życie świadome celu . . .

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Krzysiek
Posty: 13
Rejestracja: 23 lis 2006, 23:49
Lokalizacja: Wałbrzych

życie świadome celu . . .

Post autor: Krzysiek » 27 kwie 2009, 00:31

Hare Kryszna!

Piszę prace dyplomową o tytule jak w temacie :wink: , chciałbym ukazać w niej problem którym jest brak owej świadomości... Wiedza naukowa ma niewiele dopowiedzenia w tym temacie, dlatego chciałbym oprzeć się głównie na wiedzy duchowej (MTŚK , Katolicyzm). Z pewnością wedy obszernie prezentują tę naukę, a bhaktowie mają świadomość celu i sensu życia człowieka, dlatego proszę o cytaty lub informacje gdzie mogę znaleźć wiedzę na ten temat.
Prosił bym również o wypowiedzi z własnego punktu widzenia; np. czy nasze życie ma z góry ustalony cel czy rodzi się on w trakcie? Czy religia, a także jej brak -mogą doprowadzić do realizacji celu życia? Czy cel rzeczywiście jest jeden, czy decyduje o nim np. poziom naszej wiedzy, naszego postępu? itp...
Z góry dziękuję za dzielenie się swoimi spostrzeżeniami oraz pomoc w znalezieniu odpowiednich cytatów! :idea:
:arrow: Hari bol! :arrow:
Hare Kryszna !

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: życie świadome celu . . .

Post autor: Purnaprajna » 27 kwie 2009, 08:09

Hare Kryszna Krzysiu!

Podjąłeś się napisania na bardzo interesujący, aczkolwiek rozległy temat. Mam nadzieję, że znajdziesz odpowiednią inspirację i osiągniesz sukces w swoim przedsięwzięciu.

Tak na szybko wrzucę link do artykułu Tajemnicze Kody Bhagavad-gity. Mam nadzieję, że znajdziesz w nim jakieś przydatne wersety.

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 27 kwie 2009, 09:18

Temat zaiste rozległy i zaiste inspirujacy, ale dość łatwy do opisania, gdyż źródła religijne dość precyzyjnie ten cel określają, natomiast o wiele gorzej jest z realizacją tych postulatów, co widać wokół. No i tak na prawdę to świadomość celu duchowego jest dość mglista i tak sobie nawet zaryzykuje napisać, iż cele materialne sa o wiele bardziej bliższe naturze człowieka.
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 28 kwie 2009, 08:32

Można by też sięgnąć do filozofii, a wręcz należałoby. Chodzi mi o filozofię świecką. Polecam książkę W. Tatarkiewicza ,,O szczęściu". Możesz sięgnąć jak chcesz także do książek Dalajlamy, który opisuje cel życia według Buddyzmu. Temat niezwykle rozległy, doktorat można by o tym napisać a i tak nie powiedziało by się wszystkiego. Można by coś wrzucić o egzystecjaliźmie i opisać cel dla ludzi nie wierzących. Możesz nawet napisać o islamie (eschatologia islamu). Tak czy owak temat rozległy no i ciekawy.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 28 kwie 2009, 12:20

John pisze:Polecam książkę W. Tatarkiewicza ,,O szczęściu". Możesz sięgnąć jak chcesz także do książek Dalajlamy, który opisuje cel życia według Buddyzmu.
Tatrkiewicza nie znam, ale Dalejlamę nie polecam on tak pisze, takim językiem, że to w ogóle jest niezrozumiałe. Po prostu takie lanie wody. Nie ma facet talentu do konkretnego przedstawiania myśli. Ja osobiście takiego ciamciania problemów nie lubie.
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 28 kwie 2009, 14:48

John pisze:Polecam książkę W. Tatarkiewicza ,,O szczęściu". Możesz sięgnąć jak chcesz także do książek Dalajlamy, który opisuje cel życia według Buddyzmu.
Dla mnie Tatarkiewicz jest "mniej niż zero". Po pierwsze ateista. Po drugie, gdy studenci zarzucali mu, że nie żyje zgodnie z zasadami, o których uczy, odpowiedział:" - A czy drogowskaz porusza się w kierunku, który pokazuje?"
Po trzecie, gdy znużony przeczytałem do końca "O szczęściu" stwierdziłem, że nie powiedział ani słowa od siebie. W całym "traktacie" nie znajdziesz ani słowa czym według niego jest tytułowe szczęście. On tylko "stawia pytania".
Ja osobiście kicham na taki traktat. Pytania ja też potrafię postawić, ale gdzie odpowiedzi?

