dziwne obiekty, dziwne doznania...

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
mały
Posty: 29
Rejestracja: 28 kwie 2012, 10:20

dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: mały » 28 kwie 2012, 18:54

Witam wszystkich,

Nie utożsamiam się z żadną religią. Obserwuję trochę Wasze wpisy i oglądam filmy wrzucane przez Arkadiusza. Zauważyłem, że nie jest Wam obce pojęcie "UFO" i nie wkładacie tego między bajki lub nie traktujecie tego jako wytwór czyjejś chorej wyobraźni. Świadczy to o otwartości jak i skłonności do poznania prawdy o nas i o wszechświecie bez względu na to jak ona mogłaby być niezwykła lub niepojęta dla ludzkiego umysłu.

Z racji, że mam na koncie trochę "dziwnych" zdarzeń chcę trochę pobyć z tutaj z Wami. Liczę na to, że może czegoś się dowiem, że może spojrzę na pewne rzeczy z innej, nie znanej mi strony itd.

Pierwszy raz ujrzałem dziwne obiekty dwa lata temu. Było już ciemno, stałem na balkonie i w odległości nie większej niż 400m ujrzałem jak z nieokreślonej bezkształtnej świetlistej smugi wyłaniają się cztery obiekty i przyjmują kształt spodków (tak jakby złączyć ze sobą dwie miski). Miałem pod ręką lornetkę więc natychmiast je namierzyłem. Leciały w ciszy, miały jednolity kolor (coś jakby ciemna żółć lub bursztyn). Leciały w szyku przyjmując kształt rombu. Obiekt, który był na dole zmieniał powoli pozycję względem pozostałych. Obserwacja trwała kilka sekund.

Kilkanaście dni później idę ulicą, jest ciemno, spoglądam w bok i widzę jak w odległości ok. 20 metrów ode mnie tuż nad dachami domów leci coś świetlistego (świetliste zawijasy). Po chwili wyodrębniają się dwa małe obiekty i odlatują. Odlatując sprawiają wrażenie jakby się bawiły ze sobą. Obserwacja trwa kilka sekund.

W tym roku w lutym, wyglądam przez okno, jest już ciemno, centralnie przed mną wyłania się nie wiadomo skąd, sześć obiektów, takich samych jak dwa lata temu. Odległość może 100-150m, a może bliżej bo w nocy trudno ocenić odległość. Obiekty lecą w szyku, cztery ukośnie a dwa za nimi. Niesamowity widok i wrażenie. Obserwacja trwała kilka sekund.

W marcu wyglądam przez okno, jest ciemno, widzę kontem okna coś jasnego na niebie z prawej strony. Myślę, że to spadająca gwiazda... ale to leci zbyt nisko, zbyt wolno i to nie jest, tak jak zresztą poprzednio, ani ptak, ani samolot, ani chiński lampion, ani latawiec itd.itp. Obiekt jest bardzo blisko ok. 50 m. Widzę, że jest bardzo płaski. Zwracam uwagę na jego ostre końcówki. Obiekt dolatuje na wprost do linii mojego wzroku i zakręca. Widzę jego spód. Następnie robiąc łagodne zakręty odlatuje coraz dalej i znika. Piękny widok. Cisza i jakaś gracja w tym ruchu.

W kwietniu wyglądam przez okno. Jak zwykle jest ciemno. Czuję, że za chwilę ujrzę coś i faktycznie znów z prawej strony wyłania się kula światła. Leci najwolniej z wszystkich obiektów dotąd widzianych. Jest to jasne białe światło. Chwilę się przyglądam próbując ocenić czym to jest. Biegnę na balkon, chwytam lornetkę. Przybiega żona i razem obserwujemy. Jest to znów stosunkowo blisko i nisko, szacuję na góra 100m. Przez lornetkę próbuję ustalić czy w tm świetle są jakieś zarysy czegoś innego. Nic z tego, samo jaskrawe światło. Gdy zmieniam lornetki z mniejszej na większą, żona mówi, że obiekt nagle zmienił kierunek lotu i wydawało jej się, że przez chwilę zmienił pozycję z poziomej na pionową. W tej krótkiej chwili zamiany lornetki obiekt był już daleko, widoczny jako mały punkcik. Przy jego powolnej prędkości przemieszczania się musiał nieźle przyśpieszyć. Obserwacja trwała nie więcej niż minutę.

