Bogini

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
witcher
Posty: 75
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:04

Post autor: witcher » 07 lip 2009, 20:37

Gauri, widać Czarostwo nie było Twoim powołaniem, skoro nie samemu było Ci źle, a kowenu dla siebie też nie znalazłeś. Bo towarzystw w tej Sztuce jest mnóstwo, pytań wiele- chwała Bogom. Trzeba samemu znaleźć odpowiedź :)
Bogini i Rogaty Bóg to byty, oczywiście, prawdziwe i potężne. To nie demony.
Wyznaję jedynie hinduskie Bóstwa, nie wyznaję teorii guru, świętych pism ani tego, że intonowanie mantry od tak sobie mi coś da.
Kali i Durga to dla mnie Boginie posiadające moc niszczenia demonów, więc same demonami być nie mogą. Shiva jest wg. mnie Bogiem równorzędnym Krishnie.
Czczę Wielką Boginię (nie chodzi mi tu o żadną kokretną, równie dobrze mógłbym powiedzieć Tobie; czcij ją pod różnymi imionami, a poczułbyś cudowną energię). Nie będę używał wielkich słów, po prostu Bogini jest Matką Życia i żaden męski Bóg nie może nic stworzyć bez Niej, tak jak Ona nie może tworzyć bez swojego Boga. Cczę też Izydę, Kali, Hekate, Durgę, Boginię czarownic i nigdy nie spotkało mnie z ich strony nic złego. Kązdy z Bogów niesie ze sobą inną energię. Jednak gdyby nie Shiva i Ganesha, prawdopodobnie nigdy nie zacząłbym czcić Krishny i nie zainteresowałbym się hinduizmem. Przedstawiasz mi Radhę jako szczególną postać, a Kali uważasz za zło. No okey, wszystko fajnie. Radha jest wspaniała, miłość itd. Ale na świecie jest też tzw. zło. No i ciemność. Ciemność nie jest zła. Wierzę w dualizm.
Gauri, magia to narzędzie bardzo niebezpieczne. Energia może powiększyć Twoje problemy, ale właśnie po to, byś sobie z nimi poradził. Być może tego chcieli od Ciebie Bogowie, których czciłeś? Ale znalazłeś swoją drogę, masz Powołanie do czego innego, ja do czego innego. Po cmentarzach się nie błąkam, czczę jednego Rogatego Boga, naszyjnika z czaszek nie noszę (jak Kali :P), raczej pentagram. A filozofia wedyjska... no cóż, znam ją w jakimś stopniu, ale, jak napisałem, moim tematem są Bogowie, filozofię czerpię z Czarostwa i samego siebie. Oczywiście są to filozofie odległe od siebie, chociaż muszę przyznać, że bliżej mi do pogańskich Indii, gdzie Shiva jest Bogiem płodności i uprawia święty seks z Shakti.

P.S. Wieczne szczęście, brak trosk? Wybacz, dla mnie to nie jest prawdziwy świat.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 07 lip 2009, 22:10

witcher pisze:... chociaż muszę przyznać, że bliżej mi do pogańskich Indii, gdzie Shiva jest Bogiem płodności i uprawia święty seks z Shakti.

P.S. Wieczne szczęście, brak trosk? Wybacz, dla mnie to nie jest prawdziwy świat.
Dobrze przynajmniej, że pociąga Cię świat świętego seksu, a nie świat tego prawdziwego, bo pełnego AIDS, chorób wenerycznych, freudowskiej histerii i niechcianych dzieci. ;) :)

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 07 lip 2009, 23:21

witcher pisze:Gauri, widać Czarostwo nie było Twoim powołaniem, skoro nie samemu było Ci źle, a kowenu dla siebie też nie znalazłeś. Bo towarzystw w tej Sztuce jest mnóstwo, pytań wiele- chwała Bogom. Trzeba samemu znaleźć odpowiedź :)
Bogini i Rogaty Bóg to byty, oczywiście, prawdziwe i potężne. To nie demony.
Wyznaję jedynie hinduskie Bóstwa, nie wyznaję teorii guru, świętych pism ani tego, że intonowanie mantry od tak sobie mi coś da.
Kali i Durga to dla mnie Boginie posiadające moc niszczenia demonów, więc same demonami być nie mogą. Shiva jest wg. mnie Bogiem równorzędnym Krishnie.
Czczę Wielką Boginię (nie chodzi mi tu o żadną kokretną, równie dobrze mógłbym powiedzieć Tobie; czcij ją pod różnymi imionami, a poczułbyś cudowną energię). Nie będę używał wielkich słów, po prostu Bogini jest Matką Życia i żaden męski Bóg nie może nic stworzyć bez Niej, tak jak Ona nie może tworzyć bez swojego Boga. Cczę też Izydę, Kali, Hekate, Durgę, Boginię czarownic i nigdy nie spotkało mnie z ich strony nic złego. Kązdy z Bogów niesie ze sobą inną energię. Jednak gdyby nie Shiva i Ganesha, prawdopodobnie nigdy nie zacząłbym czcić Krishny i nie zainteresowałbym się hinduizmem. Przedstawiasz mi Radhę jako szczególną postać, a Kali uważasz za zło. No okey, wszystko fajnie. Radha jest wspaniała, miłość itd. Ale na świecie jest też tzw. zło. No i ciemność. Ciemność nie jest zła. Wierzę w dualizm.
Gauri, magia to narzędzie bardzo niebezpieczne. Energia może powiększyć Twoje problemy, ale właśnie po to, byś sobie z nimi poradził. Być może tego chcieli od Ciebie Bogowie, których czciłeś? Ale znalazłeś swoją drogę, masz Powołanie do czego innego, ja do czego innego. Po cmentarzach się nie błąkam, czczę jednego Rogatego Boga, naszyjnika z czaszek nie noszę (jak Kali :P), raczej pentagram. A filozofia wedyjska... no cóż, znam ją w jakimś stopniu, ale, jak napisałem, moim tematem są Bogowie, filozofię czerpię z Czarostwa i samego siebie. Oczywiście są to filozofie odległe od siebie, chociaż muszę przyznać, że bliżej mi do pogańskich Indii, gdzie Shiva jest Bogiem płodności i uprawia święty seks z Shakti.

