Dżdżowinca a dusza

Pytania i odpowiedzi na różne tematy, forum dla laików i początkujących. " Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną." - 04.38. Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza ta jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym. Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavad-gity. -04.38 Zn.
Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 23 kwie 2009, 09:29

Green_lake pisze:Zatem Purnaprajna, okej nie możemy doświadczyć Krsny i zgadzam się z Twoimi argumentami, ale dlaczego nie możemy pamiętać naszych minionych wcieleń???!!!
Mam nadzieję, że nigdzie nie napisałem, że nie możemy doświadczyć Kryszny. Każdy z nas doświadcza Kryszny w każdym momencie, pośrednio lub bezpośrednio, ponieważ nie istnieje nic różnego od Kryszny, włącznie z naszą percepcją zmysłową. To są Jego energie z którymi jest tożsamy, jednocześnie pozostając sobą. Patrząc na bóstwo Kryszny w świątyni lub intonując Jego święte imiona obcujemy z Kryszną bezpośrednio, niezależnie od tego, czy nasz, będący pod wpływem trzech gun umysł mówi nam, że to posąg z marmuru, i że mamroczemy tylko dziwne, hinduskie słowa.

Jest to tylko I wyłącznie kwestia naszej własnej świadomości. Taka wizja jest możliwa już teraz, dla każdego z nas, jeżeli zgodzimy się postrzegać świat oczyma śastr, co wymaga od nas jedynie świadomego, przyzwalającego na to wyboru. A to każdy może już uczynić, niezależnie od kultury w której się urodził. Kryszna jest w naszych sercach i widząc nasze szczere pragnienia odnalezienia Prawdy, pomaga nam w jej odnalezieniu.

Co do pamięci naszych miniony wcieleń, to pozwolę sobie zacytować fragment artykułu "Problem Zła w Ruchu Hare Kryszna", który kiedyś napisałem:

""Trudne" pytania

Ktoś mógłby zaoponować, dochodząc do wniosku, że skoro nie pamiętamy ani przeszłych wcieleń ani złych czynów, za które obecnie cierpimy, to cały karmiczny system kar i nagród jest bezcelowy. Należałoby sobie jednak uzmysłowić, że posiadanie pamięci niezliczonej liczby wcieleń i doświadczonego w nich cierpienia, uczyniłoby nas praktycznie niezdolnymi do normalnego funkcjonowania. Wielu ludzi może doświadczyć tego na nieporównywalnie mniejszą skalę, doznając często problematycznych zmian w psychice na skutek zaledwie jednego traumatycznego wydarzenia w ich życiu, które jest w stanie, przynajmniej do pewnego stopnia, ograniczyć ich zdolność poprawnego funkcjonowania w społeczeństwie. Co więcej, u osób przekonanych pod wpływem iluzji, że są materialnym ciałem lub umysłem (a więc większości żywych istot), zakłóciłoby to w znaczny sposób proces utożsamiania się i identyfikacji z określonym rodzajem ciała, a niezbędny do prawidłowego odbierania specyficznego dla danego gatunku typu przyjemności i cierpienia, zgodnego z karmicznym przeznaczeniem żywej istoty. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, że gdyby Wiesio posiadał świeżą pamięć milionów przeszłych wcieleń oraz był święcie przekonanym, że jest jednocześnie jeżem, karpiem, łosiem, pnączem, faraonem, mrówką faraona czy też poprzednim mężem swojej obecnego ojca, który w przeszłości był piękną kobietą lub matką swojej obecnej matki, która poprzednio była jego synem, to z pewnością miałby poważne problemy w szkole, a także w domu i w zagrodzie. Nie mówiąc już o tym, że powiedzenie "odezwało się w nim zwierzę" nabrałoby zupełnie nowego wymiaru.