Powyższe przypadki próbowałem różnie interpretować. Są ludzie, którzy twierdzą, że są porywani przez obce istoty i cierpią z tego powodu. Są ludzie, którzy twierdzą, że mają kontakty z innymi istotami (z innych planet, czy wymiarów) i są one przyjazne. Ja wiem tylko tyle, że widziałem coś czego nie potrafię dopasować do niczego mi znanego. Wciąż mnie to zastanawia i pisząc o tym w jakiś sposób czuję, że nie jestem sam z tym faktem. Co Wy na to ? Czy ktoś z Was miał podobne zdarzenia ?

*******************************************************************

Teraz kolejna sprawa...
Co Waszym zdaniem oznacza gdy podczas medytacji pojawia się uczucie unoszenia wysoko pod sufitem ? To źle, dobrze czy jest to nic nie znaczący efekt uboczny wyciszenia się ?

*******************************************************************

Prahlad Nrsimha Prabhu mówił o miejscach przez, które dusza może opuścić ciało.
Kiedyś uważałem, że faktycznie im wyższy punkt wyjścia tym lepiej.
Spotkałem się jednak z opinią, że serce jest centrum i najlepsze jest wyjście z tego miejsca.
Dwa razy zdarzyło mi się poczuć jak z serca "rozprzestrzeniłem" się na świat i każdy był dosłownie mną albo ja w nim. Trudno to oddać słowami. Stało się to bez żadnej praktyki, bez wysiłku i zamiaru. W tym stanie nie było nic oprócz Miłości. Jak to się ma do wyższych obszarów ciała i wyjścia przez nie ? Trudno mi wyobrazić sobie coś większego niż miłość.
Może ktoś wyjaśnić tą sprawę albo dać odniesienie do jakiegoś tekstu, który to wyjaśnia ?

********************************************************************

Kilkanaście lat temu zdarzyło mi się coś takiego, że będąc w pracy ujrzałem przed sobą żółtawy obłok/smugę która była rozciągnięta i płynęła z prawej do lewej strony... po chwili zakręciła pod kątem prostym i dopłynęła do mnie i... weszło to we mnie przez usta i nos. Czułem, że to miało cierpki smak. Tego samego dnia gdy wróciłem do domu powiedziałem mniej więcej coś takiego: "Boże co to jest? Jeśli to jest od Ciebie to chcę jeszcze, a jeśli nie jest to od Ciebie to nie chcę tego". (Wtedy byłem gorliwym chrześcijaninem). Natychmiast sytuacja powtórzyła się identycznie jak w pracy. Poza tymi dwoma przypadkami nigdy więcej to się nie powtórzyło. Do dziś nie wiem co to mogło znaczyć. Macie może jakąś podpowiedź ?

********************************************************************

Jest noc, nagle uświadamiam sobie, że widzę śpiącego faceta, po chwili rozpoznaję, że to ja sam. Pstryk i jestem w swoim ciele obudzony, mając przy tym dość nieprzyjemne odczucie, coś jak dreszcze czy jakieś prądy.
Innym razem w nocy widzę jak lecę przez pokój, widzę też swoje śpiące ciało i wchodzę w nie.
Też tylko dwa razy miałem takie zdarzenie.
Proszę powiedzcie co może dziać się z duszą gdy sobie gdzieś tam "fruwa" i dlaczego nie pamięta się tego po powrocie ? Trochę mnie to irytuje, że nie wiem gdzie i po co fruwam.

********************************************************************

A teraz kwestia Boga... proszę łaskawie zrozumieć moje pytanie i nie odebrać go jako zaczepkę czy coś w tym rodzaju. Najzwyczajniej wypowiadam swoje dylematy.
Biblia jest jedna, a wiele wyznań chrześcijańskich z których każde uważa się za najwłaściwsze i podziały doktrynalne między nimi są dość wyraźne, a zagłębiając się w temat nawet rażące.
Podobnie jest z interpretacją słów Buddy przez buddystów i różne tam odłamy występują.
Z Wed wyodrębniła się Adwaita. Każdy opcja ma swoje argumenty.
Czy to, że ktoś wierzy w Pana Krysznę wynika z tego, że tak się przydarzyło w życiu, czy też jest w tym coś więcej niż ludzka skłonność i potrzeba przylgnięcia do siły wyższej. Pytam czy jest jakiś szczególny argument za wiarą właśnie w Pana Krysznę ? Wiem, że jest to indywidualna sprawa rozpatrywana subiektywnie. Każdy ma inną historię życia i inne okoliczności, które doprowadziły go np. do Pana Kryszny. Zdaję też sobie sprawę, że powołując się na indywidualne odczucia ludzie argumentują za swoją wiarą najczęściej poprzez to, że w czymś im to pomogło, że zostali odmienieni na lepsze itp. To jest zrozumiałe i oczywiste. Sam tak kiedyś broniłem swojej wiary w Jezusa. Przypuszczam, że gdybym przyjął i wielbił Pana Krysznę to używałbym niemalże takich samych subiektywnych argumentów za tą właśnie postacią w której upatruję Boga.
Moje pytanie jest więc takie: czy wielbiciele Pana Kryszny mają jakieś szczególne argumenty, które wykraczają ponad subiektywne odczucia aby właśnie w Panu Krysznie widzieć Boga ?

