Filozofia-jako hobby

"Nic nie stoi na przeszkodzie, aby sztuka, literatura, poezja, malarstwo, itd., zostały zastosowane w procesie wysławiania Pana." - 01.05.22 Zn.
Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: trigi » 11 paź 2012, 17:50

ParamatmaDas pisze:Jesli szerokie gremim bhaktow zacznie wyzwac naukwcow a za to nobilitowc muzyke rege dojdzie (moze juz doszlo) do znieksztacnia naszej filozofii.
Już kiedyś Ci pisałem w poscie ze za przykładem Srila Prabhupady nikt nie wyzywana naukowców, dlatego ze sa naukowcami, tylko bhaktowie oponują przeciw ateistycznym koncepcjom jakie przedstawiają. Jeżeli nie możesz zobaczyć tej różnicy to jest to trudna kwestia w rozumowaniu, która uniemozliwia dalszą poprawną dyskusję.
ParamatmaDas pisze:a. Nie mniej widze wyraznie ze nastoeuje znikszacenie filofii waisznawa.
b. POprstu trzeba walczyc o powart do idii waisznawa/.
Jestem b. zainteresowany abys rozwinął punkty a i b.
Jeśli widzisz wyrażnie to łatwo możesz to opisać, jak też sposoby "powrotu do idei Vaisnava".

mirek

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: mirek » 11 paź 2012, 18:42

Trigi,
trigi pisze:
ParamatmaDas pisze:Jesli szerokie gremim bhaktow zacznie wyzwac naukwcow a za to nobilitowc muzyke rege dojdzie (moze juz doszlo) do znieksztacnia naszej filozofii.
Już kiedyś Ci pisałem w poscie ze za przykładem Srila Prabhupady nikt nie wyzywana naukowców, dlatego ze sa naukowcami, tylko bhaktowie oponują przeciw ateistycznym koncepcjom jakie przedstawiają.
Po części mnie uprzedziłeś :), bo właśnie miałem dodać, że powinniśmy też umieć dać odpór ateistyczno-materialistycznemu światopoglądowi. Czy to źle kiedy naukowiec z jakiejś dziedziny nauk przyrodniczych, jako naukowiec (czyli reprezentant tych nauk), nie wypowiada się w imienu nauki o rzeczach, o których nauki te nie mają pojęcia? Czy nie będzie raczej tak, że to osoby o ateistyczno-materialistycznym zacięciu próbują używać autorytetu tych nauk (neutralnych w stosunku do teizmu) do promowania swojego światopoglądu? Można przecież zauważyć, że nie wszyscy naukowcy są ateistami.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: ParamatmaDas » 11 paź 2012, 19:26

Ja to odbieram inaczej. Prabhupada robil tak jak piszecie. Ale to wszyscy wiemy jak robil. Lub wiekszosc z nas
Chodzi mi o to co jest obecnie. A prznajmij na tym forum i mysle ze to wiedza obiktwyna.
Jesli ktos powie ze sie intesuje filozfia padaje zdania typu "Spekujacja" "materjali dranie" :"Ateisc"
jesli ktos powie ze sie intersuje Reage - padaja zdania pelne inspiracii, frgmnty pisnek itp.

jelsi ktos powie ze idzie czytac Kanta uslyszy ze to "wytwor umyslu" a wzamian ta osoba wkleii jakies 6 nowych artkowl z gazet, czaspoism itp. Chyab jako antudtum.

Jednym slowem, widze znikszacenie i to powazne:) No juz tyle pisalem jesli nie bylo to zrzumiane to raczej nie mam nadzieji ze teraz to sie stanie. To dowdzi jak latwo zniszkacic wiedze.

mirek

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: mirek » 11 paź 2012, 20:56

Ja nie neguję, że padają tu na forum różne "ciężkie" zdania, ale na szczęście nie tylko to, zobacz np. odpowiedź Purnaprajny Prabhu do Johna w temacie: "Jak rozmawiać z Ateistą ??".
http://forum.nama-hatta.pl/viewtopic.ph ... 1a3a1c0851
Nie twierdzę, że nie masz żadnej racji.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: ParamatmaDas » 11 paź 2012, 21:07

