Co z grzybami?

Przepisy, porady kulinarne. "Błędem byłoby jednak sądzić, że wystarczy zostać wegetarianinem, by żyć w zgodzie z prawami natury. Rośliny to także żywe stworzenia. Nie wystarcza też świadomość, że zgodnie z prawem natury jedna żywa istota służy za pokarm innej. Dla człowieka sprawą zasadniczą jest poznanie Najwyższego Pana. Sam ścisły wegetarianizm nie jest jeszcze powodem do dumy. Człowiek musi poświęcić wszystko służbie dla Pana i spożywać tylko resztki pożywienia Mu ofiarowanego. W ten sposób właściwie wywiąże się ze swych obowiązków." - – Sri Isopanisad tekst 1 zn.
Harsza
Posty: 154
Rejestracja: 18 lut 2015, 09:44

Re: Co z grzybami?

Post autor: Harsza » 17 wrz 2015, 21:55

Każdy powinien dawać z siebie tyle ile może. Zakaz spożywania grzybów nie jest aż tak ważny, ja bym więcej wagi przykładał np do kwestii czystości wewnętrznej.
Jednak dla przejrzystości i wyjaśnialności tejże kwestii tym razem pozwolę sobie zacytować ważną książkę: Satsvarupa Dasa Gosvami “ Śrila Prabhupada Lilamrta volume 4”, strona 12 (na dole strony):
“As for the food, Prabhupada explained that any food was acceptable as long as it was purely vegetarian.”
Co należy przetłumaczyć następująco:
“Odnośnie pożywienia, Prabhupada wyjaśnił, że każdy rodzaj pożywienia jest do przyjęcia pod warunkiem, że jest ono ściśle wegetariańskie.”
A teraz do tego “śruti” dodać należy “smriti”.
Zdanie pochodzi z rozmowy z Ginsbergiem i odnosi się do standardów przyjęcia świadomości Kryszny w Ameryce. Są to standardy minimalne, ale całkowicie do przyjęcia przez bhaktów zachodnich. “Ściśle wegetariańskie” odnosi się do pożywienia wegańskiego lub lakto-wegetariańskiego. Jaja są tutaj całkowicie wykluczone, żeby nie było wątpliwości. Zatem dla standardów zachodnich cebula, czosnek, por, grzyby, a także soja i soczewica są “acceptable”, t.j. “dopuszczalne”. Należy jednak pamiętać, że wyżej wymienione rośliny (cebula, czosnek, por, soja i soczewica) oraz grzyby są nieodpowiednie dla wielbicieli Kryszny z przyczyn już dyskutowanych wcześniej. Lekceważenie tego zalecenia jest przejawem lekceważenia zasad bhakti. Czym innym wszakże jest tolerowanie pewnej zastanej rzeczywistości, w której te rośliny po prostu są dostępne i już, a czym innym fanatyzm pokarmowy. Pewne zasady są szczególnie istotne, inne są dodatkowe. Czerpanie subtelnej przyjemności seksualnej z rozmowy z osobą płci przeciwnej jest z pewnością większą przeszkodą na ścieżce bhakti, aniżeli konsumpcja cebuli i czosnku razem wziętych. O upodobaniu do kłamania i manipulowania innymi (niestety, tacy też są wśród nas!) nawet nie wspomnę. Zasad pokarmowych należy przestrzegać, ale trzymając się zasady zdrowego rozsądku. A tak żeby nie zwariować, róbmy swoje.... :D

Harsza
Posty: 154
Rejestracja: 18 lut 2015, 09:44

Re: Co z grzybami?

Post autor: Harsza » 24 wrz 2015, 07:15

Tak przy Ekadaśi, ogarnęły mnie klimaty na standardy pokarmowe.
1. Nie mam najmniejszego cienia wątpliwości, że jeśli dany bhakta ma możliwość prowadzenia świadomego Kryszny domu, to z racji przynależenia do sukcesji uczniów Śrila Bhaktisiddhanty Sarasvatiego i będąc inicjowanym uczniem, jeśli nie ma pozwolenia guru, albo po prostu jego guru nie ma takich wymagań, nie powinien przygotowywać dla przyjemności podniebienia jakichkolwiek potraw z użyciem czosnku, cebuli, pora, grzybów, a także soczewicy (zwłaszcza czerwonej), i soji. Zezwolenie na spożywanie tych produktów, i co za tym idzie ofiarowywanie ich Krysznie wiąże się z problemem dostępności do wegetariańskiego pożywienie w krajach zachodu. Pożywienie winno być zdrowe i smaczne. Zdrowe, bo dbanie o ciało jest obowiązkiem wobec wyższych autorytetów (półbogów), od których to ciało otrzymaliśmy. Kto gardzi dobrym ciałem otrzymanym w tym wcieleniu, niszcząc je, ten w przyszłym powinien otrzymać ciało ułomne, bo niszczenie ciała jest wyrazem realizacji pragnienia bycia chorym. Jedynie skrajna asceza, ale wyłącznie w pełni uduchowiona, (albo skrupulatne wypełnianie obowiązków materialnych) może usprawiedliwiać takie zaniedbanie. Wtedy otrzymamy ciało (jeśli je otrzymamy) odpowiednie do osiągnięcia sukcesu w duchowej praktyce (na takie ciało w przyszłym życiu sam liczę). Pożywienie winno być smaczne, bo jesteśmy słabi, przebywając w grzesznym otoczeniu zagrożeni jesteśmy upadkiem. Przygotowywanie i ofiarowywanie smacznego pożywienia jest także wypełnieniem pragnienia Śrila Prabhupada, który chciał, by nam smakowało. Od wyrzeczenia są inne okazje do praktykowania. Siłą rzeczy, kto nie musi jadać tych rzeczy, nie powinien. To zezwolenie na przyjmowanie czosnku, cebuli, pora i grzybów oraz soczewicy i soji, to standard minimalny, dla osoby początkującej, albo w jakiś sposób “przymuszonej” do przyjęcia niższego standardu. Pomimo to, osób jedzących np grzyby krytykować nie należy i to nie dlatego, że pełnią funkcję IsKcon-guru, ale dlatego, że może istnieć konkretny powód ich jadania. W przypadku grzybów może to być zwiększone zapotrzebowanie na białko zwierzęce, bo białko grzybów ma skład zbliżony do białka mięsa (może chodzić o uwarunkowanie genetyczne i mniejszą sprawność w wydobywaniu aminokwasów roślinnych). Raczej dążyłbym samemu do doskonałego celu, niż wyszukiwał drzazgi w oku bliźniego.
2. Zatem zgadzam się z Purną, że roślin tych należy unikać, gdyż są niekorzystne dla rozwoju duchowego. Każdego zaś zachęcam do wykluczenia ich z jadłospisu, rzecz jasna z zastrzeżeniami opisanymi powyżej.
3. Czosnek, cebula, pory i grzyby nie są dopuszczalne w Ekadaśi. Do takiej wiedzy dotarłem na anglojęzycznych stronach.

ODPOWIEDZ