Strona 1 z 5

Lekcja dnia

: 26 sie 2007, 20:12
autor: Anantabhakti das
Czesto spotykaja mnie sytuacje ktore daja mi duzo do myslenia i poglebiaja moje zrozumienie.Widze w tym reke Kryszny i dlatego postanowilem je utrwalac.Dzisiejsza lekcje chcialem zatytuowac "Tepi ludzie wieku Kali".Juz jakies kilka tygodni trwa festiwal w Edynburgu a to znaczy ,ze na ulicach jest mnostwo kuglarzey i innych blaznow ktorzy chca jakos zaistniec.To co prezetuja to w wiekszosci dno lub bardzo srednie popisy cyrkowe czy teatralne.Ale dzis przeszli samych siebie znaczy koles niebieski(nie gral kryszny:))pomalowana twaz i ubranie cale z rekawiczkami.Stnol na podstawce,poscil jakas chinska czy japonska muzyke i ruszal rekoma tak jak kazdy glupi potrafi i ludzie stawali robili zdjecia ,moze nawet mu cos zucili.Prabhupad mowil ,ze jesli w barze ktos bedzie szczekal jak pies to zaplaca by to zobaczyc.A tu gapili sie na cos co kazdy z nich potrafi.Obok satl facet pomalowany na metalik ale se odpuscil bo ten niebieski chinczyk mial muze i skupil uwage tlumu. W czasie roku na glownej ulicy czaem robi szol taki tandeciaz udajcy break dance z muza a potem widze go w pubie jak pije za pieniadze naiwnych turystow.Roznorodnosc jest matak przyjemnosci i wytarczy ,ze ktos wymysli cos tak niespotykanego ,to skupi uwage i moze pieniadze.A by niezapomniec kilka miesiecy temu w gazecie czytalem ze jest pewna szkola w Edynburgu gdzie uczniowie kiedy zalicza egzamin(na wiosne chyba) to ida i skacza z mostu do wody.To ich stara tradycja.Niejest to duzy most.Ale co roku sa polamane nogi i rece.Bo nikt z tych "intelektualistow" niemysli jak glebeoka woda jest tego dnia.Ale jak to nam mowia zyjemy w wieku informacji i jesli nazwiesz rzeczy po imieniu lub rozumiesz cos prosto to zasypia Cie "pseudointelektualnm"belkotem i ,ze nierozumiesz i jestes niedouczony.Najsmutniejsze to ,ze tacy ludzie sa liderami spoleczenstwa obecnie.To tyle na dzis.Bede sobie spisywal te "lekcej "ktore juz byly dawno by niezapomniec a potem aktualne.By byla jakas filozoficzna konluzja to Prabhupad chcial wyksztalcic klase braminow by pokierowala spoleczenstwem.I to co robil to trening oparty na sadhanie ktora wznosi kogos do dobroci a nie zasypywanie informacjami jak to obecnie ma miejsce.Nawet wielu bahktow ulega temu i mysli ,ze nagromadzenie informacji jest rownoznaczne z posiadaniem wiedzy.I tu zachecam wszytkich do studiowania BG 13.8-12czym jest wiedza a takze jaki jest proces zdobywania wiedzy duchowej w tradycji waisznawa.Poklony dla wszytskich waisznawow ktorzy beda czytac ten post:))))do nastepnego razu:)))

: 26 sie 2007, 22:26
autor: Sadhaka
Bramini sa niezbedni. Co do studiowania pism swietych przez bhaktow w ogolnosci - jest to rowniez niezbedne; zwlaszcza dla tych posiadajacych komala shraddha. Uwazam, ze kazdy aspirujacy wielbiciel powinien dokladnie przestudiowac i zrozumiec przynajmniej temat sambandha jnany by wlasciwie wykonywac swoja praktyke zycia duchowego.

: 27 sie 2007, 01:03
autor: RafalJyot
Drogi Ananto,

Manana jest mozliwe dzieki satvie i wtedy informacja, ktora pochodzi z Wed może stać się motywem dzialania. Kazda czynnosc opiera sie na wiedzy (Gita 13 rozdzial) wiec bez pozytywnego nagromadzenia wiedzy zostaje Ci intuicja jesli masz do niej dostep. Wiec sama jnana to za malo, nalezy postarac sie jeszcze o satve (ktora pochodzi z praktyki = sadhany). Satva umozliwia nam wybieranie za pomocą inteligencji a nie umyslu (ktory nas degraduje ze wzgledu na polaczenie ze zmyslami i bycie w opozycji do inteligencji - Markandeya Purana). Mantra pozwala nam przetrawić wiedze wedyjską i stosować Ją. Wtedy mozemy wybierac zgodnie z oczyszczoną inteligencją (suddhi, buddhi, vrddhi, siddhi). Wowczas juz nie jest potrzebna ani medytacja ani svadhyaya - o tym mozesz poczytać w avadhuta upanishad.