P.S. Wieczne szczęście, brak trosk? Wybacz, dla mnie to nie jest prawdziwy świat.
Nigdy nie mowiłem ze Durga czy kali jest zła. Popierwsze :lol: ale jest to bardzo niewielka czesc Radharani,jej cien,ktora daje łaske upiorom i duchom,czarownicą itp stworzeniom,One zaangazowane w ten rodzaj kultu w koncu czynią jakis postep duchowy i wznoszą sie ,po bardzo długim czasie do czystej dobroci.
No chyba ze mają osobistą łaske Shivy ,lub innego wielkiegi swietego wielbiciela.to proces ten jest szybszy:-)
Czytając Twoj post wysnułem ,ze bardziej lubisz zabawiac sie jako kontroler ,a nie sługa kontrolera. Bogow i ich moce traktujesz jedynie jako instrumenty ,do osiagniecia swego celu,czyli tak naprawde rozbuchania swojego fałszywego ego z napisem Wither.
Piszesz ze shiva i Kryszna sa jednym,nic bardziej mylnego,choc Kryszna jest shivą,ale shiva juz Kryszną nie jest.

tak czy siak bez urazy,uwazam ze Twoje czarostwo ktore w znacznym stopniu opierasz na spekulacji umysłowej jest dosc rozwodnione i mało wciągające.
Daleko jest Ci do swiata gdzie wiecznie byłbys usatysfakcjonowany ,i bez trosk,bo jedyne szczescie prawdopodobnie ,poza szczesciem idącym z genitalji i czasem odczuwany brak cierpienia,czy problemow,uwazasz za apogeum szczescia. wiec lepiej poznac jak dzialaja prawa natury i byc cwanszym jak trzeba od innych iczasem im pokrzyzowac plany by odniesc własną korzysc.
Nic wzniosłego.sorki. wydaje mi sie ze wogole tą rozmowe niepotrzebnie zaczełem ,jakbym chcial rozmawiac z niewidomym o kolorach ktorych nigdy nie widzial. Sorki. POwodzenia :wink:

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 07 lip 2009, 23:28

a tak wogole z tematem Czarowania i checi bycia w ogolnosci Kontrolerem i bohaterem ,przypomniały mi sie kawały o Chucku Norisie.
Usłyszałem je od mojego Brata duchowego.
.....wiecie ze chuck noris był pierwszym człowiekiem ktory odebrał swoj własny porod :lol: :lol: :lol:
,albo dla czego Kryszna ma na imie Kryszna?????,bo Chuck Norris bylo juz zajete :lol:

....Czasem mnie ponosi.wybaczcie :D

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 08 lip 2009, 00:10

Gauri pisze: .....wiecie ze chuck noris był pierwszym człowiekiem ktory odebrał swoj własny porod :lol: :lol: :lol:
,albo dla czego Kryszna ma na imie Kryszna?????,bo Chuck Norris bylo juz zajete :lol:
Hi hi hi hi :lol:

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 08 lip 2009, 06:23

Mathura pisze:No dokładnie. Najpierw trzeba wyzdrowieć, a potem myśleć o tańcach :)

Mam jednak nadzieję, że nic złego się nie stało.
Gaura

Można również jeszcze leżąc w łóżku szpitalnym, myśleć o przygotowaniach do balu i sposobach uczenia się tańców. Można też zastanawiać się jaką wybrać szkołę i nauczyciela do nauki tańca.
A jak zdrowie się poprawia można jeszcze w łóżku podrygiwać na samą myśl o balu i tańcach na nim. :) :)
A przede wszystkim dobrze jest wybrać odpowiedni dla siebie taniec. Taniec, z którym dobrze się czujemy.
No i zapomniałem o najważniejszym. Trzeba mieć partnera do tańca.

