Filozofia-jako hobby

"Nic nie stoi na przeszkodzie, aby sztuka, literatura, poezja, malarstwo, itd., zostały zastosowane w procesie wysławiania Pana." - 01.05.22 Zn.
ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: ParamatmaDas » 10 paź 2012, 07:31

Tak jak ostanio byłem w Krakowie, pospotykałem róznych znajomych, na róznych stdjach, a i sam mysle o jakims kiernku ze tak powiem edukacji czy tez kariery...(ze tak powiem) Tak "na oko" osob ktore sa chetne odwiedzic Swiatynie w Krakowie jest oko 10-15. Temat Swiatyni (osrodka) sam sie nazucił bez specjanego nakłaninia w czasie rozmów o filozofii, religii, itp.

Dla przykładu jedna znajoma na II roku indologii, wegetajanka, mówi ze zoacznaja własnie "przerabiac bhagwad Gite" ze słýszała ze sa inne interprtacjie, w tym Prabhupada. Pytam sie jej czy by chciala zobaczyc kogos kto "praktykuje Gite a nie tylko ją czyta" Mówi ze bardzo chetnie ze wezmie jeszcze kogos z Indologii.

Potem znajmy znajmych, wykldowca matematyki na UJ. Tez wegetarjanin, wczsnij slyszal o reinkarnacji i uwaza ze z punktu widznia matematycznego jest to bardziej logiczne. Poniewaz- jak mówi - cechy haratru wedłóg psycholgow ksztatuja sie juz wsztskie do 7 roku zycia. A mamy duzą roznorodnosc osobowosci, a wiec to ze zylismy wczsniej jest matematycznie lepiej skladne. Do Swiatyni chetnie by wpadł ale "czy nie beda mnie nawracac?"

Potem jest chetna aboslwetka ASP. Kiedys przjechal znany malarz z Wiednia, przeszedl sie po sali wystawowej i patrzac na obrazy studentow mówil "zle, zle . to tez zle" doszedl do jej obrazu i spytal "Ile pani za to chce? i dal jej 500 euro" profesrowie mowili ze moze byc jedna z bardziej znanych arytstek w Polsce. Ze ma swoj styl./ PO stdjach jednak wpadla w depresjie ledwo przmirala glodem. Po ostaniej niedzili obrazona mówi :"Czemu jej nie zaprsilem do swaityni?"

Jest tez 2 chlopków studntów filozfii. Poniewaz teraz na UJ, wydzial filozfii prowadzi tez jeden wyklad z Upaniszadów, zapisali sie na ten kurs i maja jakby jakas awersjie do zachdniej filzofii. Nie wiem czy to chwilowe czy nie ale, narazie maja mala wiedze o wschodzie - ale mowia ze poszli by na jakis ciekawy wykład....

Jest tez po religjoznastwie para, oboje chrzejanie, ale mówia ze na uczte by chetnie przszli, choc sie zastwiaja czy to zgodne z ich religja...

Tak wsztskich nie ma co opiswac. Pisze zeby przedstwic konrtne histrie. I ze co sie stanie jesli bedzimy im mowic ze "wasze zaintersowanie to nic sie nie licza" albo "lepiej zaintesujecie sie muzyka rege to wtedy mozecie zostac bhaktami" albo "zamiast filozfii czy malowania, zajmijcie sie szukaniem intersujacych artykolow w gazetach". CHodzi mi o to ze powiedznie takich rzeczy nie jest jakby nasza wspolna filofia waisznawa/. Mozna wyminic wady nauki zachdniej, tak samo jak wady nauki wschdniej/. Ale jakos nie wybrazm sobei by ich zniechecac i mowic ze lepiej zeby to porzucili. Tak jak ja to widze. Sa to integetne osoby, jesli program bedzie ciekawy (tak jak ostanio był - dzieki Vaisznawa Kripie, Rupa Goswamiemu) to osoby te wybiora cos dla siebie i nawet nie zostajac bhaktami beda nasz szanowali.

