Jak spędzamy święta Bożego Narodzenia

Co cię porusza, boli, cieszy
Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Jak spędzamy święta Bożego Narodzenia

Post autor: Vaisnava-Krpa » 22 gru 2008, 13:38

hej - jestem dziennikarką portalu studenckiego - piszę artykuł o tym w jakis sposób wyznawacy innych wiar niż katolicyzm spędzają święta Bożego Narodzenia w takim katolickim kraju jak Polska-tzn czy jest to dla nich tylko kilka dni wolnego -czy też może celebrują wigilię i chodzą do kościoła na pasterkę-ubierają choinkę a może po prostu lecą do ciepłych krajów:)Będę bardzo wdzięczna za odpowiedż ewentualnie za kontakt do osoby z która mogłabym o tym porozmawiać-pozdrawiam-Ania.


Witaj, obchody świąt są sprawą bardzo indywidualną. Wiele osób ma katolickie rodziny, które obchodzą święta, dlatego dla ich przyjemności i szacunku (zwłaszcza do rodziców) wiele osób decyduje się przebywać w tym czasie w ich towarzystwie, mimo, że nie zawsze to uznanie działa w drugą stronę. W naszym kalendarzu w tym czasie nie wypada żadne inne święto. Czasami może się zdarzyć, ponieważ używamy kalendarza księzycowego, że w dzień wigilii wypadnie dzień Ekadasi, to dla praktykujących krysznaitów oznacza post od ziarna, więc mogą nie chcieć podzielić się wtedy opłatkiem. Nie obliczałem jak często te dni zachodzą na siebie ale bardzo rzadko, raz na wiele lat.

Osobiście jest to dla mnie kilka dni wolnego, jednak czasami odwiedzam rodzinę, która mimo, że niepraktykująca obchodzi wigilię i wielkanoc ale bez wizyty w kościele, na swój świecki sposób. Atmosfera w tym czasie jest taka, że każdy chce w jakiś sposób poświętować. W końcu lodówka zawsze jest pełna w obawie, że przez kilka dni sklepy będą zamknięte i może czegoś zabraknąć. My również dzięki dniom wolnym od pracy mamy dodatkową okazję się spotkać w tej świątecznej atmosferze i gloryfikować Boga. Każda okazja jest do tego celu dobra. Nie tylko niedziela i święta ale każdy dzień. Wtedy religia staje się żywa. Uważamy, że Jezus był osobą upełnomocnioną przez Krysznę, który pojawił się z misją i nauczał stosownie do czasu, miejsca i okoliczności. Podobnie jak Mahomet czy Budda. Z tego powodu nie widzimy "Bogów cudzych", uważamy, że jest jeden Bóg a religia ma za zadanie doprowadzić swoich wyznawców do wyzwolenia. Stąd instytucje religijne jedynie służą realizacji tego celu, same w sobie nie stanowią religii. Jest jedna religia: religia miłości. Tylko jedna droga jest prawdziwa: droga do Boga.

Przypomniał mi się artykuł portalu:
Wedyjskie święta Bożego Narodzenia
http://waisznawa.pl/readarticle.php?article_id=174

Jeżeli ta odpowiedź nie wystarczy to podaję mój nr gadu gadu: 3728761.
Pozdrawiam
Arkadiusz
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Re: Jak spędzamy święta Bożego Narodzenia

Post autor: Rasasthali » 23 gru 2008, 09:14

Poniewaz loty do Polski sa za drogie, w tym roku swieta spedzam w... pracy. Pracuje sie najlepiej, bo nikogo innego nie bedzie w budynku, jak sadze :)
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Divyakisori
Posty: 70
Rejestracja: 02 sty 2007, 13:58

Post autor: Divyakisori » 25 gru 2008, 22:43

Kiedy przygotowywałysmy razem z moją Mamą (piszę z dużej, bo dla mnie to jak imię ;) )różne potrawy wigilijne, powiedziała mi, że coraz bardziej nas docenia jako wegetarian. Opowiedziała mi, że kiedy ostatnio przed świętami robiła zakupy na rynku, padał deszcz. Zobaczyła wtedy płynącą po ziemi strugę krwi zmieszanej z deszczówką. I wstrząsnęło to nią. Nie kupiła na te święta żadnego mięsa. Myslę, że spokojnie mogłaby zostać wegetarianką. Wstydzi się jeszcze co prawda ludzi, mówi, że niewielu ludzi rozumie i docenia wegetarianizm. I ma w tym rację. Ale jej słowa wlały radość do mojego serca.
Ostatnio zmieniony 26 gru 2008, 00:07 przez Divyakisori, łącznie zmieniany 1 raz.