Aby uniknąć problemu psychicznego "zombizmu" na skutek zalewu umysłu oceanem jędrnych pamięciowych koszmarów z poprzednich wcieleń, "prawo karmy" stosuje długofalowy mechanizm samskar, czyli głębokich, podświadomych wrażeń umysłowych i asocjacji, które towarzyszą nam nie tylko w tej chwili, ale i na przestrzeniu wielu wcieleń. Aglomerat wielu samskar generuje vasana, czyli system wartości oparty na samskarach. Stąd pochodzi psychologiczna inklinacja do popełniania grzesznych czynności (kutam), a następnie pragnienie popełnienia konkretnego grzechu (bijam). Samskary i vasany kreują svabhava, czyli pobożną lub grzeszną naturę, w ramach której wytwarzamy coraz to nowe impresje i systemy wartości zgodnie z którymi postępujemy, odbierając z czasem odpowiednie do tego reakcje karmiczne.

Pomimo, że nasz umysł jest wypełniony samskarami z poprzednich, nie tylko ludzkich wcieleń, to w obecnym życiu tylko niektóre z nich są aktywowane i oddziaływają na nas, bądź to w świadomy, bądź też w podświadomy sposób. Im większe emocje i wrażenie wywarło na nas pierwotne doświadczenie, tym silniejszy wpływ samskary na nasze życie. Zgodnie z Bhagavad-gitą 15.15, samskary pozostają pod kontrolą Paramatmy czyli aspektu Kryszny umiejscowionego w sercach wszystkich żywych istot. Samskary, które otrzymały aprobatę Paramatmy, aby wpływać na nasze bieżące życie, składają się na prarabdha-karmę.

Powyższe wyjaśnienia pozwalają nam zrozumieć przyczyny, dla których jedna osoba posiada na przykład naturalne inklinacje w kierunku popełniania czynów przestępczych, a inna zdecydowanie odrzuca tę opcję, jako kłócącą się z jej wewnętrznym systemem wartości. Pośród wielu innych rzeczy, wyjaśnia to także istnienie genialnych dzieci czy też osiągnięcie niezwykłego mistrzostwa w jakiejś dziedzinie, na skutek wykonywania tej samej czynności na przestrzeni wielu wcieleń (vide Ravi Shankar i jego sitar). Na skutek działania mechanizmu subtelnych samskar, przeszłe doświadczenie cierpienia może między innymi uzewnętrznić się jako fobia czy niechęć do popełniania pewnych czynności, pomagając nam tym samym w czynieniu lepszych wyborów, czy ustrzeganiu się przed popełnianiem tych samych błędów.

Ktoś mógłby sprzeciwić się mówiąc, że wrodzone zdolności można by też wyjaśnić przez genetyczną dziedziczność, bez potrzeby odnoszenia się do "prawa karmy". Czasami nawet pojawia się argument, że zgodnie z zasadą "brzytwy Ockhama" nie ma potrzeby chwytania się bardziej skomplikowanych wyjaśnień, skoro prostsze są nam dostępne. W odpowiedzi na to, moglibyśmy powiedzieć, że zgodnie z "brzytwą Ockhama" nie ma też żadnej potrzeby, aby niepotrzebnie wikłać rodziców w poczęcia dziecka oraz skomplikowany proces jego rozwoju w łonie matki, skoro prostsze wyjaśnienie, mówiące, że dzieci przynosi bocian jest już dostępne.

Odkładając żarty na bok, można by powiedzieć, że dziedziczność nie wyklucza istnienia "prawa karmy". Wręcz przeciwnie, zjawisko to jest częścią doktryny karmy, a dodatkowo tłumaczy rzeczy niewyjaśnione przez dziedziczność, takie jak np. narodziny geniusza w przeciętnej rodzinie lub matołka w rodzinie wybitnych intelektualistów. Przeznaczenie żywej istoty zmusza ją do narodzin w rodzinie i sytuacji, w której będzie w stanie odziedziczyć cechy nabyte w procesie jej poprzednich czynów. Zgodnie z "prawem karmy" nie ma kwestii zarówno niewinnie czy niesprawiedliwie poszkodowanych, jak też i obarczania Boga winą, za naszą niechęć przyjęcia odpowiedzialności za własne życiowe wybory."

