Czy takie mleko powinno być dozwolone?

Co cię porusza, boli, cieszy
Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Czy takie mleko powinno być dozwolone?

Post autor: Vaisnava-Krpa » 27 sie 2007, 09:38

Czy takie mleko powinno być dozwolone?

O prześladowaniu zdrowego żywienia przez rząd USA

Joe Drape

Na kartce pocztowej nagryzmolono adres strony internetowej. Anonimowy rolnik na Greenmarket na Union Square podarł ją zaraz w drobny mak. Później pojawiła się biurokracja, prawdopodobnie na tyle legalna, by zabezpieczyć źródło nielegalnej substancji.
Ostatecznie Yaron Milgrom-Elcott otrzymał adres comiesięcznej zbiórki zwolenników białego towaru. Milgrom-Elcott co miesiąc skrupulatnie dołączał do innych w poszukiwaniu kartonów nie pasteryzowanego i nie homogenizowanego, a surowego mleka. Przyłączył się też do ruchu chyba już setek tysięcy osób w całych USA, które ryzykują chorobą, a nawet śmiercią, pijąc mleko tak, jak przez wieki pili je Amerykanie - prosto od krowy.

Dwadzieścia lat temu amerykański urząd Food and Drug Administration zakazał handlu nie pasteryzowanym mlekiem pomiędzy stanami. Tej wiosny agencja ponownie ostrzegła konsumentów, że pijąc surowe mleko, ryzykują zdrowiem.

Nadal jednak to poszczególne stany określają to, jak w ramach ich granic kupować i sprzedawać surowe mleko. O ile jego sprzedaż w celu spożycia przez ludzi nie jest legalna w 15 stanach, to Nowy Jork jest jednym z 26 stanów, gdzie można je czasem kupić. Z tym, że surowe mleko można sprzedawać jedynie na terenach jednej z 19 zatwierdzonych przez stan farm, które produkują nabiał. Tajne kluby mleczne, takie jak ten, do którego przystąpił Milgrom-Elcott, są jednym sposobem obejścia prawa, choć istnieją też inne.

Miłośnicy surowego mleka mogą wychwalać jego bogaty zapach lub twierdzić, że jest ono bardziej odżywcze, niż pasteryzowane. Nieważne, dlaczego je piją - zapotrzebowanie wciąż rośnie. W 2000 firma Organic Pastures Dairy Co. z doliny San Joaquin nieopodal Fresno została pierwszą w Kalifornii mleczarnią produkującą surowe mleko z certyfikatem gwarantującym ekologiczne prowadzenie pastwisk. W tym roku jego współzałożyciel, Mark McAfee, spodziewa się, że zarobi ono 6 mln dolarów - z 4,9 mln dolarów przed rokiem.

Jego surowe mleko jest sprzedawane legalnie w 300 kalifornijskich sklepach. Ma też 80 tys. dolarów miesięcznie z zamówień przez e-mail i wysyłki śmietany, serów i mleka do wszystkich 50 stanów. Jak ocenia, jego produkty z surowego mleka znajdują tygodniowo nawet 35 tys. nabywców. Ponieważ prawo pozwala na wysyłanie między stanami tylko takiego surowego mleka, które nie jest przeznaczone dla ludzi, mleko Organic Pastures oznacza się jako pokarm dla zwierząt. (...)

McAfee wie z pewnością, jak mówi, o ponad sześciu mleczarniach w Pennsylwanii, z których część prowadzą Amisze, zaopatrujący czarny rynek w Nowym Jorku i Bostonie. - Co miesiąc wysyłają tam 200 kontenerów mleka - podkreśla.

Niektórzy piją je z tych samych powodów, dla których powodzeniem cieszą się sery z nieprzetworzonego mleka: dla smaku. - Najpierw odkryłem je dwa lata temu, latem, we Francji - wspomina Milgrom-Elcott, robiący doktorat w dziedzinie średniowiecznego mistycyzmu żydowskiego na New York University. - Ich soczystość i konsystencja są inne, niż serów z mleka przetworzonego, a dodatkowo mają bardziej złożony zapach.

Inni sądzą, że jest to dla nich zdrowe. Pasteryzacja - proces podgrzewania i szybkiego schładzania mleka tak, by zniszczyć szkodliwe mikroorganizmy, np. E. coli, salmonellę i listerię zabija także pożyteczne bakterie, białka i enzymy - tłumaczą. Zwolennicy surowego mleka przekonują, że jest ono dobre dla układu odpornościowego i trawiennego. Wielu włączyło je do swojej diety w ramach szerszej filozofii właściwego obchodzenia się z całym swoim ciałem i Ziemią.

Nina Planck, autorka książki "Real Food: What to Eat and Why" (Prawdziwy pokarm: co jeść, i dlaczego) sprzeciwiła się ostrzeżeniu FDA i piła surowe mleko będąc w ciąży. Później piła je nie tylko karmiąc piersią 9-miesięcznego syna Juliana, ale i jemu samemu pozwalała go łyknąć od czasu do czasu. Aby je zdobyć w Nowym Jorku, doszła do porozumienia z parą farmerów.

