Prawo Karmy

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Prawo Karmy

Post autor: Purnaprajna » 13 kwie 2011, 10:42

Mathura pisze:Kontynuujmy opowieść..
Uratowany skorpion poszedł sobie swoja drogą, a jogin swoją zadowolony z dobrego uczynku. Skorpion napotkał bawiące się dziecko i je użądlił. Matka dziecka, która właśnie nadeszła natychmiast zabiła skorpiona.
modeta sadhur api vrscika-sarpa-hatya

"Nawet sadhu (święte osoby) czerpią przyjemność z zabicia skorpiona czy jadowitego węża." (Prahlada Maharadża ŚB 7.9.14)

Aczkolwiek sadhu nigdy nie pragnie nikogo zabić, to i on się raduje, kiedy zabija się sarpę, skorpiona lub jadowitego węża. Z powyższego widać, że matka była lepszym sadhu niż ten tzw. jogin, który wyraźnie nie czytał Śrimad Bhagawatam, i nie znał opinii mahadżanów i śastr, odnośnie właściwego postępowania w takich przypadkach.

Masato

Re: Prawo Karmy

Post autor: Masato » 13 kwie 2011, 14:08

Purnaprajna pisze:Jeżeli chciałbyś lepiej zrozumieć filozoficzno-teologiczne podłoże tzw. problemu zła (skąd bierze się zło, skoro Bóg jest wszechdobry i wszechmocny?), to zapraszam do przeczytania eseju "Problem Zła w Ruchu Hare Kryszna", który znajdziesz na moim blogu.
Oczywiście że chce, właśnie to zrobię. Dziękuje również za odpowiedzi.

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Re: Prawo Karmy

Post autor: albert » 13 kwie 2011, 23:22

Purnaprajna pisze:
Mathura pisze:Kontynuujmy opowieść..
Uratowany skorpion poszedł sobie swoja drogą, a jogin swoją zadowolony z dobrego uczynku. Skorpion napotkał bawiące się dziecko i je użądlił. Matka dziecka, która właśnie nadeszła natychmiast zabiła skorpiona.
modeta sadhur api vrscika-sarpa-hatya

"Nawet sadhu (święte osoby) czerpią przyjemność z zabicia skorpiona czy jadowitego węża." (Prahlada Maharadża ŚB 7.9.14)

Aczkolwiek sadhu nigdy nie pragnie nikogo zabić, to i on się raduje, kiedy zabija się sarpę, skorpiona lub jadowitego węża. Z powyższego widać, że matka była lepszym sadhu niż ten tzw. jogin, który wyraźnie nie czytał Śrimad Bhagawatam, i nie znał opinii mahadżanów i śastr, odnośnie właściwego postępowania w takich przypadkach.
Przyznaję, że nie potrafię sobie wyobrazić jaką to przyjemność mogą czerpać święte osoby z zabicia skorpiona, czy jadowitego węża (cieszy mnie to, że dodano "jadowity", co budzi nadzieję, że zaskrońce nie będą miłosiernie mordowane przez sadhu). Oczywiście może to wskazywać na to, że zdecydowanie nie mam nic wspólnego ze świętością, z czym muszę się zgodzić pod naporem niezbitych faktów, albo, że może na rzeczy byłoby także przyjrzeć się bliżej takim cytatom i kontekstom. Dyskusje o zabijaniu węży w ISKCON-ie toczą się od lat 70-tych i wiele argumentów wysunęły dwa jakże różne stronnictwa. Oczywiście należę do jednego z nich. Lubię żmije, wylegują się czasami przed chatą w której przebywam w górach. :)

Kontynuacja opowieści o skorpionie stworzona przez Mathurę nie ma nic wspólnego z sensem anekdoty jaką przytoczyłem, tym samym wnioski Purnapragji również są nietrafione. Pomoc skorpionowi nie ma nic wspólnego z ukłuciem dziecka. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z aktem miłosierdzia, w drugim z samoobroną. Czy jogin powinien był profilaktycznie wymordować wszystkie skorpiony w okolicy, aby zasłużyć na miano prawdziwego jogina ?

W kontekście pytania Masato przytoczyłem tę opowieść, która nota bene bardzo mi się podoba ( a kontynuacja oczywiście już nie ), aby zilustrować cudowne rozwiązanie dylematu: czy istnienie zła, symbolizowanego tutaj przez skorpiona, wyklucza istnienie dobra i jak się ma dobro do zła.

