Strona 2 z 2

Re: Ludzie żyją bez Boga i celu

: 29 sie 2012, 10:56
autor: trigi
Vaisnava-Krpa pisze:Słowa "obciach" i "wiocha" to słowa subiektywne, nie mają wartości ponad czyjeś pragnienie oceny sytuacji. Problem wielu ludzi jest taki, że próbując "żyć w zgodzie z otoczeniem" zatracają własne indywidualne potrzeby.
Wydawać by się mogło ze obciachem jest nie umieć pisać i czytac a tu niespodzianka:
Obrazek
wychodzi na to że 62 mln amerykanów nie umie pisać i czytać.

Re: Ludzie żyją bez Boga i celu

: 29 sie 2012, 11:20
autor: Misialina
A jakże Włochy się popisały! Bravissimo :roll:

Re: Ludzie żyją bez Boga i celu

: 29 sie 2012, 13:07
autor: ParamatmaDas
govinda29 pisze: "ja nie wierzę w te głupoty", "chodźmy na piwo".Wiem,że to naiwnie zabrzmi,ale byłam w szoku, uderzyło mnie to.
Mozna traktować to jako wyzwanie. Ze dzisiaj wspolczesnie rodzac sie, i zyjac, osoba zainteswana jakakolwiek religia, czy Buddyzmem czy Wiszuimzem czy czymkolwiek spotka sie z powszechna opinia ze "to głupota" to "obciach". Bedzie to wiec wyzwanie i jakaś tam próba dla bhakty. druga przeszkoda bedzie ze uznaja sie ze to sa rzeczy ",moze i dobre ale nie praktyczne". Waisznawa czy przedstwiciel innej religii predzej czy pozniej sie z tym zetknie i bedzie musial sobie jakos na to odpowiedziec. Mniejsza o to czy spotkasz na swej drodze anafabete, waznijsze czy ten ktos bedzie Cie odstraszal od Boga.
Arleta pisze:
Podam przykład: bhakta lat 45, dwukrotnie rozwiedziony, dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa, z którymi nie ma w ogóle żadnego kontaktu. Zamęczał mnie oświadczynami (wtedy jeszcze byłam panną) i wyznał, że marzy o dzieciach, najlepiej kilku. Kiedy odmówiłam mu- to prosił mnie o skontaktowanie go z jakąś moją koleżanką.

Byłam zaszokowana postępowaniem tego bhakty. Powiedziałam mu, że jeżeli ktoś zupełnie zniszczył swoje dwa pierwsze związki i nie potrafił być ojcem dla swoich dzieci- to powinien dać sobie spokój z małżeństwami. I dodałam jeszcze, że w jego wieku powinien myśleć o religii, a nie o kobietach. Niestety, nic do niego nie docierało. To było naprawdę bardzo smutne, tym bardziej, że ten bhakta miał ogromną wiedzę religijną i maksymalne kwalifikacje bramińskie.

Na skutek przykrych kontaktów z kilkoma bhaktami takimi jak on, odsunęłam się od ISKCON-u, wyszłam za mąż za nie-bhaktę i nie myślę o inicjacjach- bo po cóż mi inicjacje, jeśli nawet podwójne nic nie dały tamtym bhaktom?

To jest naprawdę smutne i tragiczne, że nawet największa boska prawda nie jest w stanie zmienić mentalności niektórych ludzi. Może powinnam być ponad takie problemy, ale niestety nie potrafię.
NA analize czemu tak sie moze zdazyc wsrod bhaktow moglby byc oddzilny temat. Puki co warto tylko zaznaczyc ze nie powinnysmy mysle ze samo to ze ktos jest bhakta znaczy ze jest nie widomo kim. Nie powinnysmy tez uzalezniac naszego postepu od tego czy ktos z bhaktow zrobi cos zlego. Ja np bylem kiedys oszukny przez bhakte, kazdy z nas mial taka przgode napewno. A moze i ja kogos zawiaodlem - jestem pewien. Prabhupada dosrastal duchwo w czasach gdy bhaktowie ciagali sie po sadach kto gdzie bedzie w jakiejs swiatyni. Powiedzial ze "nawet gdyby wsztsy bhaktowie odeszli z calego swiata on by zostal" nie powinnysmy uzalezniac naszego postepu dowego od tego czy ktos zrobi cos zlego czy nie. Kazdy odpiwada jednak za swoje czyny. O wiele latwiej jest pratykowac w silnej grupie, ale co jesli grupa np sie rozpada itp. Nie musimy bcy ciegle podpierani prez innych.

Co do zas analizy pzrczn to jak mowie to dlugio temat. Mozliwe ze ten bhakta zacznal z pelna wiara, i np ze tak powiem "upadl" a sam upadek tez jest dobrze opisany w naszych pismach. Ale tajk jak mowie to GIGANTCYZY TEMAT.

Puki co zycze powdzenia. Mam nadzije wsztsko sie uklada.

Re: Ludzie żyją bez Boga i celu

: 31 sie 2012, 08:27
autor: trigi
Arleta pisze: 1. że ten bhakta miał ogromną wiedzę religijną i maksymalne kwalifikacje bramińskie.

2. bo po cóż mi inicjacje, jeśli nawet podwójne nic nie dały tamtym bhaktom?

3. Szkoda, że najprawdopodobniej będę musiała nie raz wracać do takiego świata.
1. Ale nie miał realizacji tej wiedzy, nie mówiąc o max kwalifikacjach.
2. Dają, tylko musi zająć to trochę czasu, inicjacja jak sama nazwa wskazuje oznacza początek nie koniec procesu.
Trzeba sie nauczyc intonować:
W Harinama-czintamani Bhaktiwinoda Thakura wyjaśnia, że nieuwaga czy
niepokój z powodu innych rzeczy, jest główną przyczyną obraz w intonowaniu
Kryszna-nama. Zasada ta odnosi się także do intonowania Gajatri.
Mantry Gajatri działają i dają rezultaty tylko wtedy, gdy ktoś żyje na
braminicznej platformie wewnętrznej i zewnętrznej czystości. By z sukcesem
intonować mantrę Gajatri, należy osiągnąć cechy braminiczne – spokoju,
samokontroli, wyrzeczenia i czystości (trzykrotna kąpiel w ciągu dnia
i zakładanie czystych ubrań). Czystość umysłu osiągnięta przez intonowanie
Hare Kryszna i spełnianie bhuta-suddhi, i głęboka koncentracja na znaczeniu mantr, są także
warunkiem wstępnym do sukcesu w intonowaniu Gajatri.
Inną kwestią przy drugiej inicjacji, jest to, że jesli nie bedziemy stali w czynnościach duchowych i nie bedziemy intonować Gayatri właściwie o właściwych porach, to popełnimy wiecęj obraz niż nie posiadajac takowej inicjacji, przyjmując ją ze względu na prestiż.
Ponieważ za każdą praktyką służby oddania podąża osoba, obrazą do
Gajatri-dewi, wcielenia sandji (czasowych przedziałów), jest nie intonowanie
mantr Gajatri we właściwym czasie. „Ci, którzy nie spełniają rytuału sandhja
są niewdzięczni i upadają do piekła zwanego Raurawa”.
„Więc w ostateczności staramy się dawać świętą nić w czasie ceremonii.
Lecz każdy może dostać taką nić w sklepie, wartą dwa pajsy lub jeden cent,
i stać się braminem. „Czy jesteś braminem?” „O tak, widzisz moją świętą nić?”
Koniec. „Co robisz?” „To nie ważne”. Nie bądźcie takimi braminami, a już
na pewno nie w naszym obozie. Musicie podążać za przepisami i zasadami.
Nie okazujcie tego w taki sposób „jestem teraz podwójnie inicjowany ze
świętą nicią”. Nie oszukujcie w ten sposób”.
Gajatri Mahima Madhuri – Słodkie Chwały Gajatri
3. Niewiadomo, zobaczysz sama.
Śastry ciągle kładą nacisk na niewiarygodną moc intonowania świętych
imion Kryszny. Harinama, nawet bez diksza czy jakiś wstępnych rytuałów
oczyszczających, natychmiast daje rezultaty tak szybko, jak szybko wchodzi
w kontakt z językiem. „Maha-mantra Hare Kryszna jest zadziwiająco potężna,
że daje owoc tak szybko, gdy tylko dotyka języka. Mantra ta usuwa
wielkie grzechy, które nie mogą być zniszczone przez jagje, tapa, dana czy
inne czynniki. Jest swobodnie dostępna i może być intonowana przez
każdego, wszędzie i o każdym czasie. W przeciwieństwie do innych mantr,
intonowanie maha-mantry Hare Kryszna nie zależy od diksza, właściwego
zachowania czy oczyszczających rytuałów”. (PADJAWALI 29)

Re: Ludzie żyją bez Boga i celu

: 01 wrz 2012, 03:11
autor: ParamatmaDas
Jeszcze taka, mysl/Spry ze se rozpisalem. Arleta piszesz o tych przeszkodach i w sumie mysle ze mona to tez traktowac poetycko jak w Caitania Caritamrycie. Pada tam zdanie ze nasza bhaki to jest jak taka mala roślinka- taki kwiatek. JEst bardzo mała i delikatna i musimy o nią dbac. Roslinka Bhakti moze zostac latwo zdeptana lub przgniciona, zniszczona, lub uduszona przez silnijsze rosliny i chwasty obok. Wiec tzreba uwazac: ) Do slonca i wody powrnywne sa aspekty pozwytwne jak modlitwa, intonwanie, guru,laska bhaktow Kryszny itp. Do negatywnych np zazdrosc, chciwosc, czy obrazanie innycj czyl Hati mata. Piekne porownania w sumie: ) Tak czy siak trudno sie dba roslinka jest na poczatku mala, ale warto pielgnowac, powidzy w tym wlasnym ogrodzie: )

I jestzcze. Herikesia Swami swego czau mówil o "zlych bhaktach" powiedmzy ze stoi no np manekin - azeby stał musi byc podtrzmwany przez kolki z kazdej strony. JElsi zabrankie kolkow upada. Herikesia pisal ze nalezy stac sie bhakta - nie takim podtrzmwanym przez kolki wokol, nie takim manekinem - ze chcby wsztsy wolol odeszli, zboczli ze sciezki - trzeba miec wiare by zostac samemu bo samu sie wie co jest dobre. Moze to jest ambiny plan i pewnie do zrealizwania nie mozliwy, zrszta sam Herikesia Mahardz mial potem i jakies problemy, ale samo zaloznie bardzo mi sie pdoba. By nie uzalezniac swego postepu od innych. OD glosowania i od tego kto co zlego zrobi.

No i tak wogle, fajnie Arleto piszesz, ale jednak przebuja w tym idealizm: ) Widznie bhaktow jako jakby z zaloznia idealne osoby:) Z jednej strony szlachetnie z TWej strony z drugiej moze jednak lepiej prznac ze jestesmy marni i ledwo co sie staramy. No moze i niktrzy z nas nie, ale mowiac za siebie to coz...normalny gagatek:)

Re: Ludzie żyją bez Boga i celu

: 01 wrz 2012, 07:39
autor: trigi
Vaisnava-Krpa pisze:Społeczny psychologiczny rezultat będzie osiągnięty, ludzie będą się bali wyróżnić.
A nawet będa chcieli sie wtopic w tłum ... rabinów:
Sąd w Creteil na przedmieściach Paryża postawił zarzuty trzem mężczyznom w wieku 19-20 lat, którzy napadali na jubilerów przebrani za rabinów, aby wzbudzić zaufanie właścicieli sklepów z kosztownościami.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html
Jeden z rabusiów, w dużym czarnym kapeluszu i ze sztuczną brodą, nakłaniał jubilera do otwarcia drzwi do zakładu. Następnie zastraszał jubilera bronią albo ładunkiem z gazem łzawiącym, aby wpuścił jego zamaskowanych wspólników i otworzył gabloty z biżuterią.
Po skończonej akcji rabusie uciekali z łupem piechotą albo na skuterze.
Źródła sądowe twierdzą, że nic nie wskazuje na to, by przestępcy obierali sobie za cel żydowskich jubilerów. U źródeł napadów nie stały żadne motywy religijne; napastnicy korzystali raczej z faktu, że osoba religijna wzbudza zaufanie.
Trzem młodym mężczyznom, znanym policji już wcześniej, postawiono zarzuty napadów z użyciem broni i udziału w organizacji przestępczej. Zarzuca im się co najmniej cztery napady na jubilerów, przeprowadzone na przedmieściach Paryża między majem a sierpniem tego roku.
Policja szacuje wartość strat na kilkadziesiąt tysięcy euro.

Nie wszedzie przeszedłby numer "na rabina" który wzbudza zaufanie.
Takie rzeczy w dzielnicy żydowskiej we Francji, po czym spokojnie udali sie na spacerek lub przejażdzkę skuterem.
Założenie dobre bo żyd żyda nie okradnie. Szalom!
Generalnie mozna sie od razu domyślić ze to goje bo Żyd nie gustuje w małych rozbojach.
Tak przynajmniej twierdzi autor tego artykułu:

Można pomyśleć, że żydowscy megaoszuści to gatunek bardzo rzadki, jak białe kruki. Niestety, tak nie jest. Miał całkowitą rację dr. William Pierce, który kilka lat temu stwierdził: ” Żydzi nie są jedynymi oszustami, lecz z pewnością są oni największymi oszustami. Gdy słyszysz o oszustwie na 100 tysięcy dolarów, to mógł je zrobić dowolny człowiek. Jeśli słyszysz o oszustwie na 100 milionów dolarów, to wiesz, że musiał to zrobić Żyd”. Tym bardziej, jeśli jest mowa o oszustwie na 50 miliardów dolarów!
http://www.israelshamir.net/Polish/Madoff-Affair-pl.htm
Pierce przypomniał czytelnikom o Michael’u Milken’ie, Ivan’ie Boesky’m. Marty Siegel’u, Dennis’ie Levine i skandalu giełdowym spowodowanym przez osoby posiadające poufne informacje giełdowe, który kilkanaście lat temu niemalże spowodował upadek Wall Street i doprowadził do bankructwa dziesiątki tysięcy zwykłych Amerykanów, którzy stracili swoje oszczędności w wyniku sztucznych manipulacji cenami akcji. Wszyscy główni aktorzy tego skandalu byli Żydami.
My tez mamy swoich Madoffów:
U szczytu swojej potęgi w 1991 roku Art-B zatrudniała tysiące osób, a w siedzibie spółki wisiały obrazy Picassa i Renoira. Do drzwi obu prezesów ustawiały się kolejki polityków, proszących o dotacje dla partii i wsparcie dla dogorywających państwowych przedsiębiorstw. Niedługo te znajomości okazały się bardzo cenne.
Kiedy prokuratura zaczęła badać sprawę podejrzanych czeków, ktoś z kręgów władzy – podejrzenia padają zarówno na polityków SdRP, jak i Porozumienia Centrum – ostrzegł biznesmenów. Na kilka godzin przed aresztowaniem obaj uciekli prywatnym samolotem do Izraela.
https://cyklista.wordpress.com/2012/07/ ... rowskiego/
Lepiej z kijem daleko od tego bajorka bo mozna nieźle się pobrudzić opinią antysemity, a do tego mi daleko.