Fryderyk Nietsche

Co cię porusza, boli, cieszy
Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Mathura » 17 lip 2012, 12:02

trigi pisze:Zatem, czy istnieje potrzeba innych pism?
Nie zawsze łatwo jest określić to co jest dobre, a co złe, co właściwe, a co niewłaściwe.

Ś.B.11.21.16
Czasami pobożność staje się grzechem, a czasami zwykły grzech staje się pobożnością na mocy wedyjskich wskazówek. W efekcie zasada ta usuwa wyraźną granicę pomiędzy pobożnością a grzechem.

Ś.B. 11.21.17
Te same czynności, które mogłyby zdegradować wyniesioną osobę, nie przyczynią sie do upadku tych, którzy już są upadli. Ten kto leży na ziemi niżej już nie upadnie. Materialne towarzystwo, które wypływa z czyjejś własnej natury uważane jest za dobrą cechę.

Ktoś kto nigdy nie zastanawiał się nad sensem życia, komu nigdy w głowie nie pojawiło się pytanie: po co w ogóle istnieję? - książki Nietzschego czy innych podobnych filozofów, gdy jakimś cudem trafią im do rąk, mogą pomóc wznieść świadomość na szczebel wyżej. Mogą spowodować, że osoba taka zacznie zastanawiać się nad sobą i sensem swego istnienia. I to jest dobre.
Natomiast gdy ktoś już ma świadomość bardziej rozwiniętą i świadomie zaczyna czynić postęp w kierunku duchowości, to takie książki, gdy jeszcze umocniony nie jest, mogą przeszkodzić. Mogą odciągnąć z właściwej drogi. Tak jednak stać się nie musi. Kwestia osoby.

Co by się stało gdyby bhaktowie przejęli władzę na świecie? Wszystkie inne książki poszłyby do pieca? Konfiskata i na stos? Bo po co one.
Historia zna przypadki gdy takie coś miało miejsce. Byłaby powtórka?

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: trigi » 17 lip 2012, 13:36

Mathura pisze:Co by się stało gdyby bhaktowie przejęli władzę na świecie? Wszystkie inne książki poszłyby do pieca? Konfiskata i na stos? Bo po co one.
Historia zna przypadki gdy takie coś miało miejsce. Byłaby powtórka?
Historia zna tez miejsca i czasy kiedy bhaktowie rzadzili i jedyne stosy całopalenia miały miejsce w umysłach w ogniu oddania. No chyba ze trafiło na krewkiego bhakte ksiatrie to np. wraz z Sri Lanką jakies biblioteki poszły z ogniem. U bhaktów akceptacja lub dezaprobata odbywa sie z płaszczyzny inteligecji.
02.12 Znaczenie: (...) Nie mogą też przeniknąć Gity osoby, które zazdrosne są o samo istnienie Pana. Zatem tłumaczenie Gity przez filozofów Mayavadi jest jak najbardziej błędną prezentacją całej prawdy. Pan Caitanya zabronił nam czytania komentarzy Mayavadi i ostrzegał, że ten, kto próbuje zrozumieć ich podejście do Gity, traci wszelką siłę, aby zrozumieć jej prawdziwą tajemnicę. Gdyby indywidualność odnosiła się tylko do świata doświadczalnego, wtedy nie byłoby potrzeby, by Pan wygłaszał nauki. Pluralność duszy indywidualnej i Pana jest wiecznym faktem, i potwierdzają to wyżej wymienione Vedy.
Pan Caitanja nie kazał isc i podpalać biblioteki Mayawadich, lub tez użądzac ulicznych protestów i całopaleniem zwojów.
04.08 Znaczenie: Według Bhagavad-gity, sadhu (osoba święta) jest człowiekiem świadomym Krsny. Może się na pozór wydawać, że jakaś osoba jest niereligijna, jeśli jednak posiada ona w pełni kwalifikacje świadomości Krsny, oznacza to, że jest ona sadhu. Słowo duskrtam natomiast odnosi się do tego, kto nie dba o świadomość Krsny. Tacy niegodziwcy, czyli duskrtam, nazywani są głupcami i najniższymi spośród ludzkości, mimo iż mogą nawet posiadać wysokie wykształcenie świeckie. Z drugiej strony, osoba, która w stu procentach zaangażowała się w świadomość Krsny, jest uważana za sadhu, nawet jeśli nie posiada wykształcenia ani dobrego wychowania. (...)
Na podanym przez Mathurę Prabhu przykładzie mozna zrozumieć jak sie wychodzi z pozycji zycia zwierzecego Nicze moze pomóc, choć nie ma gwarancji (nazistom sie nie udało),ale osoby po lekturze ksiązek Srila Prabhupady niewiele wartości tam znajdą co najwyzej ciekawostki.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: ParamatmaDas » 17 lip 2012, 16:02

