Niewidzialne krowy w fabrykach łuków masowej zagłady w Vrajy

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Bhagavad Gita i jej tłumaczenia, system kastowy

Post autor: Purnaprajna » 30 kwie 2014, 17:59

Purnaprajna pisze:O ile wiem, to Mahabharata i Bhagawatam 3.3.14 podaje, że Pandawowie dysponowali siedmioma auksahini, a Kaurawowie jedenastoma, co daje łącznie ok. 3.94 miliona żołnierzy. Dodając do tego woźniców rydwanów, słoni oraz i innych, związanych z logistyką, liczba ta odpowiednio wzrośnie, mogąc się nawet podwoić. W wykładzie z Los Angeles z 8.05.1973 Śrila Prabhupada przywołuje z pamięci liczbę ok. 6.4 milionów zabitych ludzi pod Kurukszetrą. A na korektę jednego z bhaktów, że było to 640 milionów ludzi reaguje z niejakim zdziwieniem.
W trakcie czytania Mahabharaty przyszła mi do głowy taka myśl, że może w pogodzeniu tych dwóch pozornie sprzecznych liczb pomógłby fakt, że zgodnie z opisami w Mahabharacie, w bitwie brały także udział nie tylko ludzie, ale wzywane kilkakrotnie z innych, nieziemskich regionów asury, demony i różnego rodzaju "duchy", wraz z ich własną magią i niezliczonymi pomocnikami, którzy oficjalnie nie należeli do żadnej z początkowych armii, a więc nie są brane pod uwagę w obliczeniach opartych jedynie na liczbie akszauhini. Istoty te walczyły po obu stronach, zarówno Pandawów, jak i Kaurawów. A że trup się gęsto ścielił, i te nadludzkie istoty nie wymagały dodatkowej logistyki, także pośmiertnej, to możliwe jest że ta wielka liczba 640 milionów zabitych wspomniana w Mahabharacie bierze pod uwagę wszystkie zabite tam istoty, nie tylko ludzkie.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Bhagavad Gita i jej tłumaczenia, system kastowy

Post autor: Purnaprajna » 30 kwie 2014, 18:44

Bolito pisze:
Mathura pisze:Musiała być cała armia sług zaangażowanych od rana do wieczora i w nocy. Trudno to sobie po prostu wyobrazić.
No właśnie, jak się tak w to zacząć zagłębiać, to można stracić wiarę. Weźmy taką społeczność Vrindavan. Przy każdej okazji podkreśla się, że mieszkańcy mieli ogromne stada. Czyli te stada za jednym gryźnieciem zżerały całe hektary trawy. Potem to trawiły i zostawiały setki ton ... materiału opałowego :-). Oczywiście, wszystko można było spalić w piecu albo nawieźć pola, ale ktoś to musiał pozbierać. Kto te wszystkie krowy doił, z grubsza o jednej porze? Przynajmniej nie było problemu z wyprowadzaniem krów na pastwisko i sprowadzaniem z powrotem, bo się sluchały pasterzy.
Wychodzi na to, że Vrindavan to było spore miasto, a nie wioska. No chyba, że uwzględni się współczynnik "kwiecistego jezyka Wed"

Goloka, czy tożsama z nią Gokula są wszechprzenikające podobnie jak Kryszna. Jeżeli Kryszny nie można zrozumieć i zmierzyć poprzez materialną logikę i spekulację umysłową, to dlaczego miało by to nie dotyczyć Jego siedziby i lila? Jeżeli nie ograniczamy w żaden sposób Kryszny, choć posiada On formę dostępną podczas Jego rozrywek nawet dla materialnych oczu Jego przeciwników, to dlaczego staramy się ograniczać Jego transcendentalną siedzibę i jej nieograniczoną duchową moc i naturę? Wierzymy, że dziecko podniosło małym palcem górę i upokorzyło Indrę, króla wszechświata, ale już nie wierzymy, że Jego transcendentalna siedziba, która jest przeznaczona wyłącznie dla Jego przyjemności, nie może pomieścić większego stada krów, czy sług nakrywających do stołu? To jest tu raczej nielogiczne, a nie kwestia tego, czy można wydoić, czy nie miliony krów w "małej wiosce", które i tak pewno nie dają już mleka, bo już dawno temu wyżarły tam całą trawę. :lol:

