Jak pracować nad wizerunkiem , czyli marketing i zarządzanie

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Jak pracować nad wizerunkiem , czyli marketing i zarządzanie

Post autor: Vaisnava-Krpa » 05 kwie 2007, 18:30

Dzis usłyszałem pewna opinię, mianowicie, że kłótnie czy burzliwe polemiki , które sa na stronach internetowych bhaktów, dla osób chcacych się czegos dowiedzieć o bhaktach powoduja, że ci ludzie maja zdanie, że bhaktowie nie wiedza czego chca i o co im chodzi i zniechęca przed dalszym poznawaniem.

Powiedziała mi to osoba, która bhakta nie jest, jest zainteresowana, wie, że podobne jej osoby jak szukaja informacji o Hare Kryszna to szukaja w internecie, tak jak ona.

Dodam od razu wcze?niej otrzyman? opinię od osoby zainteresowanej, której mailowo poleciłem internet, że nie wiedziała, że u nas też sa odłamy, co wyraznie było dla niej rozczarowaniem.

Jak pracować nad wizerunkiem? Jak przedstawiać zastany obraz sytuacji, żeby był czytelny dla osób zainteresowanych, często zbyt słabo, żeby był czas na dłuższe polemiki, trzeba odpowiadać "celnie", czyli tak jak oczekuje tego dana osoba? Przez internet nie widać osoby, jak mało pisze to też trudno cos o niej powiedzieć. Dużo pytań dostaję typu pytanie i jedno zdanie na odpowiedz, bo gleboko dana osoba nie jest zainteresowana, żeby się rozwodzić, ale żeby włożyć informację do swojej "szufladki", która otworzyła ciekawosć. Z doswiadczenia wiem, że gdy takich informacji w szufladce się nazbiera, to zaczynaja "pracować".
Ostatnio zmieniony 26 cze 2007, 23:12 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 05 kwie 2007, 18:44

mysle ze taki wizerunek dla innych to w sensie internetu strona glowna, gdzie wiesza sie reportaze, artykuly, itp. forum dyskusyjne to wizerunek "od kuchni" dla osob glebiej zainteresowanych tematem.

kontrowersji nie da sie uniknac i nie da sie uniknac dyskusji gdzie prezentowane sa rozne punkty widzenia, bo to sa po prostu realia naszego zycia.

jesli kogos zniecheca to, ze wsrod bhaktow jest roznorodnosc opinii i swoboda wypowiedzi, to nie jestem pewien czy taka osoba naprawde przetrwa dlugo w swoich zainteresowaniach.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 05 kwie 2007, 22:22

Ja pamietam z dawnych czasów, z moich poczatków, że moi koledzy często zadawali mi pytania czy u nas też sa odłamy, a jak mówiłem, że sa to dla nich to był jakby dowód, ze my nie znamy prawdy o Bogu tak jak inni, ponieważ się spieramy a nie jestesmy zgodni. Takie jest przynajmniej w Polsce zrozumienie wielu osób, takie też pytania ludzie zadawali na Woodstocku z tym sposobem myslenia, który wymieniłem. Jak to tłumaczyć (krótko) takim osobom, żeby nie pomyslały sobie tak, a inaczej?
Ostatnio zmieniony 26 cze 2007, 23:13 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 05 kwie 2007, 22:33

Arkadiusz pisze:Ja pamitam z dawnych czasów, z moich pocz?tków, że moi koledzy często zadawali mi pytania czy u nas też s? odłamy, a jak mówiłem, że s? to dla nich to był jakby dowód, ze my nie znamy prawdy o Bogu tak jak inni, ponieważ się spieramy a nie jeste?my zgodni. Takie jest przynajmniej w Polsce zrozumienie wielu osób, takie też pytania ludzie zadawali na Woodstocku z tym sposobem myslenia, który wymieniłem. Jak to tłumaczyć (krótko) takim osobom, żeby nie pomy?lały sobie tak, a inaczej?
problem w tym, ze nie mozna prezentowac czegos co nie istnieje w rzeczywistosci. nasz ruch wcale nie jest dla wszystkich i nie da sie tego zmienic zadnym wybiegiem marketingowym :wink:

mysle ze jesli prezentuje sie swiadomosc Kryszny zgodnie z prawda i tradycja, to wlasciwi ludzie beda to w stanie docenic.

