Fryderyk Nietsche

Co cię porusza, boli, cieszy
ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: ParamatmaDas » 19 lip 2012, 02:03

Gdyby do wladzy doszli radykalowie bhaktowie to by bylo super. Wedlog warna-sramy a wiec systemu spolecznego jest miejsce dla braminow jak i kupcow, wojonikow, sidrow. Wedy dopuszczaja nawet jedzenie miesa ale pod warnkiem ze ktos zam zabije i wypowie mantry.

Wedy nie sa przeciwko poezji, sztuce, literturze. Gambrowicz mial by sie dobrze, Marksa, Kirkegarda, Nitchego, bysmy moglo czytac. Sztuka by kwitla, liyteraytra tez.

Ale cala kultra byla by w duzym szacunku dla braminow i sanjasinow, ktorzy to czytali by Bhagwatam i Gite i inen pisma. Rozdawali by jamuzne (i inne 6 czynnosci braminow) Tak jak pisalem sam Kryszna uczyl sie litratry, pisania, poezju mizyki. mamy tez wastu (nauike o budwctwie) mamy kama -sutre (nauke o przjmsciach), aur -wede (medyzyna)

Cale spoleczenstwo bylo by zadowlone.
Gorzej jednak gdyby zamiast radykalow do wladzy sie dorwali tacu co nie rozumieja naszej filozfii.
Wtedy i owszem palenie ksiazek jest mozliwe. Choby i Niechego czy Gambrowcza, Dostjeskwgo. A bo to powstalyt na bazie umyslu.

Argumnty Tigiego ze Bhagawatam zabrania czytac ksiazek karmickiech ale pozwala na czytanie internetu sa tak bez sensu ze mam nadzije ze nikt obcy tego nie czyta.Wyjdzie na to ze bhaktwie sa przercwko ksiazkom (W tym noblistom) ale sa za siedzeniem na necie.

Tak czy tak RADYKALOWIE TAK, nie rozumijacy naszej filozfii NIE/

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: trigi » 19 lip 2012, 09:09

ParamatmaDas pisze: Argumnty Tigiego ze Bhagawatam zabrania czytac ksiazek karmickiech ale pozwala na czytanie internetu sa tak bez sensu ze mam nadzije ze nikt obcy tego nie czyta.
A mozesz zacytować taka moja wypowiedz bo ja sobie nie przypominam...
Jesli w podobny sposób analizujesz Niczego to nie dziwi mnie fakt ze forsujesz ideę niczowatości w imie pluralizmu teoretycznygo,
a ci co oponują to neofici,hipokryci i kłamcy.
Nie to co ludzie renesansu i oświecenia w Hare Kryszna.
To może zacytuje obszerny komentarz SPrabhupady ( bo to SP a nie taki bhakta)

01.01.02 Znaczenie: Religia obejmuje cztery podstawowe tematy, mianowicie: pobożne czynności, rozwój ekonomiczny, zadowalanie zmysłów, i w końcu – wyzwolenie z materialnej niewoli. Niereligijność zaś jest stanem barbarzyństwa. Prawdę powiedziawszy, życie ludzkie zaczyna się wraz z religią. Jedzenie, spanie, łączenie się w pary i obrona, stanowią cztery zasady życia zwierzęcego. Są one wspólne zarówno dla zwierząt, jak i dla istot ludzkich. Ale religia jest nadzwyczajną, dopełniającą funkcją żywej istoty. Bez religii życie ludzkie nie jest lepsze od życia zwierzęcego. Dlatego też w społeczeństwie ludzkim istnieje jakaś forma religii, która kieruje ku samorealizacji i robi odniesienie do wiecznej więzi z Bogiem.