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 23 kwie 2009, 09:48

Green_lake pisze:Ja przyjąłem, że prawo karmy i reinkarnacja są niezwykle spójne logicznie i mniej więcej wiem jak ten świat wygląda, jak jest skonstruowany, ale np moja siostra czy mama czy mój sąsiad... jeśli im coś takiego powiedzieć to wręcz wyśmieją i nie chodzi o to, że wyśmieją, ale jak oni mogą rozwinąć tę chęć, tą determinację powrotu do Krsny rozwinąć, skoro to odrzucają, bo nie są po prostu tego zaakceptować. Zostali wychowani w innej kulturze itd
Mogą to stopniowo zaakceptować poprzez Twoje towarzystwo jako bhakty Kryszny. Członkowie rodziny służą sobie nawzajem, a jeżeli bhakta jest członkiem rodziny, to takie rodzinnie przyjemne interakcje, jak np. wspólne jedzenie przyniesionego przez Ciebie prasadam, czy angażowanie w służbę dla Kryszny prezentów, pieniędzy czy dóbr materialnych od nich otrzymanych, stają się dodatkowo "ajnata-sukriti", czyli nieświadomie spełnianymi, jednakże nieprzemijającymi materialnie pobożnymi uczynkami, które stopniowo prowadzą ich w kierunku rozwinięcia zainteresowania i podjęcia służby oddania dla Kryszny. To wymaga jednak cierpliwości i czasu, ponieważ wiąże się z diametralną zmianą tożsamości z materialnej na duchową.

Nawet samo docenienie nieznanego bhakty na ulicy, a co tu mówić dopiero o dziecku bhakcie jest już ajnata-sukriti. A o to w zdrowej rodzinie przecież nietrudno. Oczywiście, rozmiar i korzyść z ajnata-sukriti będzie zależał między innymi od naszego zaawansowania duchowego, a tym samym naszej zdolności angażowania wszystkiego w służbę oddania dla Kryszny.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 23 kwie 2009, 10:12

Jana-Priya pisze:Ja swobodnie mogę sobie wyobrazić, że gdybyśmy posiadali kompletną pamięć o poprzednich wcieleniach, to tym bardziej byśmy spekulowali jak by tu prześlizgnąć się do następnego wcielenia półboga albo przynajmniej szejka Kataru.
To bardzo dobry argument i jakże prawdziwy. Spokój umysłu może być zaburzony nie tylko przez bezpośredni kontakt z obiektami zmysłów, ale także przez samą pamięć przyjemnych doznań doświadczanych w przeszłości. Każdy z nas z pewnością doświadczył podczas mantrowania nawiedzających nas, niekoniecznie świadomych Kryszny wspomnień z przeszłości. Tak więc jest to problem i przeszkoda dla każdej uwarunkowanej materialnie osoby.

