Reinkarnacja a piekło

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
TrickOrTreat
Posty: 4
Rejestracja: 17 sie 2010, 04:14

Reinkarnacja a piekło

Post autor: TrickOrTreat » 06 wrz 2010, 14:28

Hare Kryszna! :)
Jestem tutaj nowy i mam pytanie/a

Z tego co wiem, to reinkarnacja zakłada odbieranie skutku naszego czynu. Tzn. bedac zlym czlowiekiem reinkarnujemy jako zwierze, a nawet roslina. (to w duzym skrocie). Z drugiej strony slyszalem kiedys, ze w filozofii waisznawa wystepuj 'instytucja' piekła (a nawet kilku, tak?). I stad moje pytanie. Czy jezeli ktoś jest bardzo, bardzo zly to 'idzie' do piekla, nie zaslugujac nawet na bycie roslina? Czy 'najgorsze przypadki' zostaja roslinami? czy jest jeszcze gorsza kara? (to pieklo wlasnie). I co moze zrobic taka dusza rosliny, by zostac dusza zwierzaka? Musi to przeczekać?

Wybaczcie mi noobstwo, no ale w temacie jestem świeży. :wink:

murali-dhar das
Posty: 12
Rejestracja: 19 lut 2010, 14:40

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: murali-dhar das » 06 wrz 2010, 14:45

Nie zawsze osoba ktora reinkarnuje do formy zwierzecej musi miec bardzo zla karme.
Mozna byc bardzo poboznym ale np byc przywiazanym do psa czy kota i myslec o nim w chwili smierci i narodzic sie jako pies czy kot. Ale w tym przypadku z powodu poboznych uczynkow taki pies czy kot bedzie mial bogatego wlasciciela. A w chwili smieci taki kocuch bedzie przywazany do niego ze na powrot narodzi sie jako czlowiek. I tak w kolko.
Wiele osob ma pragnienia ktore w pelni moga byc spelnione w krolestwie zwierzat i wiele osob dostaje ciala zwierzat azeby te pragnienia spelnic ale niekoniecznie musi isc najpierw do piekla.
Jest wiele roznych drog karmicznych, jedne moga byc piekielne a inne nie.

Haribol

TrickOrTreat
Posty: 4
Rejestracja: 17 sie 2010, 04:14

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: TrickOrTreat » 08 wrz 2010, 16:15

Ale droga duszy od najlepszej do najgorszej wyglada nastepujaco:
Bog - czlowiek - zwierze - roslina - piekło?
I jak bardzo złym człowiekiem trzeba być, żeby stać się rośliną, a jak bardzo, żeby znaleźć się w piekle?
I jeszcze jedno, czy dusza znajdująca się w piekle ma jakieś szanse na poprawę swojego 'losu'?

Awatar użytkownika
Trisama
Posty: 254
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:31

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: Trisama » 09 wrz 2010, 13:43

Witaj
TrickOrTreat pisze:Ale droga duszy od najlepszej do najgorszej wyglada nastepujaco:
Bog - czlowiek - zwierze - roslina - piekło?
Dusze nie są gorsze czy lepsze. Ciała mają różne postaci. Najbardziej zaawansowane ciało ma w świecie materialnym Pan Brahma, wtórny stwórca wszechświata a najmniej indragopa żyjątko o najmniej skomplikowanym ciele. Pobyt w piekle ma na celu skrócenie drogi reinkarnacyjnej duszy.
I jak bardzo złym człowiekiem trzeba być, żeby stać się rośliną, a jak bardzo, żeby znaleźć się w piekle?
Czy pytasz o procent bycia złym? :wink: Zwykle Wedy podają za jakie przewinienia, gdzie się trafia i na jaki czas. Trochę informacji na ten temat znajdziesz w piątej pieśni Śrimad-Bhagavatam, gdzie opisywane są planety piekielne. Bardziej przydatną wydaje się wiedza jak tam nie trafić..
I jeszcze jedno, czy dusza znajdująca się w piekle ma jakieś szanse na poprawę swojego 'losu'?
Po określonym czasie pobytu w warunkach piekielnych dusza otrzymuje formę zwierzęcia lub rosliny i automatycznie awansuje z czasem do ciała ludzkiego.