: 27 sie 2007, 09:47
autor: Sadhaka
Kazda czynnosc opiera sie na wiedzy (Gita 13 rozdzial) wiec bez pozytywnego nagromadzenia wiedzy zostaje Ci intuicja jesli masz do niej dostep.
Prawda, bardzo istotny punkt. Roznie rozne osoby moga definiowac intuicje. W kontekscie wiedzy/inteligencji intuicja moze oznaczac impuls wiedzy pochodzacy od paramatmy. O tym mowi Bhagavatam. Jednak zdarza sie, ze owy impuls gosci w umyslach osob niezbyt zainteresowanych duchowoscia.

W kontekscie praktyki duchowej zas, gdzie potrzebne jest wlasciwe zrozumienie, aby bhakti moglo byc bhakti, rowniez jest mowa o byciu obdarzanym wiedza nie pochodzaca bezposrednio z wlasnych wysilkow/studiow. Mowi o tym Bhagavad Gita (10.10-11).

Chociaz moze miec to miejsce kiedykolwiek (Bog jest niezalezny), to dobrze jest sie przyjrzec kwalifikacja owych osob, ktore otrzymuja taka wiedze w sposob, powiedzmy, regularny.

Wyrozniamy dwa rodzaje sraddhy - komala i drdha. Drdha zaczyna sie po uwolnieniu z wszelkich anartha. Jezeli ktos podejmuje harinama japa na tym poziomie to, majac wlasciwe nastawienie i bedac wolnym od anartha, intonuje suddha nama. Na tym poziomie harinama obdarza wiedza bezposrednio. Taka osoba nie musi nawet studiowac, as per wersety 10.10-11 z Gity.

Na poziomie komala sraddha zas, Acharyowie nakazuja studia pism swietych jako glowny obowiazek obok sadhu sangi i harinama japa. Jest to obowiazek. Srila Bhaktivinod Thakur tak mowi na ten temat: 'For the person with komala sraddha there is no alternative but the scriptures and sadhu sanga'.

Japa i usytuowanie sie w sattvie to inny bardzo wazny temat.

: 27 sie 2007, 11:59
autor: RafalJyot
Sadhaka pisze: Na poziomie komala sraddha zas, Acharyowie nakazuja studia pism swietych jako glowny obowiazek obok sadhu sangi i harinama japa. Jest to obowiazek. Srila Bhaktivinod Thakur tak mowi na ten temat: 'For the person with komala sraddha there is no alternative but the scriptures and sadhu sanga'.
Fajnie, że znalazłeś ten cytat i szkoda że wielu bhaktów tak daleko odeszło od czystego przekazu parampary zamykajać ten wzniosły proces do wąskich kategoryzacji bazujących na argumentach wyrwanych z całego szerokiego kontekstu którego niestety im brak. Kompleksy dot. wiedzy przyjmują wtedy rolę szantażu i zastraszania bazującego na emocjach i cała argumentacja toczy swój dalszy żywot w nieciekawym bajorku poklepujących się po plecach orędowników powierzchownego spojrzenia. No nic, jeśli ma być lepiej (prywatnie czy spolecznie) to jedynie przez promowanie głebokiego i szerokiego zrozumienia, które czerpie swoje korzenie w otwartym umyśle i pobożnych cechach.

: 27 sie 2007, 14:59
autor: Caturmukha dasa
Sadhaka napisał:
W kontekscie praktyki duchowej zas, gdzie potrzebne jest wlasciwe zrozumienie, aby bhakti moglo byc bhakti, rowniez jest mowa o byciu obdarzanym wiedza nie pochodzaca bezposrednio z wlasnych wysilkow/studiow. Mowi o tym Bhagavad Gita (10.10-11).

Chociaz moze miec to miejsce kiedykolwiek (Bog jest niezalezny), to dobrze jest sie przyjrzec kwalifikacja owych osob, ktore otrzymuja taka wiedze w sposob, powiedzmy, regularny.




