na samym mojego udziału w Świadomości Kryszny, przysnił mi sie Śrila Prabhupada...
stalismy razem nad brzegiem Gangesu i w wodzie był paskudny szlam i piana, trzymałam Śrila parbhupade pod ramie i on wtedy powiedzial do mnie... Nie przejmuj sie na poczatku zawsze sa brudy i szlam potem bedzie lepiej i zacza iśc do wody...kiedy przeszlismy przez ten szlam woda zrobila sie krystalicznie czysta...
to juz pare lat mineło a ja pamietam ten sen z niezmieniajaca sie ostroscia i wierze ze był to prawdziwy przekaz Parbhupady do mnie...
Sny
-
- Posty: 619
- Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06
Re: Sny
Czesto miewacie sny zwiazane z Kryszna?
Re: Sny
Mężczyzna w turbanie
W czasie wojny do obozu w Ravensbrück trafiła pewna młoda Niemka. Przez długi czas poddawana była niesamowicie bolesnym eksperymentom medycznym. Pod koniec 1943 r. postanowiła rzucić się na ogrodzenie pod napięciem, by popełnić samobójstwo i skrócić cierpienia.
Pewnego wieczoru udała, że kładzie się spać. Zamierzała około północy wymknąć się na dziedziniec, aby wykonać swój zamiar. Ale mimo wysiłków, żeby nie zasnąć, zapadła w sen. Przyśnił jej się starszy mężczyzna w białym turbanie, ubrany na biało, który uśmiechając się z czułością, powiedział, żeby nigdy nie próbowała samobójstwa. Na pytanie dlaczego tak cierpi, nie chciał udzielić odpowiedzi, ale gdy nalegała, rzekł: "Chodź ze mną". Sceneria zmieniła się. Znaleźli się w lochach, gdzie wielu nagich ludzi było torturowanych przez zakapturzonych mnichów. Jeden z zakonników był szczególnie okrutny i wyraźnie czerpał przyjemność z zadawania tortur. "O Boże, gdzie jesteśmy?" - zapytała kobieta, a mężczyzna w turbanie odrzekł: "W kazamatach hiszpańskiej inkwizycji. Ten tam, który tak lubi męczyć ludzi, to ty." Sceneria się zmieniła i znaleźli się w tym samym miejscu co poprzednio. Starzec powiedział: "Ale nie martw się córko, to potrwa jeszcze tylko parę dni". I rzeczywiście - trzeciego dnia już nie zabrali jej do szpitala, zaś po tygodniu została zwolniona z obozu.
W połowie 1945 r. wyemigrowała do Południowej Afryki. Na początku lat 50. została zaproszona na obiad do pewnej rodziny. Na ścianie jadalni zobaczyła... fotografię człowieka ubranego na biało w białym turbanie. "Kto to jest?!" - zawołała. Wyjaśniono jej, że to mistrz Sawan Singh, zmarły w 1948 r.
Autor dziękuje Zbigniewowi Zielińskiemu za pomoc w powstaniu tekstu.
Więcej na www.nautilus.org.pl
W czasie wojny do obozu w Ravensbrück trafiła pewna młoda Niemka. Przez długi czas poddawana była niesamowicie bolesnym eksperymentom medycznym. Pod koniec 1943 r. postanowiła rzucić się na ogrodzenie pod napięciem, by popełnić samobójstwo i skrócić cierpienia.
Pewnego wieczoru udała, że kładzie się spać. Zamierzała około północy wymknąć się na dziedziniec, aby wykonać swój zamiar. Ale mimo wysiłków, żeby nie zasnąć, zapadła w sen. Przyśnił jej się starszy mężczyzna w białym turbanie, ubrany na biało, który uśmiechając się z czułością, powiedział, żeby nigdy nie próbowała samobójstwa. Na pytanie dlaczego tak cierpi, nie chciał udzielić odpowiedzi, ale gdy nalegała, rzekł: "Chodź ze mną". Sceneria zmieniła się. Znaleźli się w lochach, gdzie wielu nagich ludzi było torturowanych przez zakapturzonych mnichów. Jeden z zakonników był szczególnie okrutny i wyraźnie czerpał przyjemność z zadawania tortur. "O Boże, gdzie jesteśmy?" - zapytała kobieta, a mężczyzna w turbanie odrzekł: "W kazamatach hiszpańskiej inkwizycji. Ten tam, który tak lubi męczyć ludzi, to ty." Sceneria się zmieniła i znaleźli się w tym samym miejscu co poprzednio. Starzec powiedział: "Ale nie martw się córko, to potrwa jeszcze tylko parę dni". I rzeczywiście - trzeciego dnia już nie zabrali jej do szpitala, zaś po tygodniu została zwolniona z obozu.