Pozdrawiam Cię Mathura,
Waldemar :)

witcher
Posty: 75
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:04

Post autor: witcher » 08 lip 2009, 15:27

Gauri, pewnie się nie dogadamy. Ty wierzysz, że Krishna jest najwyższą osobą i jedynym Bogiem. Dla mnie to uproszczenie. Jestem politeistą, panteistą, panenteistą, monistą, wierzęw holizm i możnaby powiedzieć, skajny monoteizm.
Nie bawię się Bogami, ani nie kontroluję ich mocy. Mam własną, Bogowie swojej mogą mi użyczyć. Dla mnie związek z nimi to coś więcej niż zwykła wymiana. Uprawianie magii jest właśnie formą czczenia Bogini jakiej oddaję cześć.
Krishna i Shiva są dla mnie istotami innymi, odczuwam inaczej ich energie. Jednak, jak pisałem, wierzę w wiele teorii, tak więc, na pewnym poziomie, uważam Shivę i Krishnę za jedność, tak jak uważam, że wszystko jest jednością, Absolutem.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 08 lip 2009, 16:28

Jak to mawiali średniowieczni scholastycy : "De gustibus non est disputandum" ("W sprawach gustów nie ma dyskusji") :) Do dyskusji o naturze Prawdy Absolutnej służy filozofia i teologia. Ale aby o Niej dyskutować, trzeba najpierw w niej gustować.

Problem w tym, że nie gustujemy w głębokich przemyśleniach o naturze rzeczywistości, jednocześnie z wielkim entuzjazmem obejmujemy ideę, że tak naprawdę to każdy z nas zajmuje pozycję Boga, gdzie ostatecznie to tylko my sami stanowimy dla siebie najwyższy autorytet. Najczęściej nie mamy nawet na tyle wewnętrznej uczciwości i odwagi, aby sami przed sobą się do tego przyznać, a co tu dopiero mówić o podjęciu szczerych prób metafizycznego zrozumienia i uzasadnienia własnych, powiedzmy to na głos, zazwyczaj nie nazbyt wyszukanych gustów.

W atmosferze, która nie dopuszcza istnienia absolutnego punktu odniesienia, sami stajemy się takim punktem odniesienia. W ten sposób, wygrawerowana w naszym umyśle cielesna koncepcja życia staje się naszym uwielbionym Bogiem, według którego kapryśnych zachcianek, tańczymy w takt wybijany przez nasze kolejne narodziny, choroby, starość i śmierć, narodziny, choroby, starość i śmierć... To jest dopiero uproszczone myślenie i styl "ludzkiego" życia.

witcher
Posty: 75
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:04

Post autor: witcher » 08 lip 2009, 17:42

Naturalnie Absolut istnieje, coś najwyższego pewnie też, ale wg. mnie uproszczeniem jest stwierdzić, że "jest tak a tak" nie mając na to dowodów. Niech każdy wierzy w co chce. Nie ma jednej dobrej drogi dla każdego, bo każdy może spełnić się na innej i wcale nie czuć się mniej szczęśliwy niż ten drugi. Wy jesteście szczęśliwy wielbiąc Krishnę, natomiast ktoś inny wielbiąc Jezusa (przy czym ten drugi nieraz nazwie innych sługami demonów, co jest bardzo krzywdzące).
Nie chodziło mi o to, że krysznaizm to prosta droga, bo wydaje mi się, że jest wręcz przeciwnie.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 08 lip 2009, 18:15

witcher pisze:Naturalnie Absolut istnieje, coś najwyższego pewnie też, ale wg. mnie uproszczeniem jest stwierdzić, że "jest tak a tak" nie mając na to dowodów.
Dowody istnieją. Problem w tym, że nie każdy posiada odpowiednie potrzebne kwalifikacje, aby je zrozumieć i zaakceptować. Natomiast może mieć pełne kwalifikacje, aby przyjąć "dowody" własnego umysłu, w postaci do niczego nie prowadzącego sceptycyzmu. Takiego "dowodu" już się nie kwestionuje, bo to jest przecież kwestia relatywnego "gustu", a nie poważnego dociekania czym czy kim jest Prawda Absolutna, która nie daj Boże, narzuciłaby nam jakieś prawidła gry i wytrąciłaby nam z ręki nasze "niezbite dowody" na to, że wszystko jest względne i zależne od naszego punktu widzenia. :)

Jeżeli ktoś chce zrozumieć dowody w dziedzinie fizyki teoretycznej, to nie kwestionuje nabycia do tego odpowiednich kwalifikacji w postaci autoryzowanych przez państwo i akademie naukową długoletnich studiów. Jednak ta sama osoba, kiedy powiesz jej o istnieniu Osobowej Prawdy Absolutnej, bez mrugnięcia okiem powie Ci, że nie ma potrzeby nabywania żadnych kwalifikacji do zrozumienia Boga, bo nie ma na to dowodów, będąc przy tym kompletnym ignorantem w dziedzinie duchowości i procesu samorealizacji duchowej poprzez łańcuch autoryzowanych, w pełni kwalifikowanych i samozrealizowanych mistrzów duchowych, którzy posiadają osobiste towarzystwo Boga. "Na to nie ma dowodów i koniec" - powiedziała pani Tecia-sprzątaczka zgarniając ze stołu do śmietnika, zapiski profesora Einsteina. :lol:

ODPOWIEDZ