Drogi sadhako, dzięki za oświecające i inspirujące słowa z pism waisznawa. Moje pytanie do Ciebie jest nastepujące: Czy nie bardziej ważny od samej wiedzy jest sposób jej przekazu? Widzimy (lub widzieliśmy) z naszego codziennego doświadczenia, iż są osoby, które posiadają jakąś wiedzę (mówię tutaj o wiedzy dotyczącej materii), ale forma jej przekazu jest (lub była) niewłaściwa - niepokoi innych, jest pełna negatywnej oceny innych, krytyczna wobec innych itp. Wielu z nas mogłoby znaleźć przykłady takich osób chociażby ze szkół, do których kiedyś uczęszczaliśmy. Jeśli drogi sadhako mógłbyś powiedzieć coś na ten temat, byłbym Ci bardzo wdzięczny.

: 27 sie 2007, 18:47
autor: Sadhaka
Hare Kryszna. Namaste. Zapytales Prabhu czy sposob przekazu jest wazniejszy od tego co sie mowi. Zdecydowanie nie. Najwazniejsza jest tresc. Wolalbys byc slodko nauczany przez sahajiya bhakte czy otrzymac lekcje zycia od Srila BhaktiSiddhanty Maharaja? :) Tresc jest zawsze najwazniejsza.

Jesli zas chodzi o materialna wiedze...hmm...moim zdaniem w publicznych placowkach, np. szkole czy domu kultury nauczyciele powinni byc ucielesnieniem zasad savoir-vivre'u. Sam jestem nauczycielem i wiem jak wazna jest osobowosc w wypelnianiu tego powolania.

Twoje ostatnie pytanie jest bardzo ogolne, postaram sie wiec pokryc te najbardziej istotne punkty tematu. Przede wszystkim, na tzw. 'dziendobry', oddzielil bym zachodnie i wschodnie podejscie do nauczyciela i wiedzy. Wszyscy wiemy kim byl i jest nauczyciel w Europie i jakim od zawsze byl wzorem dla reszty spoleczenstwa. Nie zapominajmy jednak, ze byl to zawod. Nauczyciel w Europie uczy, bo chce za cos zjesc.

Nauczyciel w kulturze wedyjskiej to juz inna bajka. Przede wszystkim obraza jest pobieranie oplaty za nauke. Jest to aparadha wzgledem matki Sarasvati. Dalej istnieja roznego rodzaju Guru: od siksha po diksha (w wielkim skrocie) i od kazdego z nich wymaga sie czegos innego - podobnie owi Guru oczekuja od swoich uczniow czasem zupelnie roznych kwalifikacji.

Wniosek – nauczyciel w kulturze wedyjskiej jest wolny od zobowiazan i moze dac dokladnie tyle wiedzy ile chce, komu chce i jezeli wogole chce. On nic nie musi. Dlatego wlasnie wiedze w kulturze wedyjskiej uwazano za skarb. Sama ta wiedza zas byla obwarowana zakazami przekazywania jej osobom niekwalifikowanym – spojrz prosze na ostatnie wersety Gity. Gdy ktos to zrozumie to z pewnoscia doceni to, co zrobil Srila Prabhupad.

Podsumowujac – wiedza jest bardzo cenna. Jesli chcesz ja zdobyc to zbliz sie pokornie do kogos od kogo ja mozesz zdobyc. Jesli masz tej osobie cos do zarzucenia w ramach kultury osobistej czy braku oczekiwanych od niej kwalifikacji to zrezygnuj z pobierania nauki i znajdz sobie nauczyciela, ktory Ci odpowiada. Jesli zas chcesz lub musisz pomimo tego kontynuowac nauke to pamietaj, ze jestes uzalezniony od Guru w jej zdobywaniu. Wiadomo, ze najlepiej jest miec kulturalnego i wyksztalconego bramina za nauczyciela. Swiat jest jednak pelen roznych natur i cos co razi Ciebie – innym sie podoba. Dlatego wzgledy osobiste w pobieraniu nauki sa jak najbardziej sankcjonowane przez Sastry, a w zyciu codziennym i materialnej nauce (o ktorej wspomniales) sa kwestia zdroworozsadkowa.

Ten temat jest bardzo szeroki - mozna by analizowac motywacje ucznia i nauczyciela, przyczyny niepokojacych zjawisk czy np.: sposoby wlasciwej reakcji na kryrtyke. Postaralem sie wiec pokryc tylko te najbardziej istotne punkty.