W niższych stadiach ludzkiej cywilizacji istnieje zawsze współzawodnictwo o panowanie nad naturą materialną, czyli, innymi słowy, rywalizacja o zadowalanie zmysłów. Kierowany przez taką świadomość, człowiek zwraca się ku religii. Tak oto spełnia on pobożne czynności albo inne funkcje religijne, aby osiągnąć coś materialnego. Ale skoro tylko takie materialne dobra są możliwe do osiągnięcia w inny sposób, wtedy tak zwana religia zostaje zaniedbana. Tak się przedstawia sytuacja we współczesnej cywilizacji. Dobrze prosperujący pod względem ekonomicznym człowiek nie jest już dłużej zainteresowany religią. Kościoły, meczety i świątynie stały się praktycznie puste. Ludzie bardziej interesują się zakładami przemysłowymi, sklepami i kinami, niż miejscami religijnego kultu wzniesionymi przez ich przodków. To praktycznie dowodzi, że religia jest spełniana dla jakichś zysków ekonomicznych. Ekonomiczny zysk jest potrzebny dla zadowalania zmysłów. I często, kiedy kogoś zawodzą nadzieje w jego pogoni za zadowalaniem zmysłów, zaczyna on szukać zbawienia i wtedy próbuje stać się jednym z Najwyższym Panem. Tak więc wszystkie te fazy są po prostu różnego typu zadowalaniem zmysłów.

W Vedach te cztery wyżej wymienione czynności są przepisane w uregulowany sposób, tak aby nie było zbędnego współzawodnictwa o zadowalanie zmysłów. Ale to Śrimad-Bhagavatam jest transcendentalne do wszystkich tych czynności mających na celu zadowalanie zmysłów. Jest ono czystą transcendentalną literaturą, która może być, zrozumiana tylko przez czystych wielbicieli Pana, którzy są transcendentalni do tego konkurencyjnego zadowalania zmysłów. W materialnym świecie istnieje ostre współzawodnictwo pomiędzy zwierzęciem a zwierzęciem, pomiędzy ludźmi, społecznościami i narodami, ale wielbiciele Pana wznoszą się ponad takie współzawodnictwo. Nie mają oni żadnego celu we współzawodniczeniu z materialistami, ponieważ znajdują się oni na drodze powrotu do Boga, gdzie życie jest wieczne i szczęśliwe. Tacy transcendentaliści są wolni od zazdrości, a serca ich są czyste. W materialnym świecie jeden jest zazdrosny o drugiego, i dlatego istnieje współzawodnictwo. Ale transcendentalni wielbiciele Pana (bhaktowie) są nie tylko wolni od materialnej zazdrości, ale są życzliwie usposobieni do wszystkich.

Z punktu widzenia Ved, czy też z punktu widzenia zwykłych ludzkich czynności, zadowalanie zmysłów jest podstawą materialnego życia. Vedy wspominają o trzech drogach działania. Pierwsza polega na spełnianiu czynności, które prowadzą do promocji na wyższe planety. Druga jest związana z kultem różnych półbogów, w celu otrzymania promocji na planety tych półbogów, a trzecia ścieżka wymaga realizacji Prawdy Absolutnej w Jego aspekcie bezosobowym i stania się jednym z Nim.

Ale bezosobowy aspekt Prawdy Absolutnej nie jest aspektem najwyższym. Ponad nim istnieje zlokalizowany aspekt Paramatmy, a ponad tym istnieje osobowa cecha Absolutnej Prawdy, czyli Bhagavan. Śrimad-Bhagavatam daje informacje o Prawdzie Absolutnej w Jego aspekcie osobowym. Jest ono wyższe niż literatura impersonalistyczna i wyższe niż część Ved zwana jnana-kanda. Jest ono wyższe nawet od części Ved zwanej karma-kanda i nawet od upasana-kanda, ponieważ poleca ono wielbienie Najwyższej Osoby Boga, Pana Śri Krsny. W karma-kanda istnieje współzawodnictwo, aby osiągnąć planety niebiańskie, gdzie można lepiej zadowalać zmysły, i podobne współzawodnictwo istnieje w jnana-kanda i upasana-kanda. Śrimad-Bhagavatam przewyższa je wszystkie, ponieważ kieruje ono ku Najwyższej Prawdzie, która jest substancją, czyli źródłem wszystkich kategorii, czyli manifestacji. Studiując to Śrimad-Bhagavatam, można poznać substancję, jak również kategorie. Substancją jest Absolutna Prawda, Najwyższy Pan, a wszystkie emanacje są relatywnymi (względnymi) formami Jego energii.

