Mity dotyczące filtrów przeciwsłonecznych

Ayur Weda, medycyna, yoga, naturalne metody leczenia. "Naukowcy mogli zrobić postęp w medycynie, ale czy jest jakieś lekarstwo, które pozwoli nam stwierdzić: "Już nie ma więcej chorób?" Czy jest takie lekarstwo? Nie. Na czym więc polega postęp naukowców? Właściwie ilość chorób jedynie wzrasta. Pojawia się tak wiele nowych." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno rozdz. 29
Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Mity dotyczące filtrów przeciwsłonecznych

Post autor: Mathura » 08 cze 2010, 13:32

Właśnie zbliża się lato więc warto wiedzieć:

Mity dotyczące filtrów przeciwsłonecznych


Jak w rzeczywistości filtry przeciwsłoneczne sprzyjają zachorowaniom na raka

Demaskujący artykuł do którego link podany jest niżej ukazał się w NewsTarget. Wyjaśniono w nim szczegółowo, że idea iż filtry przeciwsłoneczne chronią przed rakiem nie jest niczym więcej, niż mitem promowanym przez zakłady poszukujące zysku bazującego na ludzkim cierpieniu.

W rzeczywistości filtry słoneczne sprzyjają powstawaniu raka blokując wchłanianie przez organizm promieniowania ultrafioletowego i w ten sposób blokując produkcję witaminy D w skórze.

Przeprowadzone badania wskazują, że witamina D może chronić aż przed 77 rodzajami raka. A większość kremów z filtrem zawiera rakotwórcze chemikalia.

Następną sprawą jest to, że pewna część zysków ze sprzedaży kremów jest przeznaczana na organizacje takie jak American Cancer Society, która z kolei prowadzi kampanię reklamową zachęcającą do stosowania kremów z filtrem przeciwsłonecznym.

Właściwe odżywianie jest lepszym sposobem chronienia się przed poparzeniem, niż kremy z filtrem. Jagody i algi takie jak spirulina, astaxanthin, czy niebiesko zielone algi, uodparniają w sposób naturalny przed poparzeniami cały organizm oraz chronią przed szkodliwym promieniowaniem oczy i nerw wzrokowy.

NewsTarget.com 15 czerwca, 2007

Komentarz dra Mercoli:

Jak wielu ludzi wie, że niewystarczająca ilość słońca zabija w samych Stanach Zjednoczonych 50,000 ludzi rocznie z powodu raka?

Mit, że słońce jest szkodliwe dla zdrowia i że kremy z filtrem są konieczne w ochronie przed rakiem jest jednym z najbardziej wszechobecnych oszustw w naszym społeczeństwie dzisiaj.

Jak na to wskazuje artykuł, można wyśledzić dokąd prowadzi ślad oszustwa- do dwóch instytucji, które odnoszą z tego największą korzyść: instytucji zajmującej się rakiem i producentów kremów z filtrem przeciwsłonecznym. Tych dwóch olbrzymów tworzy zgrany zespół przynoszący zyski trzymając nic nie podejrzewających ludzi w transie.

Kremy przeciwsłonecznie nie tylko powodują raka blokując produkcję witaminy D, ale są również prawdopodobnie same kancerogenne. Badania zamieszczone w kwietniowym numerze z 2004 Journal of Chromatography wykazały, że składniki wszystkich badanych przez nich kremów z filtrem wnikały głęboko w skórę.

W monecie kiedy ich używasz twoje ciało wchłania syntetycznie związki chemiczne, a ponieważ eksperci zalecają stosowanie ich co kilka godzin, prawdopodobnie wchłaniasz ich pokaźną ilość. Niektóre z tych związków są dosyć niebezpieczne. Odkryto, że nawet mała ilość Octylu methoxycinnamate (OMC), obecnego w 90 procentach kremów z filtrem, zabija komórki myszy.

Należy zawsze unikać poparzeń słonecznych, ale na uchronienie się przed nimi jest wiele naturalnych sposobów, które możesz stosować zamiast produktów komercyjnych.

Podniesienie poziomu twojego własnego, wewnętrznego filtra słonecznego połączonego ze skutecznością antyoksydantów zawartych w warzywach i owocach takich, jak jagody goji (nie sok), maliny, czarne porzeczki i borówka amerykańska, są o wiele lepszym wyborem dla zdrowia. Dodatkowo posmarowanie się żelem aloe vera również jest pomocne.

