Czy Bóg jest szalony?

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Caturmukha dasa

Post autor: Caturmukha dasa » 11 paź 2007, 10:36

Divya pisze:
mura pisze: Jak uczy nas doświadczenie, nawet po wielu latach wypełniania procesu bardzo ściśle, pozostają zasadnicze wątpliwości. Nawet skutkujące porzuceniem procesu.
jesli ktos scisle podaza procesem nie ma szans na upadek...jesli ktos porzuca proces to dlatego ze nie praktykowal go wlasciwie...proces jest naukowy i zaczyna sie od wiary jak sam zauwazyles...sa potem kolejne etapy....jak np. etap ktory teraz praktykujesz ...towarzystwo wielbicieli...im wiecej go bedziesz mial tym bardziej bedziesz przekonany...polecam ci szczegolnie towarzystwo srila prabhupada, poprzez jego ksiazki tu na tej stronie...
http://waisznawa.pl/_biblioteka/
Tak, to prawda, o czym mówi Divya-simha Prabhu. Jedyny problem jaki może powstać to..... niestety..... nasza nieczystość i w związku z tym niewłaściwa praktyka, tzn. że być może przyjęliśmy proces, ale jedynie odpowiadający NASZYM wyobrażeniom, czyli był to jedynie jakiś NASZ proces, a nie to, co opisane w pismach, gdyż..... nieuważnie je studiowaliśmy lub wogóle ich nie studiowaliśmy, albo .... praktykowaliśmy, ale z powodu niecierpliwości porzucamy, albo .....jakaś kombinacja tych możliwości.

Na początku jest wstępna wiara i poprzez WŁAŚCIWE towarzystwo możemy podjąć właściwy proces. Kiedy dzięki właściwemu towarzystwu praktykujemy WŁAŚCIWY proces, zdobywamy coraz więcej realizacji i wiedzy, i nasza wiara w proces wzrasta i rozwiewają sie coraz bardziej wątpliwości.

Proces, który dał nam Śrila Prabhupada jest STO-PNIO-WY i chociaż w naszym uwarunkowanym stanie jesteśmy jeszcze ciągle przyciągani do tymczasowości tego świata, to poprzez szczerą praktykę sadhana -bhakti (do takiego stopnia na ile nas na nią stać) możemy powoli przejść od zabawy żołnierzykami w piaskownicy do coraz bardziej atrakcyjniejszych dla nas zajęć.


Co do procesu i jego WŁAŚCIWEGO przyjęcia, często podawany jest przykład diamentu. Jeśli chcesz go nabyć, musisz WIEDZIEĆ czym jest diament, w przeciwnym wypadku możesz zostać oszukany, inaczej mówiąc Ty SAM się oszukasz.

Jeśli natomiast chodzi o twój zarzut do Boga o to, iż jest narcyzem, to zauważ, że ON jest kompletną całością, a ty Jego częścią. Rozmawianie o Nim to rozmawianie o prawdziwej RZECZYWISTOŚCI, poza którą nie ma NIC, ale jeśli wydaje Ci się, że pomimo wszystko coś tam jest, to niestety prędzej, czy później przekonasz się, że jest to TYLKO świat iluzji i tymczasowości, bez żadnej RZECZYWISTEJ substancji. Cokolwiek będziesz chciał w nim złapać............ umknie Ci.
Oczywiście w naszym uwarunkowanym stanie, pomimo naszej atrakcji do tymczasowości, lekarstwem zalecanym przez pisma (yuga-dharmą) jest proces rozmawiania o PRAWDZIWEJ RZECZYWISTOŚCI i chociaż na początku może byc to gorzkie, tak jak gorzki jest cukier dla osoby chorej na żółtaczkę, to po jakimś czasie stosowania zaleceń PRAWDZIWEGO lekarza możemy w tej jeszcze gorzkości zaczynać odczuwać jakąś malutką słodycz coraz bardziej i bardziej.


Każdy z nas powinien zatem SAM dokonać wyboru używając do tego całej swojej inteligencji, której oczywiście wątpliwość jest pewną funkcją.

Serdecznie Cię Murari Prabhu pozdrawiam życząc wiele pomyślności.

Awatar użytkownika
Divya
Posty: 258
Rejestracja: 19 sty 2007, 01:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Divya » 11 paź 2007, 13:09

caturmukho wspanialy tekst...jaki dojzaly...dlaczego ty sie tak ukrywasz...
tak sobie czytam wypowiedzi wielbicieli na roznych forach i dochodze do wniosku ze jestesmy juz gotowi do duchowej rewolucji :)
czas na sankirtan...intonujmy wszyscy razem w radosci duchowej chwaly najwyzszego pana kryszny...mura zapraszamy cie do wiecznego duchowego festiwalu...jak nie masz nic innego do roboty przylacz sie :)?
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się w zakątku mego serca.

mura

Post autor: mura » 11 paź 2007, 13:22

Caturmukha dasa pisze:...Na początku jest wstępna wiara i poprzez WŁAŚCIWE towarzystwo możemy podjąć właściwy proces. ...
Tak naprawdę przez cały czas będzie się to opierało na "wierze". Aż do końca bez pewności. Zgodnie z radą zrobiłem eksperyment. A nawet doświadczyłem emocjonalnych uniesień (jakiej natury?). Tylko że jednocześnie nic nie zmniejszyło skali wątpliwości. Możesz powiedzieć że nie wypełniałem procesu właściwie i do końca. I to jest prawda. Tylko, mając przykład osób które poświęciły się naprawdę, a porzuciły proces tuż przed końcem. Boję się że mętna obietnica: "po śmierci", nie wystarczy.

