Re: Bhagavad Gita i jej tłumaczenia, system kastowy
: 24 mar 2012, 09:56
Aaaa...no to wszystko jasne.
Jeśli więc przyjmiemy, że opisy rozrywek Kryszny dotyczą jednocześnie tego co widoczne dla zwykłych oczu, jak i tego co dla nich niewidoczne, jak i również to, że autor opisów swobodnie przeskakuje z jednych na drugie w dowolnym momencie i nikogo o tym nie uprzedzając, wtedy też bez oporów możemy przyjąć, że w bitwie na Kurukszetrze brało udział nie kilka, lecz kilkadziesiąt milionów wojowników. Któż bowiem zliczy tych, którzy walczyli w sferze niewidocznej, a z którymi walczono jednocześnie pospołu z tymi widocznymi?
Wtedy tez stanie się możliwym do zaakceptowania opis samych walk, gdy na przykład Bishma wypuszcza ze swego łuku tysiące strzał w krótkim odstępie czasu, posyłając je we wszystkie kierunki odpierając ataki jednych i atakując jednocześnie drugich. Jak bowiem nawet najbardziej sprawny strzelec może wypościć tysiące strzał nieomal w jednej chwili? Chyba, że wypuszcza jedną a ta w locie dzieli się na te tysiące innych, podobnie jak współczesne bomby kasetonowe. Lub też tak naprawdę ma tysiące rąk i łuków, z których dwie ręce i jeden łuk są widoczne dla oczu zwykłego śmiertelnika, a pozostałe nie.
W każdym bądź razie ze zwykłego, ograniczonego fizycznymi zasadami spojrzenia, wyczyny walczących maha rathów wydają się niewiarygodne.
Opisy siastr nie podlegają jednak dyskusji i należy je przyjmować takimi jakimi są. I takimi je akceptuję.
Jeśli więc przyjmiemy, że opisy rozrywek Kryszny dotyczą jednocześnie tego co widoczne dla zwykłych oczu, jak i tego co dla nich niewidoczne, jak i również to, że autor opisów swobodnie przeskakuje z jednych na drugie w dowolnym momencie i nikogo o tym nie uprzedzając, wtedy też bez oporów możemy przyjąć, że w bitwie na Kurukszetrze brało udział nie kilka, lecz kilkadziesiąt milionów wojowników. Któż bowiem zliczy tych, którzy walczyli w sferze niewidocznej, a z którymi walczono jednocześnie pospołu z tymi widocznymi?
Wtedy tez stanie się możliwym do zaakceptowania opis samych walk, gdy na przykład Bishma wypuszcza ze swego łuku tysiące strzał w krótkim odstępie czasu, posyłając je we wszystkie kierunki odpierając ataki jednych i atakując jednocześnie drugich. Jak bowiem nawet najbardziej sprawny strzelec może wypościć tysiące strzał nieomal w jednej chwili? Chyba, że wypuszcza jedną a ta w locie dzieli się na te tysiące innych, podobnie jak współczesne bomby kasetonowe. Lub też tak naprawdę ma tysiące rąk i łuków, z których dwie ręce i jeden łuk są widoczne dla oczu zwykłego śmiertelnika, a pozostałe nie.
W każdym bądź razie ze zwykłego, ograniczonego fizycznymi zasadami spojrzenia, wyczyny walczących maha rathów wydają się niewiarygodne.
Opisy siastr nie podlegają jednak dyskusji i należy je przyjmować takimi jakimi są. I takimi je akceptuję.