Przełom - Inspirujący Film o Diecie Witariańskiej

Ayur Weda, medycyna, yoga, naturalne metody leczenia. "Naukowcy mogli zrobić postęp w medycynie, ale czy jest jakieś lekarstwo, które pozwoli nam stwierdzić: "Już nie ma więcej chorób?" Czy jest takie lekarstwo? Nie. Na czym więc polega postęp naukowców? Właściwie ilość chorób jedynie wzrasta. Pojawia się tak wiele nowych." - Śrila Prabhupad - Prawda i Piękno rozdz. 29
Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Przełom - Inspirujący Film o Diecie Witariańskiej

Post autor: Vaisnava-Krpa » 13 kwie 2009, 13:35

Przełom - Inspirujący Film o Diecie Witariańskiej

Czy możliwe jest otrzymanie wszystkich składników odżywczych z naturalnych, ekologicznych, wegańskich produktów żywnościowych i spożywanie ich w stanie takim, jak wyrastają z ziemi? Wielu uczonych, lekarzy, naukowców, żywieniowców twierdzi, że to niemożliwe i że musimy jeść suplementy oraz mięso, nabiał, żywność przetworzoną i wzbogaconą. Niniejszy film pokazuje życie rodziny odżywiającej się wyłącznie surowymi produktami i żyjącej zgodnie z naturą. Udowadnia, że można wychowywać dzieci bez żadnej niezdrowej, przetworzonej żywności, która była traktowana chemikaliami zabijającymi insekty i chwasty. Można wychowywać dzieci na wsi, blisko natury, ze świeżym powietrzem i wodą, w miłości, świetle, otaczając je kreatywnością, bez stresu nowoczesnego społeczeństwa... Widzimy rodzinę, w której rodzice własnym przykładem pokazują dzieciom jak używać energii, aby tworzyć i podążać za głosem własnego serca, zamiast robić w życiu to, co każą inni...

1

http://www.youtube.com/watch?v=1roi45o07BI

2

http://www.youtube.com/watch?v=5C59QQC2kyM

3

http://www.youtube.com/watch?v=O58cfB_SJaE

4

http://www.youtube.com/watch?v=f2F4bxGUkhE

5

http://www.youtube.com/watch?v=FTK-Jxkbzzc

6

http://www.youtube.com/watch?v=FxnhiOxPo7o

7

http://www.youtube.com/watch?v=if5sOwddaVI

8

http://www.youtube.com/watch?v=URgr6Hzuy54

9

http://www.youtube.com/watch?v=GQyLEBCrhvQ

10

http://www.youtube.com/watch?v=jrD7IshTAR4

11

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=WJBVdNOxq6k[/youtube]

12

http://www.youtube.com/watch?v=ZTjXEX6LmMU
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 13 kwie 2009, 18:49

Cieszy mnie fakt, że jest coraz więcej osób podważających również swoim życiem dominujące schematy współczesnego społeczeństwa. Zastanawia mnie jednak, czy taki ma być kierunek w sensie społecznym. Rozumiem, że witarianinem, weganinem itd mogą być jednostki.

Doceniam ich motywację. Ale, czy np weganie potrafią przedstawić jak wyglądałaby gospodarka wegańska, tzn bez krów, pszczół, tofu i innej nie lokalnej żywności ? Czy jest to dieta dla dziecka i dorosłego, dla chorego i zdrowego ? Czy nie kończy się na tym, jak miałem okazję się ostatnio przekonać: pewna doktór weganka przekonywała do weganizmu, aby następnie na końcu podkreślić, że z powodu możliwości wystąpienia braku B12 weganie do posiłku powinni brak tabletkę i suplementy. Moim zdaniem to nie ma sensu. Wegetarianie ośmieszają się w ten sposób, bo pokazują nienaturalność tej diety.