********************************************************************

Wiem, że człowiek może być łatwo manipulowany przez innych, że manipulacja im subtelniejsza tym trudniej wykrywalna. Niepojęty jest ten świat i całe życie. Im więcej się dowiaduję tym widzę rozmiar mojej niewiedzy. Jest to szczere przyznanie się do własnych ograniczeń poznawczych. Mimo wszystko chce poznać Prawdę, a Bóg pozostaje wciąż dla mnie Tajemnicą. Obecnie jestem w stanie przyjąć Jego miłość i łaskę i o to proszę, wierząc, że to właśnie Bóg (chociaż nie jest mi obca myśl, że również jakiś półbóg może podszywać się pod Boga, a ja nie potrafię tego odróżnić). Jednak nie mam zielonego pojęcia jakie jest Jego imię i czy w ogóle potrzebuje On imienia. Imię wszak jest tylko opisem jakiejś właściwości, a nie czymś samym w sobie. Życzę Wam z serca wszystkiego najlepszego i cieszę się, że mogę tutaj coś napisać. Z uwagą przeczytam każda Waszą odpowiedź, podpowiedź wobec poruszonych przeze mnie wątków oraz pochylę głowę wobec tego co niewypowiedziane.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: trigi » 28 kwie 2012, 19:31

Duzo tych spraw. Ja powiem ze swojej strony na niektóre.
Moje pytanie jest więc takie: czy wielbiciele Pana Kryszny mają jakieś szczególne argumenty, które wykraczają ponad subiektywne odczucia aby właśnie w Panu Krysznie widzieć Boga ?
Jest całe mnóstwo tych argumentów i bez problemu trafią do otwartego umysłu. Chociazby w Gicie.
Chociaz te subiektywne są b.ciekawe.
Wiem, że człowiek może być łatwo manipulowany przez innych, że manipulacja im subtelniejsza tym trudniej wykrywalna.
Manipulacja znaczy oszukiwanie, możesz dowiedzieć sie o sobie, wczechswiecie, Stworzycielu bezposrednio od Śrila Prabhupada z książek prawdy nie oszustwa. Czy Ci będzie odpowiadać zależy od Ciebie.
Im więcej się dowiaduję tym widzę rozmiar mojej niewiedzy. Jest to szczere przyznanie się do własnych ograniczeń poznawczych.
Zwyczajnie sie rozwijasz, tylko głupiec mysli ze wie wszystko.
Jednak nie mam zielonego pojęcia jakie jest Jego imię i czy w ogóle potrzebuje On imienia. Imię wszak jest tylko opisem jakiejś właściwości, a nie czymś samym w sobie.
Tylko z tą różnicą ze opis Absolutu jest absolutny. Jego imie zawiera wszystkie Jego cechy bo jest Absolutem.
Bhagavan – (bhaga – bogactwa; van – posiadający). Ten, kto posiada w pełni sześć bogactw: piękno, bogactwo, sławę, siłę, mądrość i wyrzeczenie.
Taka zabawna rzecz, słuchałem dzisiaj wykladu gdzie Swami mówił jak niektórzy go czasem pytają "powiedz w 3 słowach jaki jest cel zycia? - W 3 słowach cel zycia :Hare,Kryszna i Rama :D
Tak więc te 6 bogactw jest zawartych w tych Imionach.
Chyląc przed Toba głowę prosze o zrozumienie braku moich kwalifikacji w udzielaniu odpowiedzi.
P.s. o lewitowaniu nic nie wiem o UFO też jesli chodzi o własne doswiadczenia.

mały
Posty: 29
Rejestracja: 28 kwie 2012, 10:20

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: mały » 28 kwie 2012, 20:10

Dziękuję trigi.

Zadumałem się nad Twoim zdaniem "Czy Ci będzie odpowiadać zależy od Ciebie."

