Kunja Devata dasa pisze:
Nie chcę być posądzony o propagowanie jedzenia mięsa..oczywiście jest grzechem zabijanie,ale wiemy że niemożliwym jest żeby tak wszyscy stali się wege
Ale jestem ręcami i nogami za tym aby ludzie stali się wegetarianami !!!
Myślę, że w porównaniu z latami 80-tymi i 90-tymi, bardzo wiele się zmieniło jeśli chodzi o przyjmowanie, krzewienie i odbiór wegetarianizmu. Podobno w Polsce jest 2 mln wegetarian obecnie , a na świecie 600 mln. Oczywiście należy wziąć poprawkę, że niektórzy nie są wegetarianami, chociaż tak się określają, ponieważ jedzą jajka. Owolaktowegetarianizm nie jest wegetarianizmem moim zdaniem, a laktowegetarianizm już jest. Jajko to mięso. Niemniej rezygnacja z mięsa niejajecznego, w tym z ryb, to już postęp. Istnieje gradacja. Lepiej jeść kurę niż krowę, lepiej jeść rybę niż kurę, lepiej jeść jajko niż rybę itd. Jednak większość ludzi na świecie, poza takimi obszarami jak Arktyka, stać na dietę laktowegetariańską. Stać ich na ochronę krów.
Wiele w tej kwestii się zmieniło nawet w Polsce. Skoro już mówi się o wchodzeniu wegetarianizmu do przedszkoli. Powstają wegetariańskie restauracje, a nawet te mięso podające uwzględniają często już dietę roślinną lub roślinno-nabiałową. Co nie jest bez znaczenia, także kolorowe gazety kobiece częściej i przychylnie poruszają zagadnienie wegetarianizmu.
Matki nie słuchają swoich dzieci, ale gazetę posłuchają.
Ruch wegetariański ma coraz mocniejszy głos. O jego sile świadczy fakt, że przemysł rzeźny musi robić kampanie i przekonywać, aby ludzie podtrzymali jedzenie mięsa. Myślę, że jest możliwe, aby zdecydowana większość, masa krytyczna, nawet w Kalijudze, była wegetariańska. Kryzys ekologiczny działa na korzyść przechodzeniu na dietę jarską.
Tak, czy inaczej, na pewno prędzej ludzie zostaną wegetarianami niż świadomymi Kryszny.