Język forum

Sprawy związane z rozwojem i utrzymaniem portalu
Awatar użytkownika
albert
Posty: 497
Rejestracja: 28 lis 2006, 13:15
Lokalizacja: Dziadoszyce

Język forum

Post autor: albert » 17 maja 2013, 21:32

Piszę o "języku forum", niemniej chodzi mi o język i pismo stosowane przez krysznaitów w ogóle. Po pierwsze: używamy makaronizmów sanskryckich, dodatkowo pozostawiając pisownię w transliteracji. Czy nie lepiej spolszczać, np. imiona ? Z "Kryszną" to się stało, dlaczego nadal piszemy Vyasa-puja, zamiast Wjasa Pudża, albo Vaisnava, zamiast "Wajsznawa", chociaż najpoprawniej byłoby wisznuita. Niektóre spolszczenia nie są też najlepsze. Np. imię Ćajtanja jest dla Polaka trudne do wymówienia, raczej mówimy naturalnie "Czejtanja". Język polski jest twardszy. Lepiej brzmi pudża niż pudźa, chociaż to drugie z punktu widzenia wymowy sanskryckiej jest poprawne. Poza tym, myślę warto byłoby tworzyć polskie słowa na pojęcia sanskryckie. Z Ratha Jatrą już to się stało: Święto Wozów. A Wjasa Pudża ?

Co o tym sądzicie ? Skoro w obecnym życiu posługujemy się językiem polskim i żyjemy pośród Polaków, czy nie lepiej komunikować się w sposób zrozumiały i swobodny ?
Wierzę w las, wierzę w łąkę i w noc w czasie której rośnie zboże (Thoreau)

Vaisnava-Krpa
Posty: 4935
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Język forum

Post autor: Vaisnava-Krpa » 18 maja 2013, 00:57

Dobry temat. Mam ten problem jak pracuję nad książkami. W książkach staram się pisać "dż" zamiast "j", ale czasami są trudności, zostawiam często też oryginalną pisownię imion, i tak np. imię Krsna Mohan, bym napisał tak, ale Kryszna jako Boga już tak.
Nie uznaję tego "j" w wielu spolszczeniach. Np. Wajsznawa, nienaturalne do wymówienia, do tego na całym świecie jest przez "i". Ja przyjąłem nazwę swojego imienia z kolei dokładnie tak jak miałem na kartce z inicjacji.

Piszę:
Pudża,
maharadż,
Ardżuna.

Z : Caitanya, Ćajtajna, Czejtanja, wybieram to pierwsze. Ewentualnie wybrałbym Czeitania. Ale z angielskiego Chaitania - było by Czaitania, tak jak zarejestrowana w Polsce Misja Czaitanii.

To, że jakiś profesor wymyślił, jak spolszczać, nie znaczy, że inny nie może wymyślić inaczej. Szczególnie, że niekoniecznie musi siedzieć w temacie a może dostał zlecenie.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Język forum

Post autor: Purnaprajna » 18 maja 2013, 08:39

Standaryzacja pisowni byłaby oczywiście pomocna, ale wątpię, aby jakiekolwiek źródła zewnętrzne, oprócz polskich tłumaczeń książek Śrila Prabhupada miały szeroki wpływ na społeczność bhaktów. Z drugiej strony, osobiście nie uważam, że bhaktowie są w jakiś sposób zobligowani, aby podążać trendami akademickich tłumaczeń. Myślę, że z punktu widzenia społeczności bhaktów jest to problem drugorzędnej wagi, bo czy ktoś napisze tak, czy owak, to i tak zostanie zrozumiany, co jest najważniejsze, a niewielu bhaktów pisze prace naukowe z powodu posiadanego zawodu, czy studiów, a jeżeli już, to i tak będą musieli dostosować się do akademickich wymogów językowych i terminologii.

Osobiście bardziej preferuję "wajsznawa", od "wisznuita", dlatego, że standardem w tym względzie powinny być książki Śrila Prabhupada. Przykładowo, w Vedabase "vaisnava*" występuje 17771 razy, a "vishnuit*" jedynie 2 razy, i to w tłumaczeniu artykułu zamieszczonego w "Back to Godhead", wziętego z jakiegoś sowieckiego pisma. Kwestię "j" i "i" w słowie "wajsznawa" rozumiem w ten sposób, że w języku angielskim musi być "i", bo "j" czyta się jak polskie "dż", i Anglosasi wymawiali by "wajsznawa" jako "wadżnawa". Jednak w języku polskim nie mamy tego problemu, i spokojnie możemy używać "j". Kiedyś pisałem "waisznawa", ale obecnie czuję się lepiej z "wajsznawa". Preferuję też polską pisownię i wymowę "Wrindawana", od "Wryndawana", bo to "y" brzmi dla mnie zbyt twardo, i czuję się tak, jakbym mielił kamienie językiem.

Jestem też przeciwny całkowitemu pozbyciu się terminów sanskryckich i zastąpienia je wyłącznie wersją polską. Mam z tym problem nawet czytając tłumaczenia w języku angielskim. Przykładowo, oczekuję od tłumacza np. Jaiva-dharmy, czy Bhakti-rasamrita-sindhu, które są książkami prezentującymi bardzo misterną i złożoną filozofię, operując bardzo technicznymi terminami, aby do angielskiego terminu, tłumacz przynajmniej dodał w nawiasie słowo sanskryckie, a najlepiej, aby użył samego sanskryckiego słowa, a w nawiasie lub jeszcze lepiej w przypisach, obszernie je wyjaśnił (Bhanu Swami robi doskonałą robotę w tym względzie). W innym przypadku istnieje ryzyko rozwodnienia technicznej filozofii, a nawet jej nieprawidłowego zrozumienia, lub tylko częściowego zrozumienia. Zwrócił na to już uwagę Bhakti Vidya Purna Swami.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Język forum

Post autor: Purnaprajna » 18 maja 2013, 09:43

Chociaż publiczna reklama Ratha-yatry w mediach jako "Festiwalu Wozów" ma wielki sens, to jednak, moim zdaniem, spodziewanie się, że bhaktowie w swoich własnych kręgach porzucą, czy powinni porzucić używanie terminów takich jak np. "Ratha-yatra", czy Wjasa-pudża nie jest chyba ani realne, ani upragnione. W innym przypadku, gdzie ustanowimy granicę spolszczania wszystkiego co sanskryckie? Zamiast "Kryszna" zaczniemy intonować "Wszechatrakcyjny"?

Język sanskrycki, i znaczenie stosowanej w tym języku terminologii filozoficznej jest niezwykle głębokie. Obawiam się, że siłowe spolszczanie wszystkiego co sanskryckie odbyłoby się kosztem znacznego zubożenia przekazywanych treści, bo rzadko możemy znaleźć w języku polskim, proste, krótkie i bezpośrednie odpowiedniki wielu sanskryckich słów, czy filozoficznych idei, odbierając im przy tym specyficzny smak i nastrój, który przynosi ze sobą ten "język bogów", i prezentowane przy jego pomocy filozoficzne prawdy.

Odnośnie spolszczania imion, to poniekąd się zgadzam. Przykładowo, poza bhaktami nikt nie wie, że "purnaprajna" wymawia się "purnapragja", i dlatego w korespondencji z nieświadomymi tego faktu osobami, po sanskryckiej pisowni, dodaję polską wymowę. Jednak w korespondencji z bhaktami tego nie czynię, i pozostaję wierny pierwotnej, sanskryckiej pisowni.

ODPOWIEDZ