Żal

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Żal

Post autor: Vaisnava-Krpa » 27 gru 2006, 22:22

Czy żałujecie czasami, ze musicie tu pracować, żeby siebie utrzymać a nawet zdobyć cos więcej zamiast po prostu robić cos dla Kryszny? W swiecie duchowym nie trzeba pracować dla utrzymania duszy i ciała razem. W tych czasach trudno się nawet skupić na czym? niecodziennym, niektórzy sa zmuszeni pracować po 12 godzin, musza jeszcze mieć czas na spanie, na jedzenie, a czasami niektórzy zarabiaja tyle, że więcej kalorii spalili pracujac niż moga kupić za ta pracę. Jak osoby, które pracuja w marketach we wszystkie weekendy a wolne maja pojedyńcze dni w tygodniu moga utrzymać swój entuzjazm bez towarzystwa bhaktów?

Żałujecie materialnej egzystencji czasami? Bo mnie żałosć bierze i serce boli jak ktos nie może przyjsć na arati bo pracuje zawsze w niedziele, albo z determinacja kszatryi ora jak dziki żeby mieć materialne wyniki.

Czy macie ochotę czasami wygrać w totolotka, żeby cos zmienić w tym swiecie jednak przypuszczacie, że tak ma być a nie bardzo wiadomo jak zmienić sytuację.

Czy chcecie czasami komus pomóc ale ta osoba zupełnie tego nie chce, odwiedziła swiadomosć Kryszny ale w zasadzie to szuka czegos poza nia?

Czy czujecie się bezradni gdy ktos robi cos co jest niewłasciwe, wiecie jak to się skończy, jednak ta osoba jest pchana (przez siły natury) lub sama się pcha w cos co przyniesie jej cierpienie?

Czy boicie się, że moga przyjsć gorsze czasy i wasza swiadomosć może będzie zmuszona się zaangażować w czynnosci zupełnie nie interesujace was, nie majace nic wspólnego z duchowa awiadomoscia?

Jak znalexć entuzjazm i "dobra swiadomosć" w takich chwilach?
Zbliża się nowy umowny rok. Co rok bliżej smierci. smierć jest wybawieniem ale musimy zdać egzamin z praktyki i teorii.
Waisznawa.pl jest takim medium gdzie można przyjsć się "ogrzać".

Jak radzić sobie z żalem i nie zamartwiać się, nie martwić za innych? Prabhupad nie wygladał na zamartwionego. Jak być konstruktywnym w takim przypadku?
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2007, 20:04 przez Vaisnava-Krpa, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Re: Żal - moje żałosne my?li, gdzie? się wyżalę

Post autor: Kula-pavana » 27 gru 2006, 23:01

Prawdziwy Wajsznawa jest pelen wspolczucia dla innych, ale to wspolczucie nie przechodzi w biadolenie czy poczucie bezradnosci. Tak jak sanitariusz na polu bitwy nie siedzi i placze nad rannymi tylko zwija sie jak w ukropie zeby im pomoc i jak najwiecej osob uratowac. Na pewno widzi on bol i czasem nawet placze jak widzi to cierpienie wokol siebie, ale zna swoja powinnosc i nie ustaje w pracy.

Arkadiusz pisze: Czy chcecie czasami komu? pomóc ale ta osoba zupełnie tego nie chce, odwiedziła ?wiadomo?ć Kryszny ale w zasadzie to szuka czego? poza ni??

Czy czujecie się bezradni gdy kto? robi co? co jest niewła?ciwe, wiecie jak to się skończy, jednak ta osoba jest pchana (przez siły natury) lub sama się pcha w co? co przyniesie jej cierpienie?

Czasem z koniecznosci musimy sie skupic tylko na tych ktorzy faktycznie chca zeby im pomoc, chyba ze chodzi o osoby wobec ktorych mamy zobowiazania, jak np. nasza rodzina.

Arkadiusz pisze:Czy boicie się, że mog? przyj?ć gorsze czasy i wasza ?wiadomo?ć może będzie zmuszona się zaangażować w czynno?ci zupełnie nie interesuj?ce was, nie maj?ce nic wspólnego z duchowa ?wiadomo?ci??