Mysle ze to oddzilny temat. "Czy mozna czytac inne ksiazki niz bhakti". Myslem ze ten temat jest zatwiony z 10 lat temu. Ale ok. Tu chcialem tylko sprostwac pewne niescislosci (oszczrswta) wobec Nitchego temu wyszedl taki dlugi ten watek. Co moze komus pozorowac ze jest to taki wazny :) Nie jest taki wazny, poza tyematem prostowania tyche "klamstw".

A co do czytania innych ksiazek, tak jak pisze, jest to inny temat.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Mathura » 17 lip 2012, 20:16

W tamtych czasach nie było takiego zalewu różnej literatury, gazet. Teraz pisanie książek stało się modne i wielu to czyni chcąc zabłysnąć i przy okazji zarobić. Co z tym wszystkim by należało zrobić, wiedząc, że taka lektura to w zasadzie strata cennego ludzkiego czasu? Czy rządzący bhaktowie, którzy odpowiadaliby wtedy, jako rządzący, za duchowy rozwój społeczeństwa, nie zakazali by druku niepotrzebnej literatury? Niczym Talibowie. Tylko wedyjskie pisma i nic poza tym. Reszta to chłam zaśmiecający umysł. :)

Pan Chaitanya zabronił czytania komentarzy mayavadich, bhaktom. Ale czasami nie bhakta może odnieść z nich korzyść. Tak było ze mną. W taki sposób doszedłem do Bhagavad-Gity i moje bhaktowanie się zaczęło.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: padmak » 17 lip 2012, 21:34

Forum to jak dom z wieloma salami, w których rozmawia się na różne tematy. A ostatnio wszyscy od dłuższego czasu cisną się do małej salki w muzeum osobliwości z napisem na drzwiach 'Fryderyk Nietsche'.
Dał się tu we znaki swąt starości i zbutwienia. Trudno tu o choćby okienko czy lufcik, aby je otworzyć i odetchnąć choć na moment świeżym powietrzem. Przed drzwiami siedzi tylko jakiś "kustosz" który opowiada, ze to sala dotycząca sławnego filozofa. Grozi przy tym wysoko uniesionym palcem i uprasza, aby nie wyrażać głośno swoich opinii na temat osoby tam ukazanej.
Po niedługim czasie, obok przechodzą jacyś ludzie. Rozmawiają coś o wydziale socjologii i starym profesorze, który żyje we własnym świecie. Wtem spostrzegają kustosza, a za nim duży napis "Sala Pamięci". Jeden z nich podchodzi bliżej i czyta na głos:
- Fryderyk Nietsche - śmieją się przy tym i dodaje - pierwsze słyszę takie nazwisko "Nietsche"
- U nas na studiach - dorzuca inny z rosnącym rozbawieniem - to kazali wkuwać Fryderyk Wilhelm Nietzsche (1844–1900), a profesor strasznie się wkurzał, jak ktoś choć na jotę zmieniał jego nazwisko.
- Dobrze, że profesor nie zagląda do tych sal - wtóruje kolejna rozbawiona osoba - oberwało by się temu kustoszowi od rześkiego staruszka, he he
- Ha ha ha - zaśmiała się głośno cała gawiedź uczelniana, i bez zwracania uwagi na kustosza i jego "salę pamięci" oddaliła się pospiesznie.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Arleta » 17 lip 2012, 21:44

Oczywiście nawet taki Nicze może być dobry NA POCZĄTEK rozwoju duchowego. Ale nadal nie bardzo rozumiem, po co bhaktom taka "filozofia"? Bo to prawdę mówiąc nie jest filozofia, tylko wytwór ograniczonego, chorego umysłu. Jakieś mrzonki, może dla niektórych atrakcyjne (a o gustach się nie dyskutuje).