Nauka sama w sobie nei jest jakby zła. A dodam ze znam osobiscie jednego bhakte ktory twierdzi ze nie pisze na tym forum bo jest za duzo atakow na nauke. Ciekawe jak wielu punkowcow by sie przlanaczlo gdybysmy zacznali od atakow na nich mowic ze "wy tylko pijecie" itp. Trudno mi sie wyrazic co mam na mysli - ale chodzi mi o to ze WAISZNAWIZM - odbieram trszke inaczej niz tu słysze. Jako bardziej szeroki. Gdzie wsztskie grupy społeczne maja prawo uczestniczyc. JAk wiemy warnasrama spoleczna to; bramini (inteligencjia, kaplani, nauczyciele), kszaitrowie (rycerze, wladcy, zarzadzajacy) waisowei (bizmensmeni, rolnicy) isiuroowie (robotnicy, najemni pracownicy itp).

Z tego co ja wiem wsztkie grupy sa tak samo wazna czescia splecztswa. Brak szancku w stsunku do np robotnikow to nie Waisznawizm, to wypacznie starzytnej kultry. Wsztkei wartswy wspolpracuja jak cialo majace glowe (bramini), ramina (wojonicy), brzuch , nogi itp. KAzda czesc jest wazna. Gdyby juz jakos depresjonowac nie pownna to byc grupa integencji.

Tak czy tak, chodzi o Swiaomosc Kryszny i mozliwosc rozwoju dla kazdego. Tak prznajmij widze to z tej strony.: )

mirek

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: mirek » 10 paź 2012, 17:11

ParamatmaDas pisze:A dodam ze znam osobiscie jednego bhakte ktory twierdzi ze nie pisze na tym forum bo jest za duzo atakow na nauke.
Istota rzeczy tkwi w tym, że naukowcy mogą stać się prawdziwymi naukowcami. Z duchowego punktu widzenia np. takie nauki przyrodnicze nie są prawdziwą nauką, jest to fakt i nie ma co się obrażać. Śrila Prabhupada:
"Prawdziwa nauka oznacza znalezienie pierwotnej przyczyny" - "Świadomość – Brakujące ogniwo", (Wrocław 1987, Praca edytowana przez członków RU ZSP Politechniki Wrocławskiej).

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: ParamatmaDas » 10 paź 2012, 19:18

I z tego powdu mamy zachecac zeby ludzie zocali stdja i np zostawiali robotnikami? Ze to bedzie lepsze dla nich? Albo zeby zamiast "Spekulowac na wydziale filzofii" czytali artykoly z gazet o zydach czy przkretach w koscioele? Lub by sluchali rege?:)

Trzeba tu kogos kto pouklada nam to nasza filozfie bo sie rozchdzi w szfach:)

mirek

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: mirek » 10 paź 2012, 19:33

Nie Prabhu,
Śrila Prabhupada: "(...) Zatem, nasza propozycja jest taka: pozostań fizykiem, ale staraj się wytłumaczyć Krysznę. Wówczas osiągniesz doskonałość. Nie myśl, że występujemy przeciwko tobie czy naukowcom. Nie. Nalegamy jedynie, abyście zaakceptowali Krysznę. W przeciwnym razie jesteście zerem. Nie macie żadnej duchowej wartości. Kryszna jest jak jedynka, jeśli więc przyjmiecie Go, wasza wartość wzrośnie do dziesięciu – to olbrzymia różnica. Tak więc do wszystkiego dodajcie Krysznę, a On zwiększy wartość tych rzeczy (Prawda i piękno, Rozdział 6 – Kryszna cel naukowych badań) - http://vrinda.net.pl/vedanta/text.php?a ... 7&id=20822

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: ParamatmaDas » 10 paź 2012, 21:23

Wiesz prabhu, jak rozumiem filozfia wedyjska to bardzo głeboka i skąplikowana rzecz. Nie zawsze da sie zrobic tak ze coś zacytujesz i tam jest odpowiedz. Podam Ci przykład. Weśmy takie zdanie ze SB. "Malzestwo to ciemna studna przykryta trawa" czy to znaczy ze literalnei rzecz biorac my jako rych jestesmy przecwko malzenstwu? Czemu wiec Prabhupada po przyjezdzie na zachod jako jedna z pierwszycgh rzeczy to udziela slobow swoium uczniom?

