"Male jest piekne"- mysl globalnei dzialaj lokalni
: 15 cze 2008, 21:41
Dzisiaj czytalem fragmnt biografii Prabhupada i naszla mnie pewna reflekcja.
Pierwsze to zdazrenie, gdy istanila tylko jedna swiatyni ISCKONU, w sklepiku w Nowym Jorku i bylo tylko kilkunastu bhatow. Gdy swamidzi pierszy raz wyjechal do San Franisko, jeden z bhatow byl w szkoku. Brahmananda powiedzial; "Nigdy nie sadzilem ze Swiadomsc Kryszny wyjedzie poza nasz sklepik, myslem ze to takie nasze doznanie".
Pomyslem wtedy ze o Ile prabhupada pewnie myslal w skali globalnej, o tyle dla bhtow bylo to popsrtu ich wlasne, mijsce, ich wlasna swiatynia, mala spolecznsc, w ktrej sie doskonale czuli.
---
Druga histria sie odbywa w San Farncisko, przygotwania do wilkiego koncertu MAntra Rock Deance, w ktrym bierze udzial wile tysicy ludzi, najbrzdiej znane kapele. Ktos dlaje dla Prabhupady, w pezencie naszyjnik wlasnej roboty, pare koralikow, z dzwoneczkiem.
Prabupada sie zatrzymuje i z wilka uwaga, oglada, patrzy...czas jakby sie zatrzymal po czym mowi "to nei jest zwyczajna zrecz, to cos zrzobione z oddaniem". Nagle mimo tloku i innyrze zreczy bhowie maja wrazenie jakby to wlasnei ten naszyjnik, dany z czyjegos serca byl glowna atrakcja dnia...
----
No i ostecznie Gita, jakby na pdowierdzenie..
"Jesli ktos zlozy mi w ofierze, owoc, lisc, albo odrobine wody..przyjme ja"
---
Wnisek tak sobie pomyslem. Mozemy widziec swiat caly, dzialac tu czy tam, ale mozemy tez Traktowacd Swiadomosc Kryszny bardzo indywdulnie, w zaciszu swej majej mijscowsci, spolecznsci czy wlasnego domu. Czy wlasnej osoby czy wlasnego ofiarwanego kwiatu. To moze bcy duze...ale nie musi byc duze, moz ebyc male, i takie prywatne jakby.
Pierwsze to zdazrenie, gdy istanila tylko jedna swiatyni ISCKONU, w sklepiku w Nowym Jorku i bylo tylko kilkunastu bhatow. Gdy swamidzi pierszy raz wyjechal do San Franisko, jeden z bhatow byl w szkoku. Brahmananda powiedzial; "Nigdy nie sadzilem ze Swiadomsc Kryszny wyjedzie poza nasz sklepik, myslem ze to takie nasze doznanie".
Pomyslem wtedy ze o Ile prabhupada pewnie myslal w skali globalnej, o tyle dla bhtow bylo to popsrtu ich wlasne, mijsce, ich wlasna swiatynia, mala spolecznsc, w ktrej sie doskonale czuli.
---
Druga histria sie odbywa w San Farncisko, przygotwania do wilkiego koncertu MAntra Rock Deance, w ktrym bierze udzial wile tysicy ludzi, najbrzdiej znane kapele. Ktos dlaje dla Prabhupady, w pezencie naszyjnik wlasnej roboty, pare koralikow, z dzwoneczkiem.
Prabupada sie zatrzymuje i z wilka uwaga, oglada, patrzy...czas jakby sie zatrzymal po czym mowi "to nei jest zwyczajna zrecz, to cos zrzobione z oddaniem". Nagle mimo tloku i innyrze zreczy bhowie maja wrazenie jakby to wlasnei ten naszyjnik, dany z czyjegos serca byl glowna atrakcja dnia...
----
No i ostecznie Gita, jakby na pdowierdzenie..
"Jesli ktos zlozy mi w ofierze, owoc, lisc, albo odrobine wody..przyjme ja"
---
Wnisek tak sobie pomyslem. Mozemy widziec swiat caly, dzialac tu czy tam, ale mozemy tez Traktowacd Swiadomosc Kryszny bardzo indywdulnie, w zaciszu swej majej mijscowsci, spolecznsci czy wlasnego domu. Czy wlasnej osoby czy wlasnego ofiarwanego kwiatu. To moze bcy duze...ale nie musi byc duze, moz ebyc male, i takie prywatne jakby.