Jak znaleĽć entuzjazm i "dobr? ?wiadomo?ć" w takich chwilach?
Zbliża się nowy umowny rok. Co rok bliżej ?mierci. ?mierć jest wybawieniem ale musimy zdać egzamin z praktyki i teorii.
Waisznawa.pl jest takim medium gdzie można przyj?ć się "ogrzać".
nie nalezy sie martwic na zapas tylko zyc tym co jest teraz.

smierc nie jest zadnym wybawieniem. to tylko krotka przerwa w grze. zaczynasz dokladnie w tym samym miejscu gdzie skonczyles. nie ma nic za darmo, choc czasem mozna sie zalapac na jakas wyjatkowa laske Kryszny :lol:

a inspiracji nalezy szukac w kontakcie z innymi bhaktami. sadhu sanga... :D

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 27 gru 2006, 23:18

nie nalezy sie martwic na zapas tylko zyc tym co jest teraz.
Nawet nie wiesz jakie to dla mnie trudne.

Zpsychologicznego punktu widzenia nie powinno się my?leć o zbyt dalekiej przyszło?ci bo to sprawia, ze nie jeste?my w stanie tego udĽwign?ć i nas przygniata. Najlepiej nie my?leć o zbyt dalekiej pryszło?ci, bo i tak nie wszystko jest w naszych rękach. Ja jednak czasami podrużuję w odlegl? przyszło?ć :)
a inspiracji nalezy szukac w kontakcie z innymi bhaktami. sadhu sanga...
A tu masz rację, ale o czym? trzeba rozmawiać :). Podziwiam osoby, które nie maj?c w zasadzie o czym rozmawiaj? godzinami. Czyli jest o czym :wink:

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 12 sty 2007, 10:35

Czasami przypominaj? mi się rzeczy z przed 20 lat typu, że skłamałem, że taty nie ma w domu, a był (kazali skłamać) i żałuję tego :)
Z kolei prawdomówno?c w niektórych wypadkach może prowadzić do piekła. Gdy przypomni mi się taka sytuacja, że co? zrobiłem nie tak jak chciałem to nawet je?li to była przez nikogo nie zauważona sprawa to żałuję tego, chociaż to nie ma już znaczenia. Nie potrafię zaakceptować w sobie, ze musiałem post?pić nie tak jakbym chciał. W Ko?ciele katolickim jest spowiedĽ u nas szczery żal za grzechy a jednak przeszło?c jest jakby niepogodzona. Albo ?ni mi się nagminnie szkoła, egzaminy jak koszmar. Jak pogodzić przeszło?ć? Czy sposobem jest po prostu ignorowanie tego (ale co ze snami?) czy co? trzeba naprawić? Zapewne macie podobne przeżycia. Co wedy mówi? o tym? Czy to reakcje przychodz? w ten sposób odbierane w umy?le? Czy to kwestia mojej prowdomównej natury?

naturalbeat

Post autor: naturalbeat » 12 sty 2007, 10:44

to się tak łatwo mowi ze powinnismy zyc wieczn? terazniejszo?ci? jednak bez "rozliczenia" z przeszlosci? nie jest to mozliwe

Awatar użytkownika
Kula-pavana
Posty: 238
Rejestracja: 27 lis 2006, 17:46

Post autor: Kula-pavana » 12 sty 2007, 13:13

naturalbeat pisze:to się tak łatwo mowi ze powinnismy zyc wieczn? terazniejszo?ci? jednak bez "rozliczenia" z przeszlosci? nie jest to mozliwe
czasami z perspektywy czasu przeszlosc moze nabrac zdecydownie innego charakteru. w miare jak poglebia sie nasze zrozumienie i zmienia sie nasza swiadomosc, zmienia sie tez nasze spojrzenie na przeszlosc. tak wiec trzeba uwazac z tymi rozliczeniami :lol:

naturalbeat

Post autor: naturalbeat » 12 sty 2007, 14:51

chyba nie uzylem odpowiedniego zwrotu chodzilo mi o wlasciwe spojrzenie na "wydarzenia z przeszlosci"

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: RafalJyot » 13 sty 2007, 13:18