Trudno lubić jakichś materialistów-"filozofów", kiedy się przeczytało wiele książek o filozofii wedyjskiej. Przypomina mi to jedną staruszkę, która cały czas wspominała z jaką przyjemnością zjadała chwasty z łąki i korę brzozową, w czasach swojego głodnego i biednego dzieciństwa na Syberii. A opowiadała to przebywając w luksusach u swoich bogatych dzieci w Polsce.

Czyli sympatia do takich "filozofów" tylko dlatego, że kiedyś tam dawno temu nam się podobali- wygląda mi na typowy sentymentalizm. Niestety.

Dla mnie Nicze jest dokładnie tyle samo wart co Marx, Lenin, Kierkegaard, Kant, Kartezjusz, Sokrates i wszyscy inni im podobni. Mędrkowanie, z którego niewiele dobrego wynika, a znacznie więcej złego. Jakieś mumie, o których niewielu ludzi pamięta, a jeszcze mniej ich czyta. Oczywiście Kryszna może wykorzystać wszystko (nawet takie "filozofie"), aby przyciągnąć żywą istotę do siebie. Ale to nie jest zasługa tych "filozofii", tylko wyłącznie Kryszny.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: ParamatmaDas » 18 lip 2012, 03:20

Zdaje mi sie ze kiedy Pan Kryszna poszedl do szkoly do swego guru uczyl sie tam takich zreczy jak matematyka, ekonomia, muzyka, poezja, sport itp. Nie jest tak ze mial sie uczyc tylko czytania Pism Swietych. Nie jest to wzor ktry ustanowil. Nie jestem do konca przekonany bysmy srawali sie "bardziej papiescy niz sam papiez".

Pan Caitania zaczol jako nauczyciel gramatyki, logiki, ktore to takze wykozrtswal w Suzbie ODdania i nauczania. Ogolnei zas Wedy opisuja takze i budowe domow i astrolgie. A dalsze czesci sutr to i jak Aur-weda (medycyne) czy Kama-sutra(przyjsmnsci zmyslowe), oczyscie nie sa one uwazane za te najwyzsze jednak istnieja od tyscy lat.

Dzisiaj mamy takze Suhotre swamego ktry napisal wiele o analiznie innych zachdnich filzofow. Mamy Hridayande Mahardza (jest jedczsnie prfesrem w BARKLAY USA) jak i Kryszna Kszetre Prabhu (W oxfordzie) choc wsztsy i oni nauczaja ze mozna byc bhakta nie majac zadnego zwiazku z wiedza akademicka-uniwerstecka.

A i sam Tigi cytuje jakies teksty o jakis ksiezach sypaijacych z kobietami w tym samym dniu w ktrym pisze ze lepiej nie czytac nic poza Bhagawatam/.

Ogolnie jestem przeciwko niezrozuminiu, albo znikszacaniu naszej filzfii, ukazwaniu jej jednostronie, lub w sposb uprsczony tudziez fatyczny. Lub jesli ktos nie wie jak to dziala po co pisac. Aha...czyytalem "ogniem i mieczem" w szkole...NIE WSTYDZE SIE TEGO...:)

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: trigi » 18 lip 2012, 06:59