Czytam wlasnie o tegorcznym laureacie Nobla z dzidziny literarury, Chinczyku You cos tam/ Za mlodu uczestniczyl w "rewolucji kultralnej" - jak wiadomo polegalo to na paleniu ksiazek, niszczeniu dziel sztuki (jako nie zgodnych z linia). Zucil szkolo jako 12 latek/ Potem jednak wrocil i pisze tak ze dostal Nobla/

Nie wiem na ile znacie histrie ISckonu, nie wsztsy moze jakby sa zaznajmini dobrze ale zocanie stdjow, itp bylo przez bhaktow kiedys dosc modne. Nieraz po 5 czy 10 latach w swiatyni wielu bhaktow dopiero wracalo na studja. Mam przanjmij kilkunastuy takich znajmych czy przjacil wsrod bhaktow. Po czesci jest to wynikiem tego podejscia ze nauka to maja. A jak wiadomo praca fizczna nie. Sa tez inne przklady jak chocby Hridayanada Goswami czy Krszna Kszetra Prabhu, ktrzy sa naukowacam - bhaktami. Eh dla mnei to trszke nawet nude ze mijaja lata a ciegle jakby w miejscu stoimy./

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: trigi » 12 paź 2012, 08:01

Bez cytowania artykułów które pokazą podobny punkt widzenia lub wskazą zupełnie inny ciekawy do omówienia odpowiem Ci że wyciagasz wnioski ogólne nie znając istoty sprawy. Mówisz że przytaczanie artykułów z gazet jest błędem, a czy wspominanie Mo Yana, Pascala lub Nitsche ma jakiś sens w takim wypadku? Byli bhaktami Pana? Pełnili służbe oddania? Intonowali Święte Imię?
To jest maja i tyle, cytuj tylko SB, BG i książki które pozwolą na powrót "do idei Vaisnava".
Ja nie twierdze że nie wolno czytać Nitsche, Mo Yana bo tak nakazuje ŚB i trzeba spalić wszystkie te bzdety wraz z autorami. Jeżeli jesteś w stanie wyciągnąć wnioski z nich które utwierdza Cię w przekonaniu ze jedymym sensem życia jest służba oddania dla Śri Kryszny, to proszę. Jest to droga na okretke, ale stosowana gdyż ostatecznie nawet filozofowie Mayavadi po wielu, wielu życiach tez stają sie bhaktami Pana. Są tez pozycje potrzebne do pracy zawodowej, które trzeba zgłębić.
A to czy poszczególna osoba wykorzystuje filozofię do tego aby zainspirować sie do nauki na studiach lub do porzucenia takowej, do pracy zarobkowej lub do porzucenia jej, to wynika z jej osobistych pragnień i przekonanań i to ona bedzie zbierać rezultaty takich czynów.
Jeszcze jeden ważny punkt. Rodzice wskazując dziecku drogę na studia przewaznie nie mówią:
"idź kochanie na studia rozwijaj swoje wnetrze", tylko:
"idź kochanie na studia będziesz mieć lepszą pracę".
W związku z tym, że większość ludzi traktuje studia jako furtke do lepszej pracy - czym różnią sie od robotników z punktu widzenia duchowego? Niczym. To jest robotnik wykwalifikowany, a to jest robotnik wykwalifikowany jeszcze bardziej - ot co! Nawet jak wsześniej mozna by odnieść wrażenie że studia w Iskconie były traktowane po macoszemu, to po macoszemu tez traktowana jest praca dla rezultatów, a jak ktoś chce iść na studia to nikt nikomu nie odbierał tej możliwości. Twoje argumenty są smieszne i wynikają z niezrozumienia filozofii i ruchu swiadomości Kryszny, który promuje nieuctwo i bylejakość, a jedynym zródłem wiedzy ma być Gita, gazety i net.
Praca dziennikarska jak łatwo zauważyć wiąże sie z tym ze ktoś przy okazji podania streszczonych faktów, przemyca tez swój światopogląd (ukształtowany m.in. tez na studiach), pobieranie nauki na studiach jest też przyswajaniem faktów z przemyconym swiatopoglądem profesorów. Jedno i drugie nie jest obiektywne w przekazywaniu wiedzy z tą różnicą ze artykuły są streszczeniem streszczeń, pod wpywem chwili.
Posiadanie wyższego wykształcenia nie gwarantuje tego ze ktoś posiada lepsze cechy charakteru od osób które takowego wykształcenia nie mają, to by było za proste. Szczególnie gdy dziś studia nie uczą jak pełnić służbę oddania.
ParamatmaDas pisze:Czytam wlasnie o tegorcznym laureacie Nobla z dzidziny literarury, Chinczyku You cos tam/ Za mlodu uczestniczyl w "rewolucji kultralnej" - jak wiadomo polegalo to na paleniu ksiazek, niszczeniu dziel sztuki (jako nie zgodnych z linia). Zucil szkolo jako 12 latek/ Potem jednak wrocil i pisze tak ze dostal Nobla/
Cytujesz info z gazet wypominając mi ze robię to samo i jest to złe, to dopiero numer!