: 27 sie 2007, 19:02
autor: RafalJyot
Sadhaka pisze:Jesli masz tej osobie cos do zarzucenia w ramach kultury osobistej czy braku oczekiwanych od niej kwalifikacji to zrezygnuj z pobierania nauki i znajdz sobie nauczyciela, ktory Ci odpowiada. Jesli zas chcesz lub musisz pomimo tego kontynuowac nauke to pamietaj, ze jestes uzalezniony od Guru w jej zdobywaniu.
Ładnie to przedstawiłeś. Przydałby się jeszcze podział na odbiór prana-maya i jnana-maya, który rozróżnia varny w sposób dosyć klarowny. Jeśli cel negatywnego nastroju jest zgodny z celem Wed, wówczas taki nastrój jest słuszny (nawet jeśli jest niemiły - Vibatsa i Raudra Bhava). Dlatego celem jnana-maya nie są pikniki na trawie ale słuszność przekazu, np. mówi się że w Kali Y. sudrowie będą chcieli nauczać a ksatryowie nie będą walczyć (traktuje się to jako przyware - Shiva Purana 7.19). Kiedy czyjaś wiedza powstaje przez łaskę Devaty (poprzez mantre czy pooja) i inspiracja do użycia danego nastroju również wychodzi od tego Devaty, wówczas taki krytykant zostaje przeklęty przez Tą Osobę, dlatego nalezy bardzo uważac w kontaktach z osobami, których wiedza nie została zdobyta w sposób mechaniczny czyli mantrika, tantrika, yantrika, svadhyayin yogin itd. W kulturze wedyjskiej de facto nie ma mechanicznego zdobywania wiedzy i tego, który ją otrzymał uważa się za ulubieńca Saraswati, Brhaspatiego, Hayagrivy (u nas) czy innej Osoby w zależności od Parampara. Oczywiście dla śudrów (którzy powstaja ze stóp Brahmy tak samo jak Gandarvowie - experci w budowaniu nastroju) i ludzi wątłego serca nastrój będzie odgrywał najważniejszą rolę, im wyższa Varna tym bliżej Jednego Białego Światła AUM, którego źródłem jest Sri Krsna, który jest Nirguna (wolny od materialnych cech)..różne Guny mają różne kolory.

Ostatecznie to co rózni madhyama od kanistha (11 canto) to min opanowanie tematyki do takiego stopnia by ustanowic Wajsznawizm jako konkluzja Wed. Każda varna ma swoją hierarchię i w hierarchii braminów nie liczy się kolor woreczka, czy ton głosu ale jnana. Jeśli ktoś jest Wajsznawą (ponad varną jest hamsa i paramahamsa - manusmrti) to niech aktywizuje swój potencjał w relacji sługa-Bóg, lub sługa-Guru, ale jeśli ktoś wchodzi z 'plastikowym pistolecikiem' na zgromadzenie (w kaliyudze to inkarnuje jako forum) to powinien wiedzieć jaka wartość się liczy w dyskusji. Społeczność duchowa powinna być zorientowana w tego typu podziałach by się rozwijać. Aplikowanie wartości duchowych w społeczności musi brac pod uwage kilka więcej elementów niż nam się wydaje. Kiedy wartości sudra varny zostaną ustanowione jako podstawowe, wówczas spolecznosc bedzie zmierzać w tym kierunku, dlatego odpowiedzialność ta jest w rękach osób zarządzających by ustanowić wszystkie wartości dla wszystkich poziomów i sytuacji. Brak tej szczęśliwej sposobnosci czesto wychodzi w próbach zdefiniowania cechy amanitwam - pokory. Większość osób nie wie co znaczy mani (z mana) w tym pojęciu. Wracając do tematyki nastroju : jeśli komuś brakuje guny pasji (nastrój - jala) w służbie oddania to w Indiach jest wiele grup Sahajiya, gdzie nie będzie musiał się borykać ze swoimi kompleksami oraz suchymi i niemiłymi odpowiedziami na swoją ignorancje i wszechoburzający skrzywiony entuzjazm filozoficzny.

Ostatecznie w tym ruchu, nie każdy musi wchodzić w dyskusję, jeśli nie czuje się w tym dobry. Żądanie prawa do głosu zawsze i wszędzie jest znamienną cechą Polaka. Kiedy już zostanie obnażona ta powierzchowność w naszej 'nowej umiejetnosci' wówczasz nasze ego wymyśla pomysly wywyzszenia naszej tragicznej sytuacji. Usprawiedliwienia te najczesciej przyjmują forme krytyki dyskutanta.

