Tajemnicze przymierze

Co cię porusza, boli, cieszy
Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 21 gru 2009, 12:15

Tak. Filmy fajne. Jako, że próba krzyżowania innych jakoś mu nie wychodzi, to teraz próbuje ukrzyżować siebie. :)...Ale w sumie śmieszne :)
Chyba nieco puszcza mu balon.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Post autor: Mathura » 21 gru 2009, 12:58

Arkadiusz pisze:Purnaprajna przemawia w sposób braminiczny, który nie zawsze jest zrozumiały dla pozostałych...
Więcej nauczania a mniej pouczania
Więcej normalności, a mniej pompatyczności
Przestanie morały prawić, a da się go strawić :)

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 21 gru 2009, 23:04

Adam Katowice pisze:Mam tutaj jeszcze jeden ciekawy tekst..., a nuż komuś się przyda.

Uporczywe zaburzenia urojeniowe - dawniej paranoja prawdziwa, obłęd (z grec. para - "obok, poza" i noos - "rozum, sens") - usystematyzowane urojenia, najczęściej prześladowcze i oddziaływania, rzadziej wielkościowe lub inne. Omamy występują sporadycznie, struktura osobowości jest zachowana.

Z psychopatologicznego punktu widzenia istotne jest, że urojenia paranoiczne są osądami, które są możliwe do zaistnienia, w przeciwieństwie do urojeń paranoidalnych. Urojenia paranoiczne są usystematyzowane, a wyrażanych urojeniowo treściach występuje spójność.

Występowanie
Paranoja (w obecnej klasyfikacji ICD-10 uporczywe zaburzenia urojeniowe) jest chorobą rozpoznawaną w medycynie dość rzadko, jednak wielu autorów skłania się ku przypuszczeniu, że jest to stan patologiczny występujący znacznie częściej, niż wynika to z oficjalnych statystyk. Wynika to z tego, że w chorobie tej doznawane przez chorego urojenia są na tyle prawdopodobne, że otoczenie traktuje to raczej jako cechę charakteru, niż chorobę. Można pokusić się o stwierdzenie, że każdy zna jakąś osobę, która ma pewne poglądy nie oparte na żadnych przesłankach, które podzielałoby otoczenie i w tych poglądach jest niewzruszona. Choć wszyscy wokół uważają, że poglądy tej osoby są niezwykłe, to jednak wskutek częstego faktu, że człowiek ten właściwie wypełnia swoje role społeczne (pracownika, ojca/matki, kolegi itp.) urojenia paranoiczne nie są uważane przez innych za chorobowe.

Typy paranoi ze względu na treść urojeń:

persecutoria - paranoja prześladowcza
reformatoria - paranoja reformatorska
inventoria - paranoja wynalazcza (przeświadczenie chorego o wspaniałości i wielkości jego wynalazków/pomysłów)
querulatoria - paranoja pieniacza (zespół paranoiczny prowadzący do dochodzenia przez chorego domniemanych krzywd, np. przed sądem lub urzędem)
inividia - paranoja zazdrości
oraz
paranoja indukowana

Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich poszukiwaczy Prawdy :)
Drogi Adamie!

A może zamiast się tak łatwo podniecać powierzchowną lekturą na tematy chorób czy zaburzeń psychicznych i ich interpretacją w odniesieniu do różnych osób, może przydało by się odrobić trochę pracy domowej na poruszany temat i dowiedzieć się najpierw co to jest zdrowie psychiczne?

Może lektura "Zdrowie psychiczne" Kazimierza Dąbrowskiego by się przydała? Mogę udostępnić w wersji cyfrowej.

Może trochę studiów nad historią psychiatrii?

A może kilka innych pozycji znaczących autorów:

Michael Foucault - Madness and civilization

Seth Farber - Madness, Heresy and the Rumor of Angels (The Revolt Against the Mental Health System)

R.D. Laing - The Divided Self - An Existential Study in Sanity and Madness

Saxby Pridmore - Madness of Psychiatry

Kazimierz Dąbrowski - Zdrowie psychiczne; Dezintegracja Pozytywna

Martha Stout - The Myth of Sanity. Divided Consciousness and the Promise of Awareness.

Tomasz Szasz - Psychiatric Slavery; The Theology of Medicine; Cruel Compassion - Psychiatric Control of Society's Unwanted; Defining Disease - The Gold Standard of Disease versus the Fiat Standard of Diagnosis; The Psychiatric Protection Order for the "Battered Mental Patient";

Marshall Rosenberg - Porozumienie bez przemocy - o języku serca.