W połowie 1945 r. wyemigrowała do Południowej Afryki. Na początku lat 50. została zaproszona na obiad do pewnej rodziny. Na ścianie jadalni zobaczyła... fotografię człowieka ubranego na biało w białym turbanie. "Kto to jest?!" - zawołała. Wyjaśniono jej, że to mistrz Sawan Singh, zmarły w 1948 r.
Autor dziękuje Zbigniewowi Zielińskiemu za pomoc w powstaniu tekstu.
Więcej na www.nautilus.org.pl
Re: Sny
Dzisiaj miałam sen o Krsnie - był małym chłopcem (ok 12 lat) wspinał się po czarnych długich włosach był ślicznie ubrany w różnokolorowe dhoti i miał mnóstwo błyszczącej biżuterii, ale wcale mu nie ciążyła w tle był wielki czarny kosmos jak się wspiął, to na górze było małe źródełko
w którym stała mama Yasoda również pięknie ubrana i on pobiegł do niej i przytulił ją, a ona go zamieniła w figurkę Krsny tańczącego na kapturach Kaliy i postawiła na wodzie. Figurka popłynęła dalej i na drugim brzegu mały, dość biednie ubrany chłopiec chwycił figurkę i pobiegł szczęśliwy do swojej rodziny- mamy Ysody, Nandy i Balaramy, bo okazało się, że ten chłopiec to też był Krsna.
Kiedy się wpinał słychać było pięknie intonowaną Maha Mantrę, nigdy nie słyszałam żeby ktoś tak pięknie śpiewał, a kiedy Krsna dotarł do źródła wyśpiewywane było święte imię Pana Caitani.
To chyba sen dość znaczący w miesiącu Kartik
w którym stała mama Yasoda również pięknie ubrana i on pobiegł do niej i przytulił ją, a ona go zamieniła w figurkę Krsny tańczącego na kapturach Kaliy i postawiła na wodzie. Figurka popłynęła dalej i na drugim brzegu mały, dość biednie ubrany chłopiec chwycił figurkę i pobiegł szczęśliwy do swojej rodziny- mamy Ysody, Nandy i Balaramy, bo okazało się, że ten chłopiec to też był Krsna.
Kiedy się wpinał słychać było pięknie intonowaną Maha Mantrę, nigdy nie słyszałam żeby ktoś tak pięknie śpiewał, a kiedy Krsna dotarł do źródła wyśpiewywane było święte imię Pana Caitani.
To chyba sen dość znaczący w miesiącu Kartik
bhajahu re mana sri-nanda-nandana-abhaya-charanaravinda re
durlabha manava-janama sat-sange taroho e bhava-sindhu re
durlabha manava-janama sat-sange taroho e bhava-sindhu re
-
- Posty: 4935
- Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Sny
Bardzo ciekawy sen. Jak macie jakieś ciekawe, świadome sny i chcecie się nimi podzielić to piszcie. Mi najczęściej śnią się festiwale bhaktów, że jestem gdzieś a tam akurat festiwal, jakiś jakby Woodstock w centrum miasta, muzyka rockowa, bhaktowie na scenie, albo na wsi, jakaś farma, domy z drewna, albo że jestem w jakimś starym kościele, czy katedrze na jakimś dziedzińcu i tam z kimś rozmawiam o Krysznie i wcale nie są wrodzy. Czasami śnią mi się ciasne mieszkania aranżowane na spotkania a czasami całe wielkie gmachy.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada