Dlaczego to zrobiliśmy?

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 28 maja 2007, 09:56

Purnaprajna pisze:
Rasasthali pisze:Pozatym, czym jest ‘nauczanie akademickie’? Ciagle powtarza sie, ze nauczanie Hridayanandy Maharaja jest akademickie, ze Maharaja jest czlonkiem akademii (z tego co wiem nie jest zwiazany z zadnym uniwersytetem od wielu lat, choc publikuje), wiec jesli tak, to zapewne przestrzega on sposobu argumentacji typowego dla Akademii. Jesli nie, nie jest to nauczanie akademickie.
Jeżeli ta wątpliwość tak Cię trapi (a zakładam, że i Twojego męża), to wydaje się, że tylko maharaja osobiście mógłby na te pytania odpowiedzieć. Nie rozumiem dlaczego nie wykorzystaliście jego wizyty w Oxfordzie, w celu wyjawienia mu Waszych obiekcji.
Wykorzytalismy i zadnej odpowiedzi nie dostalismy.Maharaj zmienil temat.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 28 maja 2007, 10:13

Rasasthali pisze:Wykorzytalismy i zadnej odpowiedzi nie dostalismy. Maharaj zmienil temat.
No cóż, maharaja jest przede wszystkim zaawansowanym wielbicielem Kryszny, a dopiero potem osobą z tytułem naukowym. Zostawił Wam jednak, duże pole do dowolnej interpretacji jego zachowania. :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 28 maja 2007, 15:34

gndd pisze: Po pierwsze sa proby obciazania dzisiejszych chrzescijan odpowiedzialnoscia za Inkwizycje. Czy nalezaloby obarczyc nas odpowiedzialnoscia za sati?
Sati można postrzegać w różnych kategoriach i mieliśmy już na ten temat dyskusję na innym forum. Właśnie z powodu niezrozumienia i świadomego nadużycia tego rytuału (abstrahując nawet od tego czy był on wedyjski czy też nie), jest on prawnie zabroniony w Indiach. Ale najważniejszym jest to, że rytuał ten nie jest polecany w naukach Prabhupada i nie jest praktykowany w ISKCON-ie. Dlatego moim prywatnym zdaniem, jest to bardzo niefortunna analogia z Twojej strony i najprawdopodobniej w ogóle nieprzydatna w kontekście dyskutowanej kwestii.
gndd pisze:Tylko znowu, jak ma sie to do przypisywania chrzesijanskiej doktrynie wiecznego potepienia odpowiedzialnosci za np. Inkwizycje i krytykowania w zwiazku z tym wspolczesnego chrzescijanstwa?
Wydaje mi się, że z prawdopodobnie z powodu swojej wrażliwości, z góry zakładasz, że jakakolwiek krytyka czyjejś teologii ma podłoże polityczne, w sensie walki z "konkurencyjną religią". Mam nadzieję, że chociaż teoretycznie jesteś w stanie przyjąć, że maharaja może i ma prawo mówić mówić na temat teologicznych nieścisłości czy błędów, jako bhakta-reprezentant Boga i właśnie w Jego imieniu, a nie zaledwie krytykant, starający się poniżyć konkurencję, dla własnych niskich celów i materialnego profitu.

Każda teologia głosząca publicznie jawne sprzeczności czy nieprawdy o Krysznie, może i nawet powinna być skonfrontowana i korygowana, niezależnie od czyjegoś przewrażliwienia i osobistej niechęci do poruszania kontroweryjnych spraw. Tak robił Prabhupada i inny aczarjowie krytykując Mayavadich, Sahadzijów, kastowych braminów i innych, nie zważając na ich głosy protestów.

W "PODSTAWY NAUKI KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH" Ks. Michał Kaszowski pisze:

"Może się komuś nasunąć myśl, że sprawiedliwość Boża – która za ziemskie złe czyny, dokonane w czasie, wymierza wieczną karę – jest niesłuszna. Otóż wyroki Boże są absolutnie sprawiedliwe, gdyż miłosierny Stwórca daje na ziemi każdemu tyle łask, by każdy mógł osiągnąć zbawienie. Zanim też człowiek zetknie się z Bożą sprawiedliwością ma czas, by skorzystać z Jego nieskończonego miłosierdzia."

Czy widzisz tu problem natury teologicznej, a nawet czysto logicznej i czysto racjonalnej? Czy mamy prawo go zaadresować i przypomnieć o konsekwencjach z przeszłości i wciąż wiszącym nad nami ryzyku, jeżeli sami jesteśmy w sercu przekonani, że takie ryzyko i powiązania istnieją?

I proszę nie przytaczaj mi argumentów, że ostatnio to zmieniono, czy jest to zmieniane, bo w praktyce na necie znajdziesz tysiące tego typu oficjalnych stwierdzeń, a to tylko w języku polskich i angielskim. Jeżeli coś się naprawdę zmieni, to symptomem tego będzie usunięcie tej mało przekonywującej doktryny z oficjalnych stron i katechizmu. Nie interesuje nas też "poślizg czasowy" ale to co jest "teraz". Nawet kiedy się to zmieni, nikt nie może nikomu odebrać prawa aby o tym mówić, i wcale niekoniecznie w kontekście "obarczania winą obecnych Katolików za inkwizycję".

Jeżeli nie możesz dostrzec powiązań pomiędzy doktryną teologiczną o okrutnym, potworze zwanym "Bogiem", który niczym psychopata-sadysta, na całą wieczność smaży swoje dzieci w "jeziorze ognia", jako karę (bez żadnej możliwości poprawy) jedynie za to, że większość z nich nie stała się członkami specyficznej organizacji religijnej, na nieskończenie krótkiej, w stosunku do wieczności, przestrzeni ludzkiego życia, z historycznie udokumentowanymi barbarzyńskimi czynami ludzi wierzących w ten dogmat, i czekasz na "dowody nauki", mające w 100% dać Ci pewność na wzajemne powiązania tych dwóch rzeczy to... cóż mogę Ci więcej powiedzieć.

W ten sam sposób, może Ci być trudno dostrzec powiązania pomiędzy wiarą, że zwierzę nie ma duszy z rzeziami i jedzeniem zwierząt. Co mówią na ten temat badacze naukowi? Czy aby na pewno, Twoja wrażliwość i sympatia jest skierowana we właściwym kierunku?

PS. A tak już z ciekawości, czy mogłabyś podać jakieś linki do stron, mówiących o oficjalnym wycofywaniu się KK z dogmatu o wiecznym potępieniu?
Ostatnio zmieniony 28 maja 2007, 16:03 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 11 razy.

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 28 maja 2007, 15:47

Słucham tego wykładu , na ile pozwala mi mój angielski.Po dyskusji myślałem ,ze jest on fanatyczny i kontrowersyjny , a tu słyszę rozsądny i rzeczowy wykład . Bezpośrednio odnosi się do Gity , a szczególnie znaczenia Prabhupada 10 . 15

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 28 maja 2007, 16:04

Purnaprajna pisze:Ale najważniejszym jest to, że rytuał ten nie jest polecany w naukach Prabhupada i nie jest praktykowany w ISKCON-ie. Dlatego moim prywatnym zdaniem, jest to bardzo niefortunna analogia z Twojej strony i najprawdopodobniej w ogóle nieprzydatna w kontekście dyskutowanej kwestii.
Acha. Rozumiem wiec, ze jesli ostworze ostatnie wydadanie katechizmu to znajde tam zalecenia, by innowiercow palic publicznie na stosie po uprzednim wymuszeniu torturami przyznania sie do stosunkow seksualnych z diablem? I ze cos takiego jest praktykowane w obecnym katolicyzmie?

Podobnie jak Balarama jestem w trakcie sluchania wykladu. I sadze, ze zanim napisze kolejny tekst na ten temat to przeslucham go przynajmniej dwa razy. W samym wykladzie nie dosluchalam sie ani slowa na temat Inwizycji, wypraw krzyzowych czy jakiegolwiek innego zla jako skutku "wiecznego potepienia". Maharaja argumentowal jedynie, ze koncepcja Boga, ktory skazuje na wieczne potepienie nie jest logiczna. No ale mam jeszcze przed soba pytania i odpowiedzi.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 28 maja 2007, 17:07

gndd pisze:
Kula-pavana pisze:Ten duzy to sprawa nieomylnosci Srila Prabhupada - nie tylko w kwestiach technicznych, jak np. edukacja kobiet, ale i rzeczy bardziej ezoterycznych jak np. zrozumienie kosmologi Bhagavatam.
Akurat w tym wzgledzie to Prabhuapada chyba nigdy sie nie podawal za eksperta.
Kula-pavana pisze:Przyznanie ze nasze pisma i aczarjowie czesto uzywaja poetyckich wyolbrzymien w opisach procesu bhakti yogi. (Przenosne rozumienie siastr i autorytetow)
Brzmi intrygujaco. Moglbys napisac cos wiecej?
Kula-pavana pisze:Nawet wycofanie sie z twierdzen ze jestesmy tak naprawde w linii Madhvaczarii.
A mowil w jakiej w takim razie jestesmy? Jak to widzi? Troszke o tym ostatnio czytalam i ciekawe byloby poczytac co Maharaja na ten temat.

Pamietam, jak kiedys Atma-tattva (SP) robil wyklad o Panu Caitanyi i o roznych elementach, ktore wzial z roznych sampradaji (Ramanuja, Madhva, Nimbarka, Visnusvami). Pamietam, ze byly po dwa z kazdej, ale nie pamietam ani tych elementow, ani skad wziete... :oops:
Sposob w jaki SP wypowiada sie w kwestiach kosmologicznych raczen nie zostawia wiele miejsca na ewentualny sprzeciw :lol: Tak tez to przyjmuje wiekszosc jego uczniow. Do tej pory oficjalny Isckcon nie ma odwagi otwarcie zajac stanowiska w kwestii odleglosci Slonca i Ksiezyca od Ziemi :roll:

Maharaja mowil np. o wyolbrzymianiu chwal wykonywania pewnych dewocjonalnych czynnosci (lacznie z powtarzaniem swietych imion) oraz przesadnym straszeniem karami za nieprzestrzeganie Ekadasi i przenosnym opisem piekielnych planet.

Maharaja mowil ze nasza sukcesja wywodzi sie od Pana Czaitanii a wczesniejszy okres jest wlasciwie bez znaczenia bo kazda autoryzowana linia sukcesji uczniow zaczyna sie od Kryszny. Nauki Pana Czaitanii na tyle roznia sie od innych sukcesji ze trudno jest mowic o kontynuacji jakiejs jednej konkretnej linii.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 28 maja 2007, 18:13

gndd pisze:Acha. Rozumiem wiec, ze jesli ostworze ostatnie wydadanie katechizmu to znajde tam zalecenia, by innowiercow palic publicznie na stosie po uprzednim wymuszeniu torturami przyznania sie do stosunkow seksualnych z diablem? I ze cos takiego jest praktykowane w obecnym katolicyzmie?
Acha. Rozumiem więc, że rytuał sati był praktykowany w starożytnym ISKCON-ie. ;) Nieporozumienie bierze się stąd (tak to odczuwam), że na siłę chcesz nam wmówić, że analizując krytycznie teologiczny dogmat o "wiecznym potępieniu" i jego praktyczne konsekwencje, automatycznie "obarczamy współczesnych Katolików winą za inkwizycję". Nie zgadzam się z tym stanowiskiem i już poprzednio starałem się wyjaśnić dlaczego.

Aby nam to lepiej udowodnić, posługujesz się analogią, która zaciemnia tylko istotę dyskutowanej kwestii, którą jest teza maharaja mówiąca, że dogmat "wiecznego potępienia" czyni z Boga okrutnego psychopatę, który sankcjonuje wszelkie barbarzyńskie metody aby przywieźć zbłądzone owieczki do nieba, nawet wbrew ich własnej woli. I gdzie tu mowa o obarczaniu obecnych Katolików za winy sprzed wieków?

Poza tym, nie akceptuję też w pełni, automatycznego przyklejenia przez Ciebie rytuałowi sati nalepki z napisem "zło". A to z następujących powodów (cytat z innego wątku):

"Żyjący w XVI-tym wieku wielki waisznawa aczarja Narrotam Das Thakur mówi, że sati było dobrowolnym czynem, i że, "kiedy kobieta chciała, w ten ekstremalny sposób, pokazać swoje oddanie dla męża, naturalnym było, że dobrze jej życzący członkowie rodziny starali się ją powstrzymać od tego czynu". Dopiero później pojawiały się przypadki zmuszania kobiet do wstępowania w ogień, głównie z chęcią przejęcia ich majątku."

Podsumowując, Twoja analogia jest niefortunna z następujących powodów:

- jest oparta na fałszywym założeniu, że analizując irracjonalność i praktyczne konsekwencje dogmatu o "wiecznym potępieniu", obarczamy winą za inkwizycję dzisiejszych Katolików.

- nie odnosi się w żaden sposób do nauk Prabhupada, historii ISKCON-u i Hridayanandy Maharaja w szczególności.

- można polemizować, czy rytuał sati był w ogóle barbarzyński, z powodu pierwotnej dobrowolności i wyższego moralnego sensu mu przyświecającego. Z tego powodu nazwanie go "złem", stanowi tylko i wyłącznie Twoją prywatną opinię.

- nawet przyjąwszy teoretycznie, że był on barbarzyństwem, skala "ofiar" sati, jest nieporównywalnie mniejsza niż skala ofiar inkwizycji i wojen krzyżowych.
gndd pisze:W samym wykladzie nie dosluchalam sie ani slowa na temat Inwizycji
Być może dlatego, że pierwszą osobą w tym wątku, która wspomniała bezpośrednio słowo "inkwizycja" była Rasasthali. A potem to już była tylko "hajda ho!" i każdy wskoczył na swój ulubiony wózeczek. ;) :)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 28 maja 2007, 18:28

gndd pisze:W samym wykladzie nie dosluchalam sie ani slowa na temat Inwizycji, wypraw krzyzowych czy jakiegolwiek innego zla jako skutku "wiecznego potepienia". Maharaja argumentowal jedynie, ze koncepcja Boga, ktory skazuje na wieczne potepienie nie jest logiczna.
Pozwól, że Ci trochę pomogę: ok. 66-70 min (nie jestem pewien, ale być może jest więcej podobnych do tego fragmentów, nie pamiętam). Muszę Cię jednak rozczarować, że nawet tam maharaja nie używa Twoich "ulubionych" słów. ;) Jednak z kontekstu jest jasnym o czym mówi.

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 28 maja 2007, 18:46

Purnaprajna pisze:[Czy aby na pewno, Twoja wrażliwość i sympatia jest skierowana we właściwym kierunku?
Dopiero teraz przeczytalam reszte Twego tekstu.

Jest jedna rzecz w stosunku do ktorej na pewno nie mam sympatii: wydawanie osadow (zwlaszcza potepiajacych) bez uprzedniego dokladnego zapoznania sie z tematem. Mam wrazenie, ze to wlasnie udalo Ci sie zrobic. Nie mam nic przeciwko krytyce doktryny chrzescijanskiej jesli krtytyka ta oparta jest o wiedze. Natomiast nie mam sympatii do krytyki opartej na wlasnej niewiedzy.

To ja teraz sprobuje naklonic do myslenia w oparciu o moja ignorancje:
Katechizm Kosciola Katolickiego

IV. Piekło

1033 Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw naszemu bliźniemu lub przeciw nam samym: "Kto... nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego" (1 J 3, 14 c-15). Nasz Pan ostrzega nas, że zostaniemy od Niego oddzieleni, jeśli nie wyjdziemy naprzeciw ważnym potrzebom ubogich i maluczkich, którzy są Jego braćmi 585 . Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło".

1034 Jezus często mówi o "gehennie ognia nieugaszonego" 586 , przeznaczonej dla tych, którzy do końca swego życia odrzucają wiarę i nawrócenie; mogą oni zatracić w niej zarazem ciało i duszę 587 . Jezus zapowiada z surowością, że "pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego Królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony" (Mt 13 41-42). On sam wypowie słowa potępienia: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny!" (Mt 25, 41).

1035 Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, "ogień wieczny" 588 . Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.

1036 Stwierdzenia Pisma świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14):

Ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy w myśl upomnienia Pańskiego czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota, zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym, pójść w ogień wieczny, w ciemności zewnętrzne, gdzie "będzie płacz i zgrzytanie zębów" 589 .

1037 Bóg nie przeznacza nikogo do piekła 590 ; dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia. W liturgii eucharystycznej i w codziennych modlitwach swoich wiernych Kościół błaga o miłosierdzie Boga, który nie chce "niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia" (2 P 3, 9):

Boże, przyjmij łaskawie tę ofiarę od nas, sług Twoich, i całego ludu Twego. Napełnij nasze życie swoim pokojem, zachowaj nas od wiecznego potępienia i dołącz do grona swoich wybranych 591 .

V. Sąd Ostateczny

1038 Zmartwychwstanie wszystkich zmarłych, "sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Dz 24, 15), poprzedzi Sąd Ostateczny. Będzie to "godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia" (J 5, 28-29). Wówczas Chrystus "przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim... Zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie... I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mt 25, 31. 32. 46).

