Jak na chleb na zakwasie, to naprawdę szybki i bardzo prosty. Jeśli odejmiemy czas fermentacji zaczynu, przy którym nic nie robimy, to czas skraca się do około 3 godzin.
Zaznaczam, zakwas musi być stabilny, mocny, nie taki zrobiony 5 dniowy. Za taki nie biorę odpowiedzialności za żaden chleb pieczony z mojego przepisu.
Wiem już, dlaczego na początku mojej przygody z chlebem, wychodziły mi gnioty. Uparcie nie dodawałam drożdży, aby wspomóc młody zakwas.
Mimo mojej niechęci dodawania drożdży do chleba na zakwasie, proponuję jednak tym, którzy mają młody zakwas, albo mają go dopiero zamiar zrobić, niech dodadzą odrobinę.
Wiele osób zniechęcają pierwsze nieudane chleby. W miarę dokarmiania zakwasu, staje się on bardziej stabilny i na tyle dobry, że stopniowo drożdże można pomijać.
Składniki na zaczyn:
•85g zakwasu z mąki żytniej razowej,
•290g mąki żytniej typ 720,
•200g startego jabłka na tarce do jarzyn, szara reneta,
•320g wody.
Umyte jabłko ścieramy ze skórką na dużych oczkach tarki do jarzyn. Łączymy z pozostałymi składnikami, przykrywamy i pozostawiamy na 10 -12 godzin w temperaturze pokojowej.
U mnie po 10 godzinach zaczyn omal nie wyskoczył z miski. Pachniał cudnie jabłkiem, nie mogłam zwlekać, zakasałam rękawy i wzięłam się za:
Ciasto właściwe:
•895g zaczynu,
•2 kopiaste łyżki mleka w proszku / tzw. niebieskie /,
•620g mąki żytniej typ 720,
• 300g wody z solą
Po kolei wg wymienionych składników ciasta właściwego.
Do zaczynu najpierw dodajemy mleko i mieszamy do połączenia. Potem stopniowo mąkę i wodę. Mieszamy łyżką drewnianą do dobrego połączenia wszystkich składników.
Pozostawiamy ciasto, aby odpoczęło na 20-30 minut.
W tym czasie smarujemy tłuszczem i ewentualnie wysypujemy ziarnem, 2 foremki o wymiarach 30x11.
Wykładamy ciasto do foremek, łyżką maczaną w ciepłej wodzie, wyrównujemy spryskujemy wodą, sypiemy ziarna na wierzch, przykrywamy i czekamy aż urośnie.
To ciasto pobiło rekord!!! Rosło tylko 1godzinę i 40 minut. Podejrzałam go, na szczęście na tyle wcześnie, że zdążyłam nagrzać piekarnik
http://dancia.bloog.pl/id,330969329,tit ... caid=5fa41
Do spryskiwacza wlałam ciepłej wody / około 250 ml /, aby ciasto nie dostało szoku od zimnej, dosypałam płaską łyżeczkę cukru i spryskałam ciasto przed włożeniem do piekarnika, nagrzanego do 240st.
Dlaczego napisałam dokładnie ilość wody i cukru? Widzicie kolor chleba?
2 razy pryskałam chleb jeszcze w piekarniku i zastanawiałam się, dlaczego tak szybko się rumieni.
Ot co, blondynka
Chleb piekłam 50 minut w opadającej temperaturze, na 10 minut przed końcem pieczenia, wysunęłam blaszki z chlebem, spryskałam, tym razem samą wodą.
Temperaturę piekarnika regulowałam po 15 minutach pieczenia. Obniżałam ją stopniowo kilka razy po 5, 10 stopni. Skończyłam piec na 160 stopniach.
Nigdy, tak jak przy tym chlebku nie byłam zajęta w trakcie pieczenia. Bałam się, że za bardzo mi się przyrumieni, wręcz przypali.
Na pewno tarte jabłka też wpłynęły na kolor, bo spód chleba też jest podobny kolorem.
Polecam spryskiwanie wodą z cukrem. Może jednak tylko raz przed włożeniem chleba do piekarnika, a potem na 10 minut przed końcem pieczenia.