No, to tak dla zwiększenia stężenia guny dobroci w umyśle, choćby przez poznanie innych punktów widzenia oraz pogłębienie spojrzenia.

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 21 gru 2009, 23:13

Bolito pisze:
Agasti pisze:A zapewniam cię z własnego doświadczenia, że rzetelne zbadanie któregokolwiek z tych tematów zmieni twoje spojrzenie na otaczający cię świat (przynajmniej w domenie tzw. mundane knowledge). Jak zmieni, to zależy od głębi i rozległości podjętych studiów.
Chyba się nie do końca zrozumieliśmy. Ja naprawdę chętnie przeczytam sobie te teksty, ale obecnie cierpię na pewien deficyt wolnego czasu. A tu trzeba trochę czasu poświęcić na tłumaczenie, a potem sobie to przemyśleć. Fragment o "trudnych słowach" wstawiłem, bo akurat miałem dość dobry nastrój, co dość żadko mi się zdarza o tej porze roku.
Lektura tych tekstów nie da ci możliwości rzetelnego zapoznania się z którymkolwiek z wymienionych tematów! To wymaga znacznie więcej pracy, na którą raczej na pewno nie masz czasu ani chęci, wnioskując z twojego odniesienia do kilku linków.

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 21 gru 2009, 23:28

Arkadiusz pisze:Teraz Bolito ma mętlik w głowie bo nie wie kogo słuchać i jak wybrnąc z dyskusji, w ktorej wziął udział.

W czoraj byłem w swiątyni w Warszawie, i pewni bhaktowie mi dziękowali za te tematy, które są tu poruszane, że linki dają też znajomym, a np. inny bhakta, który bardzo głęboko poznał temat, powiedział abym nie katował ludzi na forum, ponieważ kto miał wiedzieć to wie, a reszta, ktora nie nadąza czuje niepokój i lepiej aby nie wiedzieli nic i praktykowali w blogiej nieswiadomości duchowość.
Zależy jak kto rozumie duchowość. Jeśli jakiś temat cię przerasta, umysł podświadomy wyłączy umysł świadomy, stwarzając bariery nie do przebycia: wyparcie, racjonalizacja, etc. I wtedy ktoś popada w atak dobrego poczucia humoru, wyśmiewając się ze wszystkiego, albo oskarża innych o zaburzenia psychiczne, albo po prostu kładzie się spać, czyli powraca do pozbawionego samoświadomości rytuału dnia codziennego. Czyli kontrolę przejmuje tradycyjny Skynet (to dla Purnapragyi, co się ze Skynetu wyśmiewał...). :-)

Osoba, która potrafi się wznieść ponad te mechanizmy obronne, bo siła jej świadomości jest większa, niż podświadomości, może się skonfrontować z własnym lękiem i ucieczką. Może zbadać zagadnienie, rozważyć je spokojnie, odnieść się do faktów.

Kto tego nie potrafi, pozostanie w nieświadomości, a swoje demony pozna dopiero wtedy, gdy staną fizycznie na jego drodze. Ale wtedy zazwyczaj nie ma już czasu na refleksję.

Stąd dla jednych duchowość to podporządkowanie Skynetowi codziennego rytuału, a dla innych stanięcie do konfrontacji z nim, by odzyskać samoświadomość.

Nie przekonuje mnie ta wypowiedź kszatrii o duchowości -- w jego ujęciu jest ona taka jakby Skynet-owa.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Bolito » 22 gru 2009, 23:00

Agasti pisze: Lektura tych tekstów nie da ci możliwości rzetelnego zapoznania się z którymkolwiek z wymienionych tematów! To wymaga znacznie więcej pracy, na którą raczej na pewno nie masz czasu ani chęci, wnioskując z twojego odniesienia do kilku linków.
Przepraszam, że nie okazałem należytego szacunku przytoczonym linkom (piszę poważnie, bez emoticonów). Skoro i tak nie dowiem się z tych tekstów za wiele, poczytam sobie coś innego, po naszemu (np. Mahabharatę- czeka na to już 3 lata, albo Bhagavad - Gitę). I pozostanę sobie w nieświadomości, aż zbzikuję do reszty od świństw rozpylanych przez samoloty, rteci z plomb w zębach (została mi jeszcze jedna taka) i opychania się napromieniowanymi daktylami.
Mętliku w głowie nie mam, nadal jestem sceptycznie nastawiony do Ogólnej Teorii Spisku, ale jak przyjdzie mi ochota na krytykę kolejnej teorii, usiądę i poczekam, aż mi przejdzie. Albo prześpię się z tematem, a rano odkryję, że już mi przeszło. A jak nadal będzie mnie to gryźć, to coś napiszę. I postaram się być śmiertelnie poważny, może nawet ponury (zimą łatwo o taki nastrój)
Nie jedz na czczo (grafitti)