Czy żeby zostać weganinem trzeba sprowadzać z drugiego końca świata chińską lub amerykańską soję ? To wolę jeść mięso byle lokalne i nie przemysłowe.
Sądzę, że chyba jednak najbardziej optymalna jest dieta laktowegetariańska, jogiczna z modyfikacjami dla poszczególnych organizmów. I chyba lepiej skupić się na budowaniu gospodarki laktowegetariańskiej i ochronie krów.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 14 kwie 2009, 23:20

Pamiętam jedną ucztę z 84r w Santipur. Składała się z trzydziestu kilku słodkich potraw. Same słodycze. Wajroczani zjadł kilkanaście luglu (słodkie kulki z prażonego ryżu, cukru i bakali) i leżał nieprzytomny, zatoksykowany cukrem.

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 14 kwie 2009, 23:34

Jak by nie patrzeć, to co się stało z Jayapataką Swamim, jest bardzo niepokojące. W Jego przypadku dieta ISCKON-owa skończyła się dużą nadwagą i wylewem.

Jana-Priya
Posty: 98
Rejestracja: 11 mar 2008, 21:33

Post autor: Jana-Priya » 15 kwie 2009, 01:05

albert pisze:Czy nie kończy się na tym, jak miałem okazję się ostatnio przekonać: pewna doktór weganka przekonywała do weganizmu, aby następnie na końcu podkreślić, że z powodu możliwości wystąpienia braku B12 weganie do posiłku powinni brak tabletkę i suplementy. Moim zdaniem to nie ma sensu. Wegetarianie ośmieszają się w ten sposób, bo pokazują nienaturalność tej diety.

Krótka kompilacja o wyższości niespożywania naszych przyjaciół nad innymi zestawami menu

Kiedyś doniesiono św. Franciszkowi z Asyżu, że w okolicy miasta Gubbio grasuje strasznie łakomy, ogromny i zły wilk, który napada i pożera mieszkańców, zwłaszcza podróżujących w pojedynkę. Poproszono świętego o pomoc, jako że znane były jego umiejętności rozmowy ze zwierzętami. Franciszek wkrótce po wyjściu za bramy miasta zobaczył, że biegnie w jego kierunku straszliwa bestia. Zatrzymał się, wzniósł w górę krzyż i zawołał:
- Wilku, w imię Jezusa Chrystusa zabraniam ci zjadania brata Osła (jak zwykle siebie określał).

Wilk stanął jak wryty, zaczął skomleć i się łasić, a Franciszek zaprowadził go do miasta, czym wzbudził niemały popłoch i zobowiązał się w imieniu wilka, że ani on ani jego bracia nie będą czynić ludziom krzywdy, a ci w zamian będą codziennie karmić wilka.
Przypuszczam, że tylko z niedostatecznej wiedzy Świętego na temat wad i zalet różnych diet bestia NIE stała się wegetarianinem, a jedynie zamiast ludzi żywiła się odtąd owieczkami czyli pokarmem może trochę mniej smacznym ale zawierającym więcej witamin niż ówcześni obywatele. Czyż nie było w jego zasięgu pouczenie wilka, że w zasadzie powinien odżywiać się ogórkami i pomidorami? Czuję, że wilk by na to poszedł.
--- ∞ ---

