Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życiem

Ayur Weda, medycyna, yoga, naturalne metody leczenia. "Naukowcy mogli zrobić postęp w medycynie, ale czy jest jakieś lekarstwo, które pozwoli nam stwierdzić: "Już nie ma więcej chorób?" Czy jest takie lekarstwo? Nie. Na czym więc polega postęp naukowców? Właściwie ilość chorób jedynie wzrasta. Pojawia się tak wiele nowych." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno rozdz. 29
Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życiem

Post autor: Ananta » 25 lut 2014, 09:01

Hare Krsna,

wiem, że wątek może nie przystaje do tematyki tutaj obecnej ale po wielu wyczerpujących i pomocnych odpowiedziach chciałabym zasięgnąć, jeśli można, rady od Was i w tej kwestii. Jeśli ktoś nie potrafi zaakceptować swojej inkarnacji, ma ciągłe dręczące myśli na temat swojej grzeszności, nieczystości, tego, że musi cierpieć itp., nie śpi, myśli mu się już od tego mieszają i nie wie co ma ze sobą zrobić, ma poczucie beznadziei oraz tego, że w końcu od tego oszaleje jak czegoś z tym nie zrobi (ale jednocześnie nie wie co może mu pomóc)..to właśnie, co można polecić takiej osobie, kt. czuje się całkowicie wybrakowana, odstająca od innych, pogrążona w przygnębieniu i mająca poczucie, że nie rozumie tego świata, że to inni mają jakąś wewnętrzną wiedzą (motywację), kt. jej brakuje i dzięki temu wiedzą jak działać, co wtedy? Czy Krsna wysłuchuje ludzi w rozpaczy? Bo w którymś Canto przeczytałam, że Krsna nie zwraca uwagi na ludzi zagniewanych i w rozpaczy (czy też nie objawia się im), czy polecić tu psychoterapię/leki czy sama wiedza duchowa wystarczy? Ah, ciało tej osoby jest słabe i wycieńczone dosyć,

Bardzo byłabym wdzięczna za każdą życzliwą odpowiedź,

Namaste

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życi

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 lut 2014, 10:54

Nie bierz leków. Najpierw poznaj przyczynę. Zrób dobry horoskop wedyjski. Znając swój typ psychologiczny na podstawie astrologii można dopiero szukać odpowiedniego lekarstwa.

Temat pasuje do działu Zdrowie (psychiczne) i tam też go przenoszę.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życi

Post autor: Purnaprajna » 25 lut 2014, 12:09

Rozpacz, której rezultatem jest szczere zwrócenie się do Kryszny, w rzeczywistości jest bezcennym darem i błogosławieństwem. Rozpacz, której rezultatem jest pogrążenie się w ciemności, beznadziejności i bierności (tamo-gunie), oddalając nas tym samym od Kryszny jest stanem chorobowym i wymaga pomocy.

Ostatecznie, sama duchowa wiedza i praktyka wystarczy do wyleczenia nas ze wszelkich stanów chorobowych, bo uczy nas o przyczynach materialnej egzystencji, jako choroby duszy, o uwarunkowanym stanie świadomości oraz daje receptę na przywrócenie prawdziwej trzeźwości umysłu, poprzez praktyczne uświadomienie sobie własnej wiecznej duchowej tożsamości w związku z Kryszną, i zgodnego z tym działania w oddaniu. To jest jednak długotrwały lek, którego stosowanie wymaga pełnej równowagi umysłowej.

Jednak w sytuacji, kiedy stan uwarunkowanego umysłu i ciała jest tak zainfekowany niższymi gunami, gdzie nie ma mowy o trzeźwości świadomego Kryszny myślenia i percepcji, i kiedy depresja odbiera nam wszelką wolę i motywację do życia, karmiąc nas jedynie beznadziejnością i bezsennością to warto by może poważnie pomyśleć o środkach tymczasowych - lekarzu, czy terapeucie. W wielu przypadkach, sam kontakt z pozytywnie nastawionymi do życia i energetycznymi ludźmi będzie już wielką pomocą, i zmieni nasz nastrój i percepcję. Rozumiem jednak, że tam gdzie mieszkasz nie ma bhaktów i, że żyjesz całkowicie sama, nie mając podpory ze strony bliskiej, kochającej Cię osoby. Może pomocną dla Ciebie, w jakiś sposób, byłaby prywatna korespondencja z jakąś dojrzałą wielbicielką Kryszny? A może sama masz jakieś oczekiwania i sugestie, w jaki sposób można Ci pomóc?

Serce mi się kroi czytając, co czujesz, ale jak pomóc nieznanej osobie przez internet, i to jeszcze mieszkając w innym kraju? Mogę jedynie postarać się wesprzeć Cię słowami otuchy i sympatii dla Ciebie, bo wiem, co czujesz. Dobrą nowiną jest to, że będąc na samym dnie, nie może już być gorzej, i człowiek może odbić się tylko w górę. Dlatego nie mam wątpliwości, co do tego, że już wkrótce, Twoja sytuacja zmieni się na lepsze.