Nie wiem czy wiesz o co mi chdzi. czasmi pewne teksty maja pewne znacznie i kontekst. Np ten powyzej jest po to zeby ostrzec przed materjnym zyciiem. Podbnie pewne wypowiedzi negatywne w stsnku do naukwcow nie znacza ze my chcemy zamknac uniwerstety i wywiesc gdzies na syberie tutejszych integettoiw. Tak...NAWET jesli sa ateistami. Prabupada czesto podawal prfesrom krzeslo i traktowal im z szacnkiem. On wystepowal jako mistrz duchwy, nie znaczy to ze sadaka- ,a pozycje taka jak on.

Sa teksty mowiace ze ktos kto nie instonuje 64 rund maha- manty nie ma szansy na zbawianie. Czy my wsztsy wiec jestesmy gotowi na to? Czy Prabhupada po przjezdzie na Zachod nie powinien odzucic wsztskich? Bo wsztsy byli w mayi? Nie- raczej staram sie ich angarzwac.

porwnianie ze "nauka bez swiadomscui Kryszy to zero, a swdomosc Kryszy to jak postawinei z prezdu 1" to tylko jedno z nich. Czasmi mozna porwnaz zycie matrjane do -1, jako przeszkode. A czasmi zgodnei z systemem Warnasrama jako pewna natralna konsekwencjia naszej karmy.

Moim zdaniem tzreba to wsztsko dobrze zrozumiec, inaczej bedzimy rychem fanatycznym i kto wie dokad to doprowadzi. pozarwiam

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: ParamatmaDas » 11 paź 2012, 01:57

Pascal (1623-1662) matematyk, wspołautor rachunku prawdopodobienstwa, wymyslil "próżnie" a takze :"ciśnienie" stworzyl pierwszy wzor kalkulatora. Mimo geniuszu matematycznego w pewnym momnecie żócił nauke i matematykę i został człwoikiem żyjacym jak pustelnik. Doznał oslninia i zaczoł wierzyc w Boga.

Duzo pisał o pokorze. np "widze zewsząd ogarnijaca mnei nieskonczona przestzreń, nieskonczone czasy ktore przemineły i ktore jeszcze nadejda. Czemu jestem umieszczony akurat w tym roku przestrzeni? Tu a nie gdzie indziej? Teraz a nie wtedy? Zycie to zaldwie błysk swiatła na tle czasu. Nie wiem nawet skad sie tu wziolem, ani dokad zmierzam. Patrze ze swego puntu widnzia na nieograncizny swiat i pisze to co pisze - a nie wiem nawet czemu pisze i co powoduje ze mysle i czym jest mysl. Czym jest ja ktore to mysli co pisze? Jestem jak pyłek, jak mała tzrcina na wierze"

Inna teza Pasclala to podzial na 2 rodzaje religijnosci. Wedlog niego, jest religijnosc "latwa" i "trudna". Latwa to tacy chrzejanie co mowia "Jezus cie kocha, alleluja" i sa szczesliwi, a trudna to taka w ktrej ktos mówi "Bog to najwiksza tajemnica, jedno zycie to za malo na poznanie. I tak nie bede dobrtm chrzejanbinem i wyznawaca, cigle mam jakies braki". Te 2 rodzaje reliogjnosci, sam siebei widzial w grupie drugiej.

Inna ciekwostka to podzial na 2 rodzije wiedzy;
a) wiedza o sobie - kim jestem? - najwaznijsza./ bez opdowiudziu na to pytanie nie ma sensu zycie/

b) wiedza o swiecie -= np naukowa, matemtyka, chemia itp. Jesli nie wiesz kim jestes ale jestes geniuszem metemtayki coz ci to da? Dlatego on zocil nauke by zajac sie poszujwaniami Boga i siebie. Wiedza numer 2 jest dobra pod warnkiem ze najpierw masz wiedze numer 1.

itp/.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: trigi » 11 paź 2012, 06:45