- Pijemy surowe mleko, bo w tradycyjny łańcuch pokarmowy wierzymy bardziej, niż w ten przemysłowy - mówi Planck. (...)
Naukowcy chorzy umysłowo na chemizację wszystkiego zajmujący się żywieniem nie mogą uwierzyć, że tak wielu konsumentów wypięło się na jedno z największych dążeń w dziedzinie zdrowia publicznego XX wieku. Na przykład w 1938 mleko jak twierdzą było przyczyną 25 proc. wszystkich wybuchów chorób związanych z jedzeniem i piciem. Z nastaniem powszechnej pasteryzacji liczba ta rzekomo spadała aż do 1 proc. w 1993, według danych Center for Science in the Public Interest, waszyngtońskiej grupy zajmującej się edukacją i doradztwem w dziedzinie żywności. Tyle że koorporacyjne dane są wzięte z "sufitu" a nie z rzetelnych badań naukowych!

Dr David Barbano, dyrektor centrum badań produktów nabiałowych Northeast Dairy Foods Research Center, które działa przy dwóch uniwersytetach: Cornell i Vermont, a wspiera go przemysł nabiałowy - wyrósł na surowym mleku w rodzinnym gospodarstwie. Nie pamięta, by kiedykolwiek źle się po nim poczuł, ale, jak mówi, nauka nigdy nie znalazła dowodu, że jest ono zdrowsze, niż mleko pasteryzowane. W rzeczywistości surowe mleko ma niewiele witaminy D, którą dodajemy do większości mlek pasteryzowanych - zauważa.

- Zawsze jakiś procent surowego mleka będzie zawierał bakterie chorobotwórcze - mówi Barbano, profesor nauk o żywieniu na Cornell University. Jego zdaniem, ryzyko wywołane jego piciem nie jest warte ewentualnych, związanych z tym korzyści.

Sally Fallon, przewodnicząca Westin A. Price Foundation, innej grupy doradzającej w dziedzinie żywienia dowodzi, że ryzyko smakoszy surowego mleka jest znikome, a zapotrzebowanie na produkt systematycznie rośnie. W 1998 roku, gdy pochodząca z Waszyngtonu fundacja stworzyła stronę internetową realmilk.com (prawdziwe mleko), miała ledwie pół strony adresów miejsc, gdzie legalnie można kupić surowe mleko. Dziś lista ta ma ponad 25 stron, a Fallon ocenia liczbę osób pijących surowe mleko na pół miliona.

- Próbujemy być pragmatyczni i tworzyć zapotrzebowanie - mówi Fallon z fundacji mającej 10 tys. członków i 400-osobową kapitułę, która w kilku stanach postawiła wyzwanie regulacjom prawnym, związanym z wykorzystaniem surowego mleka. - Choć w pewnych miejscach jest to zakazane, jest jednak dostępne dzięki programom posiadania udziałów w krowach lub ich stadach.

Na przykład w Wirginii, Chip i Susan Planck, rodzice Niny, płacą 40 dolarów rocznie plus 25 dolarów co miesiąc za udziały w jednej krowie - to jedyny legalny w ich stanie sposób na dostęp do surowego mleka. W zamian co tydzień dostają niemal cztery litry tego płynu. Z technicznego punktu widzenia nie jest to sprzedaż, a rekompensata za utrzymanie krowy. (...)

- Mleczny klub, do którego należy Milgrom-Elcott, jak i inne mu podobne, jest o wiele bardziej problematyczny - uważa Jessica A. Chittenden, rzeczniczka Agriculture and Markets Department, który odpowiada za rolnictwo i sprzedaż plonów w stanie Nowy Jork. Jak mówi, 41 kontrolerów mleka, zobowiązanych do comiesięcznego sprawdzenia 5 tys. mlecznych farm w całym stanie, nie zwróciło dotąd uwagi na tajną sprzedaż.

- Badamy tę sprawę - zapewnia Chittenden dodając, że w ubiegłym roku jej instytucja wezwała do sądu za wykroczenia aż pięć gospodarstw mających pozwolenie na produkcję surowego mleka. - Mamy na względzie przede wszystkim zdrowie publiczne. Próbujemy zyskać pewność, że nie ma tam najbardziej niebezpiecznych produktów.
Tak czy owak, na kilka miesięcy Milgrom-Elcott może pozbyć się tożsamości potencjalnego przestępcy. Jego żona, Miriam Sheinbein, dopiero co skończyła trzeci rok na Albert Einstein College of Medicine i będzie pracować chwilę w San Francisco.

W Kalifornii surowe mleko jest legalne i powszechnie dostępne.
O ile Sheinbein, będąca w 19 tygodniu ciąży, zdecyduje się wyrzec swego przysmaku do momentu porodu, Milgrom-Elcott jest zadowolony, że już nie musi się kryć ze swoim nawykiem. - Trudno bez tego żyć - mówi.
Mleko jest zdrowe prosto od krowy. Pasteryzowane i chemicznie konserwowane powoduje wielką epidemię alergii i jest trujące dla dzieci. Na tym polegaamerykanski obłęd zapewniający zyski farmaceutycznym koncernom.

Źródło: New York Times

ODPOWIEDZ