Adam Katowice
Posty: 177
Rejestracja: 25 lis 2006, 20:11

Post autor: Adam Katowice » 22 gru 2009, 23:55

Paranoiczne tezy, ubrane w pseudonaukową retorykę, czy też bronione poprzez pseudonaukową retorykę, nie przestają z tego powodu być paranoicznymi tezami.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 23 gru 2009, 00:54

Prawda leży gdzieś w połowie drogi między nami. Trochę paranoicznych zdjęć z dziś:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Agasti
Posty: 63
Rejestracja: 11 lut 2009, 20:35

Post autor: Agasti » 23 gru 2009, 02:02

Adam Katowice pisze:Paranoiczne tezy, ubrane w pseudonaukową retorykę, czy też bronione poprzez pseudonaukową retorykę, nie przestają z tego powodu być paranoicznymi tezami.
Dokładnie tak.

Jeśli sięgasz po argumenty oparte na psychiatrii, powinieneś być świadom potencjalnych skutków ich użycia.

Zgodnie z DSM-III-R (Diagnostic and Statistical Manual) wiele zachowań i przekonań religijnych jest bezpośrednio kojarzonych z psychopatologią. W indeksie jest dwanaście takich odnośników do psychopatologii w kontekście religii.

Szczególnie nowe ruchy religijne oraz nawrócenia zwracają uwagę psychiatrów, interpretujących je jako zaburzenia dysocjacyjne inaczej nie rozpoznane.

W DSM-IV pojawia się kategoria 62.89 -- Problem duchowy lub religijny.

W tym kontekście obawiam się, że np. sentymenty Bolito, który zamierza odrobić zaległości z Bhagavad-gity lub Mahabharaty, sugerują jego znaczące skłonności dysocjacyjne i urojeniowe.

Obawa przed upadkiem w maję z pewnością podpadnie pod urojenia paranoiczne, szczególnie w przypadku znaczących redukcji kontaktów społecznych zubażających życie danej osoby, dającej posłuch instrukcjom sugerującym unikanie towarzystwa niewielbicieli.

Wizja Formy Kosmicznej zgniatającej zębami tysiące istot, i Kryszny wskazującego Arjunie konieczność zaangażowanie się w walkę jako jemu przeznaczoną, bo nie ma wyboru (siły natury), wskaże na paranoidalną formę schizofrenii niebezpieczną dla otoczenia (wskazanie na permanentną izolację pacjenta).

Wiara w tzw. prawo karmy, czy na przykład skutki nieprzestrzegania ekadasi znajdzie swoje kolejne interpretacje w rodzaju manii prześladowczej z urojeniami.

Weź też pod uwagę, że oprócz zaburzeń urojeniowych, są także takie, na skutek których dana osoba nie wierzy w, ani nie jest skłonna zweryfikować oczywistych faktów, np. na skutek zahamowań lękowych, w wyniku traumy. Amnezja doświadczonych molestowań jest tego przykładem, jak i dysocjacja osobowości na skutek niezdolności do poradzenia sobie ze wspomnianym przez ciebie wcześniej dysonansem poznawczym.

Powiedziałbym zatem Prabhu, zanim sformułujesz tezę uzbrojoną w określoną retorykę, zastanów się chociaż, czy nie strzelasz sobie w stopę.

Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Vaisnava-Krpa » 23 gru 2009, 08:33

Adam Katowice napisał:
Paranoiczne tezy, ubrane w pseudonaukową retorykę, czy też bronione poprzez pseudonaukową retorykę, nie przestają z tego powodu być paranoicznymi tezami.
Agasti napisał:
Dokładnie tak.

Dlatego ja czasami wymiękam podczas dyskusji, bo mnie rozbraja to i nie chce mi się robić tyle zamieszania aby to wytłumaczyć i zmienić czyiś punkt widzenia o 180 stopni. Wydawałoby się, ze wystarczy odwrócić głowę aby zobaczyć co za nami ale pewne tezy czasami nie pozwalają na odwracanie głowy i trudno przekonać.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

ODPOWIEDZ