Odnośnie zależności objawienia i wiary, to jest taki werset w Swetaśwatara Upaniszad:

"yasya deve para bhaktir yatha deve tatha gurau
tasyaite kathita hy artha prakaśante mahatmanah"

"Prawdziwe znaczenie pism świętych zostaje objawione temu, kto posiada niezachwianą wiarę zarówno w Najwyższą Osobę Boga, jak i mistrza duchowego."

To jest dosyć jasny i prosty proces. Jeżeli mamy niezachwianą wiarę w Krysznę i mistrza duchowego, to nie będziemy kwestionować przy pomocy naszej ograniczonej zmysłami spekulatywnej logiki (w sanskrycie tarka) twierdzeń guru-śastra-sadhu, pomimo, że być może, nie jesteśmy jeszcze w ten chwili docenić wielu z nich. A co mówią aczarjowie i śastry na temat dyskutowanej tu "ograniczoności" świętego dham, gdzie mają miejsce nieograniczone transcendentalne rozrywki Najwyższego Pana?

"Tak jak Bhagawan Narajana istnieje wszędzie, tak i Goloka-dhama jest wszechprzenikająca, ponieważ jednocześnie przenika wszystkie materialne i duchowe wszechświaty" (komentarz Śrila Dżiwy Goswamiego do Brahma-samhity 5)

Zamiast więc ryzykować rozdwojeniem jaźni poprzez wiarę w jedną fizyczną niemożliwość (chłopiec podnoszący góry), zarazem tracąc ją w sekundę później, bo przecież "wielkie stada krów musiały już wyżreć całą trawę we Wrindawanie", albo że "biedni wykorzystywani słudzy w 16108 pałacach Kryszny z pewnością poumierali z przepracowania, bo nie było tam związków zawodowych", korzystniejszym dla adeptów duchowości jest może rozwinięcie cierpliwości w procesie sadhana-bhakti, a rezultaty i łaska Pana, w postaci usunięcia wszelkich nękających nas wątpliwości w sercu, z pewnością się pojawią. To oczywiście tylko taka sugestia, bo i tak robimy wyłącznie to, co chcemy.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Bhagavad Gita i jej tłumaczenia, system kastowy

Post autor: Purnaprajna » 30 kwie 2014, 19:38

Bolito pisze:Wychodzi na to, że Vrindavan to było spore miasto, a nie wioska. No chyba, że uwzględni się współczynnik "kwiecistego jezyka Wed"
Kryszna i Śrila Prabhupada wyjaśniają w Bhagawad-gicie, do czego odnosi się termin "kwiecisty język Wed".

"Ubodzy w wiedzę bardzo przywiązani są do kwiecistych słów Wed polecających różne efektywne czynności, by tym sposobem osiągnąć planety niebiańskie, zapewnić sobie korzystne narodziny, potęgę itd. Owładnięci żądzą uciech zmysłowych i życia w dostatku, mówią oni, że nie ma nic więcej ponad to." (Bg 2.42-43)

Fragment znaczenia: "Tak jak głupcy wabieni są przez kwiecie trującego drzewa, nie znając skutków tego powabu, podobnie ludzie nieoświeceni przyciągani są przez bogactwa niebiańskie i tamtejsze radości zmysłowe."