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 23 kwie 2009, 15:49

Purnaprajna pisze: Należałoby sobie jednak uzmysłowić, że posiadanie pamięci niezliczonej liczby wcieleń i doświadczonego w nich cierpienia, uczyniłoby nas praktycznie niezdolnymi do normalnego funkcjonowania. (...) Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, że gdyby Wiesio posiadał świeżą pamięć milionów przeszłych wcieleń oraz był święcie przekonanym, że jest jednocześnie jeżem, karpiem, łosiem, pnączem, faraonem, mrówką faraona czy też poprzednim mężem swojej obecnego ojca, który w przeszłości był piękną kobietą lub matką swojej obecnej matki, która poprzednio była jego synem, to z pewnością miałby poważne problemy w szkole, a także w domu i w zagrodzie. Nie mówiąc już o tym, że powiedzenie "odezwało się w nim zwierzę" nabrałoby zupełnie nowego wymiaru.
No tak, rzeczywiście tak mogłoby by być, no ale taki Wiesio pamietając wcześniejsze wcielenia niekoniecznie popadałby w shizofrenie, bo po pierwsze rozumiałby dlaczego to pamięta! Po drugie, rzeczywiście pamiętanie tysięcy/milionów wcieleń byłoby wielkim bólem, ale tak sobie mysle z drugiej strony iż gdybyśmy je pamiętali to tych wcieleń wystarczyłoby być może jedynie 100 aby mieć juz dość :)
Ale bardzo mi się spodobał argument Jana-Priya, na który widzę, że też zwróciłeś uwagę. Rzeczywiście mogłoby być tak, że zaczęlibyśmy cwaniakować i poprzez pamięć poprzzednich zmagań, ulepszać/przechytrzać prawo karmy i dążyć do osiągania coraz to większej satysfakcji.
Tak czy inaczej to tylko takie dywagacje, gdyż wiadomo, że obecnego stanu zmienić nie jesteśmy władni :) Ale pospekulować sobie jest myślę przyjemnie.
Poza tym zacytowany artykuł bardzo mi się podobał - zresztą jak zwykle i wielkie dzięki.
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 24 kwie 2009, 17:04

Green_lake pisze:
Jana-Priya pisze:Nie ma sensu pamiętania o naszych wszystkich nonsensach, bo to i tak niczego nie zmieni w naszym podejściu do wyzwolenia. Zauważ, że już masz całą wiedzę o działaniu prawa reinkarnacji i prawa karmy oraz o obowiązkach duszy i jej związku z Kryszną, (...)

To nie od wspomnień zależy nasza droga duchowa, tylko od szczerości i determinacji powrotu do Kryszny. To On jest w stanie pomóc nam w tym i robi to z zapałem, gdy tylko widzi promyk naszej woli. Robi to poprzez przysłanych mistrzów duchowych, poprzez "przypadkiem" wpadające nam w ręce książki lub taśmy a także przez kawały :D

Nie przejmuj się, masz tyle pamięci ile potrzebujesz :D
No dobrze, ale powiedzmy, że nie o mnie tutaj chodzi. Ja przyjąłem, że prawo karmy i reinkarnacja są niezwykle spójne logicznie i mniej więcej wiem jak ten świat wygląda, jak jest skonstruowany, ale np moja siostra czy mama czy mój sąsiad... jeśli im coś takiego powiedzieć to wręcz wyśmieją i nie chodzi o to, że wyśmieją, ale jak oni mogą rozwinąć tę chęć, tą determinację powrotu do Krsny rozwinąć, skoro to odrzucają, bo nie są po prostu tego zaakceptować. Zostali wychowani w innej kulturze itd Dlatego napisałem, że jeśli znalibysmy, mieli wgląd w poprzednie wcielenia byłoby zapewne prościej o zrozumienie bądź determinację.
choć z drugiej strony masz rację, rzeczywiscie jakbysmy pamietali przeszłe wcielenia i uczyli się co nieco na swych błędach to mogłoby to doprowadzić jeszcze większej finezji w osiąganiu przyjemności zmysłowych :)
Prabhu To nie jest Kwestia tego ze twoja mama ,siostra ,czy sasiad /ka są wychowane w innej kulturze ,a ty to co ???? :D ,czy ja. jakos do pewnego stopnia zaakceptowalismy te wiedze. Kwestia jest taka ze jak mawiał jezus ....najtrudniej byc prorokiem we własnym kraju,mama siostra i sąsiedzi znają Cie jak (przepraszam za zwrot) łyse konie a zarzyłosc prowadzi do wzgardy ,Prasadam jest najleprzym przygotowywaczam serca do tego by w koncu ktos inny jakis wielbiciel powiedzial im o Krysznie.
Tak mysle tak bywało w wielu przypadkach, sam tego doswiadczałem i sam widzialem ten sam czynnik u wielu.