1039 W obliczu Chrystusa, który jest prawdą, zostanie ostatecznie ujawniona prawda o relacji każdego człowieka z Bogiem 592 . Sąd Ostateczny ujawni to, co każdy uczynił dobrego, i to, czego zaniechał w czasie swego ziemskiego życia, łącznie z wszystkimi tego konsekwencjami:

Wszelkie zło, które uczynili niegodziwi, zostało zanotowane, a oni tego nie wiedzą. W tym dniu, w którym "Bóg nasz przybędzie" (Ps 50, 3)... powie do nich: "Najmniejszych i potrzebujących umieściłem dla was na ziemi. Ja, jako Głowa - powie - zasiadłem na niebiosach po prawicy Ojca, ale moje członki trudziły się na ziemi, moje członki cierpiały na ziemi niedostatek. Gdybyście dawali moim członkom, doszłoby to do Głowy. Wiedzcie, że gdy moich najmniejszych i potrzebujących umieściłem dla was na ziemi, ustanowiłem ich waszymi posłańcami, którzy wasze uczynki zaniosą do mojego skarbca. Nic nie złożyliście w ich ręce i dlatego u mnie nic nie posiadacie" 593 .

1040 Sąd Ostateczny nastąpi podczas chwalebnego powrotu Chrystusa. Jedynie Ojciec zna dzień i godzinę sądu. Tylko On decyduje o jego nadejściu. Przez swego Syna Jezusa Chrystusa wypowie On wówczas swoje ostateczne słowo o całej historii. Poznamy ostateczne znaczenie dzieła stworzenia i ekonomii zbawienia oraz zrozumiemy przedziwne drogi, którymi Jego Opatrzność prowadziła wszystko do ostatecznego celu. Sąd Ostateczny objawi, że sprawiedliwość Boga triumfuje nad wszystkimi niesprawiedliwościami popełnionymi przez stworzenia i że Jego miłość jest silniejsza od śmierci 594 .

1041 Prawda o Sądzie Ostatecznym wzywa do nawrócenia, podczas gdy Bóg daje jeszcze ludziom "czas pomyślny, dzień zbawienia" (2 Kor 6, 2). Pobudza świętą bojaźń Bożą. Angażuje na rzecz sprawiedliwości Królestwa Bożego. Zapowiada "błogosławioną nadzieję" (Tt 2, 13) powrotu Pana, który "przyjdzie, aby być uwielbionym w świętych swoich i okazać się godnym podziwu dla wszystkich, którzy uwierzyli" (2 Tes 1,10).
Wiesz moze za co idzie sie do piekla? Slyszales o siedmiu grzechach glownych? Wiara nie jest nawet jednym z nich.
Siedem grzechow glownych

# pycha (Superbia) (Pride)
# chciwość (Avaritia) (Greed)
# nieczystość (Luxuria) (Lust)
# zazdrość (Invidia) (Envy)
# nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu (Gula) (Gluttony)
# gniew (Ira) (Wrath)
# lenistwo (Acedia) (Sloth)
To jest siedem grzechow smiertelnych poprzez ktore czlowiek odwraca sie od Boga. Wiele z nich - pewnie mozna by nawet przeanalizowac je tak, by wykazac, ze wszystkie manifestuja sie w naszym stosunku do innych, czesto "maluczkich". Z tego co widze to trzy z siedmiu wspomniane sa jako bramy do pieklarowniez w Bhagavad-gicie: nieczystosc (w BG pozadanie), gniew i chciwosc.

Proponuje, zebys przeanalizowal fragment z katechizmu i te siedem grzechow smiertelnych czy glownych. Wyciagnij wlasne wnioski. Ja nawet nie jestem juz ich ciekawa.

Tym optymistycznym akcentem zegnam sie na jakis czas. (Purnaji, nie jestes tego przyczyna. No, w kazdym badz razie nie na najwazniejsza... ;) ) Zycze dalszych owocnych dyskusji prowadzacych do swiadomosci Kryszny.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 28 maja 2007, 18:54

balarama11 pisze:Wydaje mi się oczywiste ,ze przyjęcie ideei wiecznego potępienia - wzmacniało i silnie usprawiedliwiało gwałt , przemoc i zbrodnię w imię religii ... w imię uratowania duszy przed wiecznym potępieniem należy nawet siłą ratować heretyka -a jeśli te metody nie poskutkują , należy go zabić , aby swymi herezjami ni narażał innych na wieczne potępienie .
Więc to było mocne usprawiedliwienie przemocy w imię hmm teologicznego miłosierdzia i ratowania zbłąkanych dusz . Czy mordując , zadając cierpienie robimy coś złego - jeśli chcemy ratować ich przed wiecznym potępieniem- to usprawiedliwia nasze postępowanie, wręcz to co czynimuy jest dobre i pobożne.
To jest dokładnie to, co między innymi maharaja chciał przekazać we fragmencie wykładu pomiędzy 66-70 minutą.

ODPOWIEDZ