- widzę, że mój umysł chce dociekać, a serce chce spoczynku...

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: Purnaprajna » 28 kwie 2012, 20:28

mały pisze: Co Wy na to ? Czy ktoś z Was miał podobne zdarzenia ?
Witamy Cię serdecznie na forum staropolskim powiedzeniem Hare Kryszna! :)

Odnośnie spotkań z UFO, to jak najbardziej, doświadczyła tego np. moja żona. Prawdopodobnie, miała spotkanie 4 stopnia, opisane w książce "Tożsamość Obcych" napisanej przez bhaktę naukowca Dr. Richarda L.Thomsona (Sadaputa dasa)


Obrazek,

której przeczytanie polecam. Miała też OOBE (doświadczenie wyjścia poza ciało) w szpitalu, po wypadku.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: padmak » 29 kwie 2012, 09:00

mały pisze:Dziękuję trigi.

Zadumałem się nad Twoim zdaniem "Czy Ci będzie odpowiadać zależy od Ciebie."

- widzę, że mój umysł chce dociekać, a serce chce spoczynku...
Witaj "mały". Przeczytałem wszystkie opisy Twoich doświadczeń oraz Twoje dociekanie o naturę Boga. Pytasz o podanie źródeł i tekstów, które pomogły by Ci w zrozumieniu Tych wszystkich zjawisk a także w zrozumieniu Boga, a szczególnie dlaczego taka a nie inna forma Boga jest ..... OK :)

Purnapraja zaproponował Ci książkę wyjaśniającą zjawiska UFO. Jest to dobra pozycja wyjaśniająca w przystępny sposób te zjawiska. Jest zrozumiała dla osób nie mających większej wcześniejszej styczności z zagadnieniami poruszanymi w Wedach.

Kolejną pozycją, którą mógłbym polecić jest "Dewolucja człowieka" autorstwa Michael A. Cremo

Obrazek

Pozycja ta jest kontynuacją "Zakazana archeologia" i jest dogłębną alternatywą dla współczesnej teorii ewolucji. Co więcej, daje mnóstwo odpowiedzi na podobne do Twoich doświadczeń, czerpiąc z wiedzy starożytnych Wed. Ukazuje bogactwo starożytnej wiedzy, przedstawiając ją jako spójną i kompetentną w wyjaśnieniu tego czym jest ten świat, kim jest człowiek a ostatecznie dającą odpowiedź na pytanie kim jest Bóg.

I na koniec (choć tak naprawdę to dopiero początek na ścieżce poznawczej :) polecam Ci lekturę Bhagavat Gita. Tytuł dosłownie oznacza Pieśń Pana. Albo inaczej, tak jak Ci wcześniej Trigi wyjaśnił: Pieśń Bhagavana (czyli Pieśń tego, co posiada 6 bogactw w pełni)

Obrazek

BG (skrót od Bhagavat Gity) została wypowiedziana ponad 5000 lat temu.
Składa się z 700 wierszy (tekstów "czterolinijkowych"). Została podzielona na 18 rozdziałów.
BG jest częścią Mahabharaty, która to jest częścią Wed.
BG została wypowiedziana przed wielką bitwą na polu bitewnym Kurukszetra (miejsce na północ od współczesnych New Delhi)
BG to dialog pomiędzy Kryszną a Ardzuną.
O świcie, gdy obie potężne armie ustawiały swoje szyki bojowe na przeciw siebie, Kryszna grający rolę woźnicy rydwanu łucznika Ardzuny poprowadził ów rydwan pomiędzy obie czekające na sygnał do walki armie. Ardzuna, będący potężnym wojownikiem traci zapał do walki. Ma wątpliwości i mówi o nich Krysznie. I wtedy właśnie Kryszna zaczyna wyjaśniać stopniowo całą wiedzę dotyczącą duszy, czasu, natury a przede wszystkim wiedzę o nim samym, czyli o Bogu i wszelkich swoich aspektach.
Cały dialog trwa niespełna godzinę i daje całą podstawową wiedzę zawartą w Wedach.