Odkąd na początku XX w., a zwłaszcza po r. 1912, kiedy to Kazimierz Funk wyizolował pierwszą witaminę (B1) w Europie zaczęto się zastanawiać nad zasadami tzw. racjonalnego odżywiania i poznano rolę witamin oraz mikro- i makroelementów w utrzymaniu dobrego zdrowia ustalono, że najzdrowsza dieta powinna być maksymalnie zróżnicowana, ponieważ tylko wówczas organizm ma szansę dostać wszystko, czego potrzebuje, a wiadomo, że witaminy i mikroelementy muszą być podane z zewnątrz, bo ciało ich rzekomo nie syntetyzuje (w większości).
Z punktu widzenia chemicznego witaminy należą do różnych grup związków organicznych, a jedynie ich znaczenie dla organizmów żywych pozwala opisywać je pod wspólną nazwą. Z tego też powodu tradycyjnie witaminy dzieli się na:
• rozpuszczalne w wodzie
o witamina C (kwas askorbinowy)
o witamina B1 (tiamina)
o witamina B2 (ryboflawina)
o witamina B3 (niacyna, witamina PP, kwas nikotynowy, amid kwasu nikotynowe-go)
o witamina B5 (kwas pantotenowy)
o witamina B6 (pirydoksyna, pirydoksaladermina)
o Witamina B7 (biotyna, witamina H)
o witamina B9/B11 (kwas foliowy)
o witamina B12 (cyjanokobalamina)
o Witamina P (mieszanina pochodnych flawonoidowych np. hesperydyna, rutyna)
• rozpuszczalne w tłuszczach
o Witamina A (retinol i jego pochodne)
o Witamina D (cholekalcyferol i pochodne)
o Witamina E (tokoferol)
o Witamina K (fitochinon, menadion).
Czasami za witaminę (F) uważa się także nienasycone kwasy tłuszczowe, nie jest to jednak powszechnie zaakceptowany pogląd. Czasami do witamin zaliczane są też kwas liponowy (rzekoma witamina N) oraz seria związków oznaczanych jako witaminy B z indeksem wyższym niż 12, np: kwas orotowy (B13), kwas pangamowy (B15) amigdalina (B17) – nie jest to jednak powszechnie przyjęte.
Podział ten jest istotny z co najmniej dwóch powodów:
• czynniki zaburzające metabolizm tłuszczów w zakresie ich trawienia i wchłaniania, będą zaburzały metabolizm witamin rozpuszczalnych w tłuszczach.
• witaminy rozpuszczalne w tłuszczach stosunkowo łatwo jest przedawkować, gdyż kumu-lują się w tkankach bogatych w lipidy. Z kolei witaminy rozpuszczalne w wodzie (z wy-jątkiem witaminy B12) nie są magazynowane, ich nadmiar wydalany jest z moczem w ciałku nerkowym. W związku z tym, witaminy rozpuszczalne w wodzie, poza B12, w od-różnieniu od rozpuszczalnych w tłuszczach, muszą być stale dostarczane do organizmu.

Mianem makroelementów (makrominerałów) określa się pierwiastki, których dobowe zapo-trzebowanie w diecie człowieka przekracza 100 mg na dobę. Niezbędne są do prawidłowego rozwoju organizmów. Zalicza się do nich: fosfor, wapń, magnez, chlor, potas, sód, siarka, azot, wodór, tlen, węgiel.
Mikroelementy, mikroskładniki, pierwiastki śladowe - pierwiastki chemiczne występujące w bardzo małych (śladowych) ilościach w organizmach roślinnych i zwierzęcych. U ludzi zapotrzebowanie na te pierwiastki wynosi poniżej 100 mg na dobę.
Niedobór lub nadmiar tych pierwiastków może prowadzić do zaburzeń fizjologicznych. Składniki mineralne są niezbędne w ustroju do celów budulcowych (szczególnie w tkance kostnej), wchodzą w skład: płynów ustrojowych, niektórych enzymów, związków wysokoenergetycznych itp. Wywierają również wpływ na regulację czynności narządowych i ogólnoustrojowych. Do mikroelementów zalicza się: jod, żelazo, fluor, bor, kobalt, miedź, chrom, cynk, mangan, molibden, selen.

Trzecią grupą pierwiastków są ultraelementy, są to pierwiastki występujące w ilościach kilku μg na gram masy ciała. Zaliczamy do nich: rad, srebro, złoto, platyna. Są to aktywatory enzymów procesów metabolicznych.

Do dzisiaj rola niektórych witamin i mikroelementów jest nie w pełni wyjaśniona, tym bardziej że badania prowadzone są głównie na zwierzętach i roślinach, a ich wyniki stosuje się także do ludzi.