Jeśli nadal przekonuje cię pomysł kremów, istnieją bezpieczniejsze, naturalne filtry przeciwsłoneczne, które nie zawierają żadnej chemii np. Aubrey’s Active i bloker słońca z zielonej herbaty. Pamiętaj tylko, że chociaż te produkty nie są toksyczne, nadal chronią cię przed metabolizmem witaminy D, więc używaj ich ostrożnie.

Zalecam skontrolowanie poziomu witaminy D, żebyś mógł upewnić się, ze nie masz deficytu zanim zastosujesz jakikolwiek krem z filtrem przeciwsłonecznym.

Po większą ilość informacji na temat ważności witaminy D pobieranej ze słońca, przeczytaj proszę mój artykukuł Reduce Your Risk of Cancer With Sunlight Exposure, jeśli oczywiście jeszcze go nie czytałeś. Może cię również zainteresuje, mająca się ukazać w 2008 roku, moja nowa książka Dark Deception. Będę w niej opisywał różne sprawy związane z filtrami przeciwsłonecznymi, rakiem, witaminą D i światłem słonecznym.

Ostatnie badania przeprowadzone przez znany amerykański dziennik medyczny zajmujący się dermatologią mówią, że jedynie mały ułamek szkół amerykańskich zastosował politykę, która chroni uczniów przed nadmierną ekspozycją na promienie słoneczne, a w niewielu z nich stosuje się osłony, kremy z filtrem przeciwsłonecznym lub inne sposoby uniknięcia promieniowania ultrafioletowego.

Ponieważ poważne poparzenia słoneczne w dzieciństwie mogą powodować później powstanie czerniaka, eksperci zalecają, żeby administracja szkolna zachęcała i wdrażała politykę ochrony przed słońcem w szkołach w całym kraju.

Autorzy tych badań zachęcają, żeby szkoły, które nie mają jeszcze wdrożonej takiej polityki zastosowały w ogóle jakąś, albo przynajmniej wprowadziły zmiany, które pomogłyby w ochronie uczniów przed słońcem, np. pozwalając pracownikom smarować uczniów kremami z filtrem przeciwsłonecznym, czy pozwalając na noszenie kapeluszy i okularów przeciwsłonecznych uczniom będącym na zewnątrz szkoły.

Archives of Dermatology Czerwiec 2002;138:771-774

Komentarz dra Mercoli:

Większość z nas jest bombardowana przez ekspertów i media informacjami na temat niebezpieczeństwa jakie niesie ze sobą przebywanie na słońcu. Jednakże ponieważ jest to jedno z najbardziej wszechobecnych i nieścisłych, fałszywych przekonań wśród pacjentów z którymi się spotykam, mogę jedynie zakładać, że również jesteś pod jego wpływem. Nieszczęśliwie się składa, że mit ten przyczynia się do ogromnej ilości chorób w naszym społeczeństwie.

Czy wystawianie się na słońce może spowodować raka skóry? Oczywiście, że tak. Jednak światło słoneczne tak naprawdę chroni przed rakiem. Przebywanie na słońcu daje nam wiele korzyści takich jak np. produkcja witaminy D. Posiadamy również silne dowody na to, że słońce chroni przed stwardnieniem rozsianym oraz rakiem piersi.

Kluczem jest brak poparzeń.

Chociaż Amerykańska Akademia Dermatologii chciałaby, żebyś się kąpał w kremach z filtrem przeciwsłonecznym, jest to jedna z ostatnich rzeczy jaką powinieneś nakładać na swoje ciało. Jest to toksyczny związek chemiczny, który może powodować problemy w twoim organizmie. Nawet jeśli nie przyczyni się do powstania choroby, to głównym problemem jest to, że nie działa.

Brytyjscy dermatolodzy opublikowali wcześniej w tym roku artykuł twierdzący, że nie ma żadnych dowodów na to, że kremy z filtrami przeciwsłonecznymi działają. Inne badania opublikowane zeszłego roku w Journal of Photochemistry and Photobiology ujawniły to samo. Daleko bardziej logicznym rozwiązaniem byłoby używanie ubrań do ochronienia się przed słońcem.

Więc co jest przyczyną raka skóry i śmiertelnego czerniaka?

Może znowu się powtórzę, ale jest to proporcja między omega 6 i omega 3.

Cytuję z Cancer Res 2000 Aug 1;60(15):4139-45 :

“Epidemiologiczne, eksperymentalne i fizyczne dane wskazują, że tłuszcz omega-6 działa jako stymulator, a długołańcuchowy tłuszcz omega-3 jako inhibitor rozwoju i postępu różnego rodzaju raka występującego u ludzi, włączając w to czerniaka”.