problem jest naprawde powazny. najlepszym rozwiazaniem jest sytuacja w ktorej nasza praca jest zwiazana z bhakti-yoga albo przynajmniej bliska bhakti-yodze jak vedanta/anga. wtedy znika problem zanieczyszczenia i tracenia czasu. oczywiscie wszystkie prace sa ok jesli ktos potrafi utrzymac wewnetrzna swiadomosc ale taka kwalifikacja jest dostepna tylko dla niewielu dlatego Krsna w Gicie nazywa karma-yoga sztuka. oczywiscie z szerszego punktu widzenia praca w niskich gunach jest wynikiem grzechu, niestety dla wielu bhaktow ten typ reakcji nie tylko daje cierpienie materialne lub blokuje zyciowa satysfakcje ale rowniez stanowi przeszkode w rozwoju duchowym ze wgledu na zmeczenie, brak motywacji czy nowe pragnienia ktore pojawiaja sie w kontakcie z dana grupa spoleczna. wazne jest aby tacy bhaktowie mimo wszystko starali sie organizowac czas i mozliwosci by jak najwiecej czasu spedziec w duchowej atmosferze. nie ma tutaj zadnego latwego rozwiazania problem jest powazny i nalezy sobie pomagac aby slowo spolecznosc utrzymalo swoje prawdziwe znaczenie. szczesliwa jest osoba ktorej sytuacja zyciowa pozwala caly dzien spedzic na braminicznych czynnosciach bez problemow z utrzymaniem i zyciem na wybranym poziomie. im dalej od satvy tym trudniej wejsc na poziom umozliwiajacy realny awans swiadomosci.
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Re: Żal - moje żałosne my?li, gdzie? się wyżalę

Post autor: Rasasthali » 13 sty 2007, 14:25

Ja pracuje i uwazam to moim obowiazkiem i sluzba dla Kryszny. Arjuna tez chcial zostac pelnogodzinowym Hare Kryszna i medytowac a moze nawet wprowadzic sie do swiatynni Hare Krsna ;-) Jednak jego obowiazkiem byla walka bo taka mial nature.

Kazdy z nas ma inny obowiazek w zyciu i nie chodzi o to, by to zmieniac, ale by pracujac myslec o Krysznie. Jak juz gdzies zaznaczylam, arati czy gotowanie jest sluzba w ten sam sposob w jaki jest inne zajecie, o ile mamy w tych przypadkach to samo zadedykowanie zajecia Krysznie gdyz on niczego nie potrzebuje.

W ten sposob mozna latwo pokochac swoja prace, ja swoja bardzo lubie i ciezko mnie z niej wypedzic!! Moja praca, co dla wielu moze jest paradoksem, pozwala mi zblizyc sie do Kryszny i poznac go lepiej. POmaga mi w medytacji i w dyscyplinie.

Prabhupada nie chcial bysmy zmieniali nasze zycie, jak Hridayananda Maharaja dzis powiedzial, lecz bysmy dodali do niego Kryszne. Prosty punkt lecz malo kto go rozumie. A zycie jest o wiele latwiejsze z tym nastawieniem do zycia. Oczywiscie Maharaj dodal, ze czynnosci jakie wykonujemy, jedzenie,muzyka czy ubrania powinny byc w gunie dobroci.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2007, 14:34 przez Rasasthali, łącznie zmieniany 1 raz.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 13 sty 2007, 14:33

RafalJyot pisze: oczywiscie wszystkie prace sa ok jesli ktos potrafi utrzymac wewnetrzna swiadomosc ale taka kwalifikacja jest dostepna tylko dla niewielu dlatego Krsna w Gicie nazywa karma-yoga sztuka. oczywiscie z szerszego punktu widzenia praca w niskich gunach jest wynikiem grzechu, niestety dla wielu bhaktow ten typ reakcji nie tylko daje cierpienie materialne lub blokuje zyciowa satysfakcje ale rowniez stanowi przeszkode w rozwoju duchowym ze wgledu na zmeczenie, brak motywacji czy nowe pragnienia ktore pojawiaja sie w kontakcie z dana grupa spoleczna.
Dobry punkt, wlasnie przeczytalam po wyslaniu mojej wiaomosci. Moze wiesz w jaki sposob utrzymac 'wewnetrzna swiadomosc' o ktorej mowisz w kazdej pracy - moze to pomoze innym bhaktom w ich problemach.

Dla mnie jest to naturalne i mozliwe, tez z tego wzgledu ze jestem od niedawna pod ochrona meza, ktory nie pozwala mi na upadek, czcze codziennie Bostwa rano co pozwala mi caly dzien o Nich pamietac, oraz z tego wzgledu ze lubie swoje zajecie - jest one zgodne z moja natura. W ten sposob odczuwam zyciowa satysfakcje, o ktorej mowisz. Nie wiem czy nie pojawiaja sie zanieczyszczenia, bo to musialaby stwierdzic osoba trzecia, lecz czynie aktywne kroki by do tego nei dopuscic, m.in poprzez regulacje czynnosci zyciowych i spedzanie czasu w towarzystwie wielbicieli.

A jaka praca jest w nizszych gunach?
http://actinidia.wordpress.com/

ODPOWIEDZ