Na przykład bor ma jak dotąd NIEWYJAŚNIONĄ ROLĘ w organizmie wiadomo jednak, iż je-go niedobór prowadzi do obumierania stożka wzrostu i niezdolności do wytwarzania nasion u roślin. PRZYPUSZCZA SIĘ, iż jest niezbędny do prawidłowej gospodarki wapniowej organizmu. Razem z wapniem, magnezem i witaminą D reguluje metabolizm, wzrost, rozwój tkanki kostnej.
Fluor z kolei jest niezbędny dla wykształcenia się szkliwa zębowego. Nie bierze się jednak pod uwagę morderczego wpływu fluoru na inne tkanki. „Gazowy fluor dobrze wchłania się przez drogi oddechowe i pokarmowe. Związki fluoru obecne np. w żywności dobrze wchłaniają się z dróg pokarmowych. Pierwiastkowy fluor jak i jony fluorkowe są silnie toksyczne. Zaburza procesy enzymatyczne w komórkach hamując oddychanie tkankowe, przemianę węglowodanów, lipidów oraz syntezę hormonów. Sam fluor i niektóre jego związki działają żrąco powodując głębokie martwice. Wolny fluor ma charakterystyczny drażniący zapach i jest wyczuwalny nawet w stężeniu 20 ppm.
Po podaniu doustnym w dużych stężeniach związki fluoru powodują zatrucia ostre, na sku-tek żrącego działania wydzielającego się fluorowodoru. Dalsze objawy to płytki oddech, kurcz dłoni, drgawki, ślinotok i nudności. Bezpośrednią przyczyną zgonu w wyniku zatrucia fluorem jest porażenie ośrodka oddechowego. Zatrucia przewlekłe małymi dawkami fluoru (fluoroza) objawiają się zaburzeniami w uwapnieniu kości, brunatnym cętkowaniem zębów, zmniejszeniem ruchliwości.
Dozwolone maksymalne stężenie przy założeniu 8-godzinnej ekspozycji na działanie fluoru to 0,05mg/m3 (czyli mniej, niż w przypadku cyjanowodoru).”
( Witold Seńczuk red.: Toksykologia. Podręcznik dla studentów, lekarzy i farmaceutów Wy-danie IV. Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL, 2002. Cyt. za Wikipedia.)

Ponieważ przy produkcji aluminium powstają ogromne odpady fluoru, którego ruda zwykle występuje wraz z rudą glinu, więc coś z fluorem trzeba zrobić, no i ktoś (czyt. koncerny produkujące aluminium) wpadł na genialny pomysł żeby dodawać go do pasty i wody na wzmocnienie zębów, w przeciwnym razie byłby poważny problem z neutralizacją tego pierwiastka, a sprawcy zanieczyszczeń ponosiliby wielkie koszty. Sprytny pomysł z pastą nie tylko likwiduje niebezpieczne odpady (a właściwie tylko je rozprasza po większej przestrzeni), a winę spycha na konsumentów pasty – dandysków, którym się zachciewa białych, błyszczących ząbków.

Twierdzi się również kłamliwie, iż niektóre witaminy i składniki mineralne znajdują się wyłącznie w mięsie, a organizm sam ich nie syntetyzuje, więc długotrwały wegetarianizm jest mocno niewskazany, jeżeli w ogóle nie zabroniony. Podaje się tu przykład wit. D i B12, jednakże witamina D jest syntetyzowana w skórze pod wpływem promieni UV ale oczywiście jest jej w skórze znacznie mniej niż w tłuszczu ryb czy wątrobie innych zwierząt, a witaminę B12 znajduje się w zbożach, drożdżach i serach, a także (w małych ilościach, ale jednak!) w roślinach strączkowych i siewkach zbóż.

Odkrycia biologów molekularnych podają więc także wegetariańskie źródła witamin ale tzw. dietetycy okopali się na swoich pozycjach i cały czas nauczają nonsensów. Ustalono „naukowo”, że aby być zdrowym człowiek MUSI stosować dietę zróżnicowaną czyli oprócz warzyw i owoców zawierającą mięso, ryby, jaja itp. Wszystko to dowodzi, że tzw. nauka nie ma pojęcia o zdrowej czy jakiejkolwiek diecie. Najbardziej żenujące jest to, że przeważająca (przerażająca) większość lekarzy również trzyma się tych fanatycznych poglądów dietetyków i nie ma żadnego pojęcia jak określona dieta wpływa na daną chorobę.

