Krwawe zniwo studenta w Virginia Tech

Co cię porusza, boli, cieszy
Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Krwawe zniwo studenta w Virginia Tech

Post autor: Rasasthali » 18 kwie 2007, 10:22

Student zastrzelil okolo 30-40 ofiar-studentow w jednym z najlepszych amerykanskich collegy:

http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/americas/6566571.stm

Wobec takich wydarzen nasuwa sie pytanie czy konstytucyjne prawo do posiadania broni w US nie powinno byc zniesione? W kazdym razie przeraza mnie fakt, ze kolejny taki incydent mial miejsce na uniwersytecie. Czy czlowiek moze czuc sie gdziekolwiek bezpieczny?
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
gndd
Posty: 457
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:24

Re: Krwawe zniwo studenta w Virginia Tech

Post autor: gndd » 18 kwie 2007, 10:42

Rasasthali pisze:Czy czlowiek moze czuc sie gdziekolwiek bezpieczny?
Filozoficzna odpowiedz na to pytanie to chyba znamy: padam padam yad vipadam... (SB.10.14.58). W swiecie materialnym niebezpieczenstwo czyha na kazdym kroku.
Govindanandini

We don't get it, so we fear it. (Bob Geldof)
http://podserve.biggu.com/podcasts/show/iskcon-studies
http://www.flickr.com/photos/12994088@N06/sets/72157601908066950/

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 18 kwie 2007, 11:04

Łatwiej strzelić z pistoletu niż zabić ręką czy nożem, a to dlatego, ze trzeba być blizej ofiary i patrzeć jej w oczy. Kiedyś byłem z ojcem na polowaniu i nosiłem zabite bażanty. Jednego ojciec trafił idealnie w środek piersi, ale jakimś sposobem tylko go sparaliżowało, a cały czas żył w siatce, ktorą niosłem i patrzył na mnie. Ojciec mówił, że zaraz zejdzie, ale po ponad godzinie gdy mu powiedziałem, że cały czas spokojnie patrzy na mnie, w ojcu zrodziło się wspólczucie i wyciągnąl go i uderzył kilka razy o lufę karabinu. Było mu tak ciezko to zrobić, widziałem jego twarz jak cierpiał, że to robi. Jednak na odległość nie czuje się tego cierpienia zadawanego innym. Ojciec chciał mnie zapisać do koła łowieckiego, ale już wtedy miałem zdecydowane przekonania pacyfistyczne, poza tym kiedyś celując w bażanta zrealizowałem, że jeszcze nikogo nie zabiłem i niech tak zostanie.

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 18 kwie 2007, 19:57

Arkadiusz pisze:Łatwiej strzelić z pistoletu niż zabić ręką czy nożem, a to dlatego, ze trzeba być blizej ofiary i patrzeć jej w oczy.
Pewnie coś w tym jest . Choć jak czytam o wojnach w Afryce - to ludzie zabijali się meczetami , motyczkami i co tam mieli pod ręką ,nic miłego - jedna wielka przerażająca kaznia .
Osobiście pewnie wolałbym umrzeć od kuli karabinu
Czy czlowiek moze czuc sie gdziekolwiek bezpieczny?
No chyba tylko w niebie;-)
Filozoficzna odpowiedz na to pytanie to chyba znamy: padam padam yad vipadam... (SB.10.14.5. W swiecie materialnym niebezpieczenstwo czyha na kazdym kroku.
Po prawdzie to jest tak ,że bardzo rzadko czuję się zagrożony i widzę niebezpieczeństwo -pewnie inaczej człowiek albo zwariowałby , albo zostałby świętym, no ale teoretycznie to niebezpieczeństwo czyha i może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie
Aha no i ostatecznie jesteśmy duchowymi istotami więc nie ma zagrożenia he he he

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Post autor: Rasasthali » 18 kwie 2007, 20:36

balarama11 pisze: Po prawdzie to jest tak ,że bardzo rzadko czuję się zagrożony i widzę niebezpieczeństwo -pewnie inaczej człowiek albo zwariowałby , albo zostałby świętym, no ale teoretycznie to niebezpieczeństwo czyha i może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie
Aha no i ostatecznie jesteśmy duchowymi istotami więc nie ma zagrożenia he he he

Wlasnie dzisiaj mielismy przymusowe wyklady (calodzienne) z ochrony zdrowia w sluzbie zdrowia i pracy naukowca. Kazdy z wypowiadajacych sie tak nas nastraszyl ze potem balam sie wracac do laboratorium, ze wszystko wyeksploduje, dostane raka, HIVa, alergie, HepB, astme i zostane porazona szokiem elektrycznym i popazona fenolem. A dodatkowo wyklady te odbyly sie tuz po tym jak przeczytalam szczegoly z wydarzen w Virginii i po tym jak wczoraj odkrylam ze ktos wlamal sie do naszego balkonu i majstrowal z jakimis rzeczami. Takze rozumiem o czym pisze Balarama - czlowiek moglby zwariowac gdyby ciagle myslal o niebezpieczenstwach jakie na nas czyhaja :) Czasem jednak taka refleksja jest dobra poniewaz pokazuje ze zycie tu nie jest, jak by sie czasami mi wydawalo, idealne.

Masz racje - w ostatecznosci jestesmy duszami, wiec w najgorszym przypadku narodzimy sie jeszcze raz ;-)
http://actinidia.wordpress.com/

ODPOWIEDZ