: 03 gru 2008, 16:26
Dziękuję z rozmowę. Szkoda, że jesteś dziś taki nieprzyjemny.
FORUM SPOŁECZNOŚCI HARE KRYSZNA
http://forum.waisznawa.pl/
Ja też dziękuję. Jestem pewien, że w przyszłości obaj dołożymy więcej starań i wysiłków, aby nasz nastrój nie był niewłaściwie zrozumiany, jako wyzywający lub prowokacyjny. Wtedy już ze spokojną głową, można będzie spodziewać się odpowiedzi w podobnym, niestresującym tonie. W razie wątpliwości są emotikony, które są po to, aby ich używać, a nie tylko po to, aby na nie patrzeć. Można też zawsze napisać na priva.Vivecana pisze:Dziękuję z rozmowę. Szkoda, że jesteś dziś taki nieprzyjemny.
Twoje pytanie/prośba jest całkiem proste ale nad odpowiedzią mocno się zastanawiam.a czy mógłbys Szanowny Janapriyo napisac cos więcej o karana sarira?ewentualnie o całej klasyfikacji i gradacji owych ciał,z którymi sie utożsamiamy?ew.zdródła tej wiedzy?
Cieszę się Prabhu, że mogłem się na coś przydać. Korzystając z okazji chciałbym podziękować piszącym w tym wątku bhaktom za dalszą inspiracje oraz oczywiście za ich błogosławieństwa na przyszłość.Vaśisztha das pisze:Dziękuję Purnaprajna dasa za odnośnik do arykułu: Problem Zła w Ruchu Hare Kryszna. Z przyjemnością przeczytałem tą twoją świetną i gruntowną prezentację tego tematu.
Wiele mi wyjaśnił na temat zła jakie mnie spotkało w tym życiu, także w dużym stopniu, w ruchu Hare Kryszna.
Pozwolisz, że dodam jeszcze małe co nieco do wartościowych informacji, którymi zechciał podzielić się z nami Jana-Priya Prabhu.menda pisze:a czy mógłbys Szanowny Janapriyo napisac cos więcej o karana sarira?ewentualnie o całej klasyfikacji i gradacji owych ciał,z którymi sie utożsamiamy?ew.zdródła tej wiedzy?
Powyższe słowa przypomniały mi o wykładzie Hridayanandy Maharadża na temat naszego osobistego podejścia do cierpienia. Ważną rzeczą jest to, aby nie przyjmować mentalności ofiary, czyli poglądu, że w żaden sposób nie zasługujemy na ból, który spotyka nas w życiu i że winą za to należy obarczyć wszystko i wszystkich, oprócz nas samych. Odnosi się to też do bhaktów, którzy wyrzucają innym wielbicielom/ISKCON-owi ich zachowanie, traktując ich jako jedyną przyczynę spotykającego ich cierpienia, niepowodzeń życiowych czy nawet porzucenia praktyki życia duchowego.Vaśisztha das pisze:Wiele mi wyjaśnił na temat zła jakie mnie spotkało w tym życiu, także w dużym stopniu, w ruchu Hare Kryszna.
Bardzo mi się przykro zrobiło, czytając ten post. Widzę w nim bowiem sporo niewrażliwości na autentyczne cierpienia i krzywdy osób, które rzeczywiście spowodowało złe zarządzanie i koncepcje istniejące [kiedyś] w ISCKONie. Jedną z tych koncepcji było postrzeganie czyjegoś cierpienia jako winy jedynie samego cierpiącego. Jest to skrzywienie naszej teologii.Purnaprajna pisze:Powyższe słowa przypomniały mi o wykładzie Hridayanandy Maharadża na temat naszego osobistego podejścia do cierpienia. Ważną rzeczą jest to, aby nie przyjmować mentalności ofiary, czyli poglądu, że w żaden sposób nie zasługujemy na ból, który spotyka nas w życiu i że winą za to należy obarczyć wszystko i wszystkich, oprócz nas samych. Odnosi się to też do bhaktów, którzy wyrzucają innym wielbicielom/ISKCON-owi ich zachowanie, traktując ich jako jedyną przyczynę spotykającego ich cierpienia, niepowodzeń życiowych czy nawet porzucenia praktyki życia duchowego.Vaśisztha das pisze:Wiele mi wyjaśnił na temat zła jakie mnie spotkało w tym życiu, także w dużym stopniu, w ruchu Hare Kryszna.
Maharadża wyjaśniał, że taki pogląd zaprzecza naukom Bhagawad-gity, mówiącym, że to Kryszna jest Najwyższym Kontrolującym i nic nie zdarza się przypadkowo i bez Jego wiedzy, czyniąc z myślącego w ten sposób bhakty ateistę. Adoptując stan psychiczny pozornie niczemu niewinnej ofiary, podświadomie pokazujemy, że tak naprawdę, to nie wierzymy w istnienie stworzonego przez Krysznę sprawiedliwego systemu nagród i kar, stawiając siebie samego w centrum egzystencji i poza prawem karmy. Na pozycji, w której nie już miejsca na Krysznę.
Jest to wartościowa przestroga dla każdego z nas, bo chyba większość z bhaktów wie o czym tu mowa, gdyż przeszła, przechodzi lub będzie przechodzić lub doświadczać podobnej sytuacji. A ci nieliczni, którzy naprawdę nie wiedzą o co chodzi, mogą poczytać o tym na internecie, także w języku polskim. Osobiście polecam www.złyISKCONzmarnowałmojemłodeżycie.com
Czy nie sądzisz, że możesz być trochę przewrażliwiony lub nie motywuje Tobą lekka zgorzkniałość i chęć odwetu za naszą wczorajszą wymianę słów? Proszę, nie staraj się robić ze mnie kozła ofiarnego swoich urażonych uczuć, za co wyłącznie sam ponosisz odpowiedzialność, i przedstawiać w czarnych barwach to, co napisałem, bo mija się to z prawdą i z moimi intencjami.Vivecana pisze:Bardzo mi się przykro zrobiło, czytając ten post. Widzę w nim bowiem sporo niewrażliwości na autentyczne cierpienia i krzywdy osób, które rzeczywiście spowodowało złe zarządzanie i koncepcje istniejące [kiedyś] w ISCKONie. Jedną z tych koncepcji było postrzeganie czyjegoś cierpienia jako winy jedynie samego cierpiącego. Jest to skrzywienie naszej teologii.
Rozumiem, że twoja postawa i posty mogą być reakcją na przegięcia frustratów post-Iskconowych, którzy bezrozumnie i bez klasy i umiaru jadą po GBC i Iskconie, a najgorsi nawet po Prabhupadzie. Imion nie wymienię.
Jednak samemu nie możesz też przeginać w drugą stronę i wybielać Iskconu, bo nie jest on bez winy w stosunku do niektórych swoich członków, którym rzeczywiście sprawił krzywdę. I nie ma tu nic do rzeczy, i nie jest usprawiedliwieniem, że prawo karmy reguluje spotykające nas cierpienie. Takie widzenie i stawianie spraw jest nieludzkie i niezgodne z naszą teologią.
A już wyśmiewanie takich skrzywdzonych osób, jak ty to robisz, jest dla mnie osobiście zwyczajnie niesmaczne.