Wasz sukces duchowy.

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mezamir » 28 mar 2015, 07:11

Mathura pisze:
Wyzwolenie się spod wpływu jakichś idoli/mistrzów/guru to bardzo dobre osiągnięcie. Teraz trzeba przyjąć schronienie tych właściwych.
Własnie o tych prawdziwych myślałem gdy pisałem poprzedni wpis :)
Znasz jakiś nieprawdziwych guru?Nieprawdziwy guru to żaden guru :)


Guru możemy przyrównać do przewodnika, który prowadzi ślepego - chodzi bowiem tylko o to, aby ślepy doszedł do celu, a nie o to, aby wszystko widział.

Wiara w autorytety powoduje, że błędy autorytetów przyjmowane są za wzorce.

W momencie gdy człowiek zaczyna wierzyć,przestaje szukać,zadawać pytania,przestaje się rozwijać.
Niczego nie szuka więc niczego nie znajdzie.
Dlatego właśnie bóg/bogowie są ukryci,niewidzialni,aby można było w nich wątpić i rozwijać się szukając ich.
Początek wiary w bogów to koniec poszukiwań i rozwoju.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mathura » 28 mar 2015, 09:01

Mezamir pisze:Własnie o tych prawdziwych myślałem gdy pisałem poprzedni wpis
Ja pisałem o właściwych guru. W jakimś sensie każdy jest prawdziwy, ale nie każdy jest właściwym.

Ty również wypowiadasz jakieś kwestie, które albo zasłyszałeś od kogoś np:
Wiara w autorytety powoduje, że błędy autorytetów przyjmowane są za wzorce.
albo, które sam wymyśliłeś. W pierwszym przypadku przyjmujesz słowa kogoś innego za autorytatywne, a więc stawiasz tego kogoś w roli nauczyciela, przewodnika, guru. W drugim przypadku, sam stawiasz się w pozycji nauczającego/ autorytetu/ guru.
Tak czy siak, jakiś rodzaj nauczyciela/guru występuje.

Wszędzie, nieomal w każdej dziedzinie potrzebny jest nauczyciel. Pisać i czytać sam się nie nauczyłeś. Ktoś Ci to pokazał, wprowadził w zakres tej wiedzy. Praktyczną umiejętność pisania i czytania musiałeś nabyć sam, ale najpierw ktoś Ci pokazał, jak je nabyć. Tak jest chyba ze wszystkim.
Teraz chodzisz do szkoły i uczysz się. Po co tam chodzisz skoro wszystko już wiesz? Po co przyjmujesz wiedzę od tych, którzy wymyślili program nauczania? Po co Ci to? Dlaczego przyjmujesz od nich wiedzę i ją powielasz? Sam napisałeś, że jesteś już wolny od wpływu jakichkolwiek autorytetów.

Guru jest osobą, która pojawia się przed ślepcem, ale nie chce aby ten ślepcem pozostał. Guru jest tym, który ślepcowi otwiera oczy.

"om ajnana-timirandhasya jnananjana-śalakaya
caksur unmilitam yena tasmai śri-gurave namah"


"Urodziłem się w najciemniejszej ignorancji, ale mój mistrz duchowy otworzył moje oczy światłem wiedzy. Ofiarowuję mu moje głębokie wyrazy szacunku."

To jest właśnie właściwy guru. On pokazuje drogę, ale każdy tę drogę musi przejść sam.

B.G. 18.75 Znaczenie: "Vyasa był mistrzem duchowym Sanjayi i Sanjaya przyznaje, że to dzięki jego łasce mógł zrozumieć Najwyższą Osobę Boga. Znaczy to, że Krsnę należy poznawać nie bezpośrednio, ale poprzez mistrza duchowego. Mistrz duchowy jest pośrednikiem, przezroczystym medium, chociaż prawdą jest to, że doświadczenie jest bezpośrednie. Jest to tajemnica sukcesji uczniów. Jeśli mistrz duchowy jest bona fide, wtedy można słuchać Bhagavad-gity bezpośrednio, tak jak usłyszał ją Arjuna. Jest wielu mistyków i yoginów na całym świecie, ale Krsna jest mistrzem wszystkich systemów yogi. Instrukcja Krsny została jasno wyrażona w Bhagavad-gicie: podporządkuj się Krsnie. Kto to czyni, ten jest najwyższym spośród wszystkich yoginów. ..."

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Purnaprajna » 28 mar 2015, 15:01

Pisanie tu na forum, też jest wytworem czyjegoś intelektu, a tym samym prezentowaniem przynajmniej fragmentu jakiejś doktryny, filozofii, czy dogmatu. Jeśli ktoś posiada pewną tożsamość, jakąś wiedzę o związku z otaczającym go światem i z innymi istotami, jeżeli działa, i robi coś w celu osiągnięcia jakiegoś doświadczenia, to znaczy, że wyznaje on pewną filozofię życia. Od tego nie da się w żaden sposób uciec i tego uniknąć, a już szczególnie poprzez proste stwierdzenie, że jest się wyzwolonym i wolnym od wpływu wszelkich nauk, co samo w sobie jest już konkluzją, czy głoszeniem pewnej doktryny lub filozofii.

Tak jak samo stwierdzenie, że jest się milionerem, nie wypełnia naszego konta w banku, podobnie samo stwierdzenie, że jest się wyzwolonym nie czyni nas automatycznie wyzwolonymi. Bycie milionerem oznacza, że ktoś zna i postępuje zgodnie z ustalonymi już odgórnie zasadami ekonomii, czyli jest podporządkowany jej prawom, przyjmując ich autorytet, a nie twierdząc, że ma je w du***. Nikt nie robi biznesu z ludźmi posiadającymi tego typu zrozumienie i mentalność, i dlatego zazwyczaj śpią oni na ulicy w pudełkach kartonowych, lub częściej, są pensjonariuszami zakładu dla obłąkanych.

Dlatego, mając na uwadze powyższe, bez najmniejszego cienia wątpliwości możemy powiedzieć, że tego typu twierdzenie jest fałszywe i bezpodstawne. Jeżeli bowiem utrzymujemy, że odrzucamy wszystkie filozofie i nauki, sami przy tym posiadając i kierując się własnym egocentrycznym światopoglądem, który warunkuje nasze myślenie, słowa i działanie w celu osiągnięcia szczęścia, to jest jasnym, że z powodu ahankary nie odrzucamy własnej doktryny, co czyni z nas jedynie hipokrytów, i to niezbyt światłych.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: padmak » 29 mar 2015, 16:30

Mezamir pisze:

Guru możemy przyrównać do przewodnika, który prowadzi ślepego - chodzi bowiem tylko o to, aby ślepy doszedł do celu, a nie o to, aby wszystko widział.
.
Mezamirze jezeli bedziesz ślepy to jak ocenisz czy już jesteś u celu?
Po co ślepemu dojście do celu jeśli go nie zobaczy.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mezamir » 30 mar 2015, 08:14

Jeśli ktoś posiada pewną tożsamość, jakąś wiedzę o związku z otaczającym go światem i z innymi istotami, jeżeli działa, i robi coś w celu osiągnięcia jakiegoś doświadczenia, to znaczy, że wyznaje on pewną filozofię życia.Od tego nie da się w żaden sposób uciec i tego uniknąć, a już szczególnie poprzez proste stwierdzenie, że jest się wyzwolonym i wolnym od wpływu wszelkich nauk, co samo w sobie jest już konkluzją, czy głoszeniem pewnej doktryny lub filozofii.


Doktryny i filozofie zawierają jakieś nakazy i zakazy,jakieś"prawdy" które należy przyjąć.
Życie bez doktryn i nakazów nie jest kolejną doktryną.
Jeśli ktoś chce to może na siebie nakładać dowolną ilość ograniczeń/nakazów i zakazów
czyli doktryn,ale może równie dobrze wziąć odpowiedzialność za własne życie na siebie
zamiast zrzucać ją na kogoś kto pokieruje nim za pomocą doktryn.

jezeli bedziesz ślepy to jak ocenisz czy już jesteś u celu?
Po co ślepemu dojście do celu jeśli go nie zobaczy.
Czy żeby skorzystać z telewizora,musisz znać się doskonale na elektronice,fizyce,matematyce,chemii?Musisz wiedzieć jak powstaje prąd,jak jest dostarczany do gniazdka,jak działają poszczególne elementy telewizora,jak powstaje obraz etc etc?
Nie musisz,wystarczy Ci że wiesz jak użyć pilota,który guzik nacisnąć by skorzystać z odbiornika.

Podobnie jest z celem do którego prowadzony jest ślepiec.
On nie wie i nie rozumie ale nie o to chodzi by miał wiedzę i rozumienie
Wystarczy że dojdzie z punktu a do b,nie musi wiedzieć jak tego dokonał i co mijał po drodze.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Purnaprajna » 30 mar 2015, 08:54

Mezamir pisze:Doktryny i filozofie zawierają jakieś nakazy i zakazy,jakieś"prawdy" które należy przyjąć.Życie bez doktryn i nakazów nie jest kolejną doktryną.
Jeśli ktoś chce to może na siebie nakładać dowolną ilość ograniczeń/nakazów i zakazów
czyli doktryn,ale może równie dobrze wziąć odpowiedzialność za własne życie na siebie
zamiast zrzucać ją na kogoś kto pokieruje nim za pomocą doktryn.
Ale powyższe jest już doktryną, i to w dodatku wychodzącą z ust osoby w pełni podporządkowanej prawom, ograniczeniom i nakazom jej własnego pęcherza moczowego. To, co mówisz jest po prostu bardzo głupie. Przemyśl to dogłębnie, bo głupkiem z pewnością nie jesteś. Hare Kryszna.

Awatar użytkownika
Mezamir
Posty: 258
Rejestracja: 26 gru 2012, 19:01

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Mezamir » 30 mar 2015, 11:07

To zaczyna być przeintelektualizowywaniem zagadnienia :D
Jeśli ktoś mi każe brać odpowiedzialność za moje życie na siebie to gdzie tutaj doktryna?
Cokolwiek zrobię ponoszę konsekwencję własnego wyboru
a gdybym zrobił źle podążając za doktryną,mógłbym się tłumaczyć że to nie moja wina
bo przewodnik mi kazał,ja tylko byłem wierny doktrynie,to jego wina,ja tylko wykonywałem polecenia
i dzięki temu unikałbym odpowiedzialności.

Nie każdy potrafi wziąć odpowiedzialność na siebie bo życie pod czyjeś dyktando jest łatwiejsze.
Tylko złodziej potrzebuje nadzoru i przypominania "nie kradnij"
Inni nie kradną bo nie mają takich ciągotek,z zakazem czy bez i tak nikogo nie okradną
Tylko mordercy trzeba nieustannie przypominać "nie zabijaj"
reszta ludzi nie zabija bo nie ma takiej potrzeby,im nie jest potrzebny zakaz zabijania

Niestety,większość ludzi nie zabija i nie kradnie nie dlatego że nie chce
oni tego nie robią ze strachu przed karą,bo jest zakaz,bo ktoś pilnuje.

Tak wiec doktryny i przewodnicy są potrzebni z myślą o takich ludziach
ALE
nie można stawiać wszystkich na równi z nimi.

W judeo-chrześcijańśtwie jest to doskonale widoczne
Wszyscy są równi,sprowadzeni do parteru do poziomu "marnego,wiecznie grzesznego pyłu"
Wielcy masowi mordercy jak np Szaweł czy Wojciech noszą miano świętych
a Kowalski który muchy nie skrzywdził może o zaszczytach pomarzyć :)
Kowalski klęczy i modli się do "świętego", w ramach równości.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: padmak » 30 mar 2015, 12:50

Mezamir pisze:
padmak pisze:jezeli bedziesz ślepy to jak ocenisz czy już jesteś u celu?
Po co ślepemu dojście do celu jeśli go nie zobaczy.
Czy żeby skorzystać z telewizora,musisz znać się doskonale na elektronice,(...)? jak powstaje obraz etc etc?
Nie musisz,wystarczy Ci że wiesz jak użyć pilota,który guzik nacisnąć by skorzystać z odbiornika.
Czyli widzisz, Mezamirze, musisz poznać osobę, która pokaże Ci guzik do włączenia TV i wtajemniczy cię w arkana obsługi pilota.
Mój dziadek poznał dobrodziejstwo pilota TV i go obsługuje, bez podchodzenia do odbiornika, jednak dla mojej babci zawiłości obsługi pilota nadal stanowią tajemnicę ;)
Mezamir pisze: Podobnie jest z celem do którego prowadzony jest ślepiec.
On nie wie i nie rozumie ale nie o to chodzi by miał wiedzę i rozumienie
Wystarczy że dojdzie z punktu a do b,nie musi wiedzieć jak tego dokonał i co mijał po drodze.
Czyli babcia nie musi mieć wiedzę jak działa pilot, wystarczy że dziadek jej przełączy na odpowiedni program i podgłośni dzwięk, ale nadal musi być "więcej wiedzący" dziadek :)

Andrzejj
Posty: 113
Rejestracja: 17 cze 2013, 17:53

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: Andrzejj » 30 mar 2015, 13:01

Doktryna (z łac. doctrina - nauczanie, wiedza) oznacza zespół twierdzeń, założeń i dogmatów religijnych, filozoficznych, politycznych lub wojskowych. System działania, myślenia.
W Twojej propozycji można mówić o doktrynie, bo ma sens w obrębie pewnych założeń i twierdzeń filozoficznych. Na przykład żeby faktycznie móc wyznawać takie poglądy musisz przyjąć faktyczne istnienie swojego indywidualnego bytu, realne skutki własnego wyboru czy istnienie swojej własnej niezależności. To popularna doktryna, bo zwykle jest skutkiem buntu na różne fałszywe autorytety.
Co tutaj może być nie doskonałe? Założenie że faktycznie w swoich działaniach dokonujesz własnych wyborów. Jak widzisz siebie jako szeroko pojęty umysł, mający rozum i swoją tożsamość to w pewnym sensie dokonujesz wyborów, aczkolwiek te elementy te są kształtowane przez relacje z innymi elementami. Tylko że "Ty" w tej formie nieustannie się zmieniasz, a w momencie śmierci dochodzi do dużej zmiany. Wśród zmian są też zmieniające się pragnienia. Działania na rzecz poprzednich pragnień tracą znaczenie, bo nie pomagają Ci w zadowalaniu obecnych. Jako dziecko mogłeś się starać o zabawki, ale dzisiaj być mógłbyś woleć, żebyś jako dziecko uczył się języków obcych. To strata wartości poprzednich działań którą obserwujemy przy zmianach w ciągu życia, osiąga swoją pełnie w momencie śmierci, bo wtedy przecież kończy się pewien ciąg tożsamościowy, który miał jakieś cele i dążenia. Jakie jest znaczenie więc jego działań dla niego samego? Jakie może być znaczenie dla innych, którzy tam samo są takimi nietrwałymi tożsamościami? Nie ma sensu mówić o wartościach i sensownych działaniach w obrębie świata w którym nic nie jest trwałe, bo wszystkie działania w nim ostatecznie dają ten sam efekt - żaden. W tym widzeniu siebie w ten sposób jest ten problem, że choć cały czas te rzeczy się zmieniają, jedna rzecz się nie zmienia, dzieje się to w obrębie jakieś świadomości. Tutaj można poszukać siebie. Teraz można się zastanowić czy ta nasza świadomość jest kontrolerem tych różnych elementów? Nie jesteśmy w stanie stworzyć nawet jednego atomu, ani zmienić nawet jednego prawa tego świata, za to wykorzystując inteligencje(której też sami nie możemy sobie stworzyć) możemy poznawać modele różnych perspektyw tego świata jak fizyka, matematyka czy astrologia(np.wedyjska) i zauważyć że na ich bazie jesteśmy w stanie określać co się będzie wydarzać czyli że w świecie zmiany zachodzą według praw a nie losowo. Jeśli zachodzą wedle jednego prawa, jednej linii, to raczej stoi zatem jedna wola, a nie tyle ile jest żywych istot. Nie mamy więc żadnego wpływu na narzędzia które dostajemy. Nie mamy wpływu na to jak można je wykorzystywać. Gdzie tutaj jest miejsce na jakieś własne wybory? To że prezentujesz taką a nie inną filozofie, wynika z tego gdzie się urodziłeś, jakie masz geny, jak Cię wychowali, co spotkałeś w zyciu, co doświadczyłeś. Nic z tego nie kontrolujesz. Wszystko to działa wedle zewnętrznej jednolitej woli, a Ty temu podlegasz.

Bhaktowie tutaj próbują wyłożyć Ci teorię guru, a Ty im w odpowiedzi dajesz swój atak na autorytety, głównie oparciu o pewną konkretną możliwą relacje jaka może wystąpić pomiędzy podążającymi za autorytetem a autorytetem.
a gdybym zrobił źle podążając za doktryną,mógłbym się tłumaczyć że to nie moja wina
Tłumaczyć się można zawsze, szukając przyczyn zewnętrznych( w końcu nie istnieje działanie z nimi niezwiązane). Można by komuś takiemu odpowiedzieć, Twoja bo za nią podążałeś.
bo przewodnik mi kazał,ja tylko byłem wierny doktrynie,to jego wina,ja tylko wykonywałem polecenia
i dzięki temu unikałbym odpowiedzialności.
Powiesz tak w sądzie, To Cię oleją. Tak jest i po za sądem. Nie można tak uniknąć odpowiedzialności. Ale co to w ogóle za argument, w każdej filozofii w której nie stwierdzisz że wszystko zależy od Ciebie możesz zrzucać winę na elementy zewnętrzne. A to stwierdzenie jest głupie, bo nic zewnętrznego nie zależy od Ciebie. Wszystkie atomy działają wedle swoich praw a nie Twoich.

Dalej sprowadzasz guru do obrońcy dharmy - religii, moralności. Nie taka jest rola guru w procesach mistycznych. Mistrz Duchowy jak najbardziej daje zalecenia z tej platformy, bo działanie na tej platformie daje możliwość głębszego rozwijania wiedzy i tu jest właśnie główna rola Mistrza Duchowego. Jest nauczycielem. W bhakti-jodze, uczy nas bhakti. I nie ma co się w ogóle bać prawdziwego Mistrza Duchowego. On jest sługą Boga(jeśli nie to nie jest guru) co Ci on może złego zrobić? Wszystko co masz, wszelkie zewnętrzne rzeczy są pod kontrolą Boga, dostajesz tak wiele możliwości do spełniania swoich pragnień, nie ma co się bać jego przedstawiciela. Tylko to musi być jego przedstawiciel, a nie ktoś kto chce napełnić brzuch czy powiększyć kolekcje luksusowych samochodów.

"Judeo-Chrześcijaństwo" to nie jest proces mistyczny, to zwykła religijność prymitywnych ludów. Nie ma jakiś żadnych sukcesji uczniów w tym przekazie, mistrzem duchowym to ma być chyba najwyżej Jezus, pewnie dlatego ze nie ma go od 2000 lat i w jego usta można włożyć wszystko. Ludzie lubią takich przewodników którzy już nie żyją, bo ma z ich wypowiedziami robić co się chce i nie trzeba autentycznie za nimi podążać, a autorytet fajny, otoczka ładna. To ma swoje miejsce nawet w społeczności wisznuitów.

Jeśli chcesz zrozumieć bhakti-jogę, to musisz spróbować chociaż rozróżniać religijność od procesów mistycznych. Jedne opierają się na moralności a drugie to procesy zdobywania wiedzy o naturze rzeczywistości. Bhakti-Joga to nie jest coś gdzie chodzi o to żeby zachowywać się dobrze, wykonać takie i inne rytuały, chodzi o zmianę serca(świadomości), oczyszczenie go. Teraz żyjemy po to by cieszyć się otoczeniem, a ma być na odwrót, my mamy być radością innych :) Ale by to zrozumieć właściwie trzeba dokładnie zrozumieć naturę radości, szczęścia.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Wasz sukces duchowy.

Post autor: trigi » 30 mar 2015, 13:41

Andrzejj pisze:
bo przewodnik mi kazał,ja tylko byłem wierny doktrynie,to jego wina,ja tylko wykonywałem polecenia
i dzięki temu unikałbym odpowiedzialności.
Powiesz tak w sądzie, To Cię oleją. Tak jest i po za sądem. Nie można tak uniknąć odpowiedzialności.
To pojechałeś za nawias, to jest główna linia obrony podrzędnych zbrodniarzy, nikt nie skarze szeregowego Szwejka za wykonywanie rozkazów, lecz wręcz na odwrót za dezercje.
Oczywiście te przykłady są nieadekwatne do Vaisnava Guru, to oczywiste.
Wszelkie problemy z przyjmowaniem/odrzucaniem doktryn mają jedno zródło zderzenie z materialną energią, która wprawia w oszołomienie, dlatego tak wiele systemów filozoficznych pasujących do danych poziomów świadomości. Cały problem w tym jak zjeść jabłko i mieć jabłko, jak się niepodporządkować i być podporządkowanym, jak zaakceptować mając swoją lepszę teorię. Możemy próbować egzystencja jest nieskończona.

ODPOWIEDZ