepisane obowiązki dla Kryszny. To jest jego służba oddania. Dlatego, powyższe wygląda mi na nieporozumienie.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Intoksykacja

Post autor: Purnaprajna » 20 lis 2013, 14:39

Andrzejj pisze:I wydaje mi się też Adamie że z twojej definicji to by wychodziło że każde zaspokajanie zmysłów to rodzaj intoksykacji. Ale to wyklucza w ogóle sens istnienia 4 zasad bo jedna by obejmowała wszystkie. Powodowałoby to też że każdy kto przyjmuje inicjacje każdego dnia póki nie osiągnie Krsna-Premy łamie zasade o intoksykacji.
Abstrahując od wypowiedzi bhakty Adama, moje zrozumienie jest takie, że przyjemność zmysłowa w służbie oddania jest przyjemnością duchową, i dlatego, wszelka przyjemność w tej kategorii jest jak najbardziej w porządku. Gdyby nie było takiego przyjemnego zmysłowego bodźca, to nikt nie chciałby stać się bhaktą Kryszny.

Oczywiście są ludzie, którzy usilnie starają się unikać odbierania przyjemności np. z jedzenia prasadam, ale owijanie sobie języka szmatą podczas niedzielnej uczty, nie jest mentalnością wajsznawy, ale impersonalisty. Bodajże 1/3 Śri Caitanya-caritamrity mówi o jedzeniu, gotowaniu i ucztowaniu. Smak prasadam, i kultura spożycia prasadam to Kryszna.

Podobnie, jak i przyjemność seksualna odczuwana przy płodzeniu świadomych Kryszny dzieci, oraz tysiące innych zmysłowych czynności w służbie oddania. Dla bhakty Kryszny jest to przyjemność duchowa. Obwijanie się szmatami, żeby nic nie czuć jest naprawdę niepotrzebne... :)

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Intoksykacja

Post autor: Bolito » 20 lis 2013, 19:26

Ja tak trochę obok tematu. "Intoksykacja", "toksykacja", "toksykanty" "toksykować się"... litości ! Nie można pisać po polsku? To jedno z tych słów z dialektu "bhaktopolskiego", od którego mi się flaki z olejem przewracają. Komuś kiedyś nie chciało się sprawdzić znaczenia, przetłumaczył przez skojarzenie i język całego pokolenia bhaktów zatruł się tym koszmarkiem (i paroma innymi...).
A żeby było na temat: tak jak nie można całkowicie uniknąć zabijania (choćby tych milionów bakterii, kiedy myję ręce), tak nie da się całkowicie wyeliminować śladów substancji odurzających z tego co jemy. Po prostu należy unikać świadomego wlewania w siebie "biopaliwa" :) , ale nie zastanawiać się, czy jak zjem dużo owoców, to zaczną mi fermentować w żołądku i będę miał brzuch pełen bimbru. :) Bo przed tym chroni bardziej ogólne zalecenie, żeby się nie przejadać.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Intoksykacja

Post autor: Vaisnava-Krpa » 20 lis 2013, 22:03

Alkohol z jabłek nie działa tak samo jak czysty ekstrahowany alkohol, ponieważ jest w otoczeniu innych substancji naturalnych. Nie zawsze obecność jakiegoś związku działa tak samo, zależy to od jego formy oraz innych związków, z którymi razem występuje. Dlatego alkohol w jogurcie czy kefirze, będzie "bezpieczny", potrzebny do trawienia ale jego działanie będzie kontrolowane. Co innego alkohol ekstrahowany albo w zepsutych produktach.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ODPOWIEDZ