Strona 1 z 3
personalizm/impersonalizm
: 27 gru 2006, 13:53
autor: naturalbeat
jakis rok temu gotowalem dla bhaktow sniadanie , byl to dzien wyjazdu Trivikrama Swamiego. Poparzyłem sobie wtedy ręke gor?cym tłuszczem. Kiedy dzwoniłem na pogotowie okazalo sie ze nie maj? wolnej karetki i muszę czekać z bol?c? ręk? nikt z bhaktow nie chciał mnie zawiesc do lekarza bo wszyscy chcieli pozegnac Maharaja. A w apteczce nie było zadnych srodków przeciwbulowych i nie wiem co bym zrobił Gdyby nie Sashabindhu, ktory poszedl do kiosku i przyniusl mi jakis ibuprom.
i dopiero kiedy Maharaj wyjechał jeden z bhaktow zawiozl mnie do przychodni.
Ale pamietam tez inne zdarzenie to bylo ladych parenascie lat temu a wiec moje pocz?tki mieszkania w swiatynii bolal mnie z?b i nie spalem cala noc kiedy rano bhaktowie sie zorientowali zapakowali mnie do samochodu i zawiezli do dentysty a ze byla akurat niedziela pojechalismy do prywatnej przychodni
: 27 gru 2006, 14:33
autor: Kula-pavana
no wlasnie, co to jest impersonalizm? traktowanie innych osob jako przedmioty? czy cos wiecej?
: 27 gru 2006, 15:10
autor: naturalbeat
tak to jest sprowadzanie osoby do rangi przedmiotu czyli zupelna odwrotnosc swiata duchowego bo tam nawet przedmioty s? osobami
: 27 gru 2006, 15:24
autor: Kula-pavana
naturalbeat pisze:tak to jest sprowadzanie osoby do rangi przedmiotu czyli zupelna odwrotnosc swiata duchowego bo tam nawet przedmioty s? osobami
w bardzo wielu "prymitywnych" religiach wszystko jest osobowe: woda, skaly, gory, zrodla, luk i strzaly, etc. a w tych "zaawansowanych" religiach czesto liczy sie tylko "misja"
niby religie te promuja filozoficzny personalizm, ale w sensie praktycznym to nawet buddysci sa czesto bardziej personalni niz wyznawcy tych religii (nie bede wytykal paluchem ktorzy...)
: 27 gru 2006, 15:29
autor: gndd
Kula-pavana pisze:w bardzo wielu "prymitywnych" religiach wszystko jest osobowe: woda, skaly, gory, zrodla, luk i strzaly, etc. a w tych "zaawansowanych" religiach czesto liczy sie tylko "misja"
niby religie te promuja filozoficzny personalizm, ale w sensie praktycznym to nawet buddysci sa czesto bardziej personalni niz wyznawcy tych religii (nie bede wytykal paluchem ktorzy...)
Wydaje mi sie, ze to moze byc przyklad impersonalizmu. Traktowanie ludzi jako masy, nie indywidualnosci. Tworzenie stereotypow, a juz na pewno traktowanie innych w oparciu o stereotypy bez brania pod uwage ich indywidualnych cech etc.
: 27 gru 2006, 15:45
autor: naturalbeat
a ciekawe czy t? przypadło?ć wynosi się z domu czy też "nabywa sie z wiekiem" ?
: 27 gru 2006, 15:48
autor: gndd
naturalbeat pisze:a ciekawe czy 6t? przypadło?ć wynosi się z domu czy też nabywa sie z wiekiem ?
Wydaje mi sie, ze jedno z drugim sie nie kloci?
: 27 gru 2006, 15:53
autor: Kula-pavana
gndd pisze:
Wydaje mi sie, ze to moze byc przyklad impersonalizmu. Traktowanie ludzi jako masy, nie indywidualnosci. Tworzenie stereotypow, a juz na pewno traktowanie innych w oparciu o stereotypy bez brania pod uwage ich indywidualnych cech etc.