Nic nie jest odseparowane od fundamentalnej substancji, ale równocześnie energie są różne od substancji. Ta koncepcja nie jest sprzeczna. Śrimad-Bhagavatam wyraźnie głosi filozofię Vedanta-sutry, jednoczesnej jedności i odmienności, która zaczyna się sutrą ''janmady asya."

Ta wiedza o energii Pana będącej jednocześnie czymś jednym i różnym od Niego, jest odpowiedzią na próbę spekulantów umysłowych, usiłujących ustanowić energię jako Absolut. Kiedy ktoś rzeczywiście rozumie tę wiedzę, wtedy widzi, że koncepcje monizmu i dualizmu są niedoskonałe. Rozwijanie tej transcendentalnej świadomości opartej na koncepcji jednoczesnej jedności i odmienności kieruje bezpośrednio ku stadium wolności od trojakich niedoli egzystencji materialnej. Tymi trojakimi niedolami albo cierpieniami są:
(1) cierpienia pochodzące z umysłu i ciała,
(2) cierpienia zadawane przez inne żywe istoty, i
(3) cierpienia, których źródłem są naturalne katastrofy, nad którymi nikt nie ma kontroli. Śrimad-Bhagavatam rozpoczyna się od podporządkowania się bhakty (wielbiciela) Absolutnej Osobie. Bhakta jest w pełni świadomy, że jest on jednym z Absolutem, i równocześnie jest on świadomy swojej wiecznej pozycji bycia sługą Absolutu. W materialnej koncepcji fałszywie uważamy się za pana wszystkiego, co znajduje się w zasięgu naszego wzroku, i dlatego jesteśmy zawsze niepokojeni przez trojakiego rodzaju niedole życia. Ale skoro tylko ktoś dochodzi do poznania swojej rzeczywistej pozycji jako transcendentalnego sługi, od razu staje się wolny od wszelkich cierpień. Tak długo jak żywa istota próbuje dominować nad naturą materialną, tak długo nie ma dla niej możliwości stania się sługą Najwyższego. Służba dla Pana jest spełniana w czystej świadomości naszej duchowej tożsamości. Przez służbę taką stajemy się od razu wolni od materialnych obciążeń.

Ponadto, to Śrimad-Bhagavatam jest osobistym komentarzem do Vedanta-sutry, napisanym przez Śri Vyasadevę. Zostało ono napisane w dojrzałym okresie jego duchowego życia, dzięki łasce Narady. Śri Vyasadeva jest autoryzowaną inkarnacją Narayana, Osoby Boga. Zatem, nie ma kwestii co do jego autorytetu. Vyasadeva jest autorem wszelkiej innej literatury wedyjskiej, ale pomimo to poleca on ponad wszystko inne studiowanie Śrimad-Bhagavatam. W innych Puranach przedstawione są różne metody wielbienia półbogów Ale w Bhagavatam wymieniony jest tylko Najwyższy Pan. Najwyższy Pan jest ciałem totalnym, a półbogowie stanowią różne części tego ciała. Zatem nie ma potrzeby wielbienia półbogów, jeśli wielbimy Najwyższego Pana. Najwyższy Pan zostaje natychmiast mocno utwierdzony w sercu wielbiciela. Pan Caitanya polecił to Śrimad-Bhagavatam jako nieskazitelną Puranę, odróżniając je od innych Puran.

Właściwą metodą otrzymywania transcendentalnego przekazu jest pokorne słuchanie go. Wyzywające nastawienie nie pomoże nikomu w zrealizowaniu tego transcendentalnego przekazu. Jedno szczególne słowo zostało użyte tutaj jako ważna wskazówka. Tym słowem jest śuśrusu. Należy bardzo pragnąć słuchać tego transcendentalnego przekazu. Pragnienie szczerego słuchania jest pierwszą kwalifikacją.