Ostatecznym celem śastr jest zachęcenie uwarunkowanych dżiw do powrotu do Boga, do osiągnięcia Jego duchowej siedziby ("Ale Piotrek posłuchaj, to przecież niemożliwe, bo tam musi być od dawna przeludnienie! Nie wierzysz? Weź kalkulator i policz! No kurczę, wiarę można stracić!"). To wymaga porzucenia karmicznej działalności w trzech gunach, do której jednak wabią ateistów Wedy przy pomocy karma-kandy, pracy dla jej owoców, "trujących kwiatów", którymi jest samsara. A zachęcają do tego, bo lepiej jest uznać autorytet Boga i Jego instrukcje, co gwarantuje stopniowe oczyszczenie i wzniesienie świadomości, niż w ogóle ich nie uznawać. W żadnym przypadku fraza ta nie odnosi się do transcendentalnych chwał świętego dham, które nie jest różne od Kryszny i świętego imienia, i dlatego chwały te nie są w żaden sposób przesadzone, "kwieciste" lub trujące.

Podobno istnieją nawet takie aparadhy: (5) Uważanie chwał intonowania Hare Kryszna za wymysł lub za wyobrażenie, (6) Interpretowanie świętego imienia. Czyli zgodnie z logiką tej dyskusji, jako bhaktowie musimy uważać, aby nie spekulować, interpretować świętego imienia, i aby nie uważać chwał intonowania za przesadzone wymysły, ale z chęcią zrobimy to w stosunku do świętego dham, które nie jest różne od świętego imienia, czy tak?

"Duchowa siedziba zwana Goloką, będąca pastwiskiem dla krów surabhi, jest tak potężna i bogata jak Kryszna. Z woli Kryszny oryginalne dhamy Goloki i Gokuli manifestują się z Nim we wszystkich wszechświatach." (Cc Madhya 20.396)

Awatar użytkownika
Jagadisha das
Posty: 107
Rejestracja: 17 lut 2007, 12:18
Lokalizacja: Kraków

Re: Niewidzialne krowy w fabrykach łuków masowej zagłady w V

Post autor: Jagadisha das » 30 kwie 2014, 22:06

Gdyby świat duchowy można było tak łatwo objąć rozumem, że nie byłoby w nim nic z niepojętości czy pozornych sprzeczności, to nie warto byłoby o niego zabiegać. Na całe szczęście jest inaczej, jest do czego dążyć i zdobycz nie będzie trywialna.
Trust no future, however pleasant...
Ten świat nie jest miejscem dla gentelmana...

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Bhagavad Gita i jej tłumaczenia, system kastowy

Post autor: Bolito » 30 kwie 2014, 22:07

Purnaprajna pisze:"Duchowa siedziba zwana Goloką, będąca pastwiskiem dla krów surabhi, jest tak potężna i bogata jak Kryszna. Z woli Kryszny oryginalne dhamy Goloki i Gokuli manifestują się z Nim we wszystkich wszechświatach." (Cc Madhya 20.396)
Przy takim założeniu wszystkie problemy się rozwiązują. Z resztą, podobne rozwiązanie pojawiło się już na 3 stronie tego wątku. Ale wątek rozwinął się jako próba racjonalnego wytłumaczenia sobie różnych wątków z "Mahabharaty" i nie tylko.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Bhagavad Gita i jej tłumaczenia, system kastowy

Post autor: Purnaprajna » 01 maja 2014, 00:47

Bolito pisze:
Purnaprajna pisze:"Duchowa siedziba zwana Goloką, będąca pastwiskiem dla krów surabhi, jest tak potężna i bogata jak Kryszna. Z woli Kryszny oryginalne dhamy Goloki i Gokuli manifestują się z Nim we wszystkich wszechświatach." (Cc Madhya 20.396)
Przy takim założeniu wszystkie problemy się rozwiązują.
Ciekawi mnie, jakie inne założenie chciałbyś Prabhu przyjąć, bo o ile pamiętam, to na na innym forum, mieliście trochę ubawu z powodu takiego właśnie "irracjonalnego" wyjaśnienia?