TrickOrTreat
Posty: 4
Rejestracja: 17 sie 2010, 04:14

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: TrickOrTreat » 22 wrz 2010, 17:54

Pobyt w piekle ma na celu skrócenie drogi reinkarnacyjnej duszy.
Dlaczego? Na czym to polega?

Awatar użytkownika
Gopikanta
Posty: 46
Rejestracja: 25 maja 2010, 14:08

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: Gopikanta » 23 wrz 2010, 02:29

TrickOrTreat pisze:
Pobyt w piekle ma na celu skrócenie drogi reinkarnacyjnej duszy.
Dlaczego? Na czym to polega?
TrickOrTreat, Dobrze pojmujesz reakcje karmiczne i dobrze, że pytasz, bo kto pyta nie błądzi, pod warunkiem, że pyta się odpowiednią osobę, Szkoda, że mój przedmówca, Trisama Prabhu miał tak mało czasu, bo ja nie potrafię nawet w jednej dziesiątej tak ładnie tego wytłumaczyć. Mimo to spróbuję...
Ja też nie jestem wielkim autorytetem bo dopiero zaczynam przygodę z filozofią waisznawa, ale już potrafię Ci wyjaśnić na czym sprawa polega:
Otóż, piekło według opisów wedyjskich ma dość podobny wygląd do tego, o którym Cię uczono na religii i straszono w dzieciństwie :)
Lecz ta wizja piekła różni się przede wszystkim tym, że jest ono tymczasowe, a nie wieczne. Można je przyrównać do krótkich wakacji pomiędzy wcieleniami. Trafiają tam dusze ignorantów, czyli grzeszników po to aby za pomocą cierpień zmniejszyć i skurczyć świadomość do takich rozmiarów na jakie pozwala nowe ciało na jakie zasługuje ich zdegradowana dusza.
Śastry (święte księgi) regulują w sporym stopniu zależności między popełnionymi czynami a współczynnikiem degradacji duszy, ale ostatecznie i tak nikt nie zna żywej istoty tak mocno jak zamieszkująca je postać Najwyższego Pana zwana Paramatmą.
i właśnie to nie kto inny a Paramatma decyduje o tym kim się staniesz w następnym wcieleniu, zanim jeszcze trafisz do piekła. Po opuszczeniu tego piekła niczego się nie pamięta i zaczyna się nowe życie w nowym ciele, np zwierzęcia.
I tutaj następuje odpowiedź na kolejne twoje pytanie, zwierzę nie ma żadnego wpływu na to kim, czym się stanie później. Z prostego powodu, Nie mają takiej świadomości i nie posiadają skłonności duchowych takich jakie są przypisane do postaci ludzkiej. Tym bardziej nie ma wpływu na karmę roślina, chociaż jest żywa. Bo tylko dusza w ciele człowieka żyjąc świadomie tworzy wokół siebie karmę związaną z trzema podstawowymi cechami natury materialnej, dobrem, pasją i ignorancją. I w ten sposób pracuje nad swoją świadomością pasującą do następnego ciała. lepszego, gorszego, lub podobnej kategorii. pomiędzy tymi inkarnacjami (wcieleniami) czasem zachodzi konieczność wizyty w piekle. I tak dusza może sie w nieskończoność błąkać, goszcząc na jakis czas w różnej kategorii ciałach zwierząt, roślin ludzi a czasem nawet istot wyższych niż ludzie, wędrując to w dół, to znowu do góry, wielokrotnie stając się człowiekiem i wielokrotnie tracąc szansę na wyzwolenie. Tu potrzebna, wiedza, wiara i praktyka aby tych błędów nie powtarzać a co za tym idzie nie cierpieć.

Jest taka opowieśc o pewnym człowieku, który miał trafić do piekła, jak się to stało, że tam nie pozostał znajdziesz w krótkiej, acz wciągającej książce A.C. Bhaktivedanty Swamiego Prabhupady pod tytułem:
"W Obliczu Śmierci"
Obrazek
tu masz całość tej lektury: http://biblioteka.nama-hatta.pl/w_oblic ... ci/wos.htm
jak mówiłem, nie jest długa, dwa wieczory zaledwie, a wiedza nieoceniona

Może już wiesz, drogi TrickOrTreat, ale proces bhakti-yogi dany człowiekowi jest po to aby nie musiał ani iść do piekła, ani wcielać się w inne ciało po śmierci, tylko po to by osiągnąć swoją oryginalną postać i siedzibę. Do tego celu służy doskonale narzędzie, czyli króciutka mantra zaczynająca się od słów: Hare Kryszna..., niszcząca wszelkie reakcje karmiczne jakie się stają ciągle naszym udziałem, podejrzewam, że znasz tę mantrę na pamięć :)
Nie wierzę w UFO, ono po prostu istnieje. Wierzę tylko w Boga!