Zeszłego roku, prestiżowa National Academy of Sciences opublikowała przegląd ukazujący, że proporcje między tłuszczami omega 6:3 są kluczem w ochronie przed rozwojem raka skóry. Australijskie badania przeprowadzone dziesięć lat temu wykazały aż o 40 procent mniejsze występowanie raka skóry u tych, którzy jedzą ryby. I w dodatku bez przywiązywania uwagi do zmniejszenia spożycia tłuszczy omega-6.

Czy zachęcam zatem do łykanie jakiś pigułek z olejem rybnym i przebywania na słońcu tak długo, jak się tylko chce?

Wcale nie.

Musisz ćwiczyć się w byciu ostrożnym. Na początku sezonu zwiększaj ilość spędzanego czasu na słońcu stopniowo, powiedzmy około 10 min. dziennie. Stopniowo zwiększaj go do chwili kiedy, w przeciągu kilku tygodni, będziesz w stanie przybywać na nim długo, ponosząc bardzo nikłe ryzyko zachorowania na raka skóry.

Pamiętaj o tym, żeby się nie poparzyć – to jest klucz.

Pamiętaj również, żeby nigdy nie używać kremów z filtrem przeciwsłonecznym – to następny kluczowy element. Możesz używać ubrania do zablokowania promieni słonecznych w czasie kiedy wydłużasz swój pobyt na słońcu.

Istotne jest, żebyś nie dał się wciągnąć w spisek dotyczący szkodliwości promieniowania słonecznego. Niebezpiecznie jest jedynie wtedy, kiedy jesteś zielony w temacie spożywania tłuszczy, co dotyczy większości lekarzy. Jeśli zdecydowałeś się ignorować proporcje spożywanego tłuszczu omega 6:3 i trzymać się z dala od słońca, możesz ograniczyć ryzyko zachorowania na raka skóry, ale czy jest to warte ryzyka zachorowania na stwardnienie rozsiane, raka piersi, czy prostaty?

Twój wybór.

Artykuł z tej strony

http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/0 ... onecznych/

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 08 cze 2010, 18:41

A to bardzo ciekawe....
TO brzmi zupełnie tak jak księża proponują metodę na kalendarzyk lub stosunek przerywany.
Niestety prawda jest taka, że oprócz życiodajnej siły słońce też niszczy. Oczywiście, można chodzić jak japonki pod parasolką, ale generalnie nie jesteś w stanie żyć bez kremu. Ja przynajmniej nie potrafię, przy czym kupuje te sprawdzone z górnej pólki - kiedyś kupiłem jakiś za 10 zł i zostawiał jakieś białe na skórze.
Ale do rzeczy, krem jak krem posiada filtr jedne posiadają lepszy inne gorsze. Tak czy inaczeej, no chyba że używasz z blokerem 50 - filtr promieniowanie słoneczne przepuszcza - więc nie ma ryzyka, że witamina D się nie będzie aktywować. Tylko, że ten proces wolniej czytaj bez niepotrzebnych poparzeń!
Ja mam ciemną karnacje, ale mimo to jak jadę na rowerze w czasie nawet pochmurnego dnia (promienie UV przechodzą przez chmury) gdybym się nie posmarował miałbym kark i ręce spalone i raczej żadne algi czy serwatka po , by nie pomogła.
A co mają powiedzieć ludzie których skóra jest biała - widziałeś kiedyś poparzenia słoneczne? Chyba nie!
A poleganie na algach czy serwatce to identycznie jakby polegać na kalendarzyku i innych pomysłach księży.
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 08 cze 2010, 19:42

Człowiek człowiekowi nierówny. Rób jak uważasz, że jest dla Ciebie dobre. Przecież nie po to wkleiłem ten tekst aby cokolwiek narzucać. To tylko informacja.

Z tych samych względów co filtry UV, szkodliwe są okulary przeciwsłoneczne. Zatrzymują promienie nadfioletowe, które "odżywiają" mózg. Dobrze jest to wytłumaczone w książce "Tao zdrowia" - autora nie pamiętam.Czytałem ją z 10 lat temu, pożyczyłem kiedyś komuś i jak to często bywa książkę wcięło.