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 24 kwie 2009, 17:13

Jana-Priya pisze:
Gauri pisze: skakały z radosciš w kirtanie ,a kobiety z radosci płakały,niewiem nawet kiedy to sie stało,grałem bhajan,zamknełem oczy i modliłem sie do Pana by zakrecił buławš w ich sercach by te osoby chociaz klaskały przed Gaura Nitay.
Kiedy . otworzylem oczy zobaczyłem ze jeden Bhakta zeskoczył ze sceny (nie wytrzymał) a za nim ludzie spontanicznie wyskoczyli ze swych krzeseł. jest taki werset Nam Cintamani Krsna, caitanya Rasa vigraha.
własnie wtedy doswiadczamy namiastki towarzystwa mahaprabhu ktory jest słodyczš i uosobieniem swietego imienia,wytedy gdy w prosty sposob prezentujemy swiadomosc Kryszny innym niewinnym.
Gdy czytam lub słucham o takich WYDARZENIACH zawsze się wzruszam i bardzo żałuję, że mnie przy tym nie było :D

Tak, mimo że na codzień mamy przykłady WZAJEMNYCH relacji miłosnych żywych istot i Kryszny, to ciągle nie dowierzamy i oczekujemy jakiegoś szczególnego znaku, specjalnie dla nas. I Kryszna daje taki znak tylko ze każdemu kiedy indziej i inaczej, ale to od Niego zależy.

Nasze kalijugańskie umysły są tak strasznie niecierpliwe, że mówi się, iż w tym wieku nie da się medytować, można tylko powtarzać Imiona Pana. Tu można by przytoczyć parę historyjek związanych z Naradą Munim, kiedy to przekazywał skromnym wieśniakom, że mają przed sobą jeszcze "tyle wcieleń ile jest listków na tym krzaku tamaryszku" a ci skakali z radości, że to tak mało.

Większość z nas natomiast chciałaby doświadczyć rezultatów natychmiast. Żebyż tak Kryszna uśmiechnął się po usłyszeniu pierwszej wyrecytowanej przez nas rundy :D Kryszna pewnie się uśmiecha ale czy my jesteśmy w stanie to dostrzec? Zresztą tak czy inaczej to On decyduje co i jak nam pokazać.

Weźmy taki (tfuj) przykład z prezydentem kraju. Załóżmy, że chciałbym się z nim spotkać i pogratulować mu rządzenia. Czy sądzicie, że dopuszczono by mnie do niego na rozmowę? A przecież to zwykły piiiiiip (wymazane) i kudy mu do półboga, nie mówiąc o Krysznie. No, dobra, powiecie, że prezydent musi całymi dniami spotykać się i rozmawiać z różnymi politykami z kraju i ze świata więc nie ma czasu na pogaduszki z obywatelem Z. Ch. Więc spróbujcie zaaranżować spotkanie z wojewodą. Może będzie ciut łatwiej ale bez mocnych znajomości też wątpliwe.
(Kiedy żem był dyrektorem przyjmowałem każdego, nawet bez łapówki)

Kiedy wiele lat temu słyszałem od bhaktów, że Kryszna tańczył w trakcie kirtanu, albo uśmiechał się, gdy smakowało mu jedzenie, to traktowałem to jako sentymentalne bajanie, bo ja tego nie dostrzegałem. Ale kiedyś okazał swą niewyobrażalną łaskę i mnie.