TrickOrTreat
Posty: 4
Rejestracja: 17 sie 2010, 04:14

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: TrickOrTreat » 15 kwie 2011, 04:34

Dzięki za odpowiedzi! ;)

Masato

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: Masato » 15 kwie 2011, 09:53

Minęło ponad pół roku od odpowiedzi :)

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: trigi » 18 wrz 2012, 09:01

Gopikanta pisze: Po opuszczeniu tego piekła niczego się nie pamięta i zaczyna się nowe życie w nowym ciele, np zwierzęcia.
Podobno właśnie kota lub psa. Może sie nie pamieta cofajac w wspomnieniach, ale taki pobyt zostawia swój "ślad" w podświadomości i taka jiva dobrze wie co robić aby do tego miejsca znów nie trafić. Może trafić do innego za inne paskudztwa, ale ten rodzaj psychoblizny zostawia podswiadomą niechęć do popełniania danego grzechu.
Gopikanta pisze: Tu potrzebna, wiedza, wiara i praktyka aby tych błędów nie powtarzać a co za tym idzie nie cierpieć.
Dr Moody ma porzadne wykształcenie akademickie i wiele relacji ludzi związanych z doświadczeniami OBE, brak mu tylko wiedzy pochodzącej z sukcesji parampara:

Ronaldo: Skąd pewność, że to co przeżyli ludzie podczas śmierci klinicznej to nie wymysł ich mózgu? Może taki jest mechanizm umierania? Mózg wytwarza dimetylotryptaminę (DMT), która powoduje, że człowiek znajduje się w imaginowanej krainie miłości i spokoju, aż w końcu gaśnie całkowicie w spokoju bez cierpienia i bólu.
Raymond Moody: Studiowałem filozofię, otrzymałem tytuł doktora w tej dziedzinie. Byłem profesorem filozofii i logiki, tak więc naturalnie myślę o tym pytaniu w kategoriach problemu ciała i umysłu - jaki jest związek pomiędzy świadomym umysłem i materialnym ciałem? To jedno z największych pytań filozofii, a omawianie tego problemu rozpoczęło się od Pitagorasa. Każdy, kto twierdzi, że rozwiązaliśmy problem ciało-umysł jest prawdopodobnie nieco niemądry - w mojej opinii.
Naprawdę nie wiemy jeszcze jak świadomość powiązana jest z fizycznym ciałem. Problem ten jest nadal raczej filozoficzny niż naukowy. Niemniej jednak jestem prawie pewien, że doświadczenia z pogranicza śmierci nie mogą być wytłumaczone jako efekt halucynacji umysłu spowodowany zmniejszeniem przepływu tlenu do mózgu. Moje rozumowanie opieram o to, że zjawisko jakie znamy pod pojęciem NDE występuje również często u osób trzecich czuwających przy łóżku umierającego.
Kiedy osoba w łóżku umiera, osoby postronne często mówią, że czuły jak opuszczają swoje ciała i towarzyszą osobie umierającej w jej ścieżce ku światłu. Jeśli doświadczenia z pogranicza śmierci spowodowane są niedotlenieniem mózgu, dlaczego osoby towarzyszące, które nie są chore lub ranne doświadczają tego samego fenomenu?
Ronaldo: Jakie jest Pana zdanie na temat Biblii? Wielka księga, czy wielkie kłamstwo?
Raymond Moody: Nie zostałem wychowany jako osoba religijna, dlatego moje pierwsze czytanie Biblii miało miejsce gdy studiowałem literaturę w college'u. Postrzegam Biblię przede wszystkim jako literaturę narracyjną przeplataną ludowymi mądrościami, jako pierwotną (ówczesną - przyp. tłum.) świętą księgę.
Fisher: Czy zbadał Pan kiedykolwiek przypadek śmierci klinicznej mordercy? Czy tacy ludzie również otrzymują \"życie po życiu\"? Jeśliby opierać się na Biblii i wizji Nieba oraz Piekła morderca trafia do Piekła.