Mniej szczęśliwe osoby nie są wcale zainteresowane słuchaniem tego Bhagavatam. Proces jest prosty, ale wprowadzenie go w życie jest trudne. Nieszczęśliwe osoby znajdują dosyć czasu, aby wysłuchiwać czczych rozmów na tematy społeczne, polityczne, czy inne, ale kiedy zaprasza się ich na spotkanie z bhaktami, aby słuchać Śrimad-Bhagavatam, stają się nagle niechętni. Czasami profesjonalni recytatorzy Bhagavatam od razu zapuszczają się w poufne tematy o rozrywkach Najwyższego Pana, które są przez nich nieopatrznie interpretowane jako literatura seksualna. Śrimad-Bhagavatam należy słuchać od początku. W tej śloce zostali wymienieni ci, którzy są zdolni przyswoić sobie to dzieło: "Dopiero po spełnieniu wielu pobożnych uczynków dana osoba osiąga kwalifikacje, aby słuchać Śrimad-Bhagavatam." Rozsądna, inteligentna osoba ma tutaj zapewnienie wielkiego mędrca Vyasadevy, że może ona bezpośrednio zrealizować Najwyższą Osobę przez słuchanie Śrimad-Bhagavatam. Nawet bez przechodzenia przez różne stadia realizacji przedstawione w Vedach można zostać natychmiast wyniesionym do pozycji paramahamsa, po prostu przez wyrażenie zgody na otrzymanie tego przekazu.

Jedno znaczenie zawiera wiecej prawdziwej wiedzy niz wszystkie ksiazki Niczego.Tłusty tekst jest o mnie neoficie, to jasne jest, z tym taki bhakta nie dyskutuje. Nie mówiąc o fakcie ze czytanie księżek wymaga otwarcia umysłu i kontaktu przezeń z autorem.
Wolę tej subtelnej części mojego ciała nie oddawać w recę podejrzanych typów ala Nicze.
jeszcze raz pokłony i co złego to nie ja!

Awatar użytkownika
Misialina
Posty: 158
Rejestracja: 27 maja 2012, 21:50

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Misialina » 19 lip 2012, 11:27

Co do palenia książek, to mówię nie! Bo po co? Ziemia jest takim miejscem gdzie każdy ma sam zdecydować jaką drogę wybiera. Czy chce udać się na niższe czy wyższe systemy planetarne, czy zostać tu w materialnym świecie, czy od razu udać się do Boga. Po to mamy wolną wolę, każdy musi podjąć jakiś wybór i liczyć się z jego konsekwencjami. Nie da sie materialnej Ziemi zmienić nagle w świat idealny - rządzony przez Bhaktów, bo to by sie kłóciło z materialną naturą tego miejsca. Żeby mogli istnieć ci mądrzejsi muszą też istnieć ci głupsi. Musi być zachowana równowaga.
Mam książkę - prezent od babci, nie ma w niej nic duchowego, zwykła powieść. Ponad 500 stron drobnym drukiem, ale jaka wspaniała! "Matka ryżu" to moja jak na razie ulubiona powieść, uwielbiam do niej wracać. Nie czuję się z tego powodu jakoś niezręcznie, dziwnie, ani nie czuję się winna że ją przeczytałam. I myślę, ze nikt kto czytał Niczego też nie czyje się winny, każdy miał powód, by czytać jego prace - aby poznać filozofię, aby ja obalić, aby sie z nią utożsamić, poznać sposób myślenia tego człowieka, by móc mówić że nie nadaje się do czytania. Różne ludzie mają powody.

Jeszcze powiem tak: życie prywatne Arlety myślę nie ciekawi nikogo poza samą zainteresowaną, wiec nie ma sensu wypytywać o takie sprawy, nawet jeśli nie oczekuje sie odpowiedzi.

Wasze różnice zdań są naturalne, ale jednak mogą odstraszać osoby postronne czytające forum. Mogą pomyśleć, ze brak porozumienia i jedności wśród bhaktów to nie najlepsza strona MTŚK. I wiem, że nie chcecie tego, ale to stwarza nieprzyjemną atmosferę, a akurat tu ludzie chcą liczyć na zrozumienie. :)

