RafalJyot pisze:To zdaje się jest celem, chodzi mi raczej o sposób dojścia do niego.
Coz, ja zastosowalbym zasade
srodek jest taki sam jak cel
Podam swoj przyklad z zycia:
niedawno budowalem taras, drewniany, z desek. Deski montowalem na legarach ulozonych na betonowych slupach. Zamontowalem ponad 40 desek, kazda deske przybilem do legarow w 4 miejscach po 2 gwozdzie na punkt mocowania, co wynioslo jakies trzystaparedziesiat gwozdzi. Gdybym nie wkladal serca (nie "przykladal sie") w przybicie kazdego gwozdzia, to mialbym palce jak cukinie (od uderzen mlotkiem) a rodzina balaby sie wyjsc na taras.
Nawet codzienne mycie zebow moze byc poematem. Jestesmy tu i teraz i slowa Prabhupada "Niczego nie zmieniaj - dodaj do swojego zycia Kryszne" znacza dla mnie "Nie
stawaj sie swiadomoscia Kryszny - realizuj
siebie w swiadomosci Kryszny"
Mysle, ze kazdy z nas jest swojego rodzaju artysta, w swojej wlasnej sztuce, w ktora wklada serce. Moze nie kazdy jeszcze odkryl swoj talent (albo dharme?)... ale to chyba kwestia czasu i dojrzalosci.
Ale chyba smy troche odeszli od tematu Tematu