To co w tej chwili przychodzi mi jedynie to głowy, to podanie Ci recepty Śrila Prabhupada danej bhaktom ogarniętym tymczasowym uczuciem smutku, czy przygnębienia. Polecał on mianowicie czytanie na głos, przez godzinę książki "Kryszna - Źródło Wiecznej Przyjemności". To naprawdę działa! :) Sekretem jest czytanie na głos i przez godzinę. Spróbuj, a może chociaż na chwilę zdoła Cię to wyrwać ze stanu depresji i beznadziejności, i zasili Cię zastrzykiem pozytywnej energii potrzebnej do podjęcia jakichkolwiek ważnych życiowych decyzji i do poczynienia pozytywnych zmian w swoim życiu.

Jeżeli nie masz drukowanej wersji tej książki, to wersję elektroniczną możesz pobrać z naszej internetowej biblioteki:

- Część pierwsza: http://vedanta.nama-hatta.pl/?q=node/49
- Część druga: http://vedanta.nama-hatta.pl/?q=node/94

Jedno jest pewne, nie jesteś nigdy sama, bo Kryszna jest zawsze w Twoim sercu, w swoim aspekcie Nadduszy, i jest ciągłym świadkiem tego, co obecnie przeżywasz i przez co przechodzisz. Jest On naszym najlepszym przyjacielem, i jeśli zwrócimy się do Niego ze szczerą prośbą i z oddaniem, to z pewnością nas wysłucha, i pokieruje nas w korzystnym dla nas kierunku. Kto wie, być może później, z perspektywy czasu, będziesz patrzyła na ten okres swojego życia, jako najbardziej wartościowy, bo wzbogacił Cię on w wiele przemyśleń, realizacji, empatii, zrozumienia i współczucia dla innych, a przede wszystkim, posłużył jako wielka inspiracja i silny bodziec ku zwróceniu się i znacznemu zbliżeniu do Boga?

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życi

Post autor: Purnaprajna » 25 lut 2014, 12:12

Vaisnava-Krpa pisze:Zrób dobry horoskop wedyjski.
Zrobienie dobrego horoskopu sporo kosztuje (kilkaset dolarów, a nawet parę tysięcy zakładając, że chcemy, aby zrobił to Śyamasundar, a nie redaktor "Przyjaciółki"), a z tego, co rozumiem Ananta nie ma pieniędzy, bo nie jest obecnie zatrudniona. Co więc z tym fantem zrobić?

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życi

Post autor: Vaisnava-Krpa » 25 lut 2014, 16:22

Ja nie wezmę pieniędzy, aby komuś pomóc trzeba taką osobę poznać. Nie będę robił horoskopu ale mogę zobaczyć jakiego typu energie ją niepokoją i na ile to jest chwilowe czy raczej częścią natury. 10 minut mogę jej poświęcić. Jeśli chce niech się ze mną skontaktuje najlepiej przez facebook: https://www.facebook.com/arkadiusz.wozniak
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Re: Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życi

Post autor: Ananta » 01 mar 2014, 20:23

Hare Krsna,

Namaste drogi Purnaprajna oraz Vaisnava-Krpa

jestem głęboko wzruszona Waszą empatią i współczuciem. W kontakcie realnym z innymi ludźmi nie dostałam tyle serdecznych, ciepłych słów i energii, którą Wy byliście łaskawi mi przekazać przez ostatnie dni. Doprawdy same Wasze wypowiedzi działają na mnie jak najlepszy lek antydepresyjny, co nie zmienia oczywiście faktu, że zamierzam podjąć ukierunkowaną pracę nad sobą i najlepiej jak umiem zbliżyć się do Krsny.

Chyba wydrukuję sobie Wasze odpowiedzi i będę do nich wracać bo sama świadomość, że są tacy ludzie jak Wy działa jak kojący balsam na zbolałe serce i rodzi nadzieję. Nie chcę już musieć w taki chorobliwy sposób skupiać się na sobie dlatego chciałabym najprędzej jak się da wydobyć się z tego i móc skupić się na Krsnie.

Z serca dziękuję za zainteresowanie i pomoc,

p.s od jutra zaczynam czytać głośno przez godzinę "Źródło wiecznej przyjemności".

Namaste!

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życi

Post autor: Purnaprajna » 01 mar 2014, 22:45

Ananta pisze:p.s od jutra zaczynam czytać głośno przez godzinę "Źródło wiecznej przyjemności".
Wspaniale! :D W którymś momencie, proszę, podziel się z nami tymi doświadczeniami. Jestem bardzo ciekawy!