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: ParamatmaDas » 12 paź 2012, 08:35

Moja wypowiedz opierała się na kilku obserwacjach/ założeniach/tezach.

1.Filozofia Świdomosci Kryszny (zwana tez Wedyjską) uznaje ze sa 4 grupy społeczne; intektualisci, zarzadzający, kupcy i rolnicy, robotnicy. Filozfia ta głosi ze pod wzgedem duchowym - kazda z nich jest rówa wzgledem szans na rozwoj duchwy. Pod wzgledem społecznym wsztskie musza wsółpracowac tak jak rózne czesci ciała (głowa, ramiona, żałądek, nogi) Jest to wiec WSółpraca, Szacunek zarówno duchwy jak i materjany.

2. Drugą obserwacja było ze wbrew takiemu założeniu na tym forum słyszałem głownie ostracyzm w stsonku do jednej grupy - intektualistów. O ile taki społeczny ostracyzm nei wsytepuje wzgedem ludzi biznesu - choc by mogł, wzgedem robotników, czy wzgedem chocby subkultr - moim zdaniem wsytepuje wzgledem nauki.

Czy to prawda? Moze mi sie wydaje?
i tu jest pytanie. BYć moze. Ja jestem przekonany ze widze sprawe obiktywnie. Swiadczą o tym ilosc tematów w ktorych naukowcy sa uwazani za najnizsze co moze być. Swiadczy o tym chocby to że nic nie poprawia Ci tak chumoru jak wykpić niethcego. A na słowo "hobby jako filozfia"= pierwszy komantrz odrazu jest negatywny.

Pytanie jest takie czmeu inni tego nie widza?
Zdaje sie ze wiele osob widzi to co chce widziec. Ale dodam ze znam bhaktow ktorzy twoierdza ze nie beda pisali na tym forum bo sami są naukowacami a ty jest widzine to jako cos złego. Prztym prztypominam - bycie robotnikiem, punkiem, kimkowiek - jest widziane jako ok.

3. Porwnujac punkt ad1- wedy uznaja 4 grupy spoleczne, i ad2- tutaj sa 3 a grupa jedna jest lekcewarzona. Uznbalem ze warto zainteweniowac...

4.
Sprawa jest moze ciut skaplikwana bo prawda jest jednoczesnie ze Swiat nauki jest zadufany w sobie, ma wiele wad i niedocigniec. Mysle ze mogbym napisac na ten temat mała rozprawke. Jednak te rzeczy i te prawdy nie powinny oznaczac ze lekcewarzymu punkt numer ad1 czyli podzial spoleczstwa na rozne natury.

5. Stwiedrzenie ktore nie raz sie pojawia jako argumnt - naukwcy spekuluja to wyplywa z ich umyslu - a potem ktos wklaja jako antudotum albo artykoly dotczce pedofilli, albo krytyke innych religii, albo samych naukowcow ktrzy potwrdzaja ich teze -chyba swiaczy wlasnei o duzej aktywnsci umyslowej. Watpie by to pochdzilo z duszy.