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 05 kwie 2007, 22:41

Mnie by akurat takie kłótnie i polemiki (w granicach przyzwoitosci) przyciagneły bo to ukazuje szczerosć oraz naturalnosć społecznosci. Także trudno o uogólnienia, choć na uogólnieniach/statystykach bazuje cała reklama. Dla mnie lepsze to niż lukrowany cukierek gnijacy od srodka. Oczywiscie marketing polega na 1) dotarciu do wielu typów osobowosci 2) rozpoznaniu srednizny społecznej badz potencjalnych klientów/osób zainteresowanych. Większosć reguł marketingowych jest bardzo interesujaca i mysle że powinna się nimi zainteresować grupa misjonarska Iskconu.
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 06 kwie 2007, 05:53

A ja Arek zetknałem się z opinia ,że w Hare Kryszna nie można mysleć samodzielnie ,nie można mieć swojego zdania i zabija indywidualnosć . Oczywiscie sa pewne parwdy , które wszyscy przyjmuja i się zgadzaja - ale w innych kwestiach pozostawmy indywidualizm i pluralizm bo to naturalne i normalne zamiast starać się wszystkich wepchać w jeden schemat . A ,ze istnieje różnorodnosć - no zawsze była

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 06 kwie 2007, 11:01

Arkadiusz pisze:Ja pamitam z dawnych czasów, z moich pocz?tków, że moi koledzy często zadawali mi pytania czy u nas też s? odłamy, a jak mówiłem, że s? to dla nich to był jakby dowód, ze my nie znamy prawdy o Bogu tak jak inni, ponieważ się spieramy a nie jeste?my zgodni.
Tak jak inni, ktorzy sie nie spieraja? Powiedzieli moze, kimo sa ci "inni"? Ciekawe by bylo wiedziec.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 07 kwie 2007, 12:25

Zapewne mieli na mysli katolików i innych chrzescijan. Ja coraz częsciej spotykam się z osobami, którym nie wystarczy powiedzieć to samo co 10 lat temu, oni czytaja nasze ksiażki i już cos wiedza;)
Ostatnio zmieniony 26 cze 2007, 23:16 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Post autor: gndd » 07 kwie 2007, 14:54

Arkadiusz pisze:Zapewne mieli na mysli katolików i innych chrzescijan. Ja coraz częsciej spotykam się z osobami, którym nie wystarczy powiedzieć to samo co 10 lat temu, oni czytaja nasze ksiażki i już cos wiedza;)
Cos o tym wiem. Jak sie czlowiek sam nie uczy to wkrotce ci "mlodsi" wiedza duzo wiecej od nas. Znam z doswiadczenia. ;) Jest tez mozliwosc, ze z wielka pewnoscia odpowiadamy na pytania osob nowych czy osob z zewnatrz z calym autorytetem udzielamy blednych odpowiedzi, bo nie znamy wlasnej filozofii i tradycji.

Natomiast jesli ktos uwaza, ze katolicy i inni chrzescijanie wszyscy sa tego samego zdania na kazdy temat, to jest w zludzeniu. W swiecie chrzescijanskim sa wszelkiego rodzaju grupy, ugrupowania i indywidualne osoby, ktorych poglady baaaardzo sie roznia. Jest wielu teologow katolickich, ktorzy maja rozne poglady na rozne sprawy. Moze tylko lepiej posiedli sztuke dyskutowania niz my.

Grupa, w ktorej nie ma zadnej roznicy pogladow to chyba musi byc grupa, w ktorej nikt nie mysli.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Awatar użytkownika
Jagadisha das
Posty: 107
Rejestracja: 17 lut 2007, 12:18
Lokalizacja: Kraków

Tak ogólnie, może nie zupełnie na temat...

Post autor: Jagadisha das » 26 cze 2007, 22:39

Na podstawie powyżej przeczytanych postów, zacząłem się zastanawiać co jest tak naprawdę ważne w takiej sytuacji jak ta, gdy jakaś nowa osoba "z zewnątrz" zbliża się do nas z pytaniami o nasz ruch, nasz proces, czy naszą filozofię, a my chcemy zachować się marketingowo właściwie...

Zadam więc najpierw jeszcze parę pytań: Czy to dzięki mnie osoba ta poszukuje wiedzy? Czy to dzięki moim dobrym odpowiedziom osoba ta pozostanie z nami lub dzięki mojemu brakowi wiedzy odejdzie? Cóż to znaczy, że ktoś chce się coś dowiedzieć, chce coś poznać, czy "posiąść pewną wiedzę"?

Otóż jeśli chodzi o podstawowe informacje o Hare Krsna, to jestem przekonany, że materiał zawarty w bhakta-program jest wystarczający do udzielenia informacji "nowej" osobie. Nie wyobrażam sobie odłamów, rozłamów, kontrowersji i różnych opinii na tym poziomie. I nawet jeśli informacje zostaną udzielone takiej osobie nieudolnie, to i tak nie to będzie powodem ewentualnej jej niechęci i rezygnacji. A nawet jeśli ktoś przed "nowym" zabłyśnie bogactwem swej wiedzy, to i tak nie to będzie powodem jej pozostania i podjęcia procesu...

Z całą pewnością pewnością dobrze jest znać śastry (czytaj: przede wszystkim książki SP), ale nie po to by się nimi popisywać i w ten sposób dowartościowywać, lecz by nimi żyć (czytaj: zastosować się do nich i rozwinąć cechy czystego wielbiciela). Lecz wszyscy (chyba) wiemy, że wiedza nie jest po prostu zbiorem informacji. Można cytować śastry, a być pozbawionym realizacji głupcem. Celem studiowania śastr nie jest przyswojenie żadnej (zewnętrznej w stosunku do nas) wiedzy, tylko odsłonięcie obecnie okrytego aspektu cit naszej egzystencji (oczywiście sat i ananda również ...;-)).

Różni nauczający, i mistrzowie duchowi i nie tylko, działają w różnych nastrojach. Są tacy, którzy specjalizują się w wykwintnych analizach i dają porywające umysł wykłady, i są też tacy którzy mówią prosto, oszczędnymi słowami. Nie oznacza to jednak, że właśnie błyskotliwość i wykwintne analizy są tym co nas najbardziej do nich przyciąga. To raczej niezwykłe cechy charakteru są tym, co jest dla nas atrakcyjne. Otóż osoba łaskawa, pokorna, prawdomówna, nie stronnicza, wspaniałomyślna, łagodna, czysta, nie posiadająca własnych dóbr materialnych, spokojna, polegająca na Krsnie, nie posiadająca prywatnych interesów do załatwienia, panująca nad pożądaniem i gniewem, nie przejadająca się, wolna od nałogów, okazująca innym szacunek, poważna, współczująca, przyjazna, poetycka i cicha - taka osoba, jest w naturalny sposób niezwykle atrakcyjna i przebywanie z nią jest wielką przyjemnością.

Oglądałem kiedyś film o Ojcu Pio. Nie prezentował on porywającej umysł filozofii. Mówił prosto, oszczędnie, skromnie. Ktoś może powiedzieć, że większość jego zwolenników zaistniała dzięki temu, że w jego obecności ludzie odzyskiwali zdrowie i rozwiązywały się ich inne materialne problemy. Być może tak, co nie zmienia faktu, że będąc już w kontakcie z nim, ludzie byli oczarowani jego osobowością. Myślę, że w IKCONIE możemy znaleźć takie wzorce, takie osoby z którymi chcielibyśmy przebywać cały czas, czy nawet sami chcielibyśmy tacy być. I to jest moja odpowiedź na ISKCON-owy marketing: Każdy powinien w miarę swoich chęci i możliwości zadbać o to, by rozwinąć w sobie te cechy, które sam u innych podziwia...

Świadomość Kryszny jest bardzo pojemna, jest w stanie pomieścić niewyobrażalną różnorodność, a więc i nas wszystkich i te niezliczone pokolenia, które jeszcze nadejdą. Osobiście wolę określenie "różnorodność", które kojarzy mi się ze świadomym istnieniem w relacji z Krsną, niż określenie "odłamy", które kojarzy mi się z Ruchem Świadomości Krsny jako instytucją. Tu instytucja "Świadomość Krsny" pełni rolę służebną wobec świadomości Krsny - jako stanu świadomości do jakiego ma pomóc dojść każdemu swemu członkowi.

I na koniec jeszcze jedno przemyślenie: Świadomość Krsny jest "stara jak świat", problemy z jej osiąganiem są stare jak świat, i sposoby rozwiązywania tych problemów też są stare jak świat. Więc lepiej nic nie zmieniać, nie kombinować, tylko podążać śladami aczarjów.
Trust no future, however pleasant...
Ten świat nie jest miejscem dla gentelmana...

ODPOWIEDZ