Raymond Moody: Nigdy nie słyszałem o doświadczeniu z pogranicza śmierci, które byłoby opowiedziane przez mordercę. Dlatego nie mogę spekulować co mogą (oni - przyp. tłum.) nam powiedzieć w tej kwestii.
Fisher: Czy którakolwiek osoba, którą Pan badał mówiła coś o Piekle bądź Demonach i karze, którą otrzymała za swoje złe uczynki, jeśli je popełniła?
Raymond Moody: Okazjonalnie miałem okazję usłyszeć doniesienia o \"piekielnych\" przeżyciach z pogranicza śmierci. Jednakże jest ich tak niewiele w moich badaniach, że nie mam dostatecznej liczby przypadków aby przedstawić uogólnienie. Tak naprawdę nie wiemy dlaczego piekielne NDE są tak rzadkie. Czyżby dlatego, że są zgłaszane w niedostatecznym stopniu?
VanPilar: Jaka jest częstość występowania negatywnego NDE według Pańskich badań. Czy istnieją konkretne czynniki wywołujące negatywne NDE?
Raymond Moody: Tylko około 2 lub 3 procent przypadków z pogranicza śmierci jakie studiowałem miało negatywny lub piekielny charakter. Ludzie, którzy mieli te negatywne doświadczenia nie wydawali się niczym odróżniać pod względem charakteru od tych, którzy przeżyli pozytywne NDE. Oczywiście możliwe, że ludzie, którzy przeżyli negatywne NDE za sprawą swoich doświadczeń zmienili się do czasu gdy ich poznałem.
nexus6: Czym jest według Pana świadomość? Roger Penrose dzieli poglądy w tej materii na 4 klasy[...]
Raymond Moody: Czym jest świadomość? Jest to jedno z największych pytań filozofii i jedno z pytań, które fascynowało mnie od dziecka. Myślę, że być może jedną z głównych trudności w zdefiniowaniu świadomości jest to, że wszystko co wiemy opiera się o świadomość.
Zgadzam się z Platonem i Kartezjuszem, że świadomy umysł jest nieredukowalną całością (wyłania się dopiero jako konsekwencja złożonej aktywności mózgu - przyp. tłum.). Wiemy, że jesteśmy świadomi, ponieważ jesteśmy bezpośrednio świadomi naszej własnej świadomości (to zdanie ma lepszy wydźwięk w oryginale za sprawą synonimów aware i conscious: We know that we are conscious because we are directly aware of our own consciousness. - przyp. tłum.).
Ubranie w słowa czym dokładnie jest świadomość jest niezwykle trudne, jak pokazuje historia 'myśli zachodu'. Czy zdefiniowanie świadomości okaże się niemożliwe? Nie możemy wykluczyć takiej możliwości. Świadomość jest punktem początkowym wiedzy.
Paranormalne.pl: Czy Pana zdaniem reinkarnacja istnieje?
Raymond Moody: Reinkarnacja stała się tematem 'myśli zachodu' od czasów Pitagorasa i Platona i traktuję tę koncepcję bardzo poważnie. Jakkolwiek jednak nie istnieją badania, które jednoznacznie dowodziłyby, że reinkarnacja istnieje. Niestety, niektóre z tych \"badań\", które zostały wykonane są wątpliwej jakości.
Paranormalne.pl: Czy badania, które Pan prowadził miały jakiś wpływ na Pana życie?
Raymond Moody: Głównym efektem jakie wywarły na mnie moje badania jest przekonanie, że celem tego życia jest nauczyć się kochać. Oczywiście ciężko jest przejść do działania ale warto próbować. Moje badania pozwoliły mi także nie bać się śmierci. Chcę pożyć jeszcze trochę, mam nadzieję zobaczyć jak moje dzieciaki dorastają i rozpoczynają dorosłe życie. Jednakże badania doprowadziły mnie do przekonania, że istnieje egzystencja poza tym światem.
Zientek: Czy to prawda że człowiek po śmierci trafia do wymiaru w którym pomiędzy myślą a działaniem nie ma odstępu czasowego?