6. Nie uwazam ze nalezy czytac tylko Bhagawatam. I tyle ksiegi wedyjskie. Uwazam ze to by bylo najlepsze/. Jesli jednak ktos ma tez materjne inklinacjie, wtedy oprcz czytania bhagawatam powinien zajmowac sie tym zgodnie z jaka natura zyje ( a wiec znow ad1 - moz ebyc braminem, kszatria, waisia itd i ma szanowac inne grupy)Najlepiej próbować łaczyc swoja nature z czytaniem jednak Bhagwatam, do tego trzeba jednak inspirowac a nie zmuszać.

7. Czytanei Bhagawatam musi byc robione pod własciwym okiem mistrza duchwego lub starszych bhatow; inaczej zacznimy robic takie rzeczy jak w histrii juz były; lekcewarzenie kobiet - na podstwie sistr- lekcewarzenie grihastow takze na podstwie siastr, lekcewarzenie naukowcow - takze na podswteie wersetow. Zle zrozumiane wedy zamaist słuzyc naszemu rozwojowi beda słuzyc lekcewarzeniu innych i obraznaiu ich i budowaniu naszego własnego ego zamiast pokory.

8.
Taka jest moja opinia. Ale kto wie moze sie myle. Moz ejestm slpey:)
Moim postulatem jest powrot do nauki wedyjskiej ad1- wszysy maja szanse rowne w Swieodci Kryszny. A wady mozna wypominac- ale tez po rowno wsztskim grupom, bo maja je i punki i muzycy.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: trigi » 12 paź 2012, 08:59

ParamatmaDas pisze:2. Drugą obserwacja było ze wbrew takiemu założeniu na tym forum słyszałem głownie ostracyzm w stsonku do jednej grupy - intektualistów.
Tylko wobec tych którzy propagują nirvisesa-sunyavada. Jesli przedsiębiorca stworzy klinikę aborcyjną i bedzie to filozoficznie uzasadniał tez zostanie to skrytykowane.
ParamatmaDas pisze:Pytanie jest takie czmeu inni tego nie widza?
Zdaje sie ze wiele osob widzi to co chce widziec. Ale dodam ze znam bhaktow ktorzy twoierdza ze nie beda pisali na tym forum bo sami są naukowacami a ty jest widzine to jako cos złego. Prztym prztypominam - bycie robotnikiem, punkiem, kimkowiek - jest widziane jako ok.
Nie ma też wpisów kwiaciarek, dozorców, strazaków i członków RMinisrów...
Patrz punkt wyżej.
ParamatmaDas pisze:7. Czytanei Bhagawatam musi byc robione pod własciwym okiem mistrza duchwego
Jeśli dobrze pamiętam to dla przykładu SB i BG zawieraja komentarze mistrza duchowego.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: Purnaprajna » 12 paź 2012, 12:20

Brak definicji pojęć i czynienie generalizacji często są przyczyną nieporozumień i niezgody. W przypadku naukowców, badaczy, uczonych itd. mówimy tu o warnie. W praktyce, warna stanowi o metodzie na zarabianie pieniędzy, w celu utrzymania się. Jest to klasa zawodowa, leżąca w sferze ekonomiczno-socjalnej, a nie duchowej. Warna nie stanowi o czyjejś filozofii życia, a tylko przeciwko temu, lub za tym, możemy argumentować. Innymi słowy, "naukowiec" to prostu typ zajęcia, który przynosi chleb na stół, a nie światopogląd.

Dlatego należałoby rozróżnić typ zatrudnienia, i sposób zarabiania na życie w 4 warnach (tutaj, specyficznie jest to naukowiec), od istnienia mnóstwa, czasami diametralnie różniących się od siebie światopoglądów, wyznawanych przez ludzi w 4 warnach, a w tym i naukowców, i dopiero wtedy sprecyzować, jakiej idei się sprzeciwiamy. Można krytycznie analizować i argumentować przeciwko czyjejś filozofii, czy światopoglądowi, natomiast krytykowanie warny, jako zgodnego z własną naturą sposobu zarobkowania (w przypadku naukowców jest to praca intelektualna) nie będzie miało żadnego sensu.