...
Podobnie jak Ty też byłem praktykującym katolikiem, ale pasjonowałem sie wszelakimi niewyjaśnionymi rzeczami. Miałem zbyt wiele pytań pozostawionych bez odpowiedzi.
Dopiero gdy spotkałem osoby mające kontakt z Wedami, moje pytania otrzymywały wyjaśnienia.
Było to ponad 20 lat temu, a nadal uczę się i poznaje nowe rzeczy i fakty.
... Czego Tobie serdecznie życzę

mały
Posty: 29
Rejestracja: 28 kwie 2012, 10:20

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: mały » 29 kwie 2012, 09:23

Purnaprajama, właśnie zamówiłem książkę, którą polecasz...
ps. Twoja szanowna żona musi być nieziemska :-)

Padmak, również i Twoją propozycję książkową właśnie zamówiłem... Bhagavad Gitę przeczytałem ale też ją zamówiłem bo jej akurat na półce nie mam.

Dziękuję za Wasze wpisy.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: Purnaprajna » 29 kwie 2012, 09:26

mały pisze:Moje pytanie jest więc takie: czy wielbiciele Pana Kryszny mają jakieś szczególne argumenty, które wykraczają ponad subiektywne odczucia aby właśnie w Panu Krysznie widzieć Boga ?
To fakt, że subiektywne uczucia nie muszą same w sobie stanowić pewnego źródła wiedzy o czymś. Ale faktem jest też, że nasze subiektywne odczucia, które wynikają ze znawstwa jakiejś dziedziny wiedzy i praktycznego doświadczenia tej wiedzy, są też w stanie odzwierciedlić prawdę. Przykładowo, ekspert mechanik samochodowy jest w stanie zorientować się, jaki problem ma silnik, jedynie poprzez słuchanie, jak on pracuje. Z powodu swego ogromnego doświadczenia w temacie i wiedzy, jego subiektywne odczucia stoją w harmonii z faktami/rzeczywistością, i pozwalają mu często na natychmiastowe skierowanie swojej uwagi na problematyczną część silnika, jeszcze nawet przed otwarciem klapy. To jego subiektywne odczucie będzie miało znacznie większą wartość w ocenie rzeczywistej sytuacji, niż np. moje wielogodzinne grzebanie w silniku, zupełnie się na tym nie znając, twierdząc przy tym, że jestem obiektywny, a on nie jest.

Podobnie, w nauce duchowej istnieje korpus transcendentalnej wiedzy oraz doświadczeni w praktyce tej wiedzy eksperci. W tej dziedzinie duchowej nauki podana jest definicja Boga/Prawdy Absolutnej określająca kryteria i wymagania, aby móc uznać kogoś za Boga. W innym przypadku, każdy z nas mógłby rościć sobie pretensje do bycia Bogiem, jednak byłoby to jedynie oparte na subiektywnych odczuciach, nie popartych żadną autorytatywną wiedzą na temat natury Transcendencji.

Zawierając w swoim pytaniu prośbę o argumenty, prosisz tym samym, aby dowód na to, że Kryszna jest Bogiem, był w logiczny sposób potwierdzony przez korpus wedyjskiej wiedzy - Wedanty, która przy bezstronnym zbadaniu, okazuje się najbardziej zaawansowanym teologicznym i filozoficznym korpusem wiedzy w kwestiach odnoszących się do Transcendencji i Prawdy Absolutnej, co potwierdzają wybitne autorytety w tej dziedzinie, od czasów starożytnych, aż do dzisiejszych. Niezależnie od ich konkluzji odnośnie tożsamości Boga, a jak sam już zauważyłeś, różne szkoły mogą mieć różne na ten temat opinie, to wszyscy oni przyjmują wedyjskie pisma objawione (śastry) za główną pramanę, czyli autorytatywne źródło wiedzy w temacie wiedzy teologicznej i filozoficznej, akceptując logikę śastr. Sytuacja w której duchowi naukowcy, czasami nawet o skrajnie odmiennych poglądach na temat tożsamości Boga (vide np. Wajsznawowie kontra Adwaitawadyni) w dalszym ciągu przyjmują ten sam korpus wiedzy za autorytatywny, świadczy o niesekciarskości literatury wedyjskiej, oraz jej autorytatywności i obiektywności.