Nie bardzo rozumiem twoj komentarz. Owszem, nadmierna generalizacja to swoisty impersonalizm ale nie da sie rozmawiac o zjawiskach
spolecznych bez pewnej dozy generalizacji
nawet nasi luminarze pisza ostatnio o impersonalizmie Iskconu, co dla mnie jest objawem pojawiania sie tendencji "upersonalniajacych" - chyba ze piszacy tylko zadowala sie ogolnikami i nie widzi swojego wlasnego wkladu w impersonalizm tej instytucji
: 27 gru 2006, 16:45
autor: gndd
Kula-pavana pisze:gndd pisze:
Wydaje mi sie, ze to moze byc przyklad impersonalizmu. Traktowanie ludzi jako masy, nie indywidualnosci. Tworzenie stereotypow, a juz na pewno traktowanie innych w oparciu o stereotypy bez brania pod uwage ich indywidualnych cech etc.
Nie bardzo rozumiem twoj komentarz. Owszem, nadmierna generalizacja to swoisty impersonalizm ale nie da sie rozmawiac o zjawiskach
spolecznych bez pewnej dozy generalizacji
Doszlismy do tego, ze impersonalizm to traktowanie ludzi jako przedmiotow, nie indywidualnosci. Takie zjawisko moze zapewne miec rozne podloza, zarowno spoleczne czy strukturalne, jak i indywidualne. Z tego co ja rozumiem to tworzenie stereotypow jest jednym z czynnikow mogacych (nie muszacych - jesli sie rozumie ograniczenia stereotypow i nie traktuje sie ich jako wyznacznika w swym dzialaniu) prowadzic do impersonalnego traktowania innych.
Wezmy przyklad naturalbeata. Zacytowal dwa przeciwstawne przyklady - w jednym go niejako zignorowano, w drugim sie nim zajeto. Byli to rozni (a moze ci sami?) czlonkowie tej samej organizacji, ISKCONu. A wiec ktore z tych postepowan bylo wynikiem czynnikow spolecznych, a ktore indywidualnych? Mozemy to roztrzygnac? Chyba nie, ale moge pokusic sie o jeden komentarz. Zignorowano jego bol dlatego, ze byl obecny starszy bhakta, sannyasi, no i wiadomo, lava matra etc. Ktos uznal, ze pomoc zwyklemu bhakcie nie jest tak istotna dla wlasnego postepu duchowego - czy moze wlasnego zadowalania zmyslow - jak obcowanie ze starszym bhakta, sannyasinem. A wiec co bylo przyczyna? Indywidualna ignorancja? Zbyt duzy nacisk w nauczaniu na jeden aspekt filozofii z pominieciem innych? Moze pewne stereotypy na temat "waznosci" i "starszenstwa" plus brak wlasciwej perspektywy co i kiedy? Mam nadzieje, ze gdyby Maharaja swiadom byl tej sytuacji to dalby komus odpowiedzialnemu po glowie i zagonil go/ja do sluzenia rowniez "zwyklym" bhaktom.
Btw., Harikesa opowiadal podobna, choc duzo powazniejsza, sytuacje, w ktorej kiedys sam sie znalazl. Na szczescie interweniowal sam Srila Prabhupada.
: 28 gru 2006, 20:04
autor: balarama11
W sumie fajnie ,że opisałe? te swoje do?wiadczenia Naturalbeat , ale co ciekawe my piszemy ,ze bhaktowie s? tacy czy tacy, ale jak rozumiem Ty tez jeste? bhakt? i też tworzysz t? społecznosć . Ja widzę ,ze bhaktowie jak większo?ć ludzi s? różni jedni s? bardziej otwarci , inni bardziej zamknięci , wiec staram się nie-uogólniać s? różni bhaktowie tak jak s? różni ludzie. Jak pamietam ze swego do?wiadczenia to w ?. Kryszny to spotkałem wiele bardzo personalnych osób np. Sumangal czy Maha Sringa, no ale miałem też do?wiadczenia w kuchni z tak? osob?[choc minęło z 10 lat ] ,ze do tej pory niemiło je wspominam, ale inna sprawa ,ze wtedy wstawił się za mn? inny bhakta . Wtedy byłem takim pokornym bhakt? , teraz pewnie bym rzucił tym fartyuchem ... a zreszt? nieważne, he he he pokora i tolerancja znikły z serca