ParamatmaDas pisze:Albo zeby zamiast "Spekulowac na wydziale filzofii" czytali artykoly z gazet o zydach czy przkretach w koscioele? Lub by sluchali rege?:)
Trzeba tu kogos kto pouklada nam to nasza filozfie bo sie rozchdzi w szfach:)
Za pomocą ostracyzmu trzeba ustalić kto i jak - proponuję Nitschego, jermu sie uda ma dużo wspólnego z Wedami.
W RM - radio uznawane przez miliony za źródło duchowych wiadomości propagują muzykę poważna, np. Tosce, zakładając ze taka muzyka w odróżnieniu np. od reggae jest muzyką bliższą Bogu.
A niby z jakiej przyczyny?
Nie rozumiem tych dylematów nt. wykształcenia w ogóle. Co to ma za znaczenie czy ktoś jest robotnikiem czy filozofem,
jesli jest slepy na potrzeby duszy i na odwrót?
Wykształcenie, piękno, sława, siła, bogactwo odnoszą sie do ciala i wynikaja z karmy w jakim stopniu ktoś moze je uzyskać w danym zyciu, i z duszą nie mają nic wspólnego.
Jeżeli rozchodzi sie coś w szwach to jest to wrażenie poszczególnej osoby,
niedozastosowania odnosnie szerokigo gremium.
ŚB 05.11.04 Dopóki umysł żywej istoty zanieczyszczony jest trzema siłami materialnej natury (dobrocią, pasją i ignorancją), dopóty podobny jest niezależnemu, niekontrolowanemu słoniowi. Po prostu rozszerza, poprzez używanie zmysłów, swój zakres pobożnych i niepobożnych czynności. Rezultatem tego jest to, że żywa istota pozostaje w świecie materialnym, aby radować się przyjemnościami i cierpieć bóle wynikające z materialnych czynności.
05.11.04 Znaczenie: W Caitanya-caritamrta jest powiedziane, że materialne pobożne i niepobożne czynności przeciwne są zasadzie służby oddania. Służba oddania oznacza mukti, wolność od materialnego uwikłania, ale rezultatem pobożnych i niepobożnych czynności jest uwikłanie w ten materialny świat. Jeżeli czyjś umysł jest oszołomiony wymienionymi w Vedach pobożnymi i niepobożnymi czynnościami, osoba taka wiecznie pozostaje w ciemności i nie może wznieść się na platformę absolutną. Zmiana świadomości z ignorancji na pasję lub z pasji na dobroć w rzeczywistości nie rozwiązuje problemu. Jak zostało powiedziane w Bhagavad-gicie (14.26), sa gunan samatityaitan brahma-bhuyaya kalpate. Należy wznieść się na platformę transcendentalną; w innym wypadku nigdy nie spełni się misji swojego życia.
Obrazek
Stawianie wyższego wykształcenia jako miernik rozwoju duchowgo i podawanie przykładów kontaktów ze swiatkiem akademickim jako wyższym od swiatka robotniczego jest homomimicznym niezrozumieniem słowa wiedza. Prości , niewykształceni ludzie potrafią mieć więcej zrozumienia prostych prawd życiowych niż przerasowany intelektualista zapatrzony w czubek swojego subtelnego nosa. Takie zapatrzenie czesto zamyka mu drogę do poznania odmiennych światopogladów z góry wystawiając akademicką ocenę przyjętą od poprzednich pokoleń akademickich nauczycieli.

Awatar użytkownika
Misialina
Posty: 158
Rejestracja: 27 maja 2012, 21:50

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: Misialina » 11 paź 2012, 09:25

Stawianie wyższego wykształcenia jako miernik rozwoju duchowgo i podawanie przykładów kontaktów ze swiatkiem akademickim jako wyższym od swiatka robotniczego jest homomimicznym niezrozumieniem słowa wiedza. Prości , niewykształceni ludzie potrafią mieć więcej zrozumienia prostych prawd życiowych niż przerasowany intelektualista zapatrzony w czubek swojego subtelnego nosa. Takie zapatrzenie czesto zamyka mu drogę do poznania odmiennych światopogladów z góry wystawiając akademicką ocenę przyjętą od poprzednich pokoleń akademickich nauczycieli.
Że się może tak lekko wtrącę ;)
Ja myślę tak:
Uczeń akademicki zawsze przejmie naukę od nauczyciela, prawie nigdy nie podda jej w wątpliwość. Nauczy się co musi i uważa że to jest szczyt prawdy, że to jest WIEDZA.