ParamatmaDas pisze:Zdaje mi sie ze kiedy Pan Kryszna poszedl do szkoly do swego guru uczyl sie tam takich zreczy jak matematyka, ekonomia, muzyka, poezja, sport itp. Nie jest tak ze mial sie uczyc tylko czytania Pism Swietych. Nie jest to wzor ktry ustanowil. Nie jestem do konca przekonany bysmy srawali sie "bardziej papiescy niz sam papiez".
Załóżmy teze 1 "Kryszna ustanowił swoim przykładem co mamy się uczyć, co mamy robić i jak działać."
Nie mam nic przeciwko wszystkim tym wymienionym przedmiotom do nauki, ale Kryszna miał tez 16000 żon, podniósł wzgórze Govardana, dlatego to ze Pan Caitanya słucha filozofii mayavada napewno nie spowoduje ze stanie sie impersonalistą, ale my tak.
Teza 2:"bardziej papiescy niz sam papiez" nie ma takiej potrzeby od tego jest guru i mówi nam co mamy robić i jakoś w ksiazkach SPrabhupady nidgy nie spotkałem ani jednego zdania ze czytanie Niczego da choć cień korzyści takiej osobie. Oczywiscie drań niepodporzadkowany jestem bo jest mowa o prajalpie i gramya katha, ale słabość taką mam no cóż. W kazdym bądż razie prajalpuje "w świadomy Kryszny sposób"(jesli to w ogóle możliwe :wink: ) tzn krytykując dewiacje księży lub złodziejstwo bankierów, napewno nie bede gloryfikował Niczego jak tez takowych zachowań. Kiedys zapewne i to porzuce jako żółte odchody.
ParamatmaDas pisze:Dzisiaj mamy takze Suhotre swamego ktry napisal wiele o analiznie innych zachdnich filzofow. Mamy Hridayande Mahardza (jest jedczsnie prfesrem w BARKLAY USA) jak i Kryszna Kszetre Prabhu (W oxfordzie) choc wsztsy i oni nauczaja ze mozna byc bhakta nie majac zadnego zwiazku z wiedza akademicka-uniwerstecka.
Wiec my juz tego robić nie musimy, no chyba ze usilnie chcemy dołączyć do grona swamich i acaryów.
ParamatmaDas pisze:A i sam Tigi cytuje jakies teksty o jakis ksiezach sypaijacych z kobietami w tym samym dniu w ktrym pisze ze lepiej nie czytac nic poza Bhagawatam
Artykuł to nie ksiazka to raz, jak tez nie proponuje podazac sladami ksiezy tylko wysmiewam ich w czambuł bo to bardzo lubie. Bawi mnie to jak widze ich mękę spowodowaną przez jedzenie miesa bo od jezyka wszystko sie zaczyna. Jedza jak swinie i potem działają jak swinie. Ale przyznajcie ze dawno nic nie umieszczałem o KK i ich popisach - czyli jest poprawa.
ParamatmaDas pisze:Ogolnie jestem przeciwko niezrozuminiu, albo znikszacaniu naszej filzfii, ukazwaniu jej jednostronie, lub w sposb uprsczony tudziez fatyczny. Lub jesli ktos nie wie jak to dziala po co pisac. Aha...czyytalem "ogniem i mieczem" w szkole...NIE WSTYDZE SIE TEGO...:)
Zgadzam sie z Tobą Prabhu w 100 % tylko do tego trzeba cytować SBhagavatam a nie Nicze bo on o SB nie rozprawiał - chyba...
Sam postawiłeś sie po stronie Nietzschego nikt Cie tam nie ustawiał i naiwnością było sądzić ze FN zdobędzie burze oklasków i wiwatów.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2012, 07:22 przez trigi, łącznie zmieniany 1 raz.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Arleta » 18 lip 2012, 07:21

Kiedyś, zanim poznałam świadomość Kryszny, jadłam po kilka razy dziennie mięso, jak wszyscy w moim otoczeniu. Czy teraz mam to wspominać z sympatią i sentymentem oraz uważać rzeźnie za pożyteczne (bo przecież wykarmiły mnie przez dużą część mojego życia)? Kiedy byłam dzieckiem czytałam książeczki dla dzieci, a później różne powieści, a także "filozofie" takiego np. Niczego. Czy to znaczy, że mam dzisiaj uważać taką literaturę za coś wartościowego?

Tamto było jakimś etapem w moim obecnym życiu. Etapem, który minął. I dobrze. To nie jest kwestia wstydu.

Czymś innym jest wiedza świecka, np. matematyka i chemia, a czymś innym wiedza wedyjska. Nazywanie takiego Niczego ""geniuszem" nasuwa od razu pytanie: "Jak w takim razie nazwać Srila Prabhupadę?"
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: trigi » 18 lip 2012, 08:10

Mathura pisze: Ale czasami nie bhakta może odnieść z nich korzyść. Tak było ze mną. W taki sposób doszedłem do Bhagavad-Gity i moje bhaktowanie się zaczęło.
Niebhakta zostanie przy mayawadich, bhakta bedzie szukał Kryszny dalej.
Po co palić i niszczyć? Pojawia sie nowe, lepiej niech zostaną stare przynajmniej dla obalania ignoracji nowych
znów nie bedzie trzeba czytać. A tak spalisz, wymysla nowe spekulacje i ktos bedzie musiał babrać sie w błocie.

ODPOWIEDZ