A poza tym, głowa do góry, Ananto! Inni mają znacznie gorzej, a już szczególnie Ci, którzy nic nie wiedzą, lub nie chcą wiedzieć o Krysznie, i o swoim wiecznym związku z Nim, mając niewielkie szanse na zaskarbienie sobie łaski Jego wielbicieli. Pomimo, że możesz czuć się obecnie w złym położeniu, to dostęp do wiedzy i praktyki świadomości Kryszny, czyni Twoje życie bardzo błogosławionym i pomyślnym.

Używając popularnego obecnie w (angielskojęzycznym) internecie powiedzenia "The cake is a lie!", obietnice wiecznego szczęścia w materialnej egzystencji oferowane przez mayę są kłamstwem, a bezustannie obiecywany przez nią końcowy tort, za nasz szczery wysiłek zadowolenia jej, tak naprawdę nie istnieje. Im szybciej to sobie uświadomimy, tym lepiej dla nas. :)

Obrazek

"Tort to kłamstwo!"

Awatar użytkownika
Ananta
Posty: 167
Rejestracja: 09 lut 2014, 13:53

Re: Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życi

Post autor: Ananta » 03 mar 2014, 16:52

Haha :)

będę przypominała sobie wizję tego wyimaginowanego tortu aby pozostać świadomą i nie dać się zwieść,

mam też problem z obawami przed swoją mroczną stroną, nie wiem czy jestem szczególnie mocno brudna i grzeszna czy też za bardzo się na tym obszarze skupiam, ale widzę w sobie same tałatajstwa, ratunkuuu

Namaste

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Długotrwała (ponad półroczna bezsenność), lęk przed życi

Post autor: Purnaprajna » 03 mar 2014, 20:40

Ananta pisze:mam też problem z obawami przed swoją mroczną stroną, nie wiem czy jestem szczególnie mocno brudna i grzeszna czy też za bardzo się na tym obszarze skupiam, ale widzę w sobie same tałatajstwa, ratunkuuu
Nadmierne, czasami nawet paraliżujące nas poczucie winy i obsesja grzechu, to problem nas wszystkich, tych wyrosłych na katolickich podwórkach, tuż przy nagłośnionej ambonie z ryczącym, i uderzającym pięścią w Biblię "czarnym ojcem kościoła" grożącym nam piekielnym potępieniem w garnku z ukropem, i okrutnym gniewem barbarzyńskiego Boga-psychopaty wiecznie torturującego swe ukochane dziatki za niewłaściwy wybór "parafii", oraz miejsca i czasu narodzin. Hindusi nie mają z tym problemów, bo wiedzą, że są transcendentną do ciała i materii duszą, i nie skupiają się nadmiernie lub jedynie na "samobiczujących" negatywach, ale na pozytywach ich egzystencji i światłej przyszłości.

Istotą rzeczy jest to, że słuszne, czy niesłuszne, poczucie winy nigdy nie powinno paraliżować naszej zdolności do intonowania Hare Kryszna i pełnienia jakieś służby oddania dla wielbicieli Kryszny. Oczywiście, w miarę naszych możliwości należy dążyć do życia w bezgrzesznej sattwa-gunie i próbować stopniowo zwiększać swój obecny standard, ale też jasnym jest, że nikt z nas nie jest doskonały, i każdy z nas rozpoczyna powrót do domu, do Boga z różnych, najczęściej bardzo oddalonych od Niego miejsc, takich jak np. materialny zabłocony rynsztok, pobliska dziura z mentalnymi pomyjami, lub swojska budka z popularnym napojem o delikatnym smaku moczo-rzygowin - pardon za dosadność mego francuskiego. ;)

Dobrze jest więc jak najszybciej pozbyć się tego typu chorych obsesji i niezdrowego poczucia winy (w odróżnieniu od tego zdrowego i przydatnego). Szczególnie nie jest to aż tak (obsesyjnie) istotne w Kali-judze w obecności łaski najbardziej miłosiernej inkarnacji Pana w formie Śri Ćajtanji Mahaprabhu, który dostrzega w nas wyłącznie same dobre rzeczy i cechy, i w zupełnie niewiarygodnie nieproporcjonalny sposób (na naszą korzyść!) docenia i odwzajemnia, nawet najmniejszą służbę oddania spełnianą dla korzyści i powodzenia Jego misji sankirtanu, czy też będącą pomocą w służbie propagujących tą misję Jego czystych wielbicieli. W rzeczywistości, im bardziej jesteśmy upadli, tym bardziej Pan Ćajtanja docenia nasz wkład w spełnienie Jego pragnienia propagowania transcendentalnego kultu sankirtanu i miłości do Boga! Dlatego intonujmy Hare Kryszna nawet jeśli jesteśmy zupełnie sami, dla własnej korzyści lub nawet dla duchowej korzyści okolicznych pająków i much, bo Pan Ćajtanja słucha i szeroko się do nas uśmiecha! Hare Kryszna! :D

ODPOWIEDZ