Caturmukha dasa

Post autor: Caturmukha dasa » 11 paź 2007, 13:31

Tylko, mając przykład osób które poświęciły się naprawdę, a porzuciły proces tuż przed końcem. Boję się że mętna obietnica: "po śmierci", nie wystarczy.
Ale czy jesteś pewien, że te osoby NAPRAWDĘ praktykowały ten proces WŁAŚCIWIE ???

Przez parę lat obserwowałem paru sanjasinów i powiem ci, że nawet oni przyznają się do swoich błędów i coraz bardziej się zmieniają. Dlaczego? Bo są NAPRAWDĘ szczerzy.
Ostatnio zmieniony 11 paź 2007, 13:41 przez Caturmukha dasa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Divya
Posty: 258
Rejestracja: 19 sty 2007, 01:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Divya » 11 paź 2007, 13:34

mura pisze:
Caturmukha dasa pisze:...Na początku jest wstępna wiara i poprzez WŁAŚCIWE towarzystwo możemy podjąć właściwy proces. ...
Tak naprawdę przez cały czas będzie się to opierało na "wierze". Aż do końca bez pewności. Zgodnie z radą zrobiłem eksperyment. A nawet doświadczyłem emocjonalnych uniesień (jakiej natury?). Tylko że jednocześnie nic nie zmniejszyło skali wątpliwości. Możesz powiedzieć że nie wypełniałem procesu właściwie i do końca. I to jest prawda. Tylko, mając przykład osób które poświęciły się naprawdę, a porzuciły proces tuż przed końcem. Boję się że mętna obietnica: "po śmierci", nie wystarczy.
moze zaklad pascala cie przekona :)...kryszna mowi ze nic nie tracisz...nawet jesli odejdziesz na jakas chwile...mura glowa do gory...zobacz ze wielu wielu osobom juz sie udalo...trzeba brac z takich osob inspiracje
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się w zakątku mego serca.

mura

Post autor: mura » 11 paź 2007, 13:40

Caturmukha dasa pisze:...czy jesteś pewien, że te osoby NAPRAWDĘ praktykowały ten proces WŁAŚCIWIE...
Cóż. Dopóki nie zrezygnowali, lepsi ode mnie nazywali ich mistrzami. Jeśli zgodzę się z Twoją wątpliwością, to będąc uczciwym muszę ja przelać na obecnych. I zastanawiać się czy już są na etapie "tuż przed wielką wątpliwością". I czy to jest "WŁAŚCIWE towarzystwo".

mura

Post autor: mura » 11 paź 2007, 13:41

Divya pisze:...zobacz ze wielu wielu osobom juz sie udalo...
Szczerze się cieszę Twoim entuzjazmem.

yogamaya

Post autor: yogamaya » 11 paź 2007, 13:42

mura pisze:Boję się że mętna obietnica: "po śmierci", nie wystarczy.
Jako dodatkowy czynnik odnawiający polecam - spokój wynikający ze zrozumienia, dzięki wiedzy z śastr i komentarzy Prabhupada. ;)

Caturmukha dasa

Post autor: Caturmukha dasa » 11 paź 2007, 13:57

Cóż. Dopóki nie zrezygnowali, lepsi ode mnie nazywali ich mistrzami.
Może oni też coś w związku z tym zrealizowali .... i to jest aspekt pozytywny.
Jeśli zgodzę się z Twoją wątpliwością, to będąc uczciwym muszę ja przelać na obecnych. I zastanawiać się czy już są na etapie "tuż przed wielką wątpliwością". I czy to jest "WŁAŚCIWE towarzystwo".
Ocenić powinieneś SAM, ale jeśli mamy właściwe nastawienie, to nawet wśród niedoskonałych osób, podążających tym procesem, możemy zauważyć coś, czego my osobiście nie mamy i co nas inspiruje. Widzenie wad u innych to nic innego jak nasze własne wady. Dlatego istotne jest, by znać właściwą etykietę. Jeśli jest natomiast sposobnośc obcowania z bardziej zaawansowanymi od nas, to dlaczego nie skorzystać? Wszystko powinno byc jednak robione zgodnie z śastrami - to nasze oczy (śastra-sadhu-guru). Dlatego też jeśli chcemy rzeczywistego postepu w życiu, znajomość śastr jest nieodłączna, inaczej możemy popełnić wiele błędów kierując się np. opinią innych, czy tzw. presją społeczną. Nawet ta opinia powinna byc skonsultowana z śastrami i kwalifikowanym guru (jeśli już go wybraliśmy).

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 11 paź 2007, 22:00

yogamaya pisze:
mura pisze:Boję się że mętna obietnica: "po śmierci", nie wystarczy.
Jako dodatkowy czynnik odnawiający polecam - spokój wynikający ze zrozumienia, dzięki wiedzy z śastr i komentarzy Prabhupada. ;)
Tak, ja nawet nie mysle wylacznie o Prabhupadzie ale o waisznawizmie ogolnie. Mura, wlasciwie jak sie rozejrzysz dookola to nie za bardzo jest jakakolwiek dobra alternatywa odnosnie sciezki duchowej prowadzacej do milosci do Boga, pomimo tez strasznej historii Iskconu (i tez historii rozgrywajacej sie przed naszymi oczyma). Tez mam watpliwosci, ale wiem ze wybralam najlepsza ze znanych mi dostepnych sciezek - waisznawizm, Iskcon natomiast pomaga mi spotykac sie z bhaktami i otrzymywac nauke od guru odnosnie Boga.
http://actinidia.wordpress.com/

ODPOWIEDZ