Tak działa matsarya, jedno z shadripu ale jedynie ta przywara nie może byc zaangazowana w słuzbe oddania.

A przeciez: można zając się różnorodnymi wypiekami, teatrzykiem czy obcinaniem trawy. Z punktu widzenia Wajsznawa, wszystkie takie służby mają równą wartość.

: 27 sie 2007, 19:39
autor: Sadhaka
Pt. Rafal Prabhu napisal:
Przydałby się jeszcze podział na odbiór prana-maya i jnana-maya, który rozróżnia varny w sposób dosyć klarowny.
Tak, w istocie. Temat rzeka. Pytanie bylo dosc ogolne, wiec postaralem sie sprecyzowac istotne punkty. Ale na temat relacji guru-shishya mozna by rzeczywiscie pisac ksiazki. Poniewaz pytanie dotyczylo rowniez aspektu materialnej nauki, musialem ograniczyc watki poruszane przeze mnie w odpowiedzi.

Natknalem sie na fajny ustep w ksiazce Srila Bhaktisiddhanty Maharaja. Pasuje do tej dyskusji. Zacytuje:

'We should always be careful that other people do not get wrong impression of our ideal character. Neophytes experience danger at every step because they are not introspective. They draw conclusions based only on external appearances.'

: 27 sie 2007, 19:46
autor: RafalJyot
Sadhaka pisze:Pt. Rafal Prabhu napisal:
Przydałby się jeszcze podział na odbiór prana-maya i jnana-maya, który rozróżnia varny w sposób dosyć klarowny.
Tak, w istocie. Temat rzeka. Pytanie bylo dosc ogolne, wiec postaralem sie sprecyzowac istotne punkty. Ale na temat relacji guru-shishya mozna by rzeczywiscie pisac ksiazki. Poniewaz pytanie dotyczylo rowniez aspektu materialnej nauki, musialem ograniczyc watki poruszane przeze mnie w odpowiedzi.

Natknalem sie na fajny ustep w ksiazce Srila Bhaktisiddhanty Maharaja. Pasuje do tej dyskusji. Zacytuje:

'We should always be careful that other people do not get wrong impression of our ideal character. Neophytes experience danger at every step because they are not introspective. They draw conclusions based only on external appearances.'
Znakomity cytat!!!! Jay!

W tym ciekawym tworze spolecznym nie ma wiekszych problemów w odnoszeniu się do Guru. Każdy z pobożnych ma szacunek i poza paroma wyjątkami nikt się nie oburza. Problemy jednak wystepuja w spolecznosci, kiedy dystynkcja geniusza tej filozofii zostaje zmiazdzona przez frywolność w zajmowaniu stanowisk. Frywolność bez kwalifikacji. Transplantacje duchowych cech (jak prawdziwa pokora a nie słabość i kompleks) w sposób pomylony zostają imputowane w miejsca narzędzi materialnych, które są uduchowione w kontakcie z sat.

hm....uważam że problem Guru-sishya jest dosyć klarownie wylozony i w pytaniu o nastroj vs wiedza chodzi raczej o i) dyskusje osób formalnie na tym samym poziomie, bądź ii) na poziomach, które nie rozrózna się w sposob formalny/oficjalny bądź iii) w sytuacji kiedy te rozróżnienia nie mają wpływ na sposób odnoszenia się dyskutantów (z różnych powodów).

Może poruszyłbyś temat używania różnych nastrojów na zgromadzeniu w przekazywaniu wiedzy. Kiedy wiedza jest zrealizowana, czym jest wiedza czym informacja? Jak do tego ma się proces bhakti? Czy ważne jest rozróżnienie na sadhake i avadhutę czy olewamy to wszystko i walimy tak jak nam sie wydaje? Czy w zbiorze sadhakow ma znaczenie varna, czy jakikolwiek stasiek, zdzisiek i zbyszek moze starać się o głos jeśli tylko jest dluzej niz 10 lat (i od jakiego momentu zaczynamy liczyć, jesli juz bawimy się w te sudrowe podzialy (hierachia w spolecznosci sudrow opiera sie na wieku - manu smrti) od tego zycia? czy nie?) w procesie czy wymył więcej niż 6000 m2 sali gimnastycznej? Czy odciski na palcach dają jnane, czy moze ilosc sprzedanych slonikow nad morzem? Jakie spoleczne znaczenie ma varna na poziomie bhakti-misra? Czy jest mozliwe byc zaawansowany duchowo i pleść bzdury wysokiego kalibru (bg 10.10???)?