[Przychodzi chłop do lekarza i skarży się że tu go boli, tam gniecie, a tu drapie. Lekarz bada go i mówi: - Proszę pana, w pańskim wieku i stanie zdrowia musi pan zmienić dietę. Od dzisiaj musi pan przejść na wegetarianizm. No i palić jednego, najwyżej dwa papierosy dziennie. Proszę przyjść za tydzień do kontroli.
Po tygodniu pacjent przychodzi w jeszcze gorszym stanie, więc lekarz zdumiony pyta: - Zrobił pan wszystko jak kazałem?
- Tak, wegetarianizm nawet mi służy ale uczyć się palić w moim wieku to za trudne]

Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Post autor: albert » 15 kwie 2009, 11:57

Vaśisztha das pisze:Jak by nie patrzeć, to co się stało z Jayapataką Swamim, jest bardzo niepokojące. W Jego przypadku dieta ISCKON-owa skończyła się dużą nadwagą i wylewem.
Nie piszę tutaj o diecie iskconowej. Zresztą tak jadaliście kiedyś :) Myślę, że teraz bardziej bhaktowie dbają o jadłospis. Uczta to uczta, chodzi o to jak jadamy codziennie.
Myślę, że ajur weda i codzienne doświadczenie podpowiedzą nam jak jadać żyjąc w Polsce. Nie sądzę, jak pisałem, że optymalną dietą jest witarianizm, czy weganizm, ale dieta jogiczna.
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 15 kwie 2009, 14:03

To co napisałem, to refleksje jakie mnie naszły po obejrzeniu filmów zamieszczonych w poście Arkadiusza, o diecie witariańskiej.

Awatar użytkownika
Kedarnath dasa
Posty: 152
Rejestracja: 05 lip 2008, 00:11

Post autor: Kedarnath dasa » 15 kwie 2009, 15:16

Vaśisztha das pisze:Jak by nie patrzeć, to co się stało z Jayapataką Swamim, jest bardzo niepokojące. W Jego przypadku dieta ISCKON-owa skończyła się dużą nadwagą i wylewem.
Skąd wiesz, że to wina diety?

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 15 kwie 2009, 15:58

Ja nie przepadam za slodyczami, szczególnie za halawą, której nie jem albo przyjmuję małą łyżeczkę dla uhonorowania. Czy moja dieta jest ISKCONOWA? Czy istnieje coś takiego? Nie lubię malpuri, nie lubię slodkich kulek, czasami przyjmę czatnej w malych ilosciach, zdarza się to może ze 3 razy w roku, lubię gulab dżameny ale one też są rarytasem.

Skąd wiesz jak kto się odżywia? A nawet jakie menu jest w poszczególnych świątyniach? Jakiś problem mentalny znowu każe generalizować i rzucać na innych to co ktoś doświadczył ograniczonymi zmysłami. Kiedyś kupiłem sobie pikle z mango, bo dużo słyszałem o nich i chciałem spróbować. Akurat wtedy odwiedził mnie pewnien bhakta i zjechał, że to bardzo niezdrowe tak zajadać się piklami, gdy zobaczył jak otwieram słoik. Jeszcze nie spróbowałem a już mialem opinię osoby toksykującej się piklami. Czy to ISKCON mnie tak potraktował? Świadomość Kryszny nie jest dla idiotów.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Post autor: Waldemar » 16 kwie 2009, 10:22

Kedarnath dasa pisze:
Vaśisztha das pisze:Jak by nie patrzeć, to co się stało z Jayapataką Swamim, jest bardzo niepokojące. W Jego przypadku dieta ISCKON-owa skończyła się dużą nadwagą i wylewem.
Skąd wiesz, że to wina diety?
Na twoje pytanie odpowiedział już Arkadiusz.
Nie jestem w stanie postrzegać wszystkiego, co się dzieje, jako łaski Kryszny.

ODPOWIEDZ