Na marginesie: jad większości skorpionów nie jest w stanie wyrządzić zdrowej osobie żadnej szkody, nie mniej niż osa, czy pszczoła. Wyjątek np. Androctonus crassicauda. Skorpiony mają dwa rodzaje jadu. Pierwszy ostrzegawczy, przed-jad - wstrzykują by odstraszyć, ból w miejscu ukłucia; drugi jad dla szczególnie nachalnych - broniąc się wstrzykują neurotoksynę atakującą system nerwowy.

Swego czasu widziałem film o wiosce w Indiach, gdzie węże, w tym kobry, łażą po ulicach. W Indiach jest 50 gatunków jadowitych węży, w Polsce tylko 1. W tej wiosce ludzie spacerowali obok węży. Karmili je. Podobno Litwini i Słowianie także trzymali żmije w domach. Żmije żywią się myszami, szczurami, nornikami i nornicami. Można polubić węże ? Można :)
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Prawo Karmy

Post autor: Purnaprajna » 14 kwie 2011, 07:51

albert pisze: Przyznaję, że nie potrafię sobie wyobrazić jaką to przyjemność mogą czerpać święte osoby z zabicia skorpiona, czy jadowitego węża
Początkowo, podobny dylemat miał Śrila Prabhupada, który chciał ocalić węża, którego znalazł pod łóżkiem w Alahabadzie. Pomimo, że chciał, aby go wyniesiono do lasu, to potem dowiedział się, że ludzie go jednak zabili. Kiedy był w Mayapur ze swoim guru maharadżem Śrila Bhaktisiddhantą Saraswatim Goswamim, ten natychmiast, bez chwili wahania, poleciał zabić czarnego węża, który pojawił się w pobliżu siedziby bhaktów. I znowu Śrila Prabhupada miał wątpliwości. Ale jednak potem, kiedy natknął się, na cytowany uprzednio werset z Bhagawatam, to zrozumiał, że postępowanie jego guru było jak najbardziej właściwe. To jest doświadczenie Śrila Prabhupada, które opisał na jednym z wykładów.

Jeżeli chodzi o mnie, to opinia Śrila Prabhupada, Prahlada Maharadża i Bhagawatam jest w zupełności wystarczająca, abym mógł wyrobić sobie pogląd w tym względzie. Skoro śastra tak mówi, to znaczy, że za zabicie sarpy, nie tylko nie ma grzesznych reakcji, bo jest to w obronie innych i samego sarpy (przed jego własną zazdrosną naturą), ale także musi być korzystne dla duszy zamieszkującej ciało skorpiona, czy węża, która najprawdopodobniej awansuje na znacznie lepszą pozycję, tym wyższą, jeżeli zginie bezpośrednio z ręki sadhu, co może być nawet przyczyną jego wyzwolenia z koła samsary.
albert pisze:Kontynuacja opowieści o skorpionie stworzona przez Mathurę nie ma nic wspólnego z sensem anekdoty jaką przytoczyłem, tym samym wnioski Purnapragji również są nietrafione.
To fakt, że opowieść o skorpionie nie odnosi się do puenty Twojej anegdoty, i w żaden sposób tego nie kwestionuję. Dlatego skomentowałem post Mathury, a nie Twój. Moje wnioski są jak najbardziej trafne, bo akurat w kwestii traktowania skorpionów, kobieta ta wykazała cechy i zachowanie sadhu, w przeciwieństwie do jogina, który ich nie wykazał.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Prawo Karmy

Post autor: Mathura » 14 kwie 2011, 11:12

albert pisze: Czy jogin powinien był profilaktycznie wymordować wszystkie skorpiony w okolicy, aby zasłużyć na miano prawdziwego jogina ?
Jeśli już, to jogin mógł nie wyciągać skorpiona z wody skoro ten tam wpadł za sprawą losu. Jego czyn nie miał nic wspólnego z miłosierdziem, choć na taki mógł wyglądać. Czy dziecko by żyło dalej? Nie wiadomo. Skoro jego przeznaczeniem było umrzeć właśnie tego dnia to pewnie by jakoś to się stało, ale jogin nie przyłożył by do tego swojej ręki.

Kontynuacja historyjki nie ma nic wspólnego z jej puentą. Jest rozwinięciem, ukazaniem ewentualnych , całkiem możliwych, następstw "miłosiernego" czynu sadhu.

Swoja drogą, zy uparte "pomaganie" jadowitym osobom ma sens? Skoro mają taką naturę, jak napisałeś, to coś ich zmieni? Nawet Kryszna ostatecznie też nie cackał się Kamsą, Ravaną czy innymi złośliwcami. Zabijał ich. Zrobi to również pod koniec Kali yugi.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Prawo Karmy

Post autor: trigi » 05 cze 2012, 11:46

albert pisze: To jest paradoks jak najbardziej odczuwalny: w świecie bezwzględnym o którym piszesz, absurdalnych wyborów jakich dokonujemy, a które powodują cierpienie własne i innych, wobec nieuniknionego cierpienia jakie jest naszym udziałem w świecie materialnym, należy rozwijać współczucie. Dziwne prawda ?
Tez mam taki paradoks w związku z karmą:
Przyczyną śmierci Mozarta mógł być niedobór witaminy D na skutek niedoboru słońca, bo zbyt często przebywał w zamkniętym pomieszczeniu - podejrzewają dwaj badacze na łamach "Medical Problems of Performing Artists".
To kolejna hipoteza, jakich wiele na temat domniemanej przyczyny śmierci Mozarta, który niespodziewane zmarł w wieku zaledwie 35 lat. Tym razem wysunęli ją Stefan Pilz, medyk z uniwersytetu w Grazu oraz William B. Grant, fizyk z Kalifornii.
Twierdzą oni, że austriacki kompozytor pracował głównie w nocy, wtedy też powstało najwięcej jego kompozycji. Jedną z nich jest "Requiem", które komponował, gdy był już w wyjątkowo złym stanie zdrowia. Podobno miał wtedy przeczucie, że jest ono przeznaczone na jego pogrzeb.
Według Pilza i Granta, Mozart pod koniec życia prowadził niemal wyłącznie nocne życie. Można zatem podejrzewać, że w jego organizmie znacznie spadł poziom witaminy D, która powstaje wyłącznie pod wpływem działania słońca na skórę.
W tamtych czasach nie było jeszcze suplementów zawierających witaminę D (dopiero w latach dwudziestych XX w. odkryto, w jaki sposób powstaje ona w ludzkim organizmie). Tymczasem Wiedeń, gdzie przebywał Mozart, tylko przez połowę roku zapewnia odpowiedni dostęp do światła, zapewniający dostateczne wytwarzanie w organizmie witaminy D.
Wolfgang Amadeusz Mozart zmarł w Wiedniu w nocy w 4 na 5 grudnia 1791 r. Podejrzewano, że przyczyną zgonu była ostra postać gorączki reumatycznej, tym bardziej, że na kilka dni przed śmiercią lekarze stwierdzili u niego "gorączkę wojskową".

Paradoksem jest to, iz opierając sie na regresjach z książki (Re)perkusje Mozart w poprzednim zyciu miał byc jedna z żon Suryi. Zakładając,że odkrycie i retrospekcje są prawdziwe to jest paradoks losu. Czyżby awersja do słońca które czciło sie 2 życia wcześniej?

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Prawo Karmy

Post autor: Arleta » 06 cze 2012, 01:31

Problem współczucia i właściwego pomagania innym wiąże się z szerszym problemem właściwego zrozumienia (o czym pisali wcześniej w tym wątku Prabhus Mathura i Purnaprajna). Bez właściwego rozumienia nie ma dobrego pomagania. Bhaktowie wiedzą, że nie wystarczy po prostu dać jeść potrzebującym (no bo zaraz pojawiają się problemy moralne: czy ci potrzebujący są naprawdę potrzebujący? Ilu z nich tylko udaje biednych i wyłudza? Dlaczego karmić tego, a nie innego? Może nie dawać jeść, to potem będą bardziej zaradni w przyszłości?)

Na takie pytania nie ma odpowiedzi, bo tylko wszechwiedzący Bóg zna całą prawdę. Dlatego bhaktowie dając jedzenie, dają jednocześnie ludziom korzyść duchową (kontakt z Kryszną). I wtedy cała ta pomoc nabiera pełnego sensu i wszystkie wątpliwości stają się bez znaczenia.

Czyli pomoc i współczucie bez elementu duchowego są niedoskonałe i błędne, a sensu nabierają tylko w połączeniu z Kryszną (jak wszystko zresztą).

Kiedyś słyszałam od bhaktów, że w Indiach widzi się czasem takie dziwne sytuacje, że biedni ludzie wcale masowo nie korzystają z darmowych posiłków w świątyniach. Dlaczego tak się dzieje-nie wiem. Być może wolą cierpieć swój obecny los do końca, bez pomocy z zewnątrz.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Awatar użytkownika
hudy801
Posty: 16
Rejestracja: 24 mar 2011, 11:37

Re: Prawo Karmy

Post autor: hudy801 » 31 sie 2012, 11:51

Hari bol.
Rozmawiając z o karmie jedna z osób zapytała mnie o to dlaczego karma nie jest ułożona w ten sposób że cierpimy od razu a w następnym życiu, bo w tedy byli byśmy bardziej świadomi.
Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Jak myślicie czy w tedy zapanował by chaos?? czy ludzie szybciej trafiali by na właściwą drogę?

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Prawo Karmy

Post autor: Purnaprajna » 31 sie 2012, 12:13

Odpowiedź znajdziesz w eseju "Problem Zła w Ruchu Hare Kryszna", w sekcji ""Trudne" pytania".

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Prawo Karmy

Post autor: trigi » 31 sie 2012, 12:21

hudy801 pisze:Hari bol.
Rozmawiając z o karmie jedna z osób zapytała mnie o to dlaczego karma nie jest ułożona w ten sposób że cierpimy od razu a w następnym życiu, bo w tedy byli byśmy bardziej świadomi.
04.29.73 Gdy żywa istota śpi, obiekty zmysłów nie są w rzeczywistości obecne. Jednak manifestują się one z powodu jej wcześniejszego kontaktu z obiektami zmysłów. Podobnie żywa istota z nierozwiniętymi zmysłami nie przestaje istnieć materialnie, mimo że tak naprawdę może nie mieć kontaktu z obiektami zmysłów.
04.29.73 Znaczenie: Czasami mówi się, że dziecko z powodu swej niewinności jest zupełnie czyste. W rzeczywistości nie jest to prawdą. Efekty działań dla rezultatów, zgromadzone w ciele subtelnym, pojawiają się w trzech współzależnych fazach. Jedna nazywa się bija (źródło), inna nazywa się kuta-stha (pragnienie), a inna phalonmukha (bliska wydania owocu). Stan zamanifestowany nazywa się prarabdha (już działający). Czynności ciała subtelnego i wulgarnego mogą nie manifestować się ani w stanie świadomym, ani w nieświadomym, ale stan ten nie może być nazywany stanem wyzwolonym. Dziecko może być niewinne, ale to nie znaczy, że jest ono duszą wyzwoloną. Wszystko zachowywane jest w rezerwie i wszystko zamanifestuje się w odpowiednim czasie. Obiekty przyjemności zmysłowej mogą działać pomimo nieobecności pewnych manifestacji w ciele subtelnym. Dany jest tu przykład zmazy nocnej, gdzie zmysły fizyczne działają, mimo iż fizyczne obiekty zmysłów nie są zamanifestowane. Trzy siły natury materialnej mogą nie być zamanifestowane w ciele subtelnym, ale zanieczyszczenie tymi siłami zostaje zachowane i z upływem czasu zaczyna się pojawiać. Nawet jeśli reakcje ciała subtelnego i wulgarnego nie są zamanifestowane, to nie znaczy, że ktoś jest wolny od materialnych uwarunkowań. Dlatego powiedziane jest, że błędne jest stwierdzenie, iż dziecko jest tak dobre, jak wyzwolona dusza.
06.01.15 Znaczenie: (...) Niewielbiciele przymusowo podlegają materialnym cierpieniom, ponieważ mają skłonność do popełniania grzesznych czynności karmicznych. Pragnienie popełniania grzechu pozostaje w ich sercach z powodu ignorancji. Te grzeszne czyny dzielą się na trzy kategorie – pataka, maha-pataka i atipataka – i również na
dwie grupy: prarabdha i aprarabdha.
Prarabdha odnosi się do grzesznych reakcji, które ktoś cierpi obecnie, a
aprarabdha odnosi się do źródeł potencjalnego cierpienia. Kiedy nasiona (bija) grzesznych reakcji jeszcze nie zaowocowały, reakcje takie nazywane są aprarabdha. Te nasiona grzesznego działania są niewidoczne, lecz są nieograniczone i nikt nie jest w stanie stwierdzić, kiedy zostały zasadzone po raz pierwszy. Z powodu prarabdha, grzesznych reakcji, które już zaowocowały, dana osoba rodzi się w nisko postawionej rodzinie albo cierpi od innych nieszczęść. Jeśli jednakże ktoś przyjmuje służbę oddania, zniszczone zostają wówczas wszystkie fazy grzesznego życia, łącznie z prarabdhą, aprarabdhą i bija.
Są działania które przynoszą reakcje natychmiastowe. Wystraczy wyjść z domu i zostawić odkręcony kran w łazience. Jak ktoś nie chce uczyć sie na swoich błędach może czytać Purany lub Biblię jest tam pełno historii, które uczą przykładem. Inteligenta osoba nie preferuje nauki na swojej skórze, tylko czyta pisma i przyswaja wiedzę, więc argument nawet przyjety za słuszny jest dla osób mniej inteligentnych.
Najbardziej obciążeni umysłowo są ci którzy nic się nie nauczą z pism, życia innych i swojego i dalej popełniają grzeszne czynności sprowadzając na siebie cierpienie teraz jak i w przyszłości.

ODPOWIEDZ