Bolito
Posty: 839
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:06
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Bolito » 25 gru 2008, 23:15

Divyakisori pisze: [...] Zobaczyła wtedy płynącą po ziemi kałużę krwi zmieszanej z deszczówką. I wstrząsnęło to nią. Nie kupiła na te święta żadnego mięsa. Myslę, że spokojnie mogłaby zostać wegetarianką. [...]
Świetnie! Pierwszy krok na dobrej drodze. Szkoda, że większość ludzi potrzebuje takich mocnych doświadczeń, żeby to do nich dotarło.
Nie jedz na czczo (grafitti)

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Purnaprajna » 26 gru 2008, 07:21

Divyakisori pisze:Zobaczyła wtedy płynącą po ziemi strugę krwi zmieszanej z deszczówką. I wstrząsnęło to nią. Nie kupiła na te święta żadnego mięsa. Myslę, że spokojnie mogłaby zostać wegetarianką. Wstydzi się jeszcze co prawda ludzi, mówi, że niewielu ludzi rozumie i docenia wegetarianizm. I ma w tym rację. Ale jej słowa wlały radość do mojego serca.
W Grecji, rzeźnicy wywieszają krwawe korpusy zabitych zwierząt wprost na ulicy, w żarze słonecznego blasku i na łasce setek much. Czasami aż trudno przejść i nie otrzeć się o wiszącą na haku połówkę martwej krowy. Na nikim nie robi to złego wrażenia. Wręcz przeciwnie, są to przecież upragnione delikatesy. Wegetarianizm jest tam traktowany prawie jak choroba psychiczna lub dieta polecona przez lekarza, w rzadkich i okropnych schorzeniach. Wszyscy Ci współczują.

Sklep ze zdrową żywnością został zamknięty przez burmistrza miasta Saloniki ze względu na skargi okolicznych mieszkańców o uprawianie czarnej magii przez właściciela. No, bo któryż Grek chciałby dobrowolnie reklamować i sprzedawać zdrową wegetariańską żywność, nie będąc przy tym opętanym przez samego Szatana. To prawdziwa historia sprzed 10 lat. Wraz z żoną rozmawialiśmy z właścicielem sklepu gdzie niestety tylko przez bardzo krótki czas mogliśmy się zaopatrywać. W porównaniu z greckim średniowieczem, w Polsce nie jest chyba aż tak źle.

govinda29
Posty: 35
Rejestracja: 01 sie 2010, 16:47
Lokalizacja: Szczecin

Re: Jak spędzamy święta Bożego Narodzenia

Post autor: govinda29 » 28 cze 2011, 09:46

"Zabijemy świnię, bo Bóg się rodzi, a kiedy już się narodzi to wtedy nas oswobodzi..więc jestem spokojny..i nie robię nic, więc jestem spokojny i łatwiej jest mi żyć!!!";-)Zawsze mnie robrajają święta Bożego Narodzenia,idę klatką, mijam mieszkania, z których wyłania się woń okrutnie zabitych istot, no i wszechobecna miłość...i piosenka w Trójce o karpiu, no nektar po prostu...
"Wszystko jest Bogiem, Najwyższą Osobą, w różnych energiach"

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Jak spędzamy święta Bożego Narodzenia

Post autor: Arleta » 29 cze 2011, 16:51

govinda29 pisze:"Zabijemy świnię, bo Bóg się rodzi, a kiedy już się narodzi to wtedy nas oswobodzi..więc jestem spokojny..i nie robię nic, więc jestem spokojny i łatwiej jest mi żyć!!!";-)Zawsze mnie rozbrajają święta Bożego Narodzenia,idę klatką, mijam mieszkania, z których wyłania się woń okrutnie zabitych istot, no i wszechobecna miłość...i piosenka w Trójce o karpiu, no nektar po prostu...
Dokładnie tak! Miła, świąteczna atmosfera nad ugotowanymi zwłokami karpia i świni lub krowy. Dlatego dla mnie święta u teściów są na ogół bardzo nieprzyjemnym przeżyciem. Tym bardziej, że teściowa zawsze uporczywie usiłuje mnie poczęstować "pyszną wędlinką", chociaż wie, że ja i mąż tego nie jemy.

Ale w moim mieszkaniu święta organizuję głównie ze względu na mojego męża nie-bhaktę, który jest do nich przyzwyczajony i wiem, że to lubi. Są potrawy wegetariańskie, jest choinka, albo coś przypominającego choinkę. Uroczyście ani religijnie nie jest, opłatka też nie ma.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

ODPOWIEDZ