Ale temat pracy naprawdę intrygujący :D

Awatar użytkownika
John
Posty: 511
Rejestracja: 16 maja 2008, 14:09
Lokalizacja: Opolskie

Post autor: John » 28 kwie 2009, 17:25

Zgadzam się można go nie lubić, ale jeśli praca dyplomowa ma być rzeczowa, to musi w niej opisać różne sposoby postrzegania świata. Warto zawrzeć opinię który sposób najbardziej ci odpowiada i dlaczego, nimniej trzeba temat ujrzeć szerzej jeśli chce pracę obronić. Musi się pochwlić szeroką wiedzą, jak jest tu a jak tam i o to mi chodziło kiedy polecałem te książki, to nie znaczy, że należy żyć według nich.
Hare Krsna Hare Krsna Krsna Krsna Hare Hare Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 28 kwie 2009, 17:45

Jana-Priya pisze:Po drugie, gdy studenci zarzucali mu, że nie żyje zgodnie z zasadami, o których uczy, odpowiedział:" - A czy drogowskaz porusza się w kierunku, który pokazuje?"
To brzmi niczym definicja bona fide spekulanta umysłowego. Tak, drogowskaz nie porusza się, ale też i nie ma swojej katedry na uniwersytecie, i nie rości sobie prawa do kierowania ludzi na manowce, którymi jest bezużyteczna i niepraktyczna wiedza, propagowana przez osobę, która sama nie posiada wiary w jej przydatność. Drogowskaz nie pobiera także profesorskiej pensji i emerytury, nie będąc tym samym obciążeniem dla kieszeni podatników, którzy być może chcą wyznawać w życiu bardziej przydatne poglądy, żyć według nich i osiągać praktyczne i namacalne rezultaty.

Tego typu podejście do wiedzy nie prowadzi do abhidheyi, czyli działania mającego przynieść nam doświadczenie wyższego celu, kulminującego w prayojanie. Kultywując niepraktyczną wiedzę, której jest sporo w dzisiejszej akademii, obracamy się tylko w sferze sambandha-jnany, co oznacza, że utożsamiamy się z polem działania, a jeszcze bardziej to zawężając, z materialnym ciałem i umysłem.

Dlaczego więc tak wielu tzw. intelektualistów to robi, pomimo, że tego typu wiedza nie powoduje ekspansji świadomości poprzez jej praktyczne doświadczenie? A dlatego, że ich celem jest jedynie odbieranie trzygunowej przyjemności ze smaku pochodzącego wyłącznie z intelektualizowania na temat prameya, czyli specyficznego obiektu wiedzy. Jeżeli dodatkowo można na tym zrobić karierę zawodową, zdobyć prestiż naukowy i utrzymanie, to tym lepiej, zgodnie z dewizą "Śmierć frajerom!".

Patrząc na to z tego punktu widzenia, taki "filozof" nie kultywuje więc "bramińskiej" jnany, ale zwykłą wikłającą go w samsarę "śudrowską" karmę, gdyż celem jest zaledwie, pochodząca z umysłu subtelna przyjemność zmysłowa, która leży w materialnym ksetra, będącym aspektem sambandhy. W ten sposób, będąc święcie przekonanym, że posiada istotną egzystencjalną wiedzę, stawia on siebie na bardziej ryzykownej i upadłej pozycji, niż żujący w średnim tempie hot-doga i rzucający przy tym butelką w kierunku sędziego, przeciętny kibic Legii W-wa, który nie ma zielonego pojęcia o intelektualizowaniu i zadawaniu egzystencjalnych pytań, po czym odpowiadaniu na nie w sposób, który nie ma absolutnie żadnej praktycznej życiowej wartości, oprócz bycia przyczyną własnej iluzji, że aby poznać od podszewki świat, należy jedynie stać się najwyższym autorytetem dla siebie samego.

Nie wiem zbyt dużo na temat Tatarkiewicza, i dlatego moja dygresja ma charakter ogólny, a nie personalny.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 28 kwie 2009, 18:06

John pisze:Zgadzam się można go nie lubić, ale jeśli praca dyplomowa ma być rzeczowa, to musi w niej opisać różne sposoby postrzegania świata. Warto zawrzeć opinię który sposób najbardziej ci odpowiada i dlaczego, nimniej trzeba temat ujrzeć szerzej jeśli chce pracę obronić. Musi się pochwlić szeroką wiedzą, jak jest tu a jak tam i o to mi chodziło kiedy polecałem te książki, to nie znaczy, że należy żyć według nich.
Niestety masz rację, "kiedy wejdziemy między wrony, musimy krakać jak i one." Chcąc dyplomu, który później przyniesie nam na stół chleb, trzeba pisać, tak jak widzą świat osoby decydujące o przyznaniu nam go, a niekoniecznie tak jak my go widzimy, lub takim jakim jest.

Nie oznacza to jednak, że akademicy widzą świat w szerszy sposób. Widzą go po prostu w taki sposób, który umożliwia im prowadzenie wymarzonego przez nich stylu życia, wraz z jego rozterkami i przyjemnościami. Pingwiny też tak robią, tylko, że przy znacznie mniejszym nakładzie pracy.

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 28 kwie 2009, 19:06

Purnaprajna pisze: Niestety masz rację, "kiedy wejdziemy między wrony, musimy krakać jak i one."
Niekoniecznie, jeśli uważamy że pan Tatrkiewicz nie jest wg nas kimś z kim się zgadzamy możemy go tylko w pracy zaznaczyć i ogólnie potraktować, albo kogoś innego na jego miejsce poszukać. W końcu gdyby chcieć podać wszystkie stanowiska to obawiam się, że praca taka pisana musiałaby być latami.

Dość zgrabnie drogi Purnapajna odniosłeś się do tego drogowskazu i jest to dla mnie dość przekonujące, aczkolwiek wyznam Ci, że do tej pory miałem wątpliwości czy czasem nie można rzeczy opisywać poza własnym doświadczeniem tzn np głosić pogląd, że kradzież jest zła a samemu kraść.
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

ODPOWIEDZ