Ja mam karnacje białą. Kremów do opalania prawie wcale nie używałem i nie używam. Nie odczuwałem potrzeby aby się nimi smarować. Ale każdy jest inny i niech postępuje jak chce.

varaha
Posty: 66
Rejestracja: 12 sty 2007, 18:42

Post autor: varaha » 08 cze 2010, 20:23

Będąc w Indiach po raz pierwszy w ciagu połgodzinnej moze kapieli w oceanie spalilem sie tak mocno, że moje plecy i ramiona wyglądały jak potraktowane żelazkiem. Dosłownie. Bable o średnicy kilku cm, wypełnione ropą. Cięzko było nawet samemu sie ubrać :(
Prabhupada mowil, że religijna osoba wybiera mniejsze zło. Ja dodam, że rozsadna także. Nikomu nie życze takich doświadczen z poparzeniami słonecznymi... Szkoda, a może i dobrze, że bylo to przed epoka aparatow cyfrowych i nie mogę 'pochwalić sie' zdjęciem...

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 08 cze 2010, 21:11

Otóż to! Nie można ze słońcem przesadzać, ani też popadać w drugą skrajność czyli zabezpieczać się wszelkiemi możliwymi sposobami. Po prostu zdrowy rozsądek, umiar ot co. Być może promieni UV odżywiają mózg, ale spróbuj choćby przez godzinę popatrzyć sobie w słońce.
Co do słowa pisanego jako argument w dyskusji, bo w Tao to zostało napisane a w tamtym coś innego. Pewien mój znajomy zawsze mi powtarza, jak czytam czy cytuje, bo ktoś tam w gazecie czy książce napisał. On wtedy mi mówi, dowcip o chłopie, ktory wracając z imprezy przeczytał na płocie słowo czteroliterowe na D - kończyć nie będę, a morał tylko z tego taki - nie wszystko co napisane to prawda.
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 08 cze 2010, 21:34

Jednym z ćwiczeń poprawiających wzrok jest właśnie patrzenie w Słońce :) Ale trzeba to robić w sposób właściwy. Nie wtedy gdy Słońce jest w zenicie. Odpowiednią porą jest ranek i zachód. Ruchy okrężne gałkami w obu kierunkach.w okół tarczy. Nawet patrzenie bezpośrednio na Słońce nie jest szkodliwe. Nic złego się nie stanie.
Oczywiście nie należy tego robić przez godzinę bo i po co. W nadmiarze wszystko szkodzi.

Awatar użytkownika
Green_lake
Posty: 396
Rejestracja: 30 kwie 2007, 17:25
Lokalizacja: z jeziora, z zielonego jeziora
Kontakt:

Post autor: Green_lake » 13 cze 2010, 07:52

Ostatnio rozmyslałem nad pewnym fenomenem odnośnie zdrowia. Od lat bowiem człowiek wymyśla bądź odkrywa przeróżne rewelacje, a to np. że tran wielorybi jest zdrowy, a to że sadło świstaka leczy, a to znów odkrywa, że rury ołowiane (których przez całe wieki człowiek używał) szkodzą. A to znów, że azbest też szkodzi i trzeba na gwałt dachy zmieniać, a azbest wyrzucac do rowów przy lasach.
Więc tak sobie pomyślałem, że naprawdę nie ma sensu dociekać czy coś jest szkodliwe czy nie, bo jak historia uczy prawdy nie znajdziesz. To czym dzisiaj się ludzie zachwycają (np ocoeplanie domów styropianem) za 20 lat okaże się rakotwórcze, a to co dziś odrzucamy, że jest szkodliwe może się okazać (bo jakiś naukowiec ogłosi) np bardzo skuteczne na coś tam innego.
Szkoda zatem czasu na roztrząsanie czy coś może ewentualnie zaszkodzić.

Ja używam i okularów i kremów. Nawet jeśli byłyby to sprawy szkodliwe,
to jednak w czasie słońca nie muszę mrużyć oczu i wzrok mam nadal b. dobry.
Kremem z filtrem się smaruje od kilku lat i dzięki temu mogę przebywać na słońcu bez poparzeń - co empirycznie na sobie przetestowałem.

Ktoś kiedyś powiedział mi jedno b mądre zdanie, własnie na temat szkodliwości: "W ogóle to całe nasze zycie jest szkodliwe"

Moim zdaniem od tego trzeba wyjść, bo z każą chwilą się starzejemy i to nas przybliza do śmierci. A czynników ewentualnie przyspieszających jest bezliku, i gdybyśmy chcieli poświęcać im cały czas uwagę to nie mielibysmy czasu na bardziej pozytaczne rzeczy.
[i]"Jedyną stałą rzeczą jest zmiana"[/i]

ODPOWIEDZ