Nie wiem czy jest coś złego w tym żeby po prostu poprosić Krysznę o jakiś szczególny "znak".
JanaPriyo Prabhu ,mozesz byc pewien ze przed kazdym programem modle sie o łaske dla Ciebie i Twojej rodziny. Sam Pamietam jak dzisiaj kiedy dzielnie stawałes ze stoliczkiem i ksiązkami na podzamczanskim przystanku,mnie mama trzymała za reke Jako malucha, zobaczyłem wtedy te piekną okladke prawdy i piekna(radha i kryszna na chustawce) i wten czas ten obraz wszedl mi w serce i pamiec. Myslalem wtedy o tobie ,kim jestes.wyglądałes bardzo tajemniczo :) a zarazem wzbudzałes ciekawosc.
wiele lat od tamtej sytuacji mineło zanim przypomniałem sobie o tamtej sytuacji o krysznie . Ale jestem pewien ze to dzieki Tobie wygenerowałem jakies pobozne pragnienie zblizenia sie do Pana.Dlatego uwazam ze bez Twojej łaski niebył bym dzisiaj tym kim jestem. wiedz ze kazdy moj sukces mały czy duzy w swiadomosci kryszny zawdzieczm rowniez T O B I E . i rowniez Tobie cały moj wusiłek dedykuje.Wiem wiem sentymentalnie sie zrobiło :D Ale to fakt ze to dzieki tobie wielbie teraz Kryszne.
Dziekuje :D

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 24 kwie 2009, 21:03

Gauri pisze:Sam Pamietam jak dzisiaj kiedy dzielnie stawałes ze stoliczkiem i ksiązkami na podzamczanskim przystanku,mnie mama trzymała za reke Jako malucha, zobaczyłem wtedy te piekną okladke prawdy i piekna(radha i kryszna na chustawce) i wten czas ten obraz wszedl mi w serce i pamiec.
To jest wyłącznie Twoja zasługa, a nie moja. Ponieważ Twoje pragnienia (być może nawet nieuświadomione) związane były z Kryszną, dostałeś możliwość zobaczenia intrygujących obrazków, prezentowanych przez dziwnego faceta, żeby wrażenie było jak największe. :D

Gauri
Posty: 313
Rejestracja: 29 lis 2006, 16:49

Post autor: Gauri » 25 kwie 2009, 11:40

Dobra ,ale podobno przypadkow nie ma :D
To ze to Ty tam byłes nie jest ani przypadkiem ,ani zwykle Kryszna mowi w B Gicie ze on rozdmuchuje czyjas wiare od wewnštrz serca ,a ty byłes niewštpliwie wielkim jego podmuchem w ledwo tlšcy sie ogien jakiej kolwiek wiary w moim sercu.Tak jak jest wiele rodzajow ognia i przed ofiarš go oczyszczasz,jesli tego nie zrobisz to jest to ogien krematoryjny,ale ty swojš obecnosciš wezwałes najbardziej pomyslnego Agni-Yajna isvare-Vaisznawa agniego.a to dziekuje .Od tamtej pory wmiare stale Agni jest w mym sercu utrzymywany i ma sie coraz lepiej.
Tylko jak to wszystko ma sie do tej zasiedlonej Dżdzownicy z powyzszego tematu.

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 26 kwie 2009, 18:14

Gauri pisze:Dobra ,ale podobno przypadkow nie ma :D
To ze to Ty tam byłes nie jest ani przypadkiem ,ani zwykle Kryszna mowi w B Gicie ze on rozdmuchuje czyjas wiare od wewnštrz serca ,a ty byłes niewštpliwie wielkim jego podmuchem w ledwo tlšcy sie ogien jakiej kolwiek wiary w moim sercu.Tak jak jest wiele rodzajow ognia i przed ofiarš go oczyszczasz,jesli tego nie zrobisz to jest to ogien krematoryjny,ale ty swojš obecnosciš wezwałes najbardziej pomyslnego Agni-Yajna isvare-Vaisznawa agniego.a to dziekuje .Od tamtej pory wmiare stale Agni jest w mym sercu utrzymywany i ma sie coraz lepiej.
Tylko jak to wszystko ma sie do tej zasiedlonej Dżdzownicy z powyzszego tematu.
Bardzo przyjemnie jest takie coś przeczytać. Od razu robi sie miło.
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 26 kwie 2009, 19:42

Green_lake pisze:Bardzo przyjemnie jest takie coś przeczytać. Od razu robi sie miło.
Zgadzam się. :) To świeży i rzadki powiew na z natury kłótliwych publicznych forach internetowych.

ODPOWIEDZ