Dlatego krytykowanie naukowców w ogólności jest niepotrzebną generalizacją i rodzi nieporozumienia, bo są naukowcy będący bhaktami Kryszny, są naukowcy o światopoglądzie i mentalności religijnej i niereligijnej, czy o takim, czy innym światopoglądzie. Ta sama zasada odnosi się i do innych warn odnoszących się do przywództwa i kierownictwa np. państwa, czy wojskowości, biznesu, rolnictwa, bankowości, czy pracy fizycznej, lub tzw. umysłowej, jako wsparcia dla tych poprzednich. Jeżeli ktoś odrzuci tą zasadę, i będzie nadal twierdził, że "naukowcy to demony", to dojdziemy do absurdu, w którym i admirałowie floty, właściciele butików i kiosków Ruchu oraz malarze też muszą być demonami, bo mówimy tu warnach, a nie o światopoglądach.

Dlatego zanim poważnie się ze sobą skłócimy, to sugeruję odwrót i zawieszenie broni w celu zdefiniowania terminu "naukowiec", i sprecyzowania, co dokładnie ma się na myśli używając tego pojęcia, bo jak widać, tam gdzie tego brak, rodzą się stereotypy myślenia, emocje idą w górę, i jest tylko bałagan, który najczęściej kulminuje we wzajemnej krytyce cech charakteru dyskutantów.

Warto też zastanowić się samemu, dlaczego termin "naukowiec", czy nawet "filozof" rodzi w niektórych z nas tyle negatywnych uczuć. Może okazać się, że niewiele ma to wspólnego z filozofią świadomości Kryszny, a bardziej jest to związane z emocjonalną sferą przywiązania i awersji naszego umysłu, i naszymi własnymi wyobrażeniami odnośnie tego, co jest czym, i kto jest kim, co nie zawsze musi być prawdą.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2012, 12:41 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: trigi » 12 paź 2012, 12:37

Purnaprajna pisze: Dlatego krytykowanie naukowców w ogólności jest niepotrzebną generalizacją i rodzi nieporozumienia, bo są naukowcy będący bhaktami Kryszny, są naukowcy o światopoglądzie i mentalności religijnej i niereligijnej, czy o takim, czy innym światopoglądzie. Ta sama zasada odnosi się i do innych warn odnoszących się do przywództwa i kierownictwa np. państwa, czy wojskowości, biznesu, rolnictwa, bankowości, czy pracy fizycznej, lub tzw. umysłowej, jako wsparcia dla tych poprzednich. Jeżeli ktoś odrzuci tą zasadę, i będzie nadal twierdził, że "naukowcy to demony", to dojdziemy do absurdu, w którym i admirałowie floty, właściciele butików i kiosków Ruchu oraz malarze też muszą być demonami, bo mówimy tu warnach, a nie o światopoglądach.
O to właśnie mi chodzi prosto i przejrzyście.
Purnaprajna pisze:Warto też zastanowić się samemu, dlaczego termin "naukowiec", czy nawet "filozof" rodzi w niektórych z nas tyle negatywnych uczuć.
Przyczyna jest odruch Popowa. Jeżeli chodzi o termin "naukowiec" to jesli przyjmiemy go od SPrabhupady ze "naukowcem" jest osoba poszukująca Boga, poprzez swoje badania to zadnego.
Jednakże jezeli przyzwyczaimy sie do obrazu naukowca z cyklu "amerykańscy naukowcy ostatnio odkryli" to nawet biorąc pod uwagę cały ułatwiajacy postęp życie, dochodzimy do wniosku ze bilans zysków i strat jest negatywny. Opinię taką podtrzymują nieobiektywne prace "naukowców" pracujących dla koncernów farmaceutycznych, zbrojeniówki i m.in. nad GMO.
Wyniki prac takich naukowców nie są obiektywne i nie służą dobru ludzkości tylko wąskiej grupie osób "trzymających władzę" 8) :wink:

ODPOWIEDZ