Może zacytuję też słowa bhajanu ''Vaisnav Jana to" ;)
Ktoś, kto jest Vaishnav, czuje i rozumie ból innych. Czyni dobro dla innych, zwłaszcza tych, którzy są w nędzy. Nie pozwala dumie wejść do umysłu.Vaishnav, czci i wielbi cały świat. Nie krytykuje ani nie mówi złych rzeczy o nikim. Trzyma swoje słowa, działania i myśli czyste. O Vaishnav, twoja matka jest błogosławiona.Vaishnav widzi wszystko i wszystkich na równi, odrzuca chciwość i skąpstwo. Szanuje kobiety zwłaszcza cudze żony traktuje jak matkę. Jego język może się męczyć, ale nigdy nie wypowie kłamstwa. On nawet nie dotyka czyjejś własności.Vaishnav nie ulega ziemskim przywiązaniom. Który poświęcił się dla zagorzałego oderwania od ziemskich przyjemności. Kto został uzależniony od eliksiru imienia Bożego. Dla kogo wszystkie święte miejsca pielgrzymkowe są w umyśle. Kto nie zna chciwości i nie jest kłamliwy. Kto wyrzekł się pożądania i gniewu. Poeta Narsi chcieliby widzieć taką osobę. Przez którego cnoty, jego cała rodzina dostaje zbawienie.
bhajahu re mana sri-nanda-nandana-abhaya-charanaravinda re
durlabha manava-janama sat-sange taroho e bhava-sindhu re

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Mathura » 19 lip 2012, 12:17

Widzę, że muszę wyjaśnić, bo niezrozumienie powstało i zaczyna żyć swoim życiem..
Nie pytałem Arlety o jej prywatne życie bo mnie ono obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg, albo jeszcze coś mniej istotnego..
Moja intencja była następująca.
Arleta bardzo często na tym forum określa innych mianem demonów, materialistów czy chorych psychicznie. Nie wiem dlaczego ona tak czyni. Może wydaje się jej, że to jest sposób na zdobycie uznania, albo się dowartościowuje. Nie mam pojęcia. Skoro jednak ma to w zwyczaju, można by wywnioskować, że siebie samą uważa za kogoś zgoła innego. Zadałem więc kilka pytań po to aby sobie sama na nie odpowiedziała i oceniła. Niech zastanowi się nad tym, kogo można określić jako materialistę i demona i czy sama nie wykazuje cech takiej osoby. Niech zada sobie pytanie, czy sama wolna jest od materialistycznych zachowań, materialistycznego myślenia, przywiązań i sentymentów.
Jeśli uzna, że nie jest wolna od materialistycznych cech, to może przestanie innych tak ochoczo określać mianem materialistów i demonów. Gdyby jednak nie stwierdziła u siebie materialistycznych cech to wtedy prawdopodobnie ma problem, bowiem:
"Pokorny mędrzec, dzięki cnocie prawdziwej wiedzy, widzi jednakowo uczonego i łagodnego bramina, krowę, psa, słonia i zjadacza psów."
Osoba taka jest poza tym: opanowanie, wolna od pożądania (stąd moje pytanie o seks, ale pożądanie przejawia się nie tylko jako seks) jednakowa wobec szczęścia i nieszczęścia, itd.

Warto obserwować siebie, na błędach innych się uczyć, po to aby ich nie powtarzać, i nade wszystko pracować nad sobą.

Nie oczekuję publicznej odpowiedzi na te pytania To zadanie domowe, do samodzielnego wykonania i ocenienia.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: trigi » 19 lip 2012, 14:03

Misialina pisze:Mam książkę - prezent od babci, nie ma w niej nic duchowego, zwykła powieść. Ponad 500 stron drobnym drukiem, ale jaka wspaniała! "Matka ryżu" to moja jak na razie ulubiona powieść, uwielbiam do niej wracać.
I bardzo dobrze, tylko widze jedna różnicę, że Ty na siłe nie próbujesz otrzymać potwierdzenia ze ta książka jest taka wspaniała. Każdy może wyłożyć swoje szparagały z kieszeni i powiedzieć:
"tu mam taki fajny notesik, a ten szwajcarski scyzoryk jest taki wspaniały i geniusz swego rodzaju musiał go stworzyć".
Prawda nie?! No jak nie jak tak!
Wszystko można próbować przewedyzować, ale jakbym stwierdził ze Conan barbarzyńca to inkarnacja Bhimy,a Cymeria to starożytna Bharata-varsa i jest tam wiele pro-wedyjskich wskazówek to czy to ma sens? Tylko dlatego ze za młodu czytałem Conana przy dzwiekach Sisters of Mercy (jest tam Temple of Love!! jo!)?