Raymond Moody: Wiele osób po przeżyciach NDE mówi nam, że czas przestaje istnieć w tym stanie egzystencji w jaki wkraczamy po śmierci. Jedna kobieta powiedziała mi: \"Raymond, mógłbyś powiedzieć, że moje doświadczenie miało miejsce w jednej sekundzie lub, że trwało przez 10.000 lat i nie miałoby najmniejszego znaczenia, która z tych odpowiedzi byłaby prawdziwa.\"
Paranormalne.pl: Jak długo prowadzi Pan swoje badania? Co Pana zainspirowało?
Raymond Moody: Dowiedziałem się o doświadczeniach z pogranicza śmierci - NDE w 1962 roku, kiedy byłem studentem pierwszego roku na Uniwersytecie Virginia. Podobnie jak wielu innych studentów filozofii byłem zafascynowany historią wojownika - Er, którego uznano za martwego na polu bitwy. Er powrócił do życia na swoim pogrzebie i opowiedział niesamowitą historię swojej podróży w zaświaty. Trzy lata później, w 1965 roku, usłyszałem podobną historię z ust dr George Ritchie'go. Dr Ritchie był profesorem psychiatrii na Uniwersytecie Virginia. Lata wcześniej, w 1943 roku, uznano go za zmarłego na zapalenie płuc, jednak wrócił do życia po tym jak wstrzyknięto mu do serca adrenalinę. Słysząc o doświadczeniu NDE dr Ritchie'go znalazłem inspirację do wykonania własnych badań.
Tinkerbell: 12. Czego Pan nauczył się podczas sesji ze swoimi pacjentami, jakie wartości chciałaby Pan nam przekazać, tak aby stały się naszymi przewodnimi wartościami w życiu?
Raymond Moody: Ludzie, którzy posiadają doświadczenia z pogranicza śmierci mówią nam trzy rzeczy. Po pierwsze, że najważniejszym celem życia jest nauczyć się kochać siebie i innych. Pod drugie przekazują, że nie należy bać się śmierci, gdyż śmierć to po prostu przejście do innego wymiaru życia. Po trzecie mówią nam oni, że ważne jest nabywanie wiedzy dopóki tu jesteśmy. W rzeczywistości - jak twierdzą - dążenie do wiedzy odbywa się także w życiu po śmierci.
Akinci: Czy przewodnicy duchowi mogą być istotami z innych wymiarów/światów czy są to tylko dusze zmarłych ludzi?
Raymond Moody: Przykro mi to mówić, ale nie wiem wystarczająco dużo na temat przewodników duchowych aby sformułować opinię.
kamilus: Czy dusze inkarnują także na innych planetach (różnych od Ziemi), czy mogą inkarnować we wszechświatach równoległych (o ile takowe istnieją)?
Raymond Moody: Byłem zafascynowany astronomią odkąd skończyłem 7 lat i w tym wieku chciałem być zawodowym astronomem. Astronomia ciągle mnie fascynuje dlatego uważnie śledzę rozwój tej dziedziny nauki. Dlatego też mam głęboką nadzieję, że możliwość, o której wspomniałeś to prawda. Według aktualnych szacunków jest 150 miliardów bilionów gwiazd w znanym (widzialnym - przyp. tłum.) wszechświecie, stąd też wiele, wiele więcej planet. Tak więc zakładam, że ludzkość nie jest sama we wszechświecie. Perspektywa międzygwiezdnej reinkarnacji, o której wspomniałeś, byłaby z pewnością najlepszym, najbardziej ekscytującym i fascynującym sposobem odkrywania tego rozległego wszechświata.
kamilus: Czy możliwe jest, iż jedna dusza w jednym czasie (w rozumieniu ziemskim) \"przeżywa\" kilka różnych żyć.
Raymond Moody: Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale jest ono bardzo interesujące do podjęcia spekulacji. Czas jest bardzo osobliwym zjawiskiem, a niektórzy wielcy myśliciele zasugerowali, że czas jest pewnego rodzaju iluzją. Jeśli to prawda, to twoja sugestia o wielu równoległych życiach byłaby warta zbadania.