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Niewidzialne krowy w fabrykach łuków masowej zagłady w V

Post autor: Bolito » 01 maja 2014, 12:56

No, przecież napisałem powyżej. Próbowaliśmy w tym wątku rozgryzać temat od strony racjonalnej (np. jak rozwiązywano problem zaopatrzenia takich ogromnych armii, jak pod Kurukszetrą). A założenie, że część albo wszystko rozgrywało się jako boska aranżacja, bez dopasowywania do warunków tego świata, to rozsądne wyjaśnienie dla każdego (poza skrajnymi racjonalistami, dla których religia z założenia nie jest rozsądna :) )
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Niewidzialne krowy w fabrykach łuków masowej zagłady w V

Post autor: Purnaprajna » 01 maja 2014, 13:32

Bolito pisze:No, przecież napisałem powyżej. Próbowaliśmy w tym wątku rozgryzać temat od strony racjonalnej (np. jak rozwiązywano problem zaopatrzenia takich ogromnych armii, jak pod Kurukszetrą). A założenie, że część albo wszystko rozgrywało się jako boska aranżacja, bez dopasowywania do warunków tego świata, to rozsądne wyjaśnienie dla każdego (poza skrajnymi racjonalistami, dla których religia z założenia nie jest rozsądna :) )
Okej Prabhu, uspokoiłeś mnie, bo widzę, że pogłębiłeś wiarę od tamtego czasu, co rozwiało Twoje wątpliwości w tym względzie. Chyba, że mówisz to jedynie sarkastycznie, i tu będę bił. ;)

Oczywiście, nie oznacza to, że mamy być dogmatyczni i bać się dociekać na temat szczegółów w jaki sposób Kryszna i Jego dham aranżują te wszystkie rozrywki. Nie wszystkie transcendentalne aranżacje muszą też łamać zasady fizyki, i wyglądać "nie z tego świata". Wręcz przeciwnie, dla postronnego, zwykłego obserwatora żyjącego w tamtych czasach większość rzeczy w Kryszna-lila wyglądała normalnie i nie zmuszała do podnoszenia larum przez ówczesną społeczność akademicką. :)

Problem pojawia się jedynie wtedy, kiedy w ogóle wątpimy, że coś takiego jest w ogóle możliwe dla Kryszny, joga-mayi, Jego świętego dham, mahadżanów etc. tylko dlatego, że jest sprzeczne z naszym kali-jugańskim empirycznym doświadczeniem świata. To jest różnica pomiędzy bona fide spekulacją filozoficzną (np. w jaki sposób Kryszna jest smakiem wody) od spekulacji umysłowej (np. czy w ogóle możliwe jest, że Kryszna jest smakiem wody, chociaż On sam mówi w Bhagawad-gicie, że jest).

Ściskam Cię mocno Prabhu, i wybacz jeżeli czujesz, że "wsiadłem" na Ciebie zbyt mocno. :) Chyba znasz mnie już na tyle, że zdajesz sobie sprawę, że jest tylko taka forma zachęto-inspiracji do dalszej dyskusji, a nie osobistej krytyki, a od czasu przeniesienia się większości polskiej yatry na Facebook, głównie w celu wymiany zdjęć kotów i cytatów Dalaj Lamy, fora opustoszały i zaległa na nich głucha cisza.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Niewidzialne krowy w fabrykach łuków masowej zagłady w V

Post autor: Bolito » 01 maja 2014, 19:47

Nie czuję się "przysiądnięty", nie ma o czym mówić. Wątek zaczął się od racjonalnych analiz, więc poszedłem tym tropem. A poziom swojej wiary określiłbym tak samo - i wtedy i teraz zgadzam się, że jeżeli coś jest konkretną aranżacją Kriszny, to wszystko jest możliwe. Nie byłem też sarkastyczny w ostatnich wypowiedziach, to było całkiem szczerze, tylko nie mam emotikonu, żeby to zaznaczyć.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Niewidzialne krowy w fabrykach łuków masowej zagłady w V

Post autor: Purnaprajna » 01 maja 2014, 20:10

I właśnie za to Cię lubię. Dzięki Bolito! :D

ODPOWIEDZ