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: ParamatmaDas » 19 lip 2012, 20:24

Jedna rzecz. Ja nie promuje NItecgo nigdzie/ Nie zachecam itp. DLa mnie jest to jeden z filozfow i tyle. Jednak od poczatku zwalczam klamstwa na jego temat. To bardzo proste. On zyl zaledwie 100 lat temu. Mamy wiele danych jak zyl, jakie mial poglady itp. To bardzo proste. Jestli slowo "KLAMSTWO" JEST za ostre. Moze jest to ignorancja, gupoita, nie wiem.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Arleta » 20 lip 2012, 00:46

A czy to ładnie tak zarzucać innym bhaktom kłamstwo, ignorancję i głupotę? To obraźliwe słowa, bardzo poważne. Czy bhaktowie kłamią, bo piszą, że Nicze jest miernym filozofem i że nie lubią czytać jego książek? To jest ich opinia, a nie kłamstwo. Czy kłamstwem jest pisanie o chorobie umysłowej lub wenerycznej Niczego? Też nie, bo to przecież prawda. Czy nieprawdą jest twierdzenie, że filozofia Niczego była jednym z najważniejszych źródeł inspiracji dla ideologii nazizmu? Przecież to jest historyczny fakt.

Fakty są takie, że w imię obrony honoru i godności jakiegoś dawno zmarłego i niemal zapomnianego niemieckiego "filozofa" obrażani są wielbiciele Kryszny. Myślę, że warto zastanowić się, o co tu chodzi? Czy o miłość do Niczego, czy o miłość do własnego "ja" i "moje"?
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Arleta » 20 lip 2012, 01:14

Misialina pisze: Wasze różnice zdań są naturalne, ale jednak mogą odstraszać osoby postronne czytające forum. Mogą pomyśleć, ze brak porozumienia i jedności wśród bhaktów to nie najlepsza strona MTŚK. I wiem, że nie chcecie tego, ale to stwarza nieprzyjemną atmosferę, a akurat tu ludzie chcą liczyć na zrozumienie.
Zgadzam się całkowicie i sama już kilka razy o tym pisałam. "Pyskówki" na forum to jest taka polska specyfika. Polak od razu lepiej się czuje, jak nazwie swojego bliźniego głupolem, debilem lub jeszcze gorzej. Jest to bardzo nieprzyjemne, czasem nawet chamskie, ale tak jest.

Na forach zachodnioeuropejskich panuje znacznie większa kultura i umiar, ale w Polsce jest inaczej. Może nie potrafimy inaczej dyskutować, niż tylko brutalnie i po chamsku? Dla mnie ideałem forumowicza jest Prabhu Purnaprajna, który potrafi zawsze w kulturalnej formie przekazać swoje przemyślenia i uwagi. Jedną z jego zasad jest unikanie bezpośrednich uwag osobistych, które naruszają godność forumowiczów.

Nie dziwię się, że osoby wrażliwe unikają takich konfrontacji, bo sama pamiętam ile oberwałam. Trzeba mieć po prostu grubą skórę i zapomnieć, że jest się kobietą. I trzeba pamiętać, że w Polsce taki jest styl prowadzenia dyskusji na wszystkich forach internetowych.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: Arleta » 20 lip 2012, 01:52

I jeszcze jedna kwestia: Czy warto pisać na forum i narażać się na nieprzyjemne uwagi innych forumowiczów? Raczej warto pisać, bo większość tej naszej pisaniny wynika z naszej troski i zainteresowania innymi bhaktami. Może to brzmi zaskakująco, ale taka jest prawda.

Na przykład ostatnio Prabhu Mathura wyraził się w sposób mało kulturalny i bardzo obcesowy na temat mojego życia osobistego. Jednak trzeba zauważyć motywy, którymi się kierował (o czym zresztą sam napisał w kolejnym swoim poście)- chciał zwrócić mi uwagę na niebezpieczeństwo popadnięcia w zarozumialstwo i samozadowolenie. Czyli intencje miał Prabhu jak najlepsze i najszlachetniejsze, tylko forma ich wyrażenia była niezbyt zręczna i dla osób postronnych niezrozumiała i odpychająca.