Jeżeli więc jesteś w stanie, choćby w teoretyczny sposób przyjąć śabda-brahma, transcendentalną wibrację dźwiękową Wed za nadrzędną pramanę w kwestiach Transcendencji, czyli za przyczynę sprawczą prawdziwej wiedzy o Bogu, to sytuujesz się na pozycji naukowego badacza prawdy, który używając swego rozumu (i serca, bo jest to nierozłączne) może rozważyć logiczną argumentację śastr na temat natury Prawdy Absolutnej i już sam ocenić, czy Kryszna w rzeczywistości spełnia wszelkie kryteria bycia Bogiem/Prawdą Absolutną. W przypadku, kiedy nie zaakceptujesz tego korpusu wiedzy, podawanie Ci jakichkolwiek argumentów w oparciu o tą wiedzę mija się z celem, i niestety nadal będziesz skazany na bierność pozycji subiektywnych uczuć wynikających z ignorancji odnośnie tożsamości Boga, a nie na pozycji, autorytatywnej w temacie Transcendencji wiedzy. Jeżeli jednak zdecydowałbyś się na podjęcie naukowego procesu poznania tożsamości Boga, to podobnie jak padmak, polecam Ci przeczytanie "Bhagawad-gity Taka Jaką Jest", i już na niej oparcie swoich ewentualnych, dalszych wątpliwości.

PS. "Mały" dziękuję Ci za stworzenie mi okazji do wielokrotnego (nad)użycia słowa "korpus". Długo na to czekałem. ;)
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2012, 10:12 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 1 raz.

mały
Posty: 29
Rejestracja: 28 kwie 2012, 10:20

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: mały » 29 kwie 2012, 10:10

Nie ukrywam, że Bhagavad Gita jest piękną.
Nie ukrywam, że słowa Pana Kryszny są transcendentalne.
Nie ukrywam, że To jest pociągające.

ps. Gdy dowiedziałem się, że Kryszna miał (ciemno)niebieski kolor przypomniał mi się sen, który przed laty przyśnił mi się w przełomowym momencie życia.
Śniło mi się, że ukazała się wielka niebieska dłoń, która mnie chwyciła, a ja leżąc na niej byłem przez nią łagodnie kołysany. Było oczywiste dla mnie, że to był Bóg.

Czy Kryszna kontaktuje się jakoś z wielbicielami ?

mały
Posty: 29
Rejestracja: 28 kwie 2012, 10:20

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: mały » 29 kwie 2012, 14:45

Purnaprajana,

na Twoim blogu przeczytałem między innymi coś takiego:
"Można by zadać pytanie, skąd biorą się tak diametralne różnice w interpretacji i zrozumieniu wastu-traji śastr, jeżeli wszystkie powyższe filozofie twierdzą, że swoje poglądy opierają się na tych samych Wedach? Odpowiedź jest taka, że, aby właściwie zrozumieć literaturę wedyjską, musimy przyjąć zstępującą ścieżkę duchowej realizacji zwaną awaroha-pantha, czyli inaczej przyjąć wiedzę od guru-parampary, łańcucha mistrzów duchowych mającego początek w samym Krysznie, i stanowiącego ostateczny autorytet w temacie. Ta zstępująca z właściwego źródła mądrość odczytuje Wedy używając bezpośredniej metody interpretacji zwanej mukhja-writti."
oraz
"Jeżeli natomiast, w naszych próbach zrozumienia przekazu śastr przyjmujemy wstępującą ścieżkę duchowości zwaną aroha-pantha, to automatycznie skazujemy się na wiedzę skażoną spekulatywnym dowodzeniem, a tym samym, ludzkim błędem."

Widzę siebie po stronie wstępującej... pewno dlatego co rusz spadam. Impersonalizm doprowadził mnie do nieprawdopodobnej tęsknoty, smutku i bezsensu. Jedno zawołanie do Boga usunęło natychmiast te czarne chmury. Dlatego w kontekście innych drugorzędnych moich doświadczeń próbuję poznać system, który obejmuje wszystko i nie chowa głowy w piasek przed trudnymi pytaniami. Wydaje mi się, że Wedy są w stanie zaspokoić głód wiedzy i serca.
Póki co trudno mi przyjąć ścieżkę zstępującą, pośrednictwo mistrzów... wynika to chyba z tego, że jeśli sam nie jestem mistrzem to nie potrafię rozsądzić kto jest Mistrzem. Wszak tyle różnych "mistrzów" przechadza się po świecie.
To co, przeczytałem na Twoim blogu Purnaprajana jest dla mnie odpowiedzią na moje pytania odnośnie wiedzy o Bogu.
Dziękuję.

mały
Posty: 29
Rejestracja: 28 kwie 2012, 10:20

Re: dziwne obiekty, dziwne doznania...

Post autor: mały » 29 kwie 2012, 22:39

Przeczytałem dziś Bhagavad Gitę...
łzy same popłynęły...

ach... zapytam jeszcze o to czy zatrzymanie myśli i skupienie się w cichej, miłosnej kontemplacji na samym Imieniu Kryszny jest niewłaściwe ?

ODPOWIEDZ