Człowiek prosty, żyjący choćby od pokoleń w małej wiosce wie o świecie znacznie więcej od ''wykształciucha" ;D Ale wie to na podstawie wielopokoleniowych obserwacji, wiedzy przekazywanej od stuleci i wciąż aktywnie poszerzanej o nowe spostrzeżenia. Taki człowiek jest w stanie SAM (a nie przez 'autorytety' akademickie), rozumnie analizować, dochodzić do wniosku i wprowadzać potrzebną naukę w życie. Nie martwi się o kwanty i liczby pierwsze, ale o to czy jak tej zimy będzie ciepło, to czy będzie w stanie uratować zboże itd.... Taki skromny człowiek wciąż analizuje swoją wiedzę i wraz ze zmianami, czy to przyrody, czy tradycji itd., potrafi umiejętnie dostosować swoją WIEDZĘ do sytuacji, okoliczności i wciaż dynamizuje jej rozwój, by potem nauczyć synka o tym czego on się zdołał w swoim życiu dowiedzieć przez proste dedukcje, wsparte odwiecznymi prawdami.
bhajahu re mana sri-nanda-nandana-abhaya-charanaravinda re
durlabha manava-janama sat-sange taroho e bhava-sindhu re

mirek

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: mirek » 11 paź 2012, 15:22

ParamatmaDas,

wczoraj nie moglem już odpowiedzieć na Twój wpis, bo musiałem iść spać (wstawałem bardzo wcześnie do pracy).
ParamatmaDas pisze:Wiesz prabhu, jak rozumiem filozfia wedyjska to bardzo głeboka i skąplikowana rzecz. Nie zawsze da sie zrobic tak ze coś zacytujesz i tam jest odpowiedz.
Popatrz, a ja dałem ten cytat z książki Prawda i piękno, bo myślałem, że właśnie on dobrze wpisuje się w to, o co Tobie chodziło :) . Nie Prabhu, NIE mamy zachecac zeby ludzie zocali stdja i np zostawiali robotnikami
Naukowcy to także uwarunkowane dusze, które cierpią, mi też NIE chodzi o to, żeby atakować naukę, jako taką (moim zdaniem najlepiej, gdyby istniał taki komplementarny system zawierający naukę duchową i materialną - było to już omawiane na tutejszym forum). Zdaję sobie sprawę, że filozfia wedyjska to bardzo głeboka i skąplikowana rzecz, ale nie będę tutaj wklejał całych rozdziałów książek i wszystkiego, co o nauce i naukowcach mówił Śrila Prabhupada :wink:
Żeby właściwie odnieść się do nauk przyrodniczych trzeba właściwie zrozumieć, o czym one mówią, bo krytykować jest najłatwiej, ale i łatwo można się przy tym samemu skompromitować.
Również pozdrawiam.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Filozofia-jako hobby

Post autor: ParamatmaDas » 11 paź 2012, 15:56

filozofia wedyjska mowi ze kazda grupa czy robotnicy czy kupcu czy filzofowie - maja prawo zyc i zajac sie tez rozwojem duchwym. Jesli szerokie gremim bhaktow zacznie wyzwac naukwcow a za to nobilitowc muzyke rege dojdzie (moze juz doszlo) do znieksztacnia naszej filozofii.

Osobiscie sam gram na gitarze w tym rege, sam mam korzeie ze tak powiem "subkultrowe". Nie mniej widze wyraznie ze nastoeuje znikszacenie filofii waisznawa. No ale moze taka kolej rzeczy. Sam Kryszna mowi w Gicie ze z biegiem czasu nastepuja zniekszacenia.

Misalinda- naukwcy polnija wiele bledow, tak samo jak np punki (pija - wiec wsporaja system) tak samo jak zwykli ludzie (do glowy im nie przjdzie pozucic mieso) itp. Tak jak mowil Prabhupada kazdy zawod zawiera poplniie bledow. Tak jak dym powstaje z ognia. NAwet bramini w ofiarach, czy kszatrowie czy tez kupcy (musza trszke klamac).

Nie ma co tu pisac. POprstu trzeba walczyc o powart do idii waisznawa/.

ODPOWIEDZ