Jednak nie można mieć pretensji do osoby, która stara się działać dla naszego dobra duchowego. Dlatego mogę tylko podziękować Prabhu Mathurze za jego zainteresowanie i dobre chęci. Sama też staram się coś zrobić dla dobra innych bhaktów, np. niedawno jeden bhakta wypisywał nacjonalistyczne, anty-islamskie i antyżydowskie uwagi na forum. Dla jego własnego dobra należało mu zwrócić uwagę, że postępuje w sposób niegodny bhakty. Nawet jeżeli odebrał takie uwagi jako niekulturalne i obraźliwe.

To samo dotyczy dyskusji o Nicze. Tu nie chodzi o Niczego (bo kogo on tak naprawdę obchodzi?) tylko o nastawienie jednego z wielbicieli, który wykazuje przesadne uwielbienie dla tego materialistycznego "filozofa". Dlatego staram się zwrócić uwagę tego wielbiciela, że nie jest to postawa właściwa. Wiem, że jest to nieprzyjemne, ale konieczne. To są takie zupełnie podstawowe kwestie, więc nawet taka początkująca wielbicielka jak ja może się w to angażować.

Na pewno lepsza jest jakakolwiek, nawet najgorsza dyskusja, od milczenia i unikania problemów. Bo dyskusja świadczy o naszym zainteresowaniu innymi wielbicielami i służbą dla Kryszny w ogólności.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Fryderyk Nietsche

Post autor: ParamatmaDas » 20 lip 2012, 02:45

Arleta pisze:A czy to ładnie tak zarzucać innym bhaktom kłamstwo, ignorancję i głupotę? To obraźliwe słowa, bardzo poważne. Czy bhaktowie kłamią, bo piszą, że Nicze jest miernym filozofem i że nie lubią czytać jego książek? To jest ich opinia, a nie kłamstwo.
Z tego co wiem to Ty zazucalas gupote dla Fryderyka. Zarzycac innm latow ale w stsunku do siebie trdno przjac takie slowa czyz nie? Mnie na studjach uczono ze w dzijszych czasach tylko ktos gupi lub szalny uwaza ze Nitche wspieral faszyzm. Tak mnie uczono i tutaj pady takie argumnty ktre moim zdaniem wynikaja z niewiedzy ingrnacji, lub gupoty.

Jest jedna rzecz. On naprawde nie zyl dawano. Zalwedwie trszke ponad 100 lat. Mamy mustwo dokumntow jak zyl jakie mial poglady. To nie jest latwa sprawa zrzec sie obywatelstwa Niemickiego. Sprobolwalas sie kiedys zrzec jakiegos obywatelstwa? Na ile kloptow trzeba sie narazic? Ile dokumntow napisac? A cala proceduyra trfa latami i stajesz sie bezpanstwowcem. To jeden czyn. A we wsztskich swoich ksiazkach pisac ze nie Lubi, niemcow. Nacjonalizmu, zarowal (a moze i nie) ze jest polakiem. PIsal o antysemituzmie (ze z tego powdu zucil przjaciela Wagnera- bo ten muzyk byl anty-semita) Zocilas kiedys przjaciela tylko dlatego ze ktos byl antysemita?

Wiec jak po tym wsztskim mozna pisac ze popieral Faszyzm? Ze popiral Hiotera? Jesli nawet nie byl Niemcem?

Skad ta pewnosc?
Dlatego zarzycam albo ignorancje albo cos gorszego. Po co to pisac po 10 razy. A danych na temat jego zycia mamy na tyle duzo by wiedziec tez o innych tematach ktre ty i Tigi tu pzraczacie. Ale ile mozna to samo powarzac? Jestes madra dziczna, znasz sie na wielu rzeczach, jestes dobra bhakinka, ale na Boga po co pisac o czyms na czym sie czlowiek nie zna a tylko tak sobie zeby biednego Nitchego obsmatowac?

ODPOWIEDZ