Raymond Moody przekazał pozdrowienia dla użytkowników forum, przekazał także podziękowania za możliwość odpowiedzi na przedstawione pytania.
http://www.life-after-life.paranormaliu ... .php?id=19
W ramach pokuty za putina:
Obrazek

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Reinkarnacja a piekło

Post autor: ParamatmaDas » 18 wrz 2012, 11:52

Glowna roznica jest ze pieklo nie jest u nas na "zawsze" ale na jakis okres czasu. Np na 1000 lat. To cakiem sporo byc w Piekle 1000 lat. Czy 10 000. Z drugiej strony w chrzescijastwie pieklo trfa "wiecznosc". Azeby uswiadomic sobie jaki to okres czasu mozna powiedziec ze gdyby poplozyc na wadze z jednej strony miliard lat a z drugiej "wiecznosc" to nie ma nawet powranina. Miliard lat - przy wiecznosci to mniej niz blysk, Miliord razy miliard razy miliard do kwadraytu to wciaz mniej niz sekunda dla wiecznosci.

Pieklo na wiecznosc jest wiec konceptem dosc strasznym, choc reinkarnowac sie na wiecznosc tez nie jest super:) Dusza wedruje w kazdym razie poprzez wcielenia i moze tez trafic do piekla. Ale w naszej teologii (Srimad Bhagawatam) tak jak piszmy pieklo to trfa jakis wzglednie krtki czas. POtem taka dusza zaczna reikarnowac jakby od poczatku. Kto wie moze za milion wcielen znow tam trafi a moze jednak sie wyzwoli jesli bedzie miala szczscie.

dodac mozna ze koncepcja piekka na wiecznosc nie jest moim zdaniem skromnym zbyt kontapibilna z koncepcja Boga jako milosiernego, ba, nawet z Boga - jako sprawiedliwego. Pomyslmy- jesli gzreszysz cale zycie zaluszmy 70 lat, - masz za to spedzic w piekle wiecznosc. Gdzie tu przlozyc 70 lat do wiecnosci? No i czy dobry Ojciec chcaby karac istoty bez sensu? Pieklo na 1000 lat za 70 lat tez wydaje sie niezbyt sprawiediwe. Ale koncecpja jest taka ze tak jak ojciec moze ukarac dziecko po to by go nauczyc czegos tak istota po piekle moze wyjsc i zaczac na nowo. Kara nie musi bcy zawsze dokadnie taka sama jak przewininie, glowna idea kary jest nauka i rechabilitacja. Powidzmy jesli zlodziej zostanie zlapny na kradzizy , nie jest tak ze za kare Policja kradnie mu takze cos:) A jesli na zabustwei to tez jest zabijany. KAra- to cos innego - niz zemsta. Jak u Dostejweskiego "Zbrodnia i kara" oba elemnty sa bardzo polaczone w duszy (umysle) czlowieka. CHoc czasmi to nie tyle kfestja "kary" ile swiadomosci istoty. Swidomsc kieruje jakie warunki ktos ma. Takze w tym zyciu to czesto widzimy.

Tak czy siak, podumowujac bo sie rozpisalem hehe. W hinduizmie i Waisznawizmie wystepuje reinkaranacja ktora ma na celu nauke wyjscia z tego labilryntu, Matruxa iluzuji itp. Wsroid swych wedrowek po tym swiecie mozna tez natknac sie na pieklo, odiedziec tam swoje stsnkowo krotkie, (ma na celu nauke, raczej nie spotyka kazdego) i pojsc dalej.

ps. trudnoc jednak nam ludziom ocnic kto na co zasluguje. Tylko 12 mahadznow zna na tyle zasady religii by to dokalnie pwoiedziec. Jamaradza - jest to jakby sedzia zycia i smierci ma tym sie zajmowac. Osobiscie jako czlowiek zwczjny nie radze decdowac zaluszmy i ocniac innych i wydawac jakies wyroki. Reinkararnacja oznacza jednoczesnei NAuke ( to jak szkola) a jednoczsnie jak Przymusowe wiezienie. Po wyzwolniu sie moze sie cieszyc miloscia. Pieklo u nas to cos jak "koza" na jakis czas. My mozemy na podstawie filozfii mniej wiecej nakreslic ogolne zasady ale nie los poszegolnej istoty.


Jest tez sposb na wyzwolenie i ratunek z kola wcielen, w postacii Maha- mantry HAre Kryszna, lub tez ogolnei zbizenia sie do Boga (niekoncznie w naszej tradycji oczywscie) Glowna rzecz ze my nei wierzymy w reinkarnacjie. My wierzymy w Wyzwolnie w Milosc DO kryszny a reinkarnacje tratujmy jakby jak wystroj wnetrza domu w